1962.04.01 Wisła Kraków – Górnik Zabrze 1:0

Z Historia Wisły

1962.04.01, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, 15.30
Wisła Kraków 1:0 (1:0) Górnik Zabrze
widzów: 10.000
sędzia: Ignaczewski z Krakowa
Bramki
Edward Gajewski 26' 1:0
Wisła Kraków
3-2-5
Hieronim Tynor
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Antoni Zalman
Zbigniew Lach Grafika:Zmiana.PNG (Ryszard Wójcik)
Andrzej Sykta
Władysław Kmiecik Grafika:Zmiana.PNG (Wiesław Gamaj)
Edward Gajewski
Andrzej Horba

trener: Mieczysław Gracz
Górnik Zabrze

Hubert Kostka
Stefan Florenski
Stanisław Oślizło
Edward Jankowski Grafika:Zmiana.PNG (Joachim Czok)
Ginter Gawlik Grafika:Zmiana.PNG (Edward Jankowski)
Jan Kowalski
Joachim Czok Grafika:Zmiana.PNG (Erwin Wilczek)
Zygfryd Szołtysik
Erwin Wilczek Grafika:Zmiana.PNG (Jerzy Musiałek)
Ernest Pohl
Roman Lentner

trener: Augustyn Dziwisz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1962, nr 77 (31 III/1 IV) nr 5201

‎‎‎‎
‎‎‎‎

W NIEDZIELĘ sympatycy piłkarstwa będą mieli w Krakowie nie lada widowisko. Jedenastka Wisły zmierzy się bowiem w meczu towarzyskim z samym mistrzem Polski — Górnikiem Zabrze.

W ostatnich latach spotkania towarzyskie rozgrywane są w cieniu meczów mistrzowskich.

Są jednak wypadki, kiedy nawet bez emocji punktowych i dreszczyka towarzyszącego zmaganiom ligowym — spotkania towarzyskie stanowią clou wydarzeń tygodnia. Do takich właśnie zaliczyć trzeba niedzielne spotkanie Wisły z Górnikiem.

W tegorocznych, skróconych rozgrywkach ligowych Górnik występuje w grupie „A” a Wisła w grupie „B”. W meczu tym będziemy więc mogli w pewnym sensie porównać siły jednej i drugiej grupy. Oczywiście należy tu jeszcze uwzględnić, że Górnik jest leaderem w swej grupie, a Wisła zajmuje dotychczas czwartą lokatę, tym niemniej przekonamy się naocznie o rzeczywistej wartości drużyny krakowskiej na tle mistrza Polski.

Spotkanie będzie pewnego rodzaju rewanżem Górnika za ostatnią porażkę z Wisłą w spotkaniu mistrzowskim 1:2, kiedy to krakowianie jako pierwsi zmusili do kapitulacji kroczących wówczas bez porażki górników.

— Warto zaznaczyć — informuje nas przew. sekcji propagandy TS Wisła mjr Marian Bednarczyk — że obydwa zespoły wystąpią w swych najsilniejszych składach, gdyż tak opiewa nasza umowa z Górnikiem. Zresztą otrzymaliśmy z PZPN zezwolenie na przyjazd do Krakowa ze zgrupowania — Kawuli.

Takie samo zezwolenie otrzymał Górnik, który zapowiada wystąpienie w najsilniejszym składzie z Kostką, Oślizłą, Pohlem, Wilczkiem i Kowalskim na czele.

Wisła grać będzie w następującym zestawieniu: Tynor — Monica, Kawula, Budka, rez. Rodak — Michel, Zalman — Lach, Sykta, Gajewski, Kmiecik, Horba, rez. Gamaj, Studnicki i Śmiałek.

(FRAŃ).


Echo Krakowa. 1962, nr 78 (2 IV)=5202

‎‎‎‎

Kostka ratuje mistrza Polski przed wyższą porażką.

W TOWARZYSKIM spotkaniu piłkarskim Wisła odniosła zwycięstwo nad drużyną mistrza Polski — Górnikiem Zabrze 1:0 (1:0)- Jedyną bramkę meczu uzyskał Gajewski w 26 min. gry. Sędziował p. Ignaszewski z Krakowa. Widzów ok. 10 tysięcy.

