1961.08.20 Wisła Kraków - Odra Opole 1:1

Z Historia Wisły

1961.08.20, I liga, 17. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:1 (1:0) Odra Opole
widzów: 8.000-12.000
sędzia: Budaj z Warszawy
Bramki
Andrzej Sykta 30'

1:0
1:1

53' Gajda
Wisła Kraków
3-2-5
Błażej Karczewski
Jan Rodak
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Antoni Zalman
Andrzej Sykta
Zbigniew Lach
Władysław Kmiecik
Ryszard Miceusz
Czesław Studnicki Grafika:Zmiana.PNG (37' Marian Machowski)

trener: Mieczysław Gracz
Odra Opole
3-2-5
Kornek
Szczepański
Brejza
Wrzos Grafika:Zmiana.PNG (Blaut II)
Prudło
Blaut I
Stemplewski
Kleszcz
Gajda
Łuszczak
Bania

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1961, nr 193 (18 VIII) nr 5013

Natomiast w niedzielę oglądać będziemy w Krakowie interesujący pojedynek piłkarzy Wisły z jedenastką Odry. Mecze z zespołem opolskim od lat cieszą się pod Wawelem dużą popularnością. Goście grają dość nowocześnie, aby móc się podobać. Tymczasem wiślacy zademonstrowali ostatnio wyraźną zwyżkę formy i mamy nadzieję, że utrzymają ją przynajmniej do meczu z Odrą.

Jest to konieczne, jeśli zawodnicy myślą poważnie o wyjeździe na tournée po USA, gdyż tylko w wyniku zapewnienia sobie pobytu w ekstraklasie otrzymają nań zezwolenie od zarządu klubu, federacji i PZPN.

KTO WYELIMINUJE Z GRY JARKA?

W meczu z Odrą najtrudniejsze zadanie czekać będzie chyba blok obronny wiślaków, gdyż atak Odry słynie z bramkostrzelności, a najlepszy zawodnik gości — Jarek jest nadzwyczaj trudnym do upilnowania zawodnikiem. Od wyeliminowania go z gry mogą zależeć losy tego pojedynku i sądzimy, że trener M. Gracz opracowując taktykę na Odrę weźmie to pod uwagę.

Dobra gra obrony jest nieodzowna. tym niemniej oczekujemy, że atak Wisły nie da nam powodów do krytyki i spisze się równie poprawnie jak w meczu z Ruchem. Wówczas dopiero krakowianie mogą się pokusić o zwycięstwo i wywindować się wyżej w ligowej tabeli.


Echo Krakowa. 1961, nr 194 (19/20 VIII) nr 5014

‎‎‎‎

W Wiśle panuje stan ostrego pogotowia. Niedzielny mecz z Odrą jest dla wszystkich prestiżowy. Zdają sobie z tego sprawę tak kierownictwo, trener jak i zawodnicy.

— Musimy wreszcie przełamać złą passę jaka towarzyszyła nam w kilku ostatnich spotkaniach z Odrą — twierdzi kapitan drużyny Wł. Kawula. W lidze są dwie drużyny, z którymi najtrudniej nam wygrać, pierwsza to Polonia Bytom, a druga, to... właśnie Odra. Tym razem cała jedenastka obiecuje dołożyć wszelkich starań, aby z niedzielnego pojedynku wyjść zwycięsko. Zagramy najprawdopodobniej w takim samym zestawieniu jak przeciwko Ruchowi.


Echo Krakowa. 1961, nr 195 (21 VIII) nr 5015

‎‎‎‎

Wiślacy nie wykorzystali szansy

Jedenastka Odry bez Jarka remisuje w Krakowie

WISŁA KRAKÓW — ODRA OPOLE 1:1 (1:0). Bramki zdobyli: dla Wisły — Sykta w 30 min., sędziował p. Budaj z Warszawy.

dla Odry — Gajda w 54 min. Widzów ok. 12 tysięcy.

Wisła: Karczewski — Rodak; Kawula, Budka — Michel, Zelman — Sykta. Kmiecik, Miceusz, Lach, Studnicki (od 37 min. Machowski).

Odra: Kornek — Szczepański, Brejza, Wrzos (Prudło), Prudło (Z. Blaut), B. Blaut — Stemplowski, Kleszcz, Gajda, Juszczak, Bania.

Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej części spotkania przewaga należała do Wisły a po zmianie stron częściej w ataku była Odra, która wystąpiła bez kontuzjowanego Jarka. W zasadzie wynik odzwierciedla umiejętności obydwu drużyn, chociaż krakowianie mieli więcej pozycji na uzyskanie zwycięskiej bramki.

Niestety na przeszkodzie stanęła tu słaba dyspozycja strzałowa napastników krakowskich oraz p. Budaj, który przymknął oczy w 31 min. na faul Brejzy na Sykcie, gdy ten ostatni znajdował się w obrębie pola parnego w dogodnej pozycji do strzału, oraz nie zakwalifikował jako przewinienia „zagrania” piłki ręką na polu karnym przez Szczepańskiego w 68 min.

SZCZĘŚCIE KORNKA

Stanowisko sędziego zostanie ocenione przez kwalifikatora, zajmijmy się „szczęściem” Kornka, który w ciągu 4 min. winien dwa razy wyciągać piłkę z siatki.

W 2 min. gry Kmiecik wystawił piłkę Miceuszowi, a ten mając przed sobą Brejzę zdecydował się przekazać ją znajdującemu się w „czystej” pozycji Lachowi. Ten jednak będąc na 10 m przed bramką oddał ni to strzał ni to podanie do znajdującego się obok Sykty i... wyszły z tego nici. W 2 min. później jeszcze lepszą pozycję zmarnował Miceusz, bowiem będąc oko w oko z Kornkiem posłał piłkę obok słupka.

PRZYTOMNY STRZAŁ SYKTY

W 20 min. niecelnym strzałem z bliska popisał się także Kmiecik i dopiero w 10 min. później Sykta przejął prostopadle podaną piłkę od Lacha i uprzedzając wybiegającego Kornka, ostrym strzałem posyła ją w sam róg bramki.

1:0 dla Wisły i za moment Sykta zostaje popchnięty na polu karnym przez Brejzę, ale sędzia przymyka na to przewinienie opolanina oczy.

Wkrótce w pojedynku główkowym z Syktą, Wrzos spada na ziemię tak pechowo, że skręca sobie nogę i w jego miejsce wychodzi na boisko Blaut II. Oczywiście, miejsce Wrzosa zajmuje na obronie Prudło a duet pomocy tworzą teraz w Odrze bracia Blautowie. Niedługo w Wiśle za Studnickiego wychodzi na boisko Machowski. A na minutę przed przerwą obserwujemy wreszcie soczysty strzał na bramkę Odry, który produkuje Sykta. Piłka przechodzi jednak tuż obok słupka.

GAJDA ROZSTRZYGA

Po przerwie Wisła rozpoczyna grę z impetem i Machowski strzela w boczną siatkę, ale powoli do głosu dochodzą goście. W 54 min.

Odra egzekwuje dwa kolejne rogi.

Za pierwszym razem Bania trafia w słupek a Zelman wybija piłkę na aut bramkowy. Za drugim razem piłkę przejmuje Gajda i uzyskuje wyrównującą bramkę.

Gra toczy się teraz przeważnie po połowie Wisły, ale krakowianie mają groźne wypady. W 55 min.

„bomba” Kmiecika wykręca dłonie Kornkowi i ten ściąga piłkę dopiero na samej linii bramkowej, a w 68 min. ma miejsce wspomniane wyżej zagranie piłki ręką przez Szczepańskiego.

Wynik nie ulega jednak zmianie i mecz kończy 6ię remisowo 1:1.

J. FRANDOFERT


Echo Krakowa. 1961, nr 196 (22 VIII) nr 5016

Wisła mogła śmiało pokusić się o zwycięstwo nad Odrą! To prawda, gdyż już w ciągu pierwszych 45 min. gry winna zdobyć co najmniej 3 bramki a wówczas przeciwnik zostałby jak się to mówi po boksersku „znokautowany”.

No, ale napastnicy mieli w niedzielę źle nastawiony „celownik” i nawet z najbliższych odległości pudłowali. Tylko raz wyszedł strzał Sykcie i Wisła do 53 min. prowadziła 1:0.

W. minutę później bramka Karczewskiego była dwukrotnie „bombardowana” przez napastników Odry i szturm ten zakończył się powodzeniem, gdyż Gajda przechwycił sprytnie piłkę po rogu egzekwowanym przez Stemplowskiego i uzyskał wyrównanie.

Dobre i to, że skończyło się tylko na tej jednej bramce; gdyż Odra miała jeszcze kilka pozycji na podwyższenie wyniku (chociaż mniej niż Wisła).

