1962.12.01 BV Landlust Amsterdam - Wisła Kraków 67:76

Z Historia Wisły

1963.01.12, Puchar Europy Mistrzów Krajowych, Amsterdam,
BV Landlust Amsterdam 67:76 Wisła Kraków
I:
II: 39:41
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Landlust Amsterdam:
Gert Kok 12, Rob Sterker 24, Wim Seppenwolde 6, Jan Driehuis 13, Jan Bruin 10, Peter van Rijsewijk 2
Trener:
Rob de Wit

Wisła Kraków:
Tadeusz Pacuła 12, Krystian Czernichowski 2, Bohdan Likszo 33, Czesław Malec 6, Ryszard Niewodowski 8, Stefan Wójcik jr. 15]]
Trener:
Jan Mikułowski


Spis treści

Relacje prasowe

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=11884 s.8

Echo Krakowa. 1962, nr 233 (3 X) nr 5358

‎‎‎‎

KOSZYKARZE WISŁY W PUCHARZE EUROPY

Dokonano już losowania rozgrywek w. koszykówce męskiej ii kobiecej o Klubowy Puchar Europy na r. 1963. Mistrz Polski Wisła wylosował dobrze. W eliminacjach koszykarze Wisły spotkają się z mistrzem Holandii, z którym powitani wygrać, a wtedy graliby w 1/8 finału ze zwycięzcą spotkania mistrzowskich drużyn Danii i Luksemburga. Pary półfinałów zostaną rozlosowane.

Pierwszy mecz z mistrzem Holandii Wisła grać będzie w Holandii.


Echo Krakowa. 1962, nr 264 (9 XI) nr 5389

‎‎‎‎

„Wawelskie Smoki” grają w Amsterdamie

TS WISŁA zakończyło już w zasadzie pertraktacje w sprawie uzgodnienia terminów spotkań swoich koszykarzy o Puchar Europy drużyną holenderską — Landlust z Amsterdamu. Pierwszy mecz mistrz Polski rozegra w Amsterdamie, nie jak podała część prasy — 25 bm., lecz 1 grudnia br. a więc za 3 tygodnie. Rewanż odbędzie się w Krakowie najprawdopodobniej 16 grudnia br. w okresie świąt.

Jeśli „Wawelskie pokonają pierwszą przeszkodę, co jest zupełnie realne, to z kolei grać będą ze zwycięzcą spotkania SISU Kopenhaga — BBC Ezella Ettelbruck (Luksemburg). Zakładając i to zwycięstwo (poziom koszykówki zarówno w Holandii jak i w Danii oraz Luksemburgu jest dużo niższy niż u nas) Wisła może awansować do ćwierćfinału, w którym obok zwycięskich drużyn z eliminacji, grać będzie także zdobywca pucharu — Dynamo Tbilisi.


Echo Krakowa. 1962, nr 282 (30 XI) nr 5407

‎‎‎‎

Debiut „Wawelskich Smoków” w Pucharze Europy.

OD KILKU lat „Wawelskie Smoki” z zazdrością śledziły występy Legii, Polonii czy Lecha w spotkaniach międzynarodowych o Puchar Europy. I wreszcie same zdobyły upragniony tytuł mistrza Polski, który umożliwia im występ w tych rozgrywkach.

W środę wiślacy wyjechali via Warszawa do Amsterdamu, gdzie w pierwszym meczu eliminacyjnym (1 grudnia br.) zmierzą się z mistrzem Holandii — Landlust Amsterdam.

— Jakie macie szanse w tym spotkaniu? — pytamy kierownika sekcji koszykówki Wisły mgr inż. Jana Janowskiego.

Teoretycznie powinniśmy wygrać zarówno mecz w Amsterdamie jak i rewanż w Krakowie. Koszykówka holenderska nie I zajmuje wysokiej pozycji w Europie. Reprezentacja tego kraju nie miałaby najmniejszych szans w spotkaniu z naszym teamem narodowym. Tym niemniej Landlust gra zupełnie dobrze i w wielu turniejach międzynarodowych (klubowych) płata figle najlepszym. Wystarczy jeśli jeszcze raz przypomnę o zwycięstwie tej drużyny nad AZS AWF różnicą 20 punktów.

