1960.10.02 Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 1:2

Z Historia Wisły

1960.10.02, I Liga, 18. kolejka, Sosnowiec, Stadion Zagłębia,
Stal Sosnowiec 1:2 (0:1) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Madej z Warszawy
Bramki


Komoder lub Ciszek 83'
0:1
0:2
1:2
36' Ryszard Miceusz
78' Marian Machowski

Stal Sosnowiec
3-2-5
Dziurowicz
Skiba
Komoder
Fulczyk
Śpiewak
Jochemczyk
Ciszek
Myga
Uznański
Majewski
Śmilowski

trener: Nierychło
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Leszek Snopkowski
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Ryszard Miceusz
Ryszard Wójcik
Stanisław Śmiałek
Kazimierz Kościelny

trener: Károly Kósa
Bronisław Leśniak obronił rzut karny.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje

Echo Krakowa. 1960, nr 229 (30 IX) nr 4743

W ekstraklasie, piłkarze Wisły wyjeżdżają teraz do Sosnowca, gdzie zmierzą się ze Stalą. W pierwszej rundzie spotkań Stal wygrała pod Wawelem 1:0, ale wówczas sosnowiczanie znajdowali się w wyśmienitej formie, a krakowianie grali w osłabionym składzie bez Michela. Obecnie Wisła ma co najmniej szanse na remis! Tym bardziej, że do tradycji należą już zwycięstwa Stali w Krakowie a Wisły w Sosnowcu.

ATAK CONTRA OBRONA

W sosnowieckim pojedynku najatrakcyjniej zapowiada się próba sił szybkiego ataku Stali z obroną wiślaków. Reprezentacyjny duet Kawula-Monica, plus rewelacyjnie spisujący się Snopkowski nie będą mieli w niedzielę łatwego zadania. Temperament sosnowieckiej widowni potrafi wyzwolić z tamtejszych zawodników maksimum ambicji. Gdyby jednak obrona utrzymała czyste konto bramkowe a. atak nasz z Miceuszem, Sykta i Kościelnym na czele zdołał strzelić gospodarzom bramkę, to byłaby to miła niespodzianka.

Jednocześnie wiślacy straciliby zupełnie kontakt ze spadkowiczami i mieli szanse na zajęcie dobrego miejsca


Echo Krakowa. 1960, nr 230 (1/2 X) nr 4744

JAK BĘDZIE W SOSNOWCU? — Jak będzie w . Sosnowcu czy wygracie ze Stalą? — pytamy kierownika drużyny Wisły por. Wł. Zemczaka.

— Przydałoby się zwycięstwo. Mielibyśmy wówczas szanse na zajęcie czołowego miejsca. Największy problem będzie z zestawieniem ataku, bowiem Sykta „złapał” grypę i przeleżał kilka dni w łóżku.

~W sobotę rano (tj. dziś) okazało się, że choroba Sykty to nie tylko grypa. W meczu z Legią odezwała się stara kontuzja nogi i łącznik Wisły poddał się zabiegowi chirurgicznemu. Kto wie czy będzie zdolny do gry w następnym meczu?...

— Ostateczny skład — informuje nas sekretarz sekcji pn Wisły p. St. Voigt — na mecz ze Stalą będzie wyglądał następująco: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Wójcik, Machowski, Miceusz, Śmiałek, Kościelny.


Echo Krakowa. 1960, nr 231 (3 X) nr 4745

‎‎

Rewanż za porażkę w Krakowie

Stal grała, a Wisła strzelała bramki

Leśniak obronił rzut karny (RED. J. FRANDOFERT DONOSI Z SOSNOWCA) W Sosnowcu na Stadionie Ludowym piłkarze Wisły pokonali w meczu o mistrzostwo I ligi tamtejszą Stal 2:1 (1:0). Bramki zdobyli: dla Wisły — Miceusz i Machowski po 1, dla Stali — Ciszek 1. Sędziował p. Majdan z Warszawy. Widzów ok. 8 tysięcy.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Snopkowski, Michel, Jędrys, Machowski, Wójcik, Miceusz, Śmiałek, Kościelny.

STAL: Dziurowicz, Skiba, Śpiewak, Komoder (Jochemczyk, Fulczyk, Jochemczyk (Komoder), Ciszek, Myga, Uznański, Majewski, Śmiłowski.