POMOC NAJLEPSZA

W niedzielnym pojedynku z Odrą najsłabszą formacją w Wiśle był znów atak, który po przerwie wyraźnie „spuścił, z tonu” i napastnicy większość akcji zaczepnych przeprowadzali w żółwim tempie. Natomiast do najbardziej wyróżniających się graczy należeli pomocnicy Michel i Zelman.

Zawodnicy ci niezmordowanie pracowali przez pełne 90 min. gry i zarówno wspomagali obrońców jak i występowali w charakterze napastników. Obaj popisali się przy tym groźnymi strzałami na bramkę Kornka i mało brakowało, aby przesądzili losy meczu na korzyść Wisły. Wprawdzie do tego nie doszło, ale i tak obaj otrzymali po spotkaniu liczne gratulacje za dobrą grę. Michel otrzymał je jednocześnie i za to, że „przyczynił się” do powiększenia szeregów TS Wisła, gdyż od niedawna jest szczęśliwym ojcem... córeczki, która zasili w przyszłości kobiecą sekcję... koszykówki!


Gazeta Krakowska. 1961, nr 197 (21 VIII) nr 4118

‎‎

Po przeciętnej grze Wisła zremisowała z Odrą 1:1

Pierwszoligowy mecz piłkarski Wisła-Odra zakończył się wynikiem remisowym 1:1 (1:0). Bramki zdobyli: dla Wisły: Miceusz w 29 min. gry, a dla Odry Gajda (głową) w 54 min. gry. Sędziował p. Budaj z Warszawy, widzów ok. 12 tysięcy

WISŁA: Karczewski, Kodak, Kawula, Budka, Michel, Zelman, Sykta, Miceusz, Kmiecik, Studnicki (Machowski), Lach.

ODRA: Kornek, Szczędzki, Breja, Wrzos (Prudło), Prudło (Blaut II), Blaut I, Stęplewski, Kleszcz, Gajda, Łuszczak, Bania.

Wczorajszy mecz, rozegrany podczas przenikliwego zimną, nie przypominał dobrej gry Wisły sprzed tygodnia w meczu z Ruchem. Obydwie drużyny grały raczej wolno, toteż do efektownych spięć podbramkowych dochodziło niezbyt często. Mimo to, już w pierwszych trzech minutach przy większym zdecydowaniu napastników Wisła mogła uzyskać prowadzenie. Najpierw w 2 miń. po akcji Kmiecik, Miceusz, Stadnicki, ten ostatni zamiast strzelać, podał do Sykty, który nie doszedł do piłki, a w minutę potem Miceusz miał świetną okazją do zdobycia bramki, ale rzucający mu się pod nogi Kornek w ostatniej chwili skierował piłkę obok słupka. Od tego momentu gra się wyrównuje i Odra zaczyna zagrażać bramce Karczewskiego. Szczególnie aktywny jest w ataku opolan Bania, na którego koledzy z drużyny kierują większość podań. Wreszcie w 29 min. Miceusz wypuszcza idealnie Syktę w uliczką i ten zdobyta prowadzenie dla Wisły.

Natychmiastowy kontratak Odry kończy się pięknym strzałem Gajdy, który Karczewski wyłapuje.

Po przerwie Wisła lekko przyspiesza grę, napad wypracowuje sobie parę dogodnych pozycji, ale bramki nie padają.

W 54 min. Odra zdobywa rzut rożny, piłkę dostaje na głowę nieobstawiony Gajda, który obok robinsonującego Karczewskiego posyła ją do siatki. Trzeba dodać, że parę sekund przedtem lekki strzał Gajdy Kawula wybił z linii bramkowej. Wisła miała jeszcze okazję do podwyższenia wyniku w 57 min., ale Kornek zdołał w ostatniej chwili utrzymać piłkę po groźnym strzale Kmiecika. Mimo usiłowań Wisły do końca zawodów wynik nie ulega już zmianie.

W drużynie gospodarzy dobrze grali wczoraj Kawula, Michę; i Miceusz. W Odrze, która wystąpiła bez Jarka, doskonale spisywał się bramkarz Kornek, Szczepański, w obronie stoper Brejza, Blaut I w pomocy oraz Gajda i Bania w ataku. Wynik remisowy jest zasłużony i nie krzywdzi żadnej z drużyn, mimo iż w drugiej połowie spotkania Wisła miała więcej z gry.

(J. S.) ‎