1961.04.23 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 2:1

Z Historia Wisły

1961.04.23, I Liga, 5. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16.30
Wisła Kraków 2:1 (2:1) ŁKS Łódź
widzów: 15.000-20.000
sędzia: Wacław Majdan z Warszawy
Bramki
Stanisław Śmiałek 13'

Stanisław Śmiałek 35’
1:0
1:1
2:1

19’ Jerzy Wieteski

Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Antoni Zalman
Adam Michel
Ryszard Jędrys
Marian Machowski
Ryszard Wójcik
Andrzej Sykta
Grafika:Kontuzja.png Stanisław Śmiałek Grafika:Zmiana.PNG (Władysław Kmiecik)
Kazimierz Kościelny

trener: Karel Finek
ŁKS Łódź
3-2-5
Józef Ligocki grafika: Zmiana.PNG (82' Aldon Karasiński)
Józef Walczak
Stanisław Wlazły
Paweł Kowalski
Henryk Sass
Piotr Suski
Leszek Jezierski
Jerzy Wieteski
Henryk Szymborski
Władysław Soporek
Kazimierz Kowalec

trener: Stanisław Baran

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1961, nr 93 (21 IV) nr 4914

Miceusz czy Kmiecik poprowadzi atak Wisły w meczu z piłkarzami ŁKS

„Team młodości wyjeżdża do Mielca

Nadchodząca seria spotkań oczekiwana jest w Krakowie z ogromną niecierpliwością, ponieważ Cracovia mimo „dobrej prasy” posiada na swym koncie zaledwie 2 pkt. a Wisła jeszcze mniej, bo 1 pkt. Wszyscy mamy więc nadzieję, że po nadchodzących spotkaniach sytuacja krakowian w tabeli ulegnie poprawie. —

SYTUACJA NIEMAL PODBRAMKOWA

Piłkarze Wisły wystartowali w tegorocznych bojach gorzej niż fatalnie i po 4 spotkaniach znajdują się na ostatnim miejscu w tabeli.

Liczni kibice załamują ręce, gdyż sądząc po nazwiskach zawodników występujących w drużynie, Wisła powinna znajdować się na bardziej zaszczytnym miejscu. Na szczęście druga połowa meczu z Odrą w Opolu daje jeszcze rąbek nadziei na obudzenie się graczy z zimowego snu. Oby jednak opinia ta znalazła potwierdzenie w niedzielę na własnym boisku, ponieważ, co tu ukrywać, piłkarze Wisły znajdują się już niemal w „sytuacji podbramkowej” i po kilku dalszych porażkach o wydźwignięciu się z dna tabeli nie będzie już mowy.

MICEUSZ CZY... KMIECIK?

W zasadzie wszystko wskazuje, że w składzie Wisły nie zajdą większe zmiany. Nie będziemy już świadkami improwizacji na prawym skrzydle, gdzie przebojem znów wywalczył sobie miejsce Machowski. Zresztą sam trener przyznaje, że Marian odzyskał wiarę we własne możliwości, co dało się zauważyć nie tylko w Opolu, ale również podczas ostatnich treningów. Co dalej: na łączniku Sykta, na przeciwnej stronie Kościelny ze Śmiałkiem.

Alę kto w środku? Gdyby Miceusz nie czuł dolegliwości po ostatniej kontuzji i znajdował się w formie z ubiegłego sezonu to byłoby po zmartwieniu. Niestety tak nie jest! Czy w tej sytuacji nie warto skorzystać z usług Kmiecika? Ten 18-letni chłopak posiada duży zmysł do gry kombinacyjnej, jest świetnie zaawansowany technicznie, szybki i dysponuje bardzo ostrym strzałem. Zresztą jego forma stale zwyżkuje, a w środę, w meczu Wisły Ib z Płaszowianką wybijał się ponad ogólną przeciętność i zdobył 3 bramki. Nad naszą propozycją radzimy się zastanowić kierownictwu sekcji pn TS Wisła trenerowi!