Spotkanie, mimo że rozgrywane 10 4 było na śliskiej murawie, stało na dobrym poziomie. Szczególnie w pierwszej części meczu obserwowaliśmy wiele interesujących zagrań. Po. zmianie stroń tempo gry nieco spadło, niemniej kilka sytuacji podbramkowych wzbudziło entuzjazm na widowni.

I STAL GRAŁA...

Gospodarze mieli więcej z i przez blisko 70 min. byli stroną atakującą. Ich nieproduktywne i chaotyczne zagrania nie stanowiły jednak większego niebezpieczeństwa dla skutecznie grających Wiślaków. u których szczególnie bramkarz Leśniak oraz Kawula i obydwaj pomocnicy (Michel—Jędrys) spisali się bez zarzutu.

Wprawdzie Monica i Snopkowski nie czuli się zbyt pewnie na śliskim boisku, ale również grali bardzo ambitnie i skutecznie.

Okazuje się, że atak Wisły gra o całe niebo .lepiej, kiedy przeciwnik jest w natarciu. Wówczas napastnicy krakowscy maja większą swobodę ruchów i więcej miejsca w poczynaniach z piłka. Tym razem widziało się bowiem mniej ataków Wisły niż Stali, ale większość z nich nosiła w sobie z^-odek bramki. I właśnie z wypadów zdobyli krakowianie obydwie bramki, a jeszcze kilka razy byli o krok od podwyższenia wyniku.

BEZPRODUKTYWNE ATAKI!

Natomiast atak gospodarzy grał nieporadnie, mimo że najlepszymi zawodnikami na boisku byli obydwaj skrzydłowi. Tak Ciszek jak i Śmiłowski raz po raz stwarzali pod bramką Leśniaka sytuacje, które aż się prosiły o skuteczny strzał. Tymczasem mimo ładnej optycznie gry — Myga gubił się w poczynaniach, zwlekał ze strzałami, ufając bez reszty swym zdolnościom przebojowym. Tymczasem tak Jędrys, który był jego „aniołem” opiekuńczym ja: i pozostali obrońcy, nie pozwolili stalowcowi na zbytnie zbliżenie się pod bramkę Leśniaka. Jeden jedyny raz Jędrys pozwolił sobie na „luksus straty piłki”, ale wówczas Myga zamiast strzelać, podał piłkę do Uznańskiego, który spudłował z najbliższej odległości. Także pozostali zawodnicy z trójki ataku: Uznański 1 Majewski, niczym nie zaimponowali, a wręcz odwrotnie — razili niezaradnością.

DZIUROWICZ NIE WYKORZYSTAŁ KARNEGO...

Defensywa Stali, to w zasadzie Dziurowicz, Komoder i Fulczyk. Natomiast pozostali

zawodnicy grali słabo i stwarzali pod własną bramką wiele zamieszania. Dobrą notę Dziurowicza obniża niewykorzystanie rzutu karnego, który został podyktowany przy stanie 1:0 dla Wisły, za bardzo problematyczną rękę Kawuli, Ostry strzał stalowca efektownie obronił Leśniak, parując piłkę na słupek, skąd wyszła w pole.

Ale zacznijmy od początku..,

GOL MICEUSZA

Po kilku atakach Wisły, do głosu dochodzą Stalowcy. Już w 13 min. sędzia nie zwraca uwagi na spalonego i Śmiłowski groźnie strzela, ale Leśniak broni. Wkrótce bramkarz Wisły popisuje się jeszcze kilka razy obroną strzałów Ciszka i Śmiłowskiego. Pierwszy groźniejszy wypad Wisły następuje w 28 min., Śmiałek podje piłkę Miceuszowi, ale Dziurowicz również kapitalnie broni. W 36 min. nie jest jednak w stanie uratować swej drużyny przed utratą bramki, kiedy Śmiałek podał Miceuszowi, a ten posłał piłkę w sam róg. 1:0 dla Wisły. Zastępujący chorego Syktę — Śmiałek był o krok od podwyższenia wyniku, jednak w 41 min. w trudnej pozycji posłał piłkę obok słupka.

2:0 I „CUDOWNA” BRAMKA

Po zmianie stron gospodarze mają nadal przewagę, ale wypady Wisły są groźniejsze. Tymczasem w 70 min. notujemy wyżej opisany nie wykorzystany rzut karny przez Dziurowicza. a w 81 min. Machowski z podania Śmiałka podwyższa wynik na 2:0 dla Wisły. Ale teraz następuje kolejny (po rzucie karnym) „prezent sędziego” dla Stali.