— Jak Pan ocenia aktualną formę swej drużyny? — W zasadzie systematycznie zwyżkuje. Nie licząc wyjątkowo słabej gry we Wrocławiu ze Śląskiem, zespół wyraźnie poprawił celność rzutu, szybkość rozgrywania riłki a i z kondycją nie jest najgorzej. Zawodnicy coraz lepiej przyswoili też sobie grę na środkowego. Szkoda tylko, że Czernichowski nie dysponuje pełnią sił po ostatniej, bolesnej kontuzji ścięgna nogi. Ten fakt psuje nam nieco plany taktyczne, ale sądzę, że i tak damy sobie w Amsterdamie radę. Zresztą nikła porażka nie przesądza w niczym sprawy wyeliminowania nas z Pucharu Europy. Rewanż w drugiej połowie grudnia odbędzie-się przecież w Krakowie.

Na koniec informujemy jeszcze, że krakowska Wisła wyjechała do Holandii w następującym składzie: Pacuła, Wójcik, Likszo, Niewodowski, Malec, Czernichowski, Piotrowski, Górnicki, Kassyk, Paszkowicż i Guzik. Drużynie towarzyszą: prezes Towarzystwa płk St. Żmudziński, mgr inż. J. Janowski, Z. Bałuciński i trener mgr J. Mikułowski. (J. F.).


Echo Krakowa. 1962, nr 284 (3 XII) nr 5409

‎‎‎‎

Wisła Landlust 76:67 Wygraliśmy po zaciętej walce mówi płk St. Żmudziński (Telefonem z Amsterdamu).

— Halo, czy hotel Adorama nr 638-20? — Tak.

— Proszę do aparatu pana STANISŁAWA ŻMUDZIŃSKIEGO.

— Chwileczkę.

— Dobry wieczór! Wygraliśmy po zaciętej walce — mówi prezes TS Wisła, płk St. Żmudziński — i muszę powiedzieć, że ten nasz pierwszy występ w rozgrywkach o Puchar Europy był naprawdę pięknym i udanym widowiskiem. Nasi chłopcy spisali się świetnie i całej drużynie należą się słowa uznania. Szczegóły przekaże kierownik drużyny, Zb. Bałuciński.

— A więc prosimy panie kierowniku! — Podaję wynik: Landlust Amsterdam — Wisła 67: 76 (39:41). Sędziowali pp. Rauwels (Belgia) i Schaber (NRF). Punkty zdobyli: dla Wisły — Likszo 33, Wójcik 15, Pacuła 12, Niewodowski 8, Malec 6, Czernichowski 2; dla Landlust — Sterker 22, Drehwis 13, Kok 12, Brwin 12, Seppenwolde 6 i Ryssyk 2.

Początkowo prowadziliśmy 14:8, 23:18, ale w 12 min. gospodarze wyrównali na 25:25 i następnie objęli prowadzenie 35:33. W końcówce pierwszej połowy z powrotem odrobiliśmy straty i prowadziliśmy 41:39. Po przerwie nastąpił silny kontratak Landlustu. Holendrzy przyspieszyli tempo i prowadzili w 21 min. 45:41 a w 30 min. 59:53. Zanosiło się na porażkę. Nasi zawodnicy zdołali się jednak opanować i w 33 min. wyrównali na 63:63 a następnie objęli prowadzenie 65:63. Był to przełomowy moment całego spotkania i ostatecznie wygraliśmy je różnicą 9 punktów.

— Jaką klasę reprezentuje przeciwnik? — pytamy z kolei trenera mgr J. Mikułowskiego.

— Landlust gra nowocześnie.

Wszyscy zawodnicy są świetnie wyszkoleni technicznie. Najlepszy jest grający na obwodzie — Sterker, który doskonale rzuca z półdystansu. Także center — Kok jest graczem bardzo niebezpiecznym. , Na szczęście nasi chłopcy zagrali dobrze w defensywie.