ŁKS NIE MYŚLI KAPITULOWAĆ

Wśród sympatyków Wisły słyszy się już opinię o łatwym zdobyciu 2 pkt. nad ŁKS. Czy tak jest w rzeczywistości? Wątpię. Nie należy zapominać, że podopieczni trenera St. Barana gnają z meczu na mecz coraz lepiej a ostatnio bardzo pechowo przegrali z bytomską Polonią 0:1. Porażka ta jeszcze bardziej zmusza piłkarzy łódzkich do szukania punktów w Krakowie i mecz niedzielny nie będzie dla krakowian spacerkiem. Muszą go oni zagrać nadzwyczaj ambitnie i ofiarnie jeśli marzą o zwycięstwie


Echo Krakowa. 1961, nr 95 (22/23 IV) nr 4915

Natomiast piłkarze Wisły wystąpią przeciwko ŁKS w następującym zestawieniu: Leśniak, rez. Karczewski — Zelman, Kawula, Monica — Michel, Jędrys — Machowski, Wójcik, Sykta, Śmiałek, Kościelny. Tak więc kierownictwo r drużyny nie zdecydowało się na wyznaczenie do gry Miceusza, ani też na wypróbowanie utalentowanego juniora — Kmiecika.



Echo Krakowa. 1961, nr 96 (24 IV) nr 4916

‎‎‎‎
‎‎‎‎
‎‎‎‎


Śmiałek zdobywcą dwóch zwycięskich bramek

Ciężko wywalczone zwycięstwo Wisły nad ŁKS 2:1

WISŁA KRAKÓW—ŁKS ŁODŻ 2:1 (2:1).

Bramki zdobyli, dla Wisły — Śmiałek w 12 min. i w 34 min., dla ŁKS — Wieteski w 20 min. Sędziował p. Majdan z Warszawy, Widzów ok. 20 tysięcy.

WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Zelman — Michel, Jędrys — Machowski, Wójcik, Sykta, Śmiałek (Kmiecik), Kościelny.

ŁKS: Ligocki (Karasiński) — Walczak, Wlazły, Kowalski — Sass, Suski — Jezierski, Wieteski, Szymborski, Soporek, Kowalec.

Piłkarze Wisły zdobyli 2 cenne punkty, ale specjalnie nie zaimponowali. Wprawdzie widać wyraźną zwyżkę formy wśród napastników, lecz w zamian gra bocznych obrońców pozostawia wiele do życzenia. Na domiar złego zdobywca obydwu bramek Śmiałek, doznał poważnej kontuzji (prawdopodobnie złamanie nogi) w wyniku faula popełnionego, przez Sassa i został odwieziony do szpitala. W jego utalentowany który ma zadatki na dobrego zawodnika, lecz po pierwszym występie wstrzymamy się z oceną.

ŁKS BEZ ATAKU

O ile najlepszą formacją w Wiśle był atak, o tyle w zespole gości niebezpieczni byli tylko obydwaj skrzydłowi. Natomiast trójka ataku a szczególnie Soporek i Szymborski grała katastrofalnie słabo. I dzięki temu krakowianie zdołali wywalczyć w niedzielę zwycięstwo. W zespole gości popisową linię stanowili pomocnicy Sass i Suski, lecz niestety grali chwilami wręcz brutalnie. Obok nich podobał się Kowalski .na lewej obronie oraz bramkarz Ligocki, który w kilku wypadkach obronił groźne strzały.

1:0 DLA WISŁY

Piłkarze Wisły rozpoczynają mecz z impetem i zdobywają w krótkich odstępach czasu 4 rzuty rożne. W 12 min. pada wreszcie upragniona bramka, kiedy to Sykta zagrał do Machowskiego, a ten błyskawicznie wypuścił piłkę w „uliczkę” do Śmiałka. Celny strzał tego ostatniego w samo „okienko” przypieczętował sukces krakowian.

Tymczasem kontratak ŁKS w 15 min. i zabawa Monicy mogła zakończyć się katastrofalnie, gdyż stracił on piłkę i Kowalec oddał groźną centrę do środka. W walce o piłkę zderzają się Leśniak z Szymborskim, lecz piłka wędruje do Soporka, który z 6 m fatalnie pudłuje.

