1960.07.24 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 0:5
Z Historia Wisły
Pogoń Szczecin | 0:5 (0:1) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 15.000 | ||||||||||
sędzia: Marcinkowski z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
”Dziennik Polski” z 1960.07.26
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=5639
Wbrew wszystkim napiszę, że w zwycięstwie Wisły z Pogonią nie ma nic niespodziewanego. Piłkarzy szczecińskich widziałem kilkakrotnie — w Szczecinie, w Krakowie. Zespół to bardzo przeciętny (żeby nie rzec prymitywny) i zwycięstwo nad nimi leży w możliwościach każdej jako tako grającej drużyny. A taką przecież Wisła z pewnością jest. To dobrze, że krakowianie z miejsca nabrali rozpędu i już w pierwszym po wakacyjnej przerwie meczu zdobyli dwa punkty, a pięcioma strzelonymi bramkami zdecydowanie poprawili sobie stosunek bramkowy. Jeśli szczeciński mecz jest wynikiem dobrej formy wiślaków (a o tym trudno jeszcze dzisiaj mówić), można sądzić, że nie gorzej powiedzie im się w dalszych meczach. Gorzej by było, gdyby to był jednorazowy wyskok, a później.. miałyby spotkać piłkarzy i ich zwolenników rozczarowania.
Sprawozdania z niedzielnego meczu w Szczecinie pełne są pochwał pod adresem krakowskich piłkarzy — że Kawula, że Sykta, że Machowski. Że wszyscy doskonali. Wydaje się jednak, iż trudno oceniać formę zawodników na podstawie jednego, choćby najlepiej rozegranego meczu. Stąd też my wstrzymamy się do kilku jeszcze spotkań, aby potem dopiero wystawić piłkarzem „cenzurkę". Jakkolwiek by miało jednak być w przyszłości — zwycięstwo krakowian pozwala sądzić, że wiślacy w dalszych meczach odrobią punkty, które dość lekkomyślnie w pierwszej rundzie potracili.
Drużyny już teraz zaczynają dbać o punkty. Tak jest z Wisłą, podobnie dzieje się z warszawską Gwardią. Wygrała ona z kandydatem do mistrzowskiego tytułu Ruchem…