1961.08.13 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3:1

Z Historia Wisły

1961.08.13, I liga, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18.00
Wisła Kraków 3:1 (2:0) Ruch Chorzów
widzów: 8.000-12.000
sędzia: Bilak z Opola
Bramki
Czesław Studnicki 10'
Ryszard Miceusz (g) 12'
Zbigniew Lach 55'

1:0
2:0
3:0
3:1



63’ (g) Faber
Wisła Kraków
3-2-5
Błażej Karczewski
Jan Rodak
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Antoni Zalman
Marian Machowski Grafika:Zmiana.PNG (46' Zbigniew Lach)
Andrzej Sykta
Władysław Kmiecik
Ryszard Miceusz
Czesław Studnicki

trener: Mieczysław Gracz
Ruch Chorzów

Wyrobek
Pohl
Siekiera
Łysko Grafika:Zmiana.PNG (Manowski)
Nieroba
Pieda
Bem
Lerch
SzmidtGrafika:Zmiana.PNG (Łysko)
Gasz
Faber

trener: Sandor Tatrai

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

[[Grafika:Tempo 1961-08-14.JPG|150px


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1961, nr 188 (12/13 VIII) nr 5008

‎‎‎‎

Na 5 min, przed meczami ekstraklasy

W Wiśle bez zmian...

W Domu Sportu TS Wisła odczuwa się pewne podniecenie przed zbliżającym się meczem z mistrzem Polski — Ruchem Chorzów. Działacze starają się ukryć zadowolenie po remisie piłkarzy z Lechią w Gdańsku a na pytanie o wynik niedzielnego pojedynku jedni rozkładają ręce, drudzy natomiast robią tajemnicze miny.

Piłkarze natomiast przeprowadzili w piątek ostatni trening i czują się dobrze. Skład jedenastki nie ulegnie najprawdopodobniej żadnym zmianom i wyglądał będzie następująco: Karczewski (Tynor) — Rodak, Kawula, Budka — Michel, Zelman — Machowski, Sykta, Kmiecik, Miceusz, Kościelny, rez. Studnicki, Maniecki.


Echo Krakowa. 1961, nr 189 (14 VIII) nr 5009

‎‎‎‎

Mistrz Polski kapituluje w Krakowie

Rehabilitacja Karczewskiego za niefortunny mecz z Polonią Wisła Kraków — Ruch Chorzów 3:1 (2:0). Bramki zdobyli dla Wisły: Studnicki w 8 min., Miceusz w 10 min., a Lach w 54 min., dla Ruchu: Faber w 64 min. Sędziował p. Bilak z Opola. Widzów ok. 10 tysięcy.

WISŁA: Karczewski — Rodak, Kawula, Budka — Michel, Zelman — Machowski (Lach), Kmiecik, Sykta, Miceusz, Studnicki.

RUCH: wyrobek, E. Pohl, Siemierski, Łysko (Manowski), — Nieroba, Pieda - Bem, Lerch, Szmidt (Łysko), Gasz, Faber, Niech żałują ci wszyscy, których od przybycia na mecz Wisły z Ruchem odstraszyła deszczowa aura, oraz słaby występ krakowian z Polonią Bytom. Jak wspomnieliśmy w omówieniu, wiślacy lubią płatać niespodzianki właśnie o jedną z nich postarali się w niedzielę.

TRIUMF AMBICJI

Trzeba na wstępie powiedzieć, te zwycięstwo nad Ruchem, to w głównej mierze zasługa ogromnej ambicji, którą włożyli do tego spotkania wszyscy wiślacy.

Wprawdzie nie wszyscy zasłużyli na pochwalą, ale i ci słabsi starali się jak tylko mogli, grać jak najlepiej. Ambicja połączona z wyjątkowo dobrą dyspozycją strzałową sprawiła, że już w 10 min. krakowianie prowadzili 2:0 i mieli ułatwione zadanie.

RUCH ZBYT PEWNY SIEBIE!

Piłkarze Ruchu po doskonałej prasie z ostatnich występów, wyszli na boisko, jak gdyby mieli już zwycięstwo w kieszeni. Grali stosunkowo poprawnie, ładnie dla oka, ale ze strzałami było gorzej.

Wyglądało na to, że ze zdobyciem bramek czekają na pomoc przeciwników. A tymczasem wiślacy atakowali „z zębem”. Już w 3 min. Miceusz sprytnie wystawił piłkę do Kmiecika, który rąbnął jak z katapulty i Wyrobem z największym trudem wybił piłkę z „okienka” na róg. Za moment był jednak bezradny przy strzale Studnickiego, który podanie od Miceusza przejął z woleja i umieścił piłkę w lewym, dolnym rogu. 1:0 dla Wisły a... w z min. później Machowski centruje do środka, nadbiegający Miceusz przejmuje piłkę na głowę i lobem lokuje ją w przeciwnym rogu bramki, gdzie stój Wyrobek. 2:0 dla Wisły i na widowni odzywają się oklaski

