1962.05.13 Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 1:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 1:0 (0:0) | Lechia Gdańsk | ||||||||
widzów: 12.000-15.000 | ||||||||||
sędzia: Franciszek Kóska z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1962, nr 110 (11 V) nr 5234
W niedzielę krakowianie będą świadkami interesującego spotkania pomiędzy Wisłą a Lechią Gdańsk. Obydwa zespoły mają na koncie po 8 punktów i teoretyczne szanse na zdobycie pierwszego miejsca w grupie, co daje już pewne wicemistrzostwo Polski. Oczywiście, do wyprzedzenia w tabeli Odry i Polonii Bytom samo zwycięstwo w Krakowie jeszcze nie wystarczy. Niemniej drużynie przegrywającej trudno już będzie pokusić się o utrzymanie kontaktu z czołówką.
Po remisowym meczu z Odrą, wiślacy pałają chęcią rehabilitacji przed własną widownią. Szczególnie napastnicy pragną wykazać, że ich słaba ostatnio gra była tylko chwilowym kryzysem formy.
Od obietnic do czynu droga długa i trudno sobie wyobrazić, aby kwintet wiślaków mógł bez kłopotu sforsować obronę Lechii, w której ostoją jest niezawodny Korynt.
LECHIA NIEWYGODNYM PRZECIWNIKIEM.
Trzeba dodać, że Lechia jest bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla piłkarzy Wisły.
Gdańszczanie opanowali niemal do perfekcji grę w obronie, z której też od czasu do czasu przechodzą do groźnych ataków, wykorzystując szybkich skrzydłowych. Natomiast krakowianie lubią atakować a przy zagęszczonej obronie są bezradni. Jeśli więc trener Gracz nie przestawi zespołu na inną grę, to znów możemy być świadkami podziału punktów.
Jeśli chodzi o skład wiślaków, to poza prawdopodobną absencją Sykty, nie zajdą w jedenastce specjalne zmiany, mimo że leczący skutki kontuzji Machowski już trenuje i należy przypuszczać, że wkrótce wzmocni kwintet ofensywny.
Sykta kontuzjowany.
NAPASTNIK krakowskiej Wisły — Andrzej Sykta nie wystąpi w niedzielnym meczu przeciwko Lechii Gdańsk.
Jak nas bowiem poinformował znany działacz sekcji pn.
TS Wisła — dyr. J. Kossobudzki, Sykta uległ kontuzji podczas występu reprezentacji młodzieżowej w Nordhausen.
Echo Krakowa. 1962, nr 112 (14 V) nr 5236
Zwycięstwo cieszy, ale gra nie.
WISŁA -LECHIA 1:0 (0:0). Jedyna bramkę z rzutu karnego zdobył Budka w 51 min. gry. Sędziował p. Koska z Katowic. Widzów ok. 12 tysięcy.
WISŁA: Karczewski — Monica, Kawula, Budka — Wójcik, Zalman — Sykta. Śmiałek, Kmiecik (Gajewski), Studnicki, Lach.
LECHIA: Sztuka - Szyndler, Korynt, Lenc —Musiał, Wierciński— Charczuk, Apolewicz, Frąckiewicz, Nowicki, Adamczyk.
Najciekawszy moment tego dziwnego i słabego widowiska zaistniał w 51 min. gry. Gajewski otrzymał wykładaną piłkę od Śmiałka i w momencie oddania strzału na bramkę Lechii został sfaulowany przez obrońcę przeciwnika.
Sędzia bez wahania podyktował „jedenastkę”. Na stadionie cisza jak makiem zasiał. Do piłki jak zwykle podbiegł Kawula. Wówczas bramkarz Lechii — Sztuka zrobił ruch sugerujący, że rzuca się w lewo, a tymczasem zrobił krok w prawo. Skonsternowany stoper Wisły posłał piłkę w składanie słupka z poprzeczką. Sędzia zgodnie z przepisem zarządził powtórkę. Pewnym egzekutorem był tym razem Budka i Wisła w takich okolicznościach objęła prowadzenie1:0 a jak się później okazało wygrała całe spotkanie.
Mecz tylko w pierwszym okresie był ładny, kiedy to na bramkę gości posypał się grad strzałów.
W miarę upływu czasu w obu zespołach wkradł się chaos. Do przerwy gospodarze przeważali, ale później gra się wyrównała.
Od momentu utraty bramki lechiści zaczęli już ostrzej atakować, aby pod koniec meczu zepchnąć gospodarzy do. rozpaczliwej obrony. W ostatnich minutach wiślacy mogą mówić o szczęściu, że zdołali utrzymać zwycięstwo.
U zwycięzców wyróżniła się obrona oraz Wójcik w pomocy. W ataku na ,trójkę” zagrali: Śmiałek i Studnicki.
U pokonanych najlepsi: Sztuka, Korynt oraz skrzydłowi.
Echo Krakowa. 1962, nr 113 (15 V) nr 5238 [sic!]
Za rzędem sprawozdawców prasowych na balkonie trybuny podczas meczu Wisła — Lechia usiadł jeden z krakowskich sędziów piłkarskich. W czasie zawodów więcej uwagi poświęcał rozmowie « sąsiadami niż obserwacji gry. Jakież więc było zdziwienie siedzących w sąsiedztwie widzów, kiedy po skończonym meczu ów arbiter wyraził swoje zastrzeżenie odnośnie decyzji p. Koski, zarządzającego powtórkę rzutu karnego. Nie trzeba być obdarzonym „sokolim” wzrokiem, a tylko mniej rozmawiać, aby dostrzec, iż przed strzałem Kawuli Sztuka ruszył się z miejsca i zrobił krok w przód. Przepis określa wyraźnie, co w takim wypadku ma zrobić prowadzący zawody sędzia.