1960.11.06 Cracovia - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

1960.11.06, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Cracovii, 11:30
Cracovia 2:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Biernacik z Krakowa
Bramki

Kowalik 59'
Kowalik 83'
0:1
1:1
2:1
49' Marian Machowski


Cracovia
Sztuka (Michno)
Roman Durniok
Konopelski
Kłaput
Malarz
Jarczyk
Swoboda
Banasik (Mikołajczyk)
Ryszard Suder
Gołąb (Frasek)
Kowalik
Wisła Kraków
Błażej Karczewski
Leszek Snopkowski
Jerzy Kowalczyk
Ryszard Budka
Antoni Zalman
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Stanisław Śmiałek
Ryszard Miceusz
Kazimierz Kościelny
Józef Maniecki (Ryszard Wójcik)

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

”Dziennik Polski” z 1960.11.08

W 118 „derbach” - Cracovia lepsza

Do kronik piłkarskich Cracovii i Wisły przybył jeszcze jeden - 118 z rzędu - wynik "świętej wojny", tym razem korzystny dla biało-czerwonych (2:1). Wisła przeceniła swe siły, przyjmując "wyzwanie" do towarzyskiego spotkania na termin, w którym nie dysponowała pięcioma zawodnikami, występującymi normalnie w pierwszej drużynie. W niedzielnym meczu zabrakło w jej szeregach Kawuli, Monicy, Michela, Sykty i Leśniaka. Ułatwiło to oczywiście grę Cracovii, nie miało jednak decydującego wpływu na wynik spotkania. Biało-czerwoni zwyciężyli, bo byli drużyną lepszą, stosującą umiejętnie grę dołem i skrzydłami, blokującą szczelnie dostęp do swej bramki. Dobrze zagrał tu Kowalik, niezły technicznie, mający w niedzielnym meczu kilka popisowych momentów. Szkoda, że Frasek nie grał w pierwszej połowie spotkania, zwycięstwo Cracovii mogłoby być wtedy jeszcze wyższe. W Wiśle najlepiej zagrali Machowski w ataku, Jędrys w pomocy i młody stoper Kowalczyk. Bardzo słabo wypadł Budka na lewej obronie i Śmiałek, pechowy "strzelec" w kilku dogodnych sytuacjach podbramkowych. Zastępujący Michla, Zelman była mało widoczny. Mecz stał - ku zadowoleniu licznie przybyłych na stadion sympatyków obu drużyn - na zupełnie dobrym poziomie. Było moc spięć podbramkowych, dużo ładnych strzałów a co także godne największej pochwały, grano na ogół fair, nie stwarzając większych kłopotów sędziemu-jubilatowi inż. Biernacikowi. Bramki zdobyli: dla Wisły Machowski w 49 min., dla Cracovii obydwie Kowalik w 59 min. z podania Fraska i w 83 min. Dzięki niedzielnemu zwycięstwu Cracovia zrównała się w zwycięstwach w "świętych wojnach" z Wisłą. Na 118 spotkań, bilans opiewa: 46 zwycięstw Wisły, 46 zwycięstw Cracovii, 26 remisów. Stosunek bramek jest korzystny dla Wisły 192:175.


Echo Krakowa. 1960, nr 260 (7 XI) nr 4774

‎‎

Piłkarze Cracovii pokonali Wisłę

Mecze Cracovii z Wisłą od przeszło pól wieku pasjonowały Kraków i nie tylko Kraków. Nic więc dziwnego, że mimo towarzyskiego charakteru „świętej wojny”, na stadionie przy al. Puszkina zebrało się około 8 tysięcy widzów. Spotkanie, po ładnej gr e wygrała Cracovia 2:1 (0:0). Bramki zdobyli, dla zwycięzców: Kowalik 2, dla pokonanych: Machowski 1. Sędziował inż. St.

Biernacik z Krakowa — dobrze. Był to 300 mecz tego arbitra.

CRACOVIA: Sztuka(Michno), Durniok, Konopelski, Kłaput, Malarz, Jarczyk, Swoboda, Banasik (Mikołajczyk), Suder, Gołąb (Frasek), Kowalik.

WISŁA: Karczewski, Snopkowski, Kowalczyk, Budka, Zelman, Jędrys, Machowski, Śmiałek, Miceusz, Kościelny, Maniecki (Wójcik).

Ostatnie „wielkie derby” Krakowa tylko w minimalnym procencie dały przedsmak emocji, jakie czekają nas w przyszłym sezonie, gdy znów dwie lokalne rywalki zmierzą się w spotkaniach o mistrzostwo ekstraklasy. W pewnej mierze wpłynął na to termin wczorajszego meczu, gdyż Wisła nie mogła wystąpić w swym najsilniejszym składzie, gdyż część zawodników powołano na zgrupowanie przed spotkaniami Polska — Węgry na czterech frontach. W tej sytuacji zabrakło Leśniaka w bramce, Kawuli i Monicy w obronie, oraz Sykty. Także z niewiadomych przyczyn nie wystąpił Michel. W pierwszej części gry nie miało to jednak większego wpływu na przebieg meczu, gdyż także trener Matyas próbował w swej jedenastce trzech rezerwowych graczy: Sztuki w bramce oraz Banasika i Gołąba w ataku. Po zmianie stron w Cracovii zobaczyliśmy jednak Michnę, Fraska, a cd 68 min. Mikołajczyka, natomiast w Wiśle nastąpiła tylko zmiana Manieckiego na Wójcika.

