1961.10.15 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 2:1

Z Historia Wisły

1961.10.15, I liga, 25. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 14.30
Wisła Kraków 2:1 (1:1) Górnik Zabrze
widzów: ok. 25.000
sędzia: Wilczyński z Gdańska
Bramki

Andrzej Sykta 41'
Andrzej Sykta 82'
0:1
1:1
2:1
34' Erwin Wilczek


Wisła Kraków
3-2-5
Błażej Karczewski
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Antoni Zalman
Marian Machowski
Andrzej Sykta
Władysław Kmiecik grafika:zmiana.PNG (46' Ryszard Miceusz)
Zbigniew Lach
Czesław Studnicki

trener Mieczysław Gracz
Górnik Zabrze
3-2-5
Hubert Kostka
Antoni Franosz
Stanisław Oślizło
Edward Olszówka
Ginter Gawlik
Marian Olejnik
Stefan Florenski
Erwin Wilczek
Edward Jankowski
Hubert Kulanek
Roman Lentner

trener: Augustyn Dziwisz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1961, nr 240 (12 X) nr 5060

Występ Górnika Zabrze, nowo kreowanego mistrza Polski, stanowi nie lada gratkę dla krakowskich zwolenników piłki nożnej. Już dziś przewidujemy komplet widzów na stadionie Wisły, chcących zobaczyć atrakcyjny pojedynek swej drużyny z jedenastkę górników.

Piłkarze Zabrza są najlepszym krajowym zespołem. Świadczy o tym nie tylko zdobycie mistrzowskiego tytułu, lecz także fakt nieprzegrania dotychczas żadnego spotkania ligowego. Górnicy zechcą zapewne do końca utrzymać swą debrą passę i ustanowić rekord. jakiego nie dało się uzyskać żadnej z naszych drużyn.

Chęci godne pochwały, lecz nie jest to łatwa sprawa, gdyż jak wiadomo do meczu z mistrzem przeciwnicy szczególnie się „dostawiają”.

Sympatycy Wisły bardzo by się ucieszyli, gdyby właśnie ich zawodnicy mogli poszczycić się sukcesem w spotkaniu z mistrzem Polski. Oczywiście, aby uzyskać zadowalający wynik z tak renomowanym przeciwnikiem trzeba walczyć bardzo ambitnie od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Nawet remis byłby dla krakowian cennym sukcesem. Tak czy owak spodziewać się należy w niedzielę interesującej gry, gdyż spotkanie powinno być wykładnikiem umiejętności piłkarskich zawodników obu drużyn a nie typową walką o, punkty, do jakiej ostatnio coraz bardziej przywykliśmy. Przypominamy, że pierwsze zawody między obu drużynami zakończyły się zwycięstwem górników 3:0.


Echo Krakowa. 1961, nr 243 (16 X) nr 5053

‎‎‎‎
‎‎‎‎

Wspaniały sukces Wisły!

Mistrz Polski pokonany w Krakowie

WISŁA KRAKÓW — GÓRNIK ZABRZE 2:1 (1:1). Bramki zdobyli: dla Wisły — Sykta w 40 i 82 min., a dla Górnika Wilczek w 32 minucie gry. Sędziował p. Wilczyński z Gdańska. Widzów około 25 tysięcy.

W1SŁA — Karczewski — Monica (Machowski), Kawula, Budka (Monica) — Michel, Zelman — Machowski (Budka), Sykta, Kmiecik, (Miceusz), Lach, Studencki.

GÓRNIK — Kostka — Franosz, Oślizło, Olszówka — Gawlik, Olejnik — Floreński, Wilczek, Jankowski, Kulanek, Lentner.

Zwycięstwo odniesione nad nowo kreowanym mistrzem Polski — Górnikiem Zabrze jest pięknym sukcesem piłkarzy Wisły. Dokonali oni sztuki, jakiej nie udało się dotychczas żadnej z krajowych drużyn. Toteż za swą ambitną, sportową postawę zasłużyli w pełni na słowa uznania.

Początkowo nic nie zapowiadało wspaniałego zwycięstwa Wisły.

Wprawdzie goście wystąpili bez Pohla, Musiałka i Kowalskiego, jednak bardzo wzmocnili swoje linie defensywne, chcąc za wszelką cenę uzyskać przynajmniej wynik remisowy. Odkomenderowali więc do obrony Floreńskiego, choć w składzie figurował on jako skrzydłowy. Co więcej górnicy uzyskali nawet prowadzenie ze strzału Wilczka.

Utrata bramki wcale nie zdeprymowała piłkarzy Wisły. Osiem minut później doprowadzili do wyrównania po ładnej akcji całego napadu. Ostry strzał Kmiecika odbił się od słupka a nadbiegający Sykta głową ulokował piłkę w siatce. Wynik 1:1 utrzymał się do przerwy.