W 82 min. po rzucie różnym egzekwowanym przez Śmiłowskiego — Komoder fauluje Leśniaka, ten się przewraca a wówczas Ciszek pomagając sobie ręką, lokuje piłkę w siatce, zmniejszając rozmiary porażki. Mimo zaciekłych ataków Stali wynik 2:1 dla Wisły nie ulega zmianie, chociaż w ostatniej minucie krakowianie mogli zdobyć 3 gola. Niestety — Śmiałek zamiast podać nieobstawionemu Miceuszowi zdecydował się na strzał z ostrego kąta.


Echo Krakowa. 1960, nr 232 (4 X) nr 4746

CISZEK A NIE KOMODER

Niemal wszystkie pisma podały w sprawozdaniach z meczu Stal— Wisła, że „honorową” bramkę zdobył dla gospodarzy Komoder. Po rzucie rożnym egzekwowanym przez Śmiłowskiego pod bramką Wisły zaistniało ogromne zamieszanie. W wyskoku Leśniak został ostro zaatakowany przez Komodera a piłka ugrzęzła w siatce. Przed wznowieniem gry koledzy gratulowali Komoderowi... Po meczu w tunelu wiodącym z boiska do szatni wraz z innymi dziennikarzami natknęliśmy się na schodzących zawodników i zapytaliśmy stalowców, kto zdobył bramkę... Większość z nich nie umiała nam udzielić odpowiedzi, natomiast tylko jeden z nich powiedział: „chyba Komoder”. Niektórym kolegom to wystarczyło, my jednak postanowiliśmy udać się do szatni gospodarzy. Tutaj otrzymaliśmy wreszcie autorytatywne wyjaśnienie od trenera, kierownictwa i zawodników, że strzelcem branki był Ciszek a nie Komoder.

LEŚNIAK W SZKŁACH KONTAKTOWYCH

Dużo czasu minęło od sprowadzenia z NRD przez TS Wisła szkieł kontaktowych dla Leśniaka.

Bramkarz Wisły nie mógł się jednak zdecydować na grę w tych szkłach i dopiero po raz pierwszy zadebiutował w nich podczas meczu ze Stalą w Sosnowcu. Po meczu uszczęśliwiony opowiadał nam, że grało mu się doskonale, że mimo pochmurnej pogody, widział wszystkie akcje i mógł w porę interweniować.

— Teraz nie będą już na mnie narzekać kibice, że gram na efekt. Niestety, przedtem, rzucałem się „na wyczucie”, gdyż nie widziałem z reguły momentu strzału.- PECH ŚMIAŁKA

Początek sezonu był szczęśliwy dla Śmiałka, który w 7 meczach zdobył 7 bramek. Później bywało już gorzej, a ostatnio łącznik Wisły kurował się po dokuczliwej kontuzji kręgosłupa. W Sosnowcu Śmiałek wystąpił po raz pierwszy po dłuższej przerwie i koniecznie chciał się po raz ósmy wpisać na listę strzelców. Niestety tym razem prześladował go wybitny pech i dwukrotnie w doskonałych pozycjach skierował piłkę obok bramki. W ostatniej minucie spotkania zaprzepaścił nawet okazję, kiedy należało podać piłkę będącemu naprzeciw Dziurowicza — Miceuszowi. Po meczu mieliśmy do sympatycznego wiślaka uzasadnione pretensje, że zachował się jak egoista.


Gazeta Krakowska. 1960, nr 233 (30 IX) nr 3843

Wisła faworytem

Finał rozgrywek ligowych jest szczególnie interesujący na naszym podwórku. Wisła po ostatnim zwycięstwie nad leaderem tabeli Legią Warszawa oddaliła od siebie bardzo poważnie widmo spadku i walczyć będzie teraz o zajęcie jak najwyższej lokaty w tabeli. W niedzielę krakowianie wyjeżdżają do Sosnowca, gdzie spotkają się z tamtejszą Stalą.

Stal zajmuje w tabeli jedno miejsce wyżej od zespołu krakowskiego i ma na swym koncie 17 zdobytych punktów. W wypadku zwycięstwa krakowianie mogą więc awansować w tabeli.

Czy jednak uda się to zespołowi białej gwiazdy? Sosnowiecka Stal zalicza się do czołowych drużyn naszej ekstraklasy. W ubiegłą niedzielę przegrała jednał# z Odrą podczas gdy krakowianie wygrali gładko z kandydatem na mistrza.

