1960.08.07 Polonia Bydgoszcz - Wisła Kraków 0:0

Z Historia Wisły

1960.08.07, I Liga, 15. kolejka, Bydgoszcz, Stadion Polonii,
Polonia Bydgoszcz 0:0 Wisła Kraków
widzów: 10.000
sędzia: Kowal z Katowic
Bramki
Polonia Bydgoszcz
3-2-5
Burchardt
Dziadek
Boniek
Murzyn
Jedrzejczak
Sylwestrzak
Stachowicz Grafika:Zmiana.PNG (Kowalski)
Henryk Norkowski
Marian Norkowski
Armkorcht
Komasa

trener:
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Leszek Snopkowski
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Andrzej Sykta
Ryszard Wójcik
Józef Maniecki Grafika:Zmiana.PNG (46' Stanisław Adamczyk)
Kazimierz Kościelny

trener: Károly Kósa

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1960, nr 182 (5 VIII) nr 4696

Przy tak nierównej formie, jaka wykazuję nasze drużyny piłkarskie bardzo niewdzięczne zadanie spoczywa na dziennikarzu sportowym, mającym omawiać najbliższe mecze ligowe. No, bo powiedzcie drodzy Czytelnicy, czy ktoś z Was w swych najśmielszych przewidywaniach przypuszczał, że Wisła po wysokim zwycięstwie 5:0 nad Pogonią Szczecin kilka dni później w tym samym stosunku przegra u siebie mecz z Polonią Bytom? Owszem, można było zakładać ewentualną porażkę, ale chyba nikt nie sądził, że na boisku krakowskim będziemy świadkami aż takiego pogromu. Obserwując męcz kibice Wisły przełknęli najbardziej gorzką pigułkę piłkarską w bieżącym sezonie.

A jak będzie w nadchodzących spotkaniach? Kolejne mecze kryją w sobie znów pokaźną porcję zagadek. Jak wykazują dotychczasowe wyniki, wśród naszych zespołów nie ma pewniaków, a powiedzenie „piłka jest okrągła” mówiące, że każda z drużyn ma szanse na zwycięstwo, potwierdziło się wielokrotnie.

Biorąc wymienione momenty pod uwagę niezwykle trudno przewidzieć wynik najbliższego meczu Wisły w Bydgoszczy z tamtejszą Polonią. Niektórzy kibice całkowicie zdezorientowani w możliwościach swej drużyny uwzględniają wszystkie trzy ewentualności: zwycięstwo, remis, porażkę.

trudny przeciwnik Jedno jest pewne. Mecz w Bydgoszczy nie będzie dla piłkarzy Wisły łatwy. Wprawdzie w wiosennej rundzie krakowianie wygrali 2:0, ale od tego czasu drużyna bydgoska znacznie wzbogaciła swe umiejętności i na swym boisku stanowi szczególnie trudnego przeciwnika. Co więcej trenerem Polonii jest były piłkarz i trener Wisły — M. Jezierski, świetnie znający braki krakowskiego zespołu. Stanowi to dodatkowy atut dla gospodarzy.

Czy w tej sytuacji jedenastka Wisły jest bez szans? Na pewno nie. Losy meczu znajdują się. w rękach... a ściślej mówiąc w nogach samych piłkarzy. Jeżeli tak zagrają jak z . Polonią Bytom wynik nie będzie korzystny. Miejmy jednak nadzieję, że zawodnicy wyciągnęli właściwe wnioski z ostatniego meczu i ambicją ich będzie zaprezentować się jak najlepiej na bydgoskim stadionie. Sympatycy drużyny z niecierpliwością oczekują rezultatu tego meczu. Należy dodać, że w obecnej sytuacji każdy zdobyty punkt ma dla Wisły kolosalne znaczenie.


Echo Krakowa. 1960, nr 184 (8 VIII) nr 4698

‎‎

Polonia Bydgoszcz—Wisła 0:0. Sędziował p. Kowol z Katowic. Widzów 10 tysięcy.

POLONIA — Burchardt, Dziadek, Boniek, Murzyn, Jędrzejczak, Sylwestrzak, Stachowicz (Kowalski), Norkowski I, Norkowski II, Armknecht, Komasa.

WISŁA — Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Sykta, Wójcik, Maniecki, (Adamczyk), Kościelny.

Ten remis nie krzywdzi żadnej z drużyn. Wisła już od czwartku goszcząc na Pomorzu nadzwyczaj solidnie przygotowała się do meczu. Trener Kosa mając na względzie bramkostrzelne zapędy M. Norkowskiego i niemniej groźnego Armknechta zastosował, jak to zwykle bywa na meczach wyjazdowych, taktykę wzmocnionej defensywy.

Publiczność obserwująca mecz zastanawiała się w jaki sposób drużyna krakowska doznała przed tygodniem na swym boisku tak wysokiej porażki. Tym razem obrona Wisły spisywała się bowiem bez zarzutu. Goście z żelazną konsekwencją realizowali swe założenia taktyczne, atakując sporadycznymi ale bardzo groźnymi wypadami.

Drużyna Polonii zawiodła raczej bydgoską publiczność. Pozwoliła sobie narzucić .system gry. Ponadto napastnicy gospodarzy czuli wyraźny respekt przed zdecydowanymi wejściami obrońców krakowskich.

Obydwa zespoły miały kilka świetnych okazji do zdobycia bramek. Nie zdołały ich jednak wykorzystać przede wszystkim na skutek dobrej gry stoperów Kawuli (w Wiśle) i Bońka (w Polonii). Większa część spotkania toczyła się na środku boiska, przy czym często widziało się długie przerzuty piłki od jednego stopera do drugiego. Można by mieć trochę pretensji do piłkarzy Wisły, że tym razem nie zademonstrowali na Pomorzu finezyjnej, ładnej gry, ale z drugiej strony należy się krakowianom pochwała, że tak skutecznie realizowali postawione założenia taktyczne i potrafili zrealizować cel. jakim było wywiezienie przynajmniej jednego punktu z bądź co bądź trudnym przeciwnikiem bydgoskim. URBANI


”Dziennik Polski” z 1960.08.09

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9092

W tym ogólnym spadku poziomu umiejętności piłkarskich partycypuje również Kraków. Wprawdzie ubiegła sobota i niedziela nie była dla naszych piłkarzy tak katastrofalna, jak poprzednie, jednak gra ich nie mogła zadowolić.

Wisła uratowała w Bydgoszczy jeden punkt, ale uzyskała go tylko dzięki zastosowaniu taktyki defensywnej, co oczywiście wypacza grę i odbiera jej walory widowiskowe. Całe szczęście, że Leśniak i trójka obronna me popełnili ani jednego błędu, bo w przeciwnym razie całą najchytrzej nawet przemyślaną taktykę diabli by wzięli. A tak Wisła zdołała utrzymać swoją czwarty od końca pozycję i znajduje się — mając o 1, 2 względnie 3 punkty mniej od poprzednich 5 drużyn — w dobrym punkcie wyjściowym do ataku o lepsze miejsce w jesiennych decydujących rozgrywkach. Miejmy nadzieję, że do tego czasu czerwoni wyszlifują i ustabilizują swą formę i przypomną swym zwolennikom „dawne" dobre czasy.