1960.09.18 Lechia Gdańsk - Wisła Kraków 2:2

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 05:51, 9 kwi 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1960.09.18, I Liga, 16. kolejka, Gdańsk, Stadion Lechii,
Lechia Gdańsk 2:2 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 12.000
sędzia: Leon Kamiński ze Śląska
Bramki
Czesław Nowicki 18'
Janusz Charczuk 28'


1:0
2:0
2:1
2:2


42' Andrzej Sykta
87' Józef Maniecki
Lechia Gdańsk
3-2-5
Henryk Gronowski
Hubert Kusz
Roman Korynt
Czesław Lenc
Ryszard Szyndlar
Jerzy Kaleta Grafika:Zmiana.PNG (Jerzy Apolewicz)
Janusz Charczuk
Bogdan Adamczyk
Władysław Musiał
Czesław Nowicki
Henryk Wieczorkowski

trener: Piotr Nierychło
Wisła Kraków
3-2-5
Błażej Karczewski
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski Grafika:Zmiana.PNG (40' Józef Maniecki)
Andrzej Sykta
Ryszard Wójcik
Ryszard Miceusz
Kazimierz Kościelny

trener: Károly Kósa

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje


Echo Krakowa. 1960, nr 217 (16 IX) nr 4731

Zacznijmy od ekstraklasy, gdzie sytuacja w tabeli jest nadzwyczaj zagmatwana.

Wprawdzie do czołowej lokaty kandydują w zasadzie Legia W-wa i w dalszej odległości Ruch, to jednak nie znamy jeszcze spadkowiczów, bowiem przynajmniej 5 zespołów, a w tym Wisła — znajduje się w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Krakowianie, po tournee w Bułgarii, wyjeżdżają do Gdańska pełni dobrych myśli. Nie powinni jednak zapominać, że mecz z Lechią to pojedynek o wielką stawkę, gdyż może umożliwić Wiśle wydźwignięcie się ze strefy zagrożonej spadkiem. Inna sprawa, że pociągnęłoby to za sobą zepchnięcie reprezentantów Wybrzeża na samo dno przepaści.

Z wieści napływających z Gdańska wynika, że gospodarze mobilizują wszystkie siły, aby rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść. Czy im się to uda? — zależeć będzie od wiślaków. Jeśli zagrają oni równie dobrze jak w spotkaniach na terenie Bułgarii — to możemy chyba liczyć na przyjemną niespodziankę, w przeciwnym razie zadowolimy się nawet podziałem punktów.


Echo Krakowa. 1960, nr 219 (19 IX) nr 4733

‎‎

Skuteczny doping marynarzy

z Lechią w Gdańsku

W meczu o mistrzostwo I ligi Lechia Gdańsk zremisowała z Wisłą 2:2 (2:1). Bramki .zdobyli, dla Lechii — Nowicki i Charczuk po 1, dla Wisły — Sykta i Maniecki po 1. Sędziował p. Kamiński z Katowic. Widzów ok. 10 tys.

Wisła: Karczewski, Monica, Kawula, Budka, Michel, Jędrys, Machowski (Maniecki), Sykta, Miceusz, Wójcik, Kościelny.

Lechia: Gronowski, Kusz, Korynt, Lenc, Szydlar, Kaleta Nowicki), Charczuk, Adamczyk, Musiał, Nowicki (Apolewicz), i Wieczorkowski.

Wprawdzie spotkanie nie stało na nadzwyczajnym poziomie, niemniej trzymało widzów w napięciu od pierwszego do ostatnie go gwizdka sędziego. Nic dziwnego — obydwie drużyny są bezpośrednio zagrożone spadkiem do niższej klasy. Wiślacy przewyższali przeciwników techniką i taktyką, niemniej w dalszym ciągu w chwili zbliżenia się z piłką pod bramkę przeciwnika — zwalniają tempo gry. Ponadto brak zdecydowania w sytuacjach kiedy należy „kropnąć” na bramkę — to główne przyczyny... dlaczego krakowianie nie wygrali tego spotkania.

Ale cieszmy się z połowicznego sukcesu, który umożliwił Wiśle utrzymać przewagę punktową nad rywalami. Bowiem początek meczu nie był pomyślny. Już w 18 min. Lechia ze strzału Nowickiego uzyskała prowadzenie, a w 3 min. później Budka zaczął się kiwać i piłkę odebrał mu Charczuk, który podwyższył wynik na 2:0.

Dopiero w 42 min. Sykta — przy dopingu grupy marynarzy rodem z Krakowa — zdobył 1 gola dla Wisły. Na wyrównanie musieliśmy czekać do 86 min., kiedy to Maniecki z podania Miceusza zmusił do kapitulacji Gronowskiego.

W zespole krakowskim obok dobrze broniącego Karczewskiego i wyróżnili się obrońcy, Michel w pomocy oraz Sykta i Miceusz w ataku.

EDMUND KRÓL


Gazeta Krakowska. 1960, nr 222 (17/18 IX) nr 3832

Wisła gra z Lechią w Gdańsku

Po przeszło miesięcznej przerwie w najbliższą niedzielę ekstraklasa piłkarska podejmuje znowu rozgrywki mistrzowskie. „Oszołomienie” olimpijskie minęło. Eksolimpijczycy, nie spełniwszy pokładanych w nich nadziei, po­ wrócili do kraju i zaczyna się od nowa ligowa „młócka” o punkty. W nadchodzącej kolejce spotkań mistrzowskich I ligi ciężkie zadanie stoi przed krakowską Wisłą, która po bułgarskich sparringach i nabraniu świeżego „czarnomorskiego oddechu” wyjeżdża na mecz z Lechią do Gdańska.

Chcąc oddalić od siebie stale jeszcze czające się widmo spadku, „czerwoni” muszą przywieźć z nad morza 9 punkty. Leży to zresztą całkowicie w granicach ich możliwości.

Gazeta Krakowska. 1960, nr 223 (19 IX) nr 3833

Specjalny rozdział to sytuacja „Wisły”. Krakowianie zremisowali z kandydatem do spadku, ale sami są jeszcze w bardzo nieprzyjemnej sytuacji, gdyż od pozostałych drużyn, które mogą towarzyszyć Pogoni Szczecin w drodze do II ligi dzieli krakowian zaledwie 2 punkty. Przyjdzie więc „czerwonym” dobrze się napracować nad tym aby kibice krakowscy mogli mieć spokojny sen

Wisła inkasuje tylko 1 punkt

W Gdańsku Lechia zremisowała z Wisłą 2:2 (2:0). Bramki dla Lechii zdobyli Nowicki w 16 min. i Charczuk w 27 min., dla Wisły Sykta w 43 min. i Maniecki w 87 min. Sędziował Kamieński ze Śląska. Widzów 10 tys. Podział punktów w Gdańsku jest szczęśliwy dla gospodarzy chociaż prowadzili oni już 2:0 i zdawało się, że zainkasują obydwa cenne punkty.

Jednak po pierwszej wyrównanej części meczu po pauzie znacznie lepsi kondycyjnie krakowianie osiągnęli wyraźną przewagę i na 3 min. przed końcem zadokumentowali ją wyrównującą bramką.

Mecz nie stał na dobrym poziomie. Lepsza technicznie drużyna Wisły stosowała bezproduktywną metodę tysiąca podań co dotyczy specjalnie napastników. Nie popisały się również linie obronne obydwu drużyn. Zbytnia zabawa pod własną bramką obciąża je przynajmniej po jednej bramce.

W Lechii na najlepszą notę zasłużył pracowity Nowicki oraz Korynt i Charczuk. W Wiśle podobali się Monica, Kawula i Miceusz