Pierwsze dwadzieścia minut po pauzie to huraganowe ataki Wisły, która w tym czasie spycha Górnika do rozpaczliwej obrony.

Goście przetrzymują napór a następnie sami przechodzą do kontrataku. Po chwili gra się wyrównuje i wygląda na to, że obydwie drużyny z zadowoleniem przyjmą remisowy wynik.

Tymczasem na 8 minut przed końcem meczu obserwujemy znów groźną akcję gospodarzy, otrzymał Sykla oddając strzał. Co prawda Franosz zdołał jeszcze przystawić nogę do piłki, ale nie uchroniło to Górnika przed utratą drugiej bramki. Piłka przeszła dość wysokim lotem i wpadła do siatki. 2:1 dla Wisły.

Utrata drugiej bramki zupełnie załamała piłkarzy Górnika, którzy z najwyższym trudem bronią się teraz przed szybkimi atakami gospodarzy.

Gra stała na niezłym poziomie, choć nie obfitowała w spięcia podbramkowe czy liczne strzały.

W większości wypadków był to pojedynek dwóch linii, defensywnych. O ile jednak górnicy nastawili się na obronę o tyle Wisła uważnie grając w defensywie usiłowała stale być w ataku. Drużyna krakowska dobrze rozwiązała spotkanie taktycznie, co zapewniło jej duży sukces.

Na najlepszą notę w zespole zwycięzców zasłużyli: Kawula na stoperze, Michel w pomocy i Sykta na łączniku. W zespole Górnika bardzo dobrze zagrał stoper Oślizło i Wilczek w ataku.

Po meczu trenerzy obu drużyn: Gracz (Wisła) i Dziwisz (Górnik) podkreślili1 ambitną grę krakowian, przyznając obiektywnie, że górnicy zasłużyli na wynik remisowy.

Po meczu liczni kibice Wisły ciesząc się ze zwycięstwa zgotowali swym pupilom serdeczną owację. (as)


Gazeta Krakowska. 1961, nr 245 (16 X) nr 4166

Po parotygodniowej przerwie w najbliższą niedzielę piłkarze I ligi znów wybiegną na boiska. Przypuszczać więc należy, że jeśli do niedzieli utrzyma się słoneczna pogoda, stadiony wypełnią się do ostatniego miejsca zwolennikami piłki nożnej.

W Krakowie dojdzie do niezwykle atrakcyjnego pojedynku Wisły z nowo kreowanym mistrzem Polski Górnikiem Zabrze. W pierwszej rundzie Wisła przegrała w Zabrzu 0:3. Jak będzie tym razem — zobaczymy. W każdym razie spodziewać się należy, że Wisła mająca szanse na zajęcie dobrego miejsca w czołówce uczyni wszystko, ażeby osiągnąć korzystny wynik z niepokonaną w tym roku drużyną z Zabrza.

Gazeta Krakowska. 1961, nr 245 (16 X) nr 4166

‎‎

Wisła przerwała złotą serią Górnika

Gwoździem niedzieli nazwaliśmy mecz Wisły z Górnikiem Zabrze. Rzeczywiście, było to najważniejsze spotkanie wczorajszej serii rozgrywek i przyniosło ono zasłużony sukces jedenastce Wisły, która tym samym pozbawiła górników sławy drużyny niepokonanej od początku sezonu. Znacznie gorzej powiodło się Cracovii w Chorzowie, która mimo prowadzenia 1:0 przegrała z Ruchem w stosunku 4:1. Z pozostałych wyników na uwagę zasługuje zwycięstwo Odry nad Legia. Dzięki zwycięstwu Odry Wisła awansowała na trzecie miejsce w tabeli. Sporą niespodziankę stanowi remis Zawiszy na własnym boisku z Lechem. Gdańska Lechia nadal konsekwentnie przegrywa.

Tym razem zostawiła ona 2 punkty w Sosnowcu, przegrywając 1:0 ze Stalą. Polonia Bytom zwyciężyła Stal Mielec 3:1, a ŁKS dzięki zwycięstwu nad Polonią Bydgoszcz ma jeden punkt więcej od Cracovii i wyprzedził ją w tabeli.

Cracovia zajmuje 12 miejsce. Sykta autorem zwycięskich bramek

WISŁA — GÓRNIK ZABRZE 2:1 (1:1). Obie bramki dla Wisły zdobył Sykta. Pierwszą w 41 min. gry, dobitka głową po strzale Kmiecika w słupek oraz drugą w 82 minucie po błędzie Oślizły i Kostki. Bramkę dla Górnika zdobył Wilczek Wilczyński w 34 min. gry. Sędziował p. z Gdańska. Widzów około 30 tysięcy.