W niedzielnym układzie sił zespołem lepszym była Cracovia, która oddała na bramkę Karczewskiego kilka groźnych strzałów, z których dwa w pierwszej części gry tylko cudem nie ugrzęzły w bramce. Strzał Malarza w 14 min. piękną robinsonadą wybił Karczewski, a strzał Kowalika w 20 min. odbił się cd słupka i piłka po linii bramkowej wróciła w pole. Wprawdzie i wiślacy przeprowadzili kilka groźnych akcji, ale napastnicy marnowali w tym dniu zdawałoby się 100-procentowe sytuacje.

Taki np. Śmiałek był 4 razy sam na sam z bramkarzem (najpierw ze Sztuką, a po przerwie z Michno), a mimo to posyłał piłkę obok bramki.

Prowadzenie zdobyła Wisła po ładnej akcji: Machowski — Miceusz — Machowski w 49 min. W 10 min. później Frasek podciągnął pod samą linię końcową boiska i wyłożył piłkę Kowalikowi, który wyrównał na 1:1.

Zwycięską bramkę zdobył lewoskrzydłowy Cracovii na minutę przed końcem meczu z plasowanego strzału w sam róg.

U zwycięzców wyróżnili Durniok, Jarczyk, Kowalik oraz najlepszy na boisku Frasek, u pokonanych Karczewski, Kowalczyk i Machowski. (J. F.)


Gazeta Krakowska. 1960, nr 256 (27 X) nr 3866

Sympatyków piłkarstwa w Krakowie na pewno ucieszy wiadomość, że dojdzie do towarzyskiego meczu pomiędzy dwoma odwiecznymi rywalami Cracovią i Wisłą w dn. 6 listopada. Będzie to niewątpliwie porównanie sił pomiędzy aktualnym pierwszoligowcem i „beniaminkiem” I ligi.

Tak Cracovia, jak i Wisła przystąpią do tego spotkania w swych najsilniejszych zestawieniach. W ub. niedzielę nie doszedł do skutku zapowiadany przez nas towarzyski mecz w Warszawie pomiędzy tamtejszą Polonią i „białoczerwonymi”. Nowy termin tego meczu został wyznaczony na dzień 13 listopada. Cracovia projektuje jeszcze rozegranie w listopadzie następnego spotkania towarzyskie, go z Zawiszą Bydgoszcz.

Jak więc widać kierownictwo „biało-czerwonych” stara się o odpowiednie przygotowanie drużyny do występów w I lidze, (rk)


Gazeta Krakowska. 1960, nr 265 (7 XI) nr 3875

‎‎

Święta wojna w towarzyskim wydaniu

Cracovia -Wisła 2:1

„Święta wojna”. Ileż wydarzenie to dostarcza emocji i przeżyć. Wczoraj na stadionie biało-czerwonych znów doszło do spotkania piekarskiego „na szczycie”. Cracovia, która powróciła na łono ekstraklasy zmierzyła się z Wisłą. Pojedynek wypadł korzystnie dla beniaminka lici. Biało-czerwoni pokonali „odwieczną” rywalkę 2:1 (0:0). Prowadzenie zdobyła Wisła ze strzału Machowskiego w drugiej połowie meczu. „Biało-czerwoni” przeszli jednak do kontrataku stwarzając wiele niebezpiecznych sytuacji pod bramką Karczewskiego, aby wreszcie wyrównać ze strzału Kowalika.

Cracovia zagrała — jak mówili słusznie kibice — „z zębem”. Jej ataki były nieszablonowe i bardzo niebezpieczne. Piłka długimi podaniami wędrowała wzdłuż boiska, a skrzydłowi idealnie centrowali na przedpole Wisły. „Czerwoni” kontratakowali również bardzo niebezpiecznie, ale obrona Cracovii i bramkarz byli zawsze na stanowiskach.

Kiedy wydawało się, że spotkanie nie zostanie rozstrzygnięte, była bowiem 90 minuta gry, Kowalik ulokował piłkę w siatce, przechylając szalę zwycięstwa na korzyść swej drużyny.

Widowisku przyglądał się komplet widzów i chyba wszyscy z nich byli z pojedynku zadowoleni. Finał piłkarskiego sezonu w Krakowie wypadł imponująco dla Cracovii. Jest to dobry prognostyk przed rozgrywkami w I lidze, gdzie Cracovii przyjdzie walczyć o ligowe punkty. (rm)

Gazeta Krakowska. 1960, nr 266 (8 IX) nr 3876

Ostatki piłkarskie w Krakowie dały szczególny powód do radości kibicom Cracovii. „Białoczerwoni” zwyciężyli bowiem w „świętej wojnie” odwieczną rywalkę Wisłę 2:1. Zwolennicy „czerwonych” tłumaczą porażkę swej drużyny — zresztą nie bez słuszności — faktem, że wystąpiła ona bez 4 piłkarzy z pierwszego zespołu. Na pewno jednak nie miało to większego wpływu na atrakcyjność spotkania. „Święta wojna” rozgorzała znów. Oba zespoły, które reprezentują jedną klasę spotykają się znów, aby cieszyć zwolenników piłki nożnej w Krakowie.