WISŁA: Tynor — Monica, Kawula, Budka — Michel, Zalman — Lach (Wójcik), Sykta, Kmiecik (Gamaj), Gajewski, Horba.

GÓRNIK: Kostka — Floreński” Oślizło, Jankowski (Czok) — Gawlik (Jankowski), Kowalski — Czok ( Wilczek), Szołtysik, Wilczek (Musiałek), Pohl, Lentner, — Górniczy kombajn zatonął w nurtach Wisły — powiedział po końcowym gwizdku sędziów jeden ze znanych krakowskich literatów. Nie ma w tym powiedzeniu wiele przesady. Drużyna mistrza Polski wystąpiła w Krakowie w swym najsilniejszym składzie z 6 kadrowiczami a mimo to przegrała. Wynik 1:0 dla Wisły nie mówi o przewadze, Jaką posiadali krakowianie, a warto dodać, że gości od wyższej porażki uratował kapitalnie broniący Kostka. Po wczorajszym meczu winien on zaskarbić sobie względy kapitana PZPN Cz. Kruga i wystąpić w drużynie narodowej podczas spotkań z Francją i Marokiem. Jeśli mielibyśmy klasyfikować za ten mecz kadrowiczów, to kolejność winna wyglądać następująco: 1. Kostka, 2. Kawula, 3. Wilczek, 4. Oślizło, 5. Pohl, 6. Lentner, 7. Kowalski. Ten ostatni grał a dużo słabiej niż pomocnicy Wisły: Zalman czy Michel. Spotkanie stało na dobrym a poziomie, do czego w sporym a procencie przyczyniło się doskonale przygotowane boisko Wisły, mimo iż w ciągu nocy nad Krakowem przeszła ulewa a w południe padał solidny deszcz. Szczególnie w pierwszej części meczu i ostatnim kwadransie tempo gry r było nadzwyczaj szybkie. Wówczas to goście musieli odpierać wiele falowych ataków przeciwnika, a tylko od czasu do czasu stać ich było na przeprowadzanie kontrofensywy. W sumie było to ładne Widowisko, w którym: widać było myśl w grze zarówno w jednym Jak i w drugim zespole. Oczywiście na podstawie wyniku nie można wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ale warto odnotować, że jest to drugie zwycięstwo Wisły nad mistrzem Polski w odstępie kilku miesięcy. Wiślacy nie powinni F jednak z tego powodu popadać F w przesadne zadowolenie, ponieważ droga do dalszych,trwałych sukcesów wiedzie A nadal poprzez żmudny, solidny trening.

W Wiśle poza Kawulą wyróżnić należy Tynora w bramce, bocznych obrońców, pomocników oraz Gajewskiego,Syktę w ataku. U pokonanych poza kadrowiczami najbardziej podobał się Floreński na prawej obronie.

J. FRANDOFERT.


Echo Krakowa. 1962, nr 79 (3 IV) nr 5203

‎‎‎‎

MECZ Wisły z Górnikiem prowadził arbiter krakowski p. Ignaszewski. Znany i powszechnie ceniony sędzia piłkarski tym razem nie wywiązał się niestety z tego zadania — jak zazwyczaj - na piątkę. Zdajemy sobie sprawę, że prowadząc zawody lokalnej drużyny z renomowanym i sławnym przeciwnikiem, nie chciał być posądzony o stronniczość. Tym niemniej wydaje się dziwne, że tak bardzo zależy mu na dobrej marce tylko na Śląsku.

Swoimi kilkoma co najmniej dziwnymi werdyktami p. Ignaszewski nie zdobył sobie uznania nie tylko widowni, ale nawet najbardziej obiektywnych fachowców. Konkretne zarzuty mamy odnośnie odgwizdania dwóch urojonych — naszym zdaniem — „spalonych” pod bramką Górnika, jak również nie przerwania gry, kiedy faktycznie raz Pohl a przy innej okazji Lentner, otrzymali piłkę będąc wysunięci przed krakowskich obrońców. Także kilka decyzji odnośnie interpretowania faulów i prawa korzyści, wywołało co najmniej powszechne zdziwienie.

Oczywiście nie chcemy popierać „gospodarskich” sędziów na naszych boiskach, ale zbytek „kurtuazji” ma również swoje granice.