WISŁĄ: Karczewski, Monica, Kawula, Budka, Michel, Zelman, Machowski, Sykta, Kmiecik, (Miceusz), Lach, Studnicki, W końcowych minutach drugiej połowy Machowski grał na obronie, a Budka w ataku.

GÓRNIK: Kostka, Franosz, Oślizło, 0lszówka, Gawlik, Olejnik, Floreński, Wilczek, Jankowski, Hulanek, Lentner.

Do 82 minuty gry wydawało się, że wynik remisowy zadowala zupełnie obie drużyny.

Aż nagle wystarczył błąd stopera Górnika oraz niezdecydowany wybieg Kostki, aby piłkę przejął Sykta i podwyższył wynik na 2:1 dla Wisły W tym momencie, na trybunach zwolennicy Wisły dali wyraz swemu entuzjazmowi nie tylko rzęsistymi brawami, ale także wspaniałą iluminacją stadionu, przy pomocy płonących na kształt pochodni gazet. Wynik ten mimo usilnych starań Górników nie uległ już zmianie, toteż opuszczającej boisko Wiśle, trzydziestotysięczna widownia odśpiewała chóralnie "Sto lat”. Rzeczywiście — piłkarze „białej gwiazdy” zasłużyli na takie owacje, Dokonali sztuki, jakiej nie udało się dokonać w tym roku żadnej drużynie. Pokonali nowo kreowanego mistrza Polski w stosunku 2:1, a w dodatku ich zwycięstwo jest w pełni zasłużone. Przy odrobinie szczęścia wynik mógł być jeszcze wyższy. Wystarczy wspomnieć, że np. w 50 minucie Franosz wybił piłkę główką dosłownie z linii bramkowej, a między 53 i 59 minutą Wisła biła aż cztery kolejne rzuty rożne co dobitnie świadczy o zdecydowanych atakach jej napastników. W ogóle stosunek rogów w tym meczu wynosił 8:3 dla Wisły.

Dla ścisłości trzeba dodać, że Górnik wystąpił w tym spotkaniu w osłabionym składzie bez Pohla, Kowalskiego i Musiałka. Z tego przypuszczalnie względu odnosiło się wrażenie, że ambicją Górników było osiągnięcie wyniku remisowego. Grali oni prawie cały czas ze wzmocnioną defensywą (np. skrzydłowy Floreński grał na obronie), a w ataku znajdowało się tylko 4-ech zawodników (Wilczek, Jankowski, Kulanek, Lentner) — z których tylko Wilczek imponował spokojnymi i pewnymi akcjami i groźnymi strzałami.

Cały mecz, choć ładny, nie stał na rewelacyjnym poziomie. W drużynie Wisły wszyscy zawodnicy grali dobrze, a imponował spokojnymi i pewnymi zagraniami Kawula. W przebiegu całego meczu wy­ padł on wyraźnie lepiej od swego vis a vis — reprezentacyjnego stopera Oślizły. W pomocy minimalnie lepszy od Michela był Zelman. W ataku na wyróżnienie zasłużył przede wszystkim Sykta, choć i pozostali zawodnicy grali wczoraj dobrze. W drużynie Górnika mimo opisanego wyżej błędu dobrze grał Oślizło, Gawlik w pomocy oraz Wilczek w ataku.

J. SWIATŁOWSKI


Gazeta Krakowska. 1961, nr 246 (17 X) nr 4167

Takiego wybuchu entuzjazmu jakiego byliśmy świadkami w końcowych minutach meczu Wisła — Górnik nie ogląda się często w Krakowie. Widzowie tego meczu byli wyjątkowo usatysfakcjonowani. Niepokonany od początku rozgrywek zespół Górnika, który już w poprzednią niedzielę zdobył zaszczytny tytuł mistrza Polski nie oparł się drużynie Wisły. A przecież ambicją zabrzan było ukończyć tegoroczne rozgrywki bez porażki. Byłby to rekord rekordów, jakiego nie notowano w historii I ligi. Nic dziwnego, że prawie do północy pod gmachem redakcji tłumy widzów wiwatowały na cześć swojej drużyny, a chóralne „100 lat” rozlegało się Wielokrotnie. Co ważniejsze bezpośrednie porównanie poziomu gry obrony Wisły z liniami defensywnymi Górnika wyszło zdecydowanie na korzyść wiślaków. Przede wszystkim Kawula rywalizujący z Oślizłą o miano najlepszego stopera wyszedł w niedzielę z tej rywalizacji zwycięsko. Sądzimy, że obecny na meczu kpt. PZPN p. Krug weźmie to pod uwagę i Kawula znajdzie się w składzie pierwszej reprezentacji, która mą rozegrać mecze z NRD i Danią