1962.06.06 Stal Mielec - Wisła Kraków 0:1
Z Historia Wisły
![]() | Stal Mielec | 0:1 (0:0) | Wisła Kraków | ![]() | ||||||
widzów: 6.000-8.000 | ||||||||||
sędzia: Marcinkowski z Łodzi | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Przegląd Sportowy. 1962 nr 89=3973 (7 VI)
Czarne chmury nad Mielcem
Z ataków Stali wyszły nici
MIELEC, 6.6. (teł. wł.). Przenikliwe zimno, rozmiękłe boisko, a do tego od czasu do czasu opady deszczu lub gradu — oto warunki, w jakich odbywały się zawody. Mimo to stały one na dobrym poziomie i toczyły się w szybkim tempie. Przykro było patrzeć po meczu na zawodników Stali, gdy schodzili z boiska. Rozpacz i zmęczenie malowały się na ich twarzach. Trudno im było pogodzić się z porażką. Skoro przez 70 minut atakowali. mieli niezliczoną ilość pozycji do zdobycia bram ki, a jednak przegrali ważny dla nich mecz. Drużyna Wisły — to właściwie imię obronne, pomoc i Sykta w ataku. Na nich też przez, cały czas spoczywał ciężar gry. Leśniak wystąpił po dłuższej przerwie i mimo ciągłego obstrzału lego świątyni, ani razu nie skapitulował, przyczyniając się walnie do zwycięstwa. W obronie wyróżnił się Kawała, o którego rozbijały się wszystkie ataki Stali, Boczni roury byli słabsi i mieli dużo trudności w utrzymaniu szybkich skrzydłowych gospodarzy. Pomoc grała na dobrym poziomie, skutecznie pchała atak do przodu i na czas cofała się do obrony. Sykta do przerwy dobrze współpracował z Machowskim, po zmianie zaś, sam „ciągnął” atak. Pozostali koledzy z tej linii, byli dużo słabsi. Stal zagrała dobrze we wszystkich liniach, ale miała też słabe punkty. W ataku najlepiej snisywa.li się Haręźlak i Kapuściński oraz Tobolik do przerwy, a po przerwie Gazda. Pomoc wypadła
0:1 (0 :0) Bramkę zdobył w 56 min. Gajewski. Sędziował Marcinkowski z Łodzi. Widzów 6 tys. STAŁ: Mysiak. Gaj, Król, Syska„ Opiełka, Budek. Gazda, Tobolik, (Kleszcz), Planeta, Haręźlak, Kapuściński. WISŁA: Leśniak. Monica. Kawula. Wójcik. Michel. Zalman, Machowski. (Gajewski), Sykta. Kmiecik, Studnicki, Lach.
dobrze jak i obrona, gdzie jak zwykle Król zagrywał najlepiej. Mysiak, mając kilka strzałów, bronił pewnie: ostry strzał Gajewskiego, był trudny do obrony. Stal z miejsca opanowała grę. Tuż w 3 min. Planeta uciekł po skrzydle, scentrował do Kapuścińskiego, temu jednak Leśniak rzucił się pod nogi. Atak Stali dużo kombinuje, ale za mało strzela. W 17 min. Wisła przeprowadza atak. zakończony ostrym strzałem Kmiecika, który pewnie broni Mysiak. W 24 min. Haręźlak przechodzi Wójcika i podaje do Tobolika, który z bliska strzela tuż obok słupka. Drugą doskonalę pozycję miał Tobolik w 43 min., otrzymując dalekie podanie. Podciąga na pole karne, ale zwleka ze strzałem, a wybiegający Leśniak rzuca mu się pod nogi, zażegnując niebezpieczeństwo. Po przerwie Stal nadal jest w ataku i w 46 min. po centrze Kleszcza, następuje zamieszanie pod bramką Wisły, nikt jednak nie potrafił z bliska strzelić do siatki. Wypad Wisły kończy się Ostrym strzałem Kmiecika, wybitym przez My siak a na korner: Stal zwiększa jeszcze bardziej tempo, raz po raz energicznie a tak u je i strzela na bramkę Leśniaka, ten jednak wychodzi z opresji obronną ręką. W 86 min. następuje wypad Wisły. Napastnicy dochodzą do pola karnego, piłkę otrzymuje nieobstawiony Gajewski i silnym strzałem zdobywa zwycięską bramkę. Stal zrywa się znów do natarcia, w 73 m in . Kapuściński wyciąga Leśniaka r bramki, podaje piłkę do środka, ale w zamieszaniu trudno -jest wepchnąć piłkę do pustej bramki. Zawodnicy stali są już załamani i zmęczeni tempem, jakie dotychczas nadawali. Wykorzystuje to Wisła i osiąga przewagę. Teraz trochę roboty ma obrona Stali i Mysiak, ale też napastnicy Wisły słabo strzelają i wynik pozostaje niezmieniony. Antoni Zydroń
Echo Krakowa. 1962, nr 133 (7 VI) nr 5258
Gajewski zdobywcą bramki.
(OBSŁUGA WŁASNA).
STAL MIELEC — WISŁA KRAKÓW 0:1 (0:0). Jedyną bramkę zdobył dla Wisły Gajewski w 66 min. gry.
Sędziował p. Marcinkowski z Łodzi. Widzów ok. 8 tys.
STAL: Mysiak — Gaj, Król, Syska — Opiełka, Budek — Gazda, Tobolik (Kleszcze), Planeta, Haręźlak, Kapuściński. WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Wójcik — Michel, Zalman — Machowski (Gajewski), Sykta, Kmiecik. Studnicki, Lach.
Piłkarze Wisły odnieśli w Mielcu niespodziewane zwycięstwo, wygrywając z ambitnie broniącą się przed spadkiem do II ligi tamtejszą Stalą. Zwycięstwo jest tym cenniejsze, iż osiągnięte zostało w niecodziennych okolicznościach (padał grad, deszcz, a boisko było jednym wielkim bajorem) i to po ostatnich niepowodzeniach, jak porażka z bytomską Polonią i remis z poznańskim Lechem. Na domiar wszystkiego zdający maturę Budka nie mógł grać i jego miejsce na lewej obronie zajął „Wójcik, którego w pomocy zastąpił Michel. DOSKONAŁA GRA LEŚNIAKA.
Głównym autorem zwycięstwa Wisły był bramkarz — Leśniak, który po długiej kuracji (po kontuzji odniesionej w towarzyskim meczu z Polonią Bydgoszcz) „zadebiutował” w mistrzowskim meczu właśnie w środę. Spisał się on doskonale, broniąc co najmniej 2—3 nieuchronne zdawałoby się gole. Poza tym panował całkowicie na całym przedpolu bramkowym, zachowując zimną krew przy kąśliwych — na śliskiej murawie — strzałach, jak również decydując się na ryzykanckie wybiegi gdy trzeba było zażegnać gorącą sytuację przed bramką.
Obok Leśniaka doskonale zagrali Kawula na stoperze oraz obydwaj pomocnicy — Michel i wracający wreszcie do formy Zalman. W ataku, który nadal niczym nie zaimponował, kilka okresów lepszej gry mieli Gajewski i Studnicki. STAL ATAKOWAŁA.
Stal od pierwszego gwizdka sędziego, do chwili utraty bramki, była stroną atakującą. Ambitne plany mielczan rozbijały się jednak o mur obrony wiślaków, tym bardziej, je ataki były na ogół chaotyczne, nieskoordynowane i prowadzone przeważnie środkiem boiska. Motorem poczynań ofensywnych Stali była linia pomocy w osobach Budeka i Opiełka, a w grze obronnej najlepiej spisał się stoper Bramkarz Mysiak miał mało jęcia, ale przy utracie bramki ponosi winy.
ZASKAKUJĄCY STRZAŁ GAJEWSKIEGO.
Zwycięska bramka padła Wisły w 66 min. Zalman włączył się do akcji ofensywnej, ograł dwóch przeciwników i podał piłkę krótko do Gajewskiego, który ubiegając Króla strzelił z obrotu, a zasłonięty i zaskoczony Mysiak usiłował jeszcze robinsonować, lecz piłka uciekła mu po palcach i ^ugrzęzła w siatce.
Od tego momentu gra toczyła się już na środku boiska, gdzie rutynowani wiślacy byli w zasadzie panami sytuacji. Nie dali też sobie odebrać zwycięstwa, mimo że tak jak i w poprzednim okresie gry, tak i jeszcze pod koniec,i gospodarzę oddali kilka groźnych strzałów. Mecz był jeszcze jednym dowodem na to, jak dobry bramkarz może się walnie przyczynić do zwycięstwa swego zespołu, mimo że przeciwnik miał wyraźną przewagę.
J.F.
Gazeta Krakowska. 1962, nr 134 (7 VI) nr 4363
5 środowych spotkań I ligi w zasadzie nie przyniósł niespodzianek. W trzech meczach wygrali gospodarze, i tym, że w Chorzowie w spotkaniu Ruch — Gwardia zanosiło się do przerwy na sensację dużego kalibru, gdyś Gwardia prowadziła 2:0. Wisła wygrała w Mielcu w