NIEPOROZUMIENIE KAWULI I JĘDRYSA

Mimo to ŁKS uzyskuje w 20 min. wyrównanie, gdyż nieporozumienie Kawuli z Jędrysem wykorzystuje Wieteski posyłając piłkę do siatki. 1:1. Napastnicy Wisły znów są w ataku i bramka Ligockiego jest w ciągłych opałach.

Wreszcie w 34 min. Jędrys podaje piłkę Śmiałkowi, który podbiega z nią kilka metrów i lokuje „bombę” pod poprzeczkę.

2:1 dla Wisły, ale tuż po oddaniu strzału Sass fauluje Śmiałka, który pada na ziemię i wije się z bólu. W efekcie piłkarz Wisły opuszcza zieloną murawę. Zachodzi podejrzenie złamania nogi i wiślak odwieziony zostaje do szpitala, a jego miejsce zajmuj* Kmiecik.

POPRZECZKA MACHOWSKIEGO!

Gra się wyrównuje. Pod koniec pierwszej połowy Ligockiemu przychodzi w sukurs poprzeczka, miejsce wystąpił junior Kmiecik, od której odbija się piłka po ostrym strzale Machowskiego.

Po zmianie stron Wisła przeprowadza liczne ataki, ale ich rezultatem są jedynie rzuty rożne, których stan brzmi ostatecznie 14:2 dla gospodarzy. .Pod koniec meczu za Ligockiego wchodzi do bramki ŁKS — Karasiński. Wynik nie uległ już zmianie.

J. FRANDOFERT


Echo Krakowa. 1961, nr 97 (25 IV) nr 4917

W 34 min. meczu Wisła—ŁKS Staszek Śmiałek zdobył dla swych barw drugą bramkę, Ale o jej zdobyciu dowiedział się dopiero później...

Dlaczego?

Jak pamiętają wszyscy widzowie tego spotkania Śmiałek w momencie oddania strzału na bramkę Ligockiego został sfaulowany przez Sassa i upadł na murawę. Na noszach zniesiono go do karetki pogotowia. Wkrótce był już w szpitalu.

Dopiero po dłuższym czasie Śmiałkowi minął szok i wówczas z trudem zapytał się towarzyszącego mu dr Twardowskiego co się stało po oddaniu przez niego strzału. Jakaż była jego radość, gdy lekarz powiedział, że padła druga bramka. Śmiałek cieszył się jeszcze bardziej, kiedy wieczorem poinformowano go, że mecz kończył się zwycięstwem Wisły 2:1.

PODWÓJNE ZŁAMANIE

Niestety, kontuzja Śmiałka okazała się groźna, gdyż prześwietlenie wykazało, że doznał złamania (kości strzałkowej i golenia. Obecnie Śmiałek znajduje się pod opieką dr Krężla, ale nie ma nadziei, aby mógł trenować wcześniej niż za 3—4 miesiące. Praktycznie więc kontuzja ta eliminuje tego sympatycznego zawodnika z gry w całym bieżącym sezonie.

UDANY DEBIUT KMIECIKA

W jedenastce" Wisły zadebiutował w niedzielę Kmiecik. Najpierw był on zupełnie niewidoczny na pozycji lewego łącznika, ale kiedy trener Finek zdecydował się na przegrupowanie w ataku i 18-letni junior objął pozycję centra napadu — jego gra nabrała rumieńców. Mimo debiutanckiej tremy, mały blondynek umiejętnie kierował współpartnerami. Szczególnie podobały się jego długie podania piłek na skrzydła. Także Wójcik lepiej się czuł na lewym skrzydle a Kościelny i Sykta zupełnie poprawnie wywiązywali się z roli łączników.

Czyżby więc ustawienie ataku Wisły po przerwie (Machowski, Sykta, Kmiecik, Kościelny, Wójcik) było najwłaściwsze? Chyba tak!


Gazeta Krakowska. 1961, nr 95 (22/23 IV) nr 4015

W Krakowie Wisła gościć będzie zespół ŁKS. Drużyna „czerwonych” ma na swoim koncie bardzo znikomy dorobek punktowy i zajmuje w tabeli ostatnie miejsce. Szansa poprawienia lokaty jest zbyt nęcąca aby nie potraktować spotkania poważnie.

Krakowianie przygotowują się do meczu bardzo solidnie. Według wszelkiego prawdopodobieństwa w zespole Wisły nie wystąpi Miceusz, który nie zaleczył jeszcze całkowicie kontuzji. Na jego miejsce zagra najprawdopodobniej młody utalentowany Kmiecik, który posiada dobre opanowanie rzemiosła piłkarskiego.

Machowski, który tak świetnie spisał się w meczu z opolską Odrą wystąpi na prawym skrzydle.

Ponadto w ataku Wisły zobaczymy Syktę, Śmiałka i Kościelnego. Pomoc i obrona krakowian powinna wywiązać się ze swojego zadania. I w takiej sytuacji można oczekiwać, że krakowianie nie zawiodą swoich zwolenników. ‎

Gazeta Krakowska. 1961, nr 96 (24 IV) nr 4016

‎‎

Śmiałek autorem zwycięstwa

Wisła — ŁKS 2:1 (2:1)

Z niemałą nadzieją szli sympatycy Wisły na jej stadion, aby oglądać mecz z ŁKS-em.

Może wreszcie nasi wygrają? — Wygrali 2:1 (2:1), a gdyby nie pechowa kontuzja Śmiał ka (złamanie nogi) strzelca obu bramek i najlepszego gracza w ataku, zwycięstwo Wisły byłoby na pewno wyższe.

O ile jednak wreszcie zadowoliła wiślacka linia ofensywna, o ile dopisała, jak zwykle pomoc, to w defensywie Wisły działy się „rzeczy dziwne, a ciekawe”. Monica nie stanowił żadnej przeszkody dla szybkiego Kowalca, a ponadto niejednokrotnie stwarzał sam niebezpieczne sytuacje pod swoją bramką, Uratowanie w jednym wypadku od utraty bramki, to jednak — jak na 90 minut gry — za mało. Sporo uwag krytycznych budził Kawula, jako przecież reprezentant Polski. Również drugi krakowski „rep” Leśniak w bramce wywoływał wiele zamieszania swoimi nieobliczalnymi wybiegami i piąstkowaniem piłki pod nogi przeciwników. Takie utracona bramka obciąża poważnie jego konto (zresztą wspólnie z pozostałymi defensorami).

W sumie jednak Wisła zagrała o wiele lepiej niż w poprzednich spotkaniach i rokuje poważne nadzieje na dalszą poprawę swojej gry i... zdobyczy punktowej.

ŁKS zaprezentował się w Krakowie z nie najlepszej strony. Atak jego jako całość grał właściwie tylko w I połowie, później stanowił zlepek zawodników. Powodem była „wysiadka” Soporka, który jest już naprawdę starszym panem nie wytrzymującym tempa.

Defensywa wkraczała często w akcje i dlatego ze strony Wisły „trup padał gęsto”. Przyczynił się do tego również slaby sędzia.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Zelman, Michel, Jędrys, Machowski, Wójcik, Sykta, Śmiałek (Kmiecik), Kościelny.

ŁKS: Ligocki, Walczak, Wlazły, Kowalski, Sass, Suski, Jezierski, Wieteski, Szymborski, Soporek, Kowalec.


Gazeta Krakowska. 1961, nr 97 (25 IV) nr 4017

W pełni udana była ligowa niedziela. Krakowskie zespoły poprawiły swoje lokaty w tabelach. Nie jest to bez znaczenia, kiedy na następne pojedynki trzeba będzie wyczekiwać aż do połowy maja. Zespoły krakowskie nabrały na pewno wiary we własne siły.

Szczególnie tyczy się to Wisły, która przez długi czas była czerwoną latarnią tabeli. Wisła zdobyła 2 punkty, ale straciła jednego z najlepszych bodaj zawodników — Śmiałka, który doznał ciężkiej kontuzji w postaci złamania nogi. Piłkarz ten będzie musiał na pewno długo pauzować. Na otarcie łez w drużynie „czerwonych” wystąpił młody napastnik, Kmiecik i jego debiut wypadł zupełnie poprawnie.

Możliwe, że udany ten eksperyment pozwoli Wiśle śmielej sięgnąć do własnych rezerw ‎