1961.05.28 Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:1

Z Historia Wisły

1961.05.28, I Liga, 9. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego,
Legia Warszawa 0:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 10.000
sędzia: Storoniak z Kartowic
Bramki
0:1 74' Ryszard Miceusz
Legia Warszawa
3-2-5
Stanisław Fołtyn
Horst Mahseli
Jacek Gmoch
Jerzy Woźniak
Marceli Strzykalski
Edmund Zientara
Roman Hlywa
Lucjan Brychczy
Marian Nowara Grafika:Zmiana.PNG (46' Tadeusz Błażejewski)
Helmut Nowak
Jan Boguszewski

trener: Kazimierz Górski
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Antoni Zalman
Marian Machowski
Ryszard Wójcik
Andrzej Sykta
Zbigniew Lach Grafika:Zmiana.PNG (Ryszard Miceusz)
Józef Maniecki

trener: Mieczysław Gracz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Galeria

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1961, nr 124 (27/28 V) nr 4944

WISŁA W STOLICY

Piłkarze Wisły nie mogą znaleźć uznania w oczach sędziów, czego dowodem chociażby ostatni mecz w Zabrzu, kiedy przy stanie 1:0 zaistniała sytuacja na uzyskanie przez krakowian wyrównania.

Byłaby to sensacja, bowiem gospodarze są bezwzględnie najlepsi w ekstraklasie. Niestety skończyło się na 6:3 i w niedzielę Wisła stoi przed kolejną ciężką próbą. Mecz z Legią to nie przelewki, mimo że głośno się mówi o szczęściu krakowian do Stadionu Wojska Polskiego.

Coraz lepsza gra obrony i po-" mocy nie daje gwarancji wywiezienia punktów z Warszawy. Atak Wisły gra bowiem katastrofalnie słabo Podział punktów przyjęlibyśmy z „otwartymi rękami”. Potrzeba jednak do tego, nią tylko ambitnej postawy, lecz również łutu szczęścia


Echo Krakowa. 1961, nr 125 (29 V) nr 4945

‎‎‎‎

Piękny sukces piłkarzy Wisły

LEGIA — WISŁA 0:1 (0.0). Bramkę zdobył w 73 minucie Miceusz. Sędziował p. Storoniak z Katowic. Widzów około 10 tysięcy.

LEGIA — Fołtyn, Masheli, Gmoch, Woźniak, Strzykalski, Zientara, Hliwa, Brychczy, Nawara (Błażejewski), Nowak, Boguszewski.

WISŁA — Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Michel, Zelman, Machowski, Wójcik, Sykta, Lach (Miceusz), Maniecki.

Piłkarze Wisły w meczu z warszawską Legią odnieśli duży sukces zdobywając dwa punkty.

Drużyna krakowska zagrała doskonale pod względem taktycznym. Do najlepszych formacji należała obrona, w której świetną formę, jak zwykle, wykazał Kawula oraz bramkarz Leśniak.

Obydwaj boczni obrońcy Budka i Monica stanęli również na wysokości zadania. Ponadto na wyróżnienie zasługują: Michel w pomocy praż Machowski i Sykta w ataku.

Atak drużyny warszawskiej zupełnie nie mógł sobie poradzić z dobrze grającą obroną wiślaków, która w umiejętny sposób likwidowała wszelkie akcje przeciwników. W tej sytuacji na najlepszą notę w drużynie wojskowej zasłużyli: Gmoch w obronie i Strzykalski w pomocy.

Mecz stał na przeciętnym poziomie. Śliski teren bardzo utrudniał grę, która toczyła się w wolnym tempie. Tym niemniej spotkanie obfitowało w wiele obustronnych sytuacji podbramkowych.

Już w 3 minucie Machowski oddał na bramkę Fołtyna niezwykle groźny, zaskakujący strzał, lecz bramkarz gospodarzy przytomnie broni. Kilka minut później Boguszewski nie trafia do pustej bramki i piłka przelatuje obok słupka. Mimo że w następnych okresach obie drużyny stwarzały raz po raz niebezpieczne sytuacje podbramkowe, pierwsza połowa meczu kończy się bezbramkowo.

Po przerwie, w Legii w miejsce Nowary wchodzi na boisko Błażejewski, a w Wiśle za Lacha — Miceusz. Krakowianie nadal stosują taktykę ataku z defensywy.

W pewnym momencie w okresie naporu Legii, piłkarze wojskowych utracili piłkę, którą przejął Kawula, podał ją do Zelmana, ten do Miceusza. który przytomnie ograł Mashelego i celnym strzałem zdobył bramkę. Utrata gola załamała trochę zawodników Legii. Po chwili rozpoczęli oni nowe natarcie. Obrońcy krakowskiej drużyny grają jednak bezbłędnie i wynik nie ulega zmianie.


Echo Krakowa. 1961, nr 126 (30 V) nr 4946

POCHWAŁY DLA OBROŃCÓW

Prawda wyszła na wierzch po meczu Wisła—Legia. To nie atak Górnika grał w ubiegły czwartek słabo, lecz obrona krakowska spisała się doskonale. Opinia ta znajduje potwierdzenie w grze Leśniaka, Monicy, Kawuli i Budki w głosach fachowców, obserwujących mecz z Legią.

— To nie zawodnicy typu destrukcyjnego — stwierdził znany niegdyś arbiter, red. G. Aleksandrowicz. — Obrońcy Wisły stanowią inteligentny, świetnie się rozumiejący tercet, którego myślą przewodnią jest odebranie a następnie rozegranie piłki. W ten sposób wybijali z uderzenia „legionistów” a do ich gry dostroił się Leśniak w bramce oraz w mniejszym czy większym stopniu również pomocnicy. Najlepszy dowód, że po uzyskaniu prowadzenia 1:0, wiślacy grali wyraźnie na czas, a mimo to była to ładna piłka, którą widownia nagradzała oklaskami

Gazeta Krakowska. 1961, nr 125 (29 V) nr 4046

Sensacją niedzieli było zwycięstwo krakowskiej Wisły nad czołową drużyną naszej ekstraklasy warszawską Legią. Czy jest to wielkiego rodzaju niespodzianka?. Pewnie, że będą tacy, którzy właśnie tak ocenią sukces czerwonych. Ale i będą tacy, którzy uznają, że zwycięstwo krakowian jest uwarunkowane pewną zwyżką formy, jaką dało się już zauważyć podczas czwartkowego meczu w Zabrzu z tamtejszym Górnikiem.

Cracovia nie miała znów szczęścia. Przypadkowy wykop Michny zadecydował o porażce. Brak szczęścia i Miceusz rozstrzygnął spotkanie

Legia — Wisła 0:1 (0:0)

Piłkarze krakowskiej Wisły odnieśli w Warszawie niespodziewane zwycięstwo nad Legią 1:0 (0:0).

Strzelcem zwycięskiej bramki był Miceusz w 73 min. gry. Widzów ok. 10 tys. Sędziował Storoniak (Katowice), Spotkanie rozegrane zostało na śliskim boisku, bowiem tuż przed meczem nad Warszawą przeszła gwałtowna burza. Podczas meczu padał jeszcze kilkakrotnie deszcz.

W takich warunkach gra była utrudniona.

Dobrymi współpracownikami Miceusza przy uzyskaniu zwycięskiej bramki byli zagrywający z nim Maniewski i Wójcik, sam zaś autor zwycięstwa pokonał po drodze do bramki ostatnią przeszkodę w osobie Mashellego.

Publiczność przyjęła oklaskami zwycięstwo krakowian.

Czy było ono zasłużone? Biorąc pod uwagę grę linii obronnych — jak najbardziej. Tu Wisła była bezwzględnie lepszą od przeciwnika. Natomiast atak rozegrał się dopiero po przerwie i szybkimi wypada? mi, a nawet składnymi kombinacjami zdobywał teren i często strzelał. Pod tym względem wyróżniał się zwłaszcza Machowski i Sykta. Wójcik grający na prawym łączniku nieco w tyle potrafił i wspierać pomoc i nadążać za akcjami ataku. Częściej zdarzało mu się to już w drugiej poło­ wie meczu, gdyż do przerwy Wisła, spodziewając się groźnych ataków Legii, myślała raczej o własnej bramce.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Miceusz, Zelman, Machowski, Wójcik, Sykta, Lach (Miceusz), Maniewski.