W zespole krakowskim szczególnie mocną stroną jest obrona, a Kawula i Monica otrzymali bardzo dobre noty podczas meczu z Francją. Przy dobrej grze defensywy i ambitnych poczynaniach ataku można się pokusić o zwycięstwo, a w najgorszym wypadku o remis.


Gazeta Krakowska. 1960, nr 235 (3 X) nr 3845

‎‎

Udany rewanż Wisły

Stal pokonana 2:1

Wczorajszym występem w Sosnowcu Wisła zrehabilitowała się za wiosenną porażkę ze Stalą w Krakowie. Jej zwycięstwo było zasłużone. Mimo okresowej przewagi gospodarzy w pierwszej połowie gry, Wisła była drużyną minimalnie lepszą, a co najważniejsze skuteczniejszą. Gra rozpoczęła się w szybkim tempie. Na śliskim boisku początkowo lepiej czują się szybcy i zwrotni zawodnicy Stall, nic też dziwnego, że uzyskują cni lekką przewagę. Raz po raz suną na bramkę Wisły ataki inicjowane przez bardzo niebezpiecznych skrzydłowych Ciszka i Śmiłowskiego. Pewne trudności z utrzymaniem szybkich ataków Stalowców mają w tym okresie Monica I Michel. Po ok. 30 min. gry Wisła otrząsa się z przewagi i powoli przejmuje inicjatywę. W 36 min. Śmiałek dostaje dobrą piłkę, podciąga ją, podaje na pole karne do Miceusza, ten zwodem mija Śpiewaka i strzela nieuchronnie. Wisła pro­ wadzi 1:0. Do końca pierwszej połowy wynik nie ulega zmianie, mimo że w 45 min. gry Stal miała okazję do wyrównania. Leśniak obronił jednak wspaniale ostry strzał i niemniej ostrą dobitkę Ciszka.

Po przerwie drużyny grają w tym samym zestawieniu. Wisła cofa do tyłu łączników, a w przedzie grają jedynie Miceusz i Śmiałek. Ich częste wypady na bramkę Dziurowicza są bardzo groźne.

Gorący moment notujemy w 70 min. gry Leśniak atakowany przez zawodnika Stali wypuszcza w powietrzu piłkę i pada. Piłka szczęśliwie wraca wprost na jego piersi, sędzia dopatrzył się jednak, że piłkę dotknął w międzyczasie ręką Kawula. Rzut karny Stali egzekwuje bramkarz Dziurowicz. I tu znów Leśniak pokazał wielką klasę parując ostry strzał na słupek. Piłka wychodzi w pole. W 81 min. gry obserwujemy składny atak Wisły. Śmiałek podaje do nieobstawionego Machowskiego, który znalazł się na środku, ostry strzał i Wisła prowadzi 2:0. Niestety, w minutę potem kontratak Stali powoduje ogromne zamieszanie na polu karnym, Komoder niezbyt prawidłowo atakuje Leśniaka, a Ciszek kieruje piłkę do siatki Wisły. Gra zaostrza się. Stal za wszelką cenę dąży do wyrównania. Sędzia zapisuje w notesie Wójcika z Wisły i Skibę ze Stall. Wynik nie ulega jednak zmianie, mimo że w ostatniej minucie gry idący na przebój Śmiałek miał 100-procentową szansę na zdobycie bramki.

Nie oddał on jednak piłki do zupełnie wolnego Miceusza, a strzelał sam i dzięki temu Dziurowicz zdołał uchronić swoją drużynę od nieuchronnej zdawałoby się bramki. W drużynie Wisły na wyróżnienie zasłużyli: doskonale broniący (no raz pierwszy w szkłach kontaktowych na oczach) Leśniak, Kawula, Jędrys oraz Miceusz i Śmiałek w ataku. W drużynie Stali: Śpiewak w obronie Fulczyk w pomocy oraz Ciszek Myga w ataku. Sędzia p. Madej Warszawy. Widzów ok. 8 tys.

(J. S.)


Gazeta Krakowska. 1960, nr 243 (12 X) nr 3853

WG i D PZPN ukarał Ryszarda Wójcika (Wisła) napomnieniem za niebezpieczną grę w meczu ze Stalą, a Adama Michela (Wisła) 2-tygodniową dyskwalifikacją z zawieszeniem na 8 miesięcy za niesportowe zachowanie się na tych samych zawodach