1960.10.30 Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1960.10.30, I Liga, 22. kolejka, Chorzów, Stadion Ruchu, 12:00, niedziela
Ruch Chorzów 2:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów: ok. 30.000
sędzia: Urbański z Bydgoszczy.
Bramki

Jan Schimdt 55'
Eugeniusz Faber 75'
0:1
1:1
2:1
12' Andrzej Sykta


Ruch Chorzów
3-2-5
Ryszard Wyrobek
Eugeniusz Pohl
Mieczysław Siekiera
Hubert Pala
Antoni Nieroba
Zygmunt Pieda
Kazimierz Polok Grafika:Zmiana.PNG (Alojzy Łyslo)
Bernard Bem
Eugeniusz Lerch
Jan Schmidt
Eugeniusz Faber

trener: Lajos Szolar
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak Grafika:Zmiana.PNG (Błażej Karczewski)
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka Grafika:Zmiana.PNG (Ryszard Wójcik)
Leszek Snopkowski
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Andrzej Sykta
Ryszard Miceusz
Stanisław Śmiałek
Józef Maniecki

trener: Károly Kósa

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

  • Mecz transmitowany w TVP.
Bilet meczowy
Bilet meczowy

Spis treści

Relacje prasowe


Echo Krakowa. 1960, nr 254 (29/30 X) nr 4768

Tak się złożyło, że ostatnie, pierwszoligowe spotkania nie mają dla krakowskich entuzjastów piłki nożnej większego znaczenia. Sprawa spadkowiczów rozstrzygnęła się już wcześniej i wiadomo, że szeregi ekstraklasy opuszczają Pogoń Szczecin oraz warszawska Gwardia. Otwarta pozostaje jedynie kwestia mistrzostwa. Niestety w tej walce nie bierze udziału nasza jedyna przedstawicielka w pierwszej lidze — Wisła, zajmująca środkową lokatę w tabeli.

Tym niemniej piłkarze krakowscy mogą w wysokim stopniu wpłynąć na ukształtowanie się czołówki. Jeśli bowiem wygrają najbliższy mecz z chorzowskim Ruchem (najpoważniejszym zresztą kandydatem do pierwszego miejsca) sytuacja w czołówce bardzo się skomplikuje i w zależności od uzyskanych wyników do mistrzowskiego tytułu pretendować będą: Odra, Górnik Zabrze względnie warszawska Legia. W wypadku zwycięstwa jedenastki chorzowskiej — Ruch zdobędzie pierwsze miejsce i miano najlepszej drużyny piłkarskiej w kraju. Nie wątpimy, że piłkarze Wisły dołożą starań, aby uzyskać najkorzystniejszy wynik.


Echo Krakowa. 1960, nr 255 (31 X/1 XI) nr 4769

‎‎

Ruch Chorzów — Wisła 2.1 (0:1). Bramki zdobyli: dla Ruchu — Szmidt w 52 min. i Faber w 76 min., dla Wisły Sykta w 12 min. Sędziował p. Urbaniak z Bydgoszczy. Widzów ok 30 tysięcy. RUCH: Wyrobek, E. Pohl, Siekiera, Pala, Nieroba, Pieda, Polok (Łysko), Bem, Lerch, Szmidt, Faber.

WISŁA: Leśniak (Karczewski), Monica, Kawula, Budka (Wójcik), Snopkowski, Jędrys, Machowski, Sykta, Miceusz, Śmiałek, Maniecki.

Przed meczem na stadionie chorzowskim odbyła się uroczystość odznaczenia tytułem Zasłużonego Mistrza Sportu — Suszczyka oraz składano gratulacje Wyrobkowi z okazji rozegrania przez niego tysięcznego meczu. Samo spotkanie nie dostarczyło jednak kibicom Ruchu przyjemnych wrażeń, gdyż ich pupile grali słabo. Do 76 min. ważyły się też losy pojedynku, którego stawką był dla Ruchu mistrzowski tytuł.

