1960.08.18 Wisła Kraków - Eagles Chicago 8:0

Z Historia Wisły

1960.08.18, mecz towarzyski, Kraków, stadion Wisły, 18:00, czwartek
Wisła Kraków 8:0 (7:0) Eagles Chicago
widzów: 6.000
sędzia: Kolber
Bramki
2x Józef Maniecki
2x Andrzej Sykta
2x Ryszard Miceusz
Kazimierz Kościelny
Ryszard Wójcik
1:0
2:0
3:0
4:0
5:0
6:0
7:0
8:0
Wisła Kraków
Hieronim Tynor
Leszek Snopkowski
Jerzy Kowalczyk
Ryszard Budka
Ryszard Wójcik
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Andrzej Sykta Grafika:Zmiana.PNG (Stanisław Adamczyk)
Ryszard Miceusz
Kazimierz Kościelny
Józef Maniecki

trener:
Eagles Chicago
Klokowski Grafika:Zmiana.PNG (Zadow)
Marcinkiewicz
Gryzik
Ślizowski
Gronnig
Kramer
Znamierowski
Uribe
Zyzda
Mróz
Grabowski

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

”Dziennik Polski” z 1960.08.19

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=9485

Wisła - „Orły" Chicago 8:0 (7:0)

Nie pomógł gorący doping, nie pomogło skandowanie: „Orły tempo, Orły gola” części publiczności, zwłaszcza tej najmłodszej — amerykańscy goście nie zdołali ani razu ulokować piłki w bramce Tynora. Zabrakło wśród nich strzelca, który by potrafił wykończyć choć jedną z dość licznych, zwłaszcza po przerwie sytuacji, wypracowanych przez wcale szybkich skrzydłowych. Zarówno Grabowski jak i Znamierowski wyzwalali się od czasu do czasu spod czujnej opieki pomocników Wisły i podprowadzali piłkę w pobliże bramki, tu jednak albo ją tracili w pojedynku z obroną czerwonych, albo też strzelali niecelnie. Kompletną indolencją strzałową wykazywała też trójka środkowa.

Najsilniejsze jednak punkty polonijnej drużyny stanowili bramkarze, przede wszystkim pierwszy. Ich zachowanie się w bramce z chwilą zbliżania się niebezpieczeństwa przyjmowane było przez widzów humorystycznie. Jako najskuteczniejszy sposób zażegnania groźnej sytuacji uważali oni wybieg na przedpole bramki, co oczywiście przynosiło najczęściej wprost odwrotny skutek — ułatwia napastnikom gospodarzy zdobycie punktu.

Górne piłki, zamiast chwytać, pierwszy bramkarz z reguły piąstkował. Chcąc być sprawiedliwym trzeba przyznać, że jego następca spisywał się lepiej, co uwidoczniło się szczególnie po przerwie, kiedy to zdołał sparować kilka dość nawet groźnych strzałów czerwonych. Obrona i pomoc popełniły początkowo wiele błędów, co kosztowało „Orłów” utratę kilku bramek.

Na korzyść gości trzeba zapisać, że przez cały mecz prowadzili grę otwartą, nie próbując ani przez chwilę „murować", jak to jest u nas w zwyczaju. W całości gra ich tchnęła najczystszą „amatorszczyzną", indywidualnie są oni wyszkoleni nie najgorzej (poza bramkarzami). zespołowo jednak wykazują tak wielkie braki, że trudno im nawiązać równorzędną walkę z piłkarzami z prawdziwego zdarzenia. Trzeba też przypomnieć, że „Orły" nie przyjechały do Polski w najlepszym składzie, kilka pozycji w ich drużynie jest obsadzonych przez szczególnie słabych zawodników. O Wiśle na tle takiego przeciwnika niewiele da się powiedzieć. Początkowo czerwoni traktowali spotkanie serio, wkładali w grę wiele ambicji, a nawet zaciętości, toteż bramki padały jedna po drugiej, zwłaszcza że „Orły” długo nie mogły znaleźć sposobu na skuteczne przeciwstawienie się gospodarzom. Po przerwie goście „chwycili oddech" natomiast czerwoni pofolgowali i w rezultacie ujemne konto bramkowe „Orłów" powiększyło się tylko o jedną bramkę.

Łatwym łupem bramkowym podzielili się: Maniecki 2, Sykta 2, Miceusz 2, Kościelny i Wójcik po 1.

Drużyny wystąpiły w następujących składach:

WISŁA: Tynor, Snopkowski, Kowalczyk, Rudka, Wójcik, Jędrys, Machowski, Sykta, Miceusz, Kościelny, Maniecki po przerwie Syktę zastąpił Adamczyk a Jędrysa Wójcik. „ORŁY”: Kłokowski, (Zadów), Marcinkiewicz, Gryzik, Ślizowiki, Gronnnig, Kramer, Znamirowski, Uribe, Zyzda, Mróz, Grabowski rezerwowi Tokarz i Tybro.

Sędziował p. Kolber z Krakowa, widzów ok. 6 tys. (zm)