Pierwszeństwo należy dać Wójcikowi za kierowanie grą i doskonałą dyspozycję strzałową. Likszo miał okresy słabszej gry, ale w decydującym momencie zagrał na poziomie. Trzeba też pochwalić Malca, Niewodowskiego i Pacułę.

Nieco słabiej spisał się Jacek Czernichowski, ale wiadomo, że od czasu kiedy nabawił się kontuzji nie osiągnął jeszcze pełnej formy.

Na koniec należy pogratulować Wiśle udanego startu w Pucharze Europy. Zwycięstwo zobowiązuje i czekamy na następne.

Rozmawiał: J. FRANDOFERT.


Echo Krakowa. 1962, nr 285 (4 XII) nr 5410

PRASA holenderska szeroko rozpisuje się o meczu koszykówki z cyklu rozgrywek o Puchar Europy pomiędzy mistrzem kraju — Landlust a krakowską Wisłą.

Sprawozdawcy przyznają zgodnie, że Polacy przewyższali ich zespół wyszkoleniem technicznym, a przede wszystkim lepszą taktyką gry.

Podkreślają oni, że było to jedno z najlepszych widowisk koszykówki jakie oglądała amsterdamska publiczność sportowa w wypełnionej hali „Apollo”.

— Wracając do meczu — pytamy trenera mgr J. Mikułowskiego — czy Landlust ma szanse wygrania rewanżu w Krakowie? — Oczywiście „piłka jest okrągła”, ale przypuszczam, że i u nas przechylimy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Niemniej, muszę podkreślić, że Holendrzy grają zupełnie dobrze 1 ekstraklasie mieliby zajęcie jednego z czołowych miejsc.

Doskonałym zawodnikiem jest wysoki (ok. 195 cm) Sterker, który spełnia w drużynie taką rolę jak Pstrokoński w Legii. Gra na obwodzie,celnie strzela z półdystansu.

Ponadto jest nadzwyczaj skoczny i sprawny ruchowo. Center — Kok został „zaszachowany” przez Bogusia Likszo, ale wystarczyło kilka momentów nieuwagi naszego „wieżowca” aby się przekonać, że i Holender jest nadzwyczaj skutecznym zawodnikiem. Pozostali gracze, a szczególnie celnie strzelający Drehwist, Erwin i Seppenwolde są uzupełnieniem „pierwszej piątki” zespołu, który zdobył mistrzostwo Holandii.

— Czy ustaliliście już termin rewanżowego meczu w Krakowie? — I tak i nie. Najprawdopodobniej spotkanie odbędzie się 6 stycznia 1963 r., ale być może grać będziemy w innym terminie. Wszystko zależy od akceptacji terminów przez PZKosz i związek holenderski.

— Jak spędziliście czas przed i po meczu? — Przyjechaliśmy dość późno, bo w piątek około południa. Rozprostowaliśmy kości i odbyliśmy lekki trening. W sobotę przed meczem omawialiśmy plan taktyczny gry i dopiero niedzielę oraz poniedziałek poświęciliśmy na zwiedzanie Amsterdamu. Dzięki serdecznemu stanowisku przedstawiciela naszej ambasadyp. Rulskiego, mieliśmy możność jechać kanałem Noord Zee na zwiedzanie portu. Wybieramy się też do Muzeum Narodowego, gdzie znajduje się galeria obrazów Rembrandta. W ogóle miasto jest bardzo interesujące. Bądź co bądź jest to stolica konstytucyjna Holandii (siedziba dworu królewskiego i rządu mieści się w Hadze — przyp. red.) i jedno z najbardziej przemysłowych miast na południowym wybrzeżu Morza Północnego. Słynie ponadto z najlepszych szlifierni diamentów.

— Kiedy wracacie do kraju? — Będziemy w Krakowie prawdopodobnie z wtorku na środę w nocy. Przy tej okazji prosimy o przekazanie naszym rodzinom pozdrowień. Wszyscy jesteśmy zdrowi i czujemy się wyśmienicie.

Rozmawiał (J. F.).