Wiślacy zdobyli prowadzenie w 12 min. ze strzału Sykty i zanosiło się na sensację. Tym bardziej, że krakowianie grali zupełnie dobrze. Dopiero po przerwie Ruch przystąpił do zdecydowanego ataku i ze strzałów Szmidta w 52 min. i Fabera w 76 min. zapewnił sobie nikłe zwycięstwo. Ta ostatnia bramka padła po dalekim strzale jednego z napastników Ruchu. Leśniak zamiast łapać, wybił piłkę pod nogi nadbiegającego Fabera, a ten dopełnił formalności.

W ostatnich minutach wiślacy znów uzyskali przewagę, ale wynik meczu nie uległ zmianie. (Z)

Gazeta Krakowska. 1960, nr 254 (25 X) nr 3864

Kibice krakowskiej Wisły odetchnęli w niedzielę po zwycięstwie nad ŁKS-em. Zresztą — jak się później okazało, zwycięstwo to nie było potrzebne, aby ratować się przed spadkiem. Jego ciężar gatunkowy polega na tym, że Wisła wywindowała się na 6-tą, wysoką pozycję w tabeli. Czy utrzyma ją jednak? Krakowianie w niedzielę wyjeżdżają do Chorzowa, gdzie zmierzą się z kandydatem na mistrza Polski.


Gazeta Krakowska. 1960, nr 259 (31 X) nr 3869

Pojedynek »odwiecznych« rywali zwycięski dla Ruchu

Ruch — Wisła 2:1 (0:1)

Dobrą grą zakończyła wczoraj Wisła tegoroczne rozgrywki ligowe. Oczekiwane w Chorzowie zwycięstwo niezbędne dla zapewnienia sobie mistrzostwa I ligi w bieżącym roku nie przyszło Ruchowi łatwo.

Do przerwy bowiem Wisła nie tytko prowadziła 1:0, ale była lepsza techniczne, miała więcej z gry.

Obserwowaliśmy składne zagrania ataku krakowskiego, wspomaganego przez pomoc, bezbłędne interwencje obrony. Ruchowi w tej części meczu nic się „nie kleiło”. Bramka zdobyta w 11 min. przez Syktę z pięknego podania Manieckiego przyczyniła się niewątpliwie do dobrego samopoczucia Wiślaków. — Dopiero po przerwie Ruch przystąpił do zdecydowanego ataku na bramkę Leśniaka, który popisał się świetnymi paradami.

Jednakże dwukrotnie musiał skapitulować: w 52 min., gdy Szmidt przejmując idealną centrę Fabera strzelił z najbliższej odległości nie do obrony, oraz w 75 min., kiedy Faber skierował do siatki piłkę wypiąstkowaną w pole po b. silnym strzale Szmidta.

Bramkarz krakowski w ogólnym przekroju meczu zasłużył na szczególne uznanie udany­ mi interwencjami, zwłaszcza w drugiej połowie spotkania, gdy przewaga Ruchu była oczywista.

Po przerwie Wisła opadła nieco z sił, natomiast chorzowianie narzucają ostre tempo.

Mimo poprawnej na ogół gry obrony krakowskiej szczególnie szybki Faber, najlepszy gracz na boisku oraz Szmidt stwarzają często niebezpieczne sytuacje pod bramką Wisły.

Po zakończeniu meczu, wygranego niewątpliwie zasłużenie przez chorzowian, byliśmy świadkami serdecznego entuzjazmu ze strony ok. 40 tysięcy widzów z okazji zdobycia przez Ruch tytułu mistrza Polski. Owacjom w postaci dwukrotnego .Sto lat”, pochodu kibiców, podrzucaniu do góry zawodników, okrzyków itd. — nie było końca.

I my serdecznie gratulujemy drużynie chorzowskiej tego zaszczytnego tytułu. (eka)

Przy słonecznej pięknej pogodzie kończyli w niedzielę, piłkarze 34 mistrzostwa Polski. Najwięcej radości mieli oczywiście kibice chorzowskiego Ruchu tej zasłużonej dla polskiego sportu drużyny, która zdobyła wczoraj ostatecznie tytuł mistrza Polski na rok 1960. To zaszczytne trofeum śląskiej drużynie należało się jak najbardziej. Ruch był bowiem, w przekroju całego sezonu niewątpliwie najlepszym polskim zespołem. Ostatecznie o losach mistrzowskiego tytułu zadecydował pojedynek między dwoma zespołami Ruchem i Wisłą Kraków, które nigdy w historii nie opuściły szeregów ekstraklasy. Wisła składała pierwsza gratulacje mistrzowi Polski. Gratulacje tym radośniejsze, że Ruch zdobył zaszczytny tytuł właśnie w jubileuszowym 40 roku swego istnienia.

Na naszym krakowskim podwórku rozstrzygały się dwa pojedynki — obydwa dramatyczne. Chodziło bowiem o losy krakowskiego Wawelu. Wojskowi dali z siebie wszystko, zwyciężając Piasta Gliwice, a Garbarnia pomogła im utrzymać się w lidze zwyciężając Concordię. Knurów. Oba krakowskie zespoły w przyszłym roku znów spotykać się będą w małych derbach. Szeregi II ligi Południe opuściły 3 zespoły śląskie: eksligowiec Górnik Radlin, Concordia i Wawel Wirek. Los spadkowiczów grupy Północ podzieliły: Unia Gorzów, Polonia Gdańsk i zasłużony dla polskiego piłkarstwa zespól Warty Poznań.

Boje o mistrzowskie punkty zostały zakończone. Nie znaczy to, że drużyny zejdą z boisk. Już w najbliższych dniach toczyć się będą pojedynki towarzyskie. Zakontraktowały je wszystkie nieomal zespoły krakowskie. Wiele drużyn wyjeżdża na tournee za granicę. Emocjami piłkarskimi żyć więc będziemy jeszcze w niejedno sobotnie i niedzielne popołudnie. Wiosną spotkamy się znów z drużynami, które walczyć będą o ligowe punkty.

Stan posiadania krakowskiego piłkarstwa i to jest bardzo radosne, po rozgrywkach 1960 powiększył się. W szeregi ekstraklasy wróciła Cracovia, która toczyć będzie znów „święte wojny” z Wisłą W zespole II ligi, która grać będzie od wiosny w składzie 18 zespołów reprezentowani będziemy przez Garbarnię i Wawel, zespoły posiadające dobre walory piłkarskie. Nie bez szans i jeszcze Hutnik, choć sprawa jego awansu do II ligi niepokoi wszystkich.

Ostatnia ligowa niedziela była dla Krakowa podobnie jak miniony sezon raczej optymistyczna. Wypadki potoczyły się tak jak życzyli sobie kibice. Oby w przyszłym roku powodów do radości z odniesionych zwycięstw było więcej.


Wydawnictwo jubileuszowe - Pięćdziesiąt lat klubu "Ruch" Chorzów

[..] O 13:30 Faber strzelił na 2:1 i stadion oszalał z radości... do 52 minuty mistrzem była Legia! Tak jest: w Chorzowie Wisła prowadziła z Ruchem 1:0, natomiast w Bytomiu Polonia przegrywała z Legią 0:1 (ostatecznie przegrała 1:4). Dokładnie o godzinie 13:30 w niedzielę, 30 października 1960 roku rozstrzygają się wreszcie losy tytułu mistrzowskiego. w 75 minucie meczu Nieroba strzela z daleka piłka odbija się bilardowo od któregoś z graczy Wisły i leci w stronę bramki. Zaskoczony Leśniak nie może w tej sytuacji zdobyć się na nic innego, jak tylko na wypiąstkowanie piłki w pole. Lecz przytomny Faber jest na miejscu i nie ma żadnych trudności z dobitką. Ruch prowadzi 2:1 - dopiero teraz pojawiają się na widowni transparenty, zaś orkiestra wychodzi z ukrycia... Już raz sześć lat temu, też tak czekała na odegranie zwycięskiego marsza na cześć Ruchu ... i nie doczekała się. Na barkach kibiców, wielokrotnie podrzucani na wiwat, powędrowali do szatni piłkarze Ruchu. W szatni oczywiście tło, szum, radosna wrzawa. Piłkarze Ruchu odwiedził w szatni I sekretarz KW PZPR, tow. Edward Gierek, składając gratulacje. Trenerem Ruchu był wtedy Węgier Szolar. Trudno było o milszy podarunek jubileuszowy, niż ten, o który na 40-lecie klubu postarali się piłkarze!

strona 56