CO DALEJ? Ale to jeszcze nie koniec. Tym bardziej, że mistrz Polski nie myśli kapitulować i przeprowadza coraz groźniejsze ataki. Na szczęście Karczewski ma swój dobry dzień i wspólnie z obroną unieszkodliwia zakusy przeciwników, rehabilitując się za niefortunną grę w meczu z Polonią Bycoch. W 23 min. przyszło tu także w sukurs szczęście, gdyż po ceni.-ze Bema Szmidt z najbliższej odległości zaprzepaścił idealną szansę i w sobie tylko wiadomy sposób posłał piłkę nad poprzeczkę. W 40 min. Karczewski popisał się znów przy obronie ostrego strzału Gasza i wybił piłkę na róg, a w 43 min. strzał Fabera z biegu minął się nieznacznie z celem i ugrzązł w siatce... z boku bramki.

3:0 DLA WISŁY Po przerwie Wisła wymieniła Machowskiego na Lacha a Ruch Szmidta na Manowskiego (Łysko przeszedł do ataku). Tymczasem już w 54 min. Lach minął błyskawicznie Nierobę, Piedę i Siemierskiego, oddając celny strzał z 12 m, który ku rozpaczy Wyrobka ugrzązł w bramce. 3:0 dla Wisły.

Zanosiło się na wysokie zwycięstwo gospodarzy, ale wystarczył moment nieuwagi wiślaków | „zabawa” Budki, aby piłkę otrzymał Faber i głową uzyskał bramkę dla Ruchu.

3:1 i goście niemal do końca meczu są już w ataku. Teraz Wisła rozpaczliwe, ale skutecznie się brom a w 83 min. słupek przychodzi jej w sukurs. W tym okresie gospodarze tylko kilkakrotnie przechodzą pod bramkę Ruchu.

Wynik nie ulega jednak zmianie i Wisła jest bogatsza o 2 mistrzowskie punkty.

J. FRANDOFERT


=Echo Krakowa. 1961, nr 190 (15 VIII) nr 5010

ZAŚWIECIŁO SŁONECZKO

Wracając do meczu Wisły z Ruchem warto Odnotować reakcję kibiców na grę pupilów w-kilku fazach spotkania. Tuż przed meczem i zaraz po rozpoczęciu. tylko najzagorzalsi z nich wierzyli w możliwość sukcesu swych pupilów. Ogromna większość przepowiadała porażkę.

W 8 min. Studnicki zdobył bramkę. Nastrój uległ poprawie, ale w najśmielszych oczekiwaniach liczono najwyżej na osiągnięcie remisu. Tymczasem w 2 min. później „główka” Miceusza była celna i Wisła prowadziła już 2:0.

I wówczas na murawę z zachmurzonego nieba padło kilka promieni, słońca. — To dobry omen! — stwierdzono na trybunach. Tego meczu już nie przegramy.

ZNÓW POCHMURNIE

Ale słońce świeciło krótko i wkrótce nadciągnęły jeszcze ciemniejsze chmury a chwilami, zaczął nawet siąpić kapuśniaczek. I to akurat wtedy, gdy Faber (w 64 min.) strzelił dla Ruchu bramkę i wynik brzmiał 3:1 dla Wisły.

Na szczęście zwycięstwa nie odebrali już Wiśle ani zawodnicy Ruchu, ani też „krakanie” przesądnych kibiców, którzy w okresie silnego naporu przeciwnika znów zwątpili w Sukces -pupilów. Teraz jednak obrona Wisły i bramkarz grali uważnie i nie dopuścili dc zmiany wyniku.


Gazeta Krakowska. 1961, nr 190 (12/13 VIII) nr 4111

Krakowskie drużyny, w swej obecnej formie, znów nie będą miały łatwego zadania. Wisła gości u siebie drużynę mistrza Polski — Ruch, z którym przegrała w Chorzowie aż 4:0. Jak będzie tym razem — pytanie zupełnie otwarte, gdyż z jednej strony piłkarze Wisły potrafią wznieść się na szczyty niespodziewanie umiejętności, a potrafią też -— jak to było w meczu z Polonią Bytom — dać się Zaskoczyć przeciwnikowi i przegrać wysoko. Dla odmiany Ruch po tournee we Francji wykazuje bardzo dobrą formę. Jedno jest pewne — niedzielny mecz zgromadzi dużo publiczności ‎

Gazeta Krakowska. 1961, nr 191 (14 VIII) nr 4112

‎‎

Sobotnio-niedzielna seria rozgrywek I i II ligi piłkarskiej zakończyła się dodatnim bilansem dla drużyn krakowskich. Zwycięstwa odniosły: Wisła, Garbarnia i Unia Tarnów, Porażki natomiast; Cracovia i Wawel. W sumie można by więc minioną serię rozgrywek uznać za udaną, gdyby nie to, że przegrana Cracovii postawiła ją znów w bardzo trudnej sytuacji. Młodzież Cracovii jest wyraźnie zmęczona rozgrywkami i gra coraz słabiej. Cieszy natomiast zwyżka formy Wisły, która w meczu z Ruchem zagrała bardzo dobrze.

Oklaski widzów

Wisła — Ruch 3:1 (2:0)

Po pięknej i emocjonującej grze Wisła wczoraj pokonała na własnym boisku Ruch 3:1 (2:0). Bramki zdobyli: dla Wisły: Studnicki w 9 min., Miceusz w 11 min. i Lach 54 min. gry. Dla Ruchu: Faber w 65 min. gry. Sędziował Bilak z Opola. Widzów około 8 tys.

Niepewna pogoda sprawiła, ie na boisku Wisły zjawiło się znacznie mniej publiczności aniżeli można było się spodziewać. Wiadomo przecież, że Ruch jest łubianą w Krakowie drużyną i jego występy W Krakowie cieszą się zawsze dużym zainteresowaniem. Ci, którzy ulękli się pogody po­ winni żałować. Najstarsze zespoły ligowe pokazały bowiem piękną grę. Nic dziwnego, że schodzących z boiska zawodników Wisły (a także drużynę gości) publiczność żegnała rzęsistymi oklaskami.

Mimo śliskiego i rozmokłego boiska obie drużyny rozpoczęły mecz w szybkim tempie.

Akcje raz po raz przenoszą się od jednej do drugiej bramki. W 8 minucie nie obstawiony Szmidt dostaje piłkę, idzie na przebój. W tym memencie Rodak potyka się i pada. Wydaje się, że Ruch nieuchronnie zdobędzie bramkę. Przytomny wybieg Karczewskiego (powoduje jednak, że piłka odbita od niego wychodzi na róg. Za moment kontratak Wisły kończy się pięknym strzałem Kmiecika, który Wyrobek w ostatniej chwili przenosi nad poprzeczką. Po rzucie rożnym piłkę dostaje Miceusz, strzela, ale piłka minimalnie wychodzi nad poprzeczką. W 9 min. pada pierwsza bramka dla Wisły. Zdobywa ją Studnicki strzałem w dolny róg bramki nie dając Wyrobkowi żadnych szans obrony. W dwie minuty później jest 2:0. Machowski przerzuca piłkę wprost na głowę Miceusza i ten lokuje ją w bramce. Wyrobek znów ani drgnął. Gra toczy się teraz ze zmiennym szczęściem; ale. w 21 min. Ruch omal nie zdobywa bramki. Po rzucie rożnym Bema piłka idzie równolegle do bramki, mija dwóch obrońców. Wisły, wreszcie łapie ją Szmidt, -który dosłownie z jednego metra wybija ją prawie „świecą” ponad poprzeczkę. Przed przerwą jeszcze dwukrotnie napastnicy Ruchu wyrobili sobie dogodne pozycje strzałowe, ale w 42 min. groźny strzał Lercha, Karczewski wybił na róg, a w 44 min. strzał. Fabera wyszedł obok słupka.

Po przerwie w drużynie Wisły zamiast Machowskiego grał Lach. Ten właśnie zawodnik w 54 min. zdobył się na udany solowy przebój podwyższając wynik na 3:0 dla Wisły. W tym okresie gry drużyna gospodarzy uzyskuje wyraźną przewagę. Mimo to jeden z kontrataków Ruchu zostaje uwieńczony powodzeniem i w 65 min.

Faber strzela głową bramkę dla gości. Od tego momentu wynik mimo przewagi Wisły nie ulega zmianie, chociaż okazji było jeszcze sporo. Trzeba też odnotować, że w 79 min. gry Karczewski miał wyjątkowe szczęście, kiedy w zamieszaniu podbramkowym zawodnicy Ruchu strzelali kilkakrotnie, aż w końcu piłka trafiając w słupek równolegle do bramki wyszła w pole. W sumie mecz był niezwykle interesujący. Dramatycznych momentów i spięć pod bramkowych było wyjątkowo wiele. Obie drużyny zasłużyły na słowa pełnego uznania za udane widowisko. W Wiśle należy wyróżnić dobrze broniącego Karczewskiego, który wczorajszym występem zrehabilitował się częściowo za nieudany występ w meczu z Polonią Bytom, następnie Kawulę, Michela, Kmiecika, Miceusza. W Ruchu dobrze grali Pohl w obronie, Nieroba i Pieda w pomocy oraz Faber w ataku.

WISŁA: Karczewski, Kodak, Kawula, Budka, Michel, Zelman, Machowski(Lach), Sykta, Kmiecik, Miceusz, Studnicki.

RUCH: Wyrobek, Pohl, Siekiera, Łysko, Nieroba, Pieda, Bem, Lerch, Szmidt, Gasz, Faber, Po przerwie na obronie w Ruchu grał Manowski, a Łysko w ataku, gdyż Szmidt pozostał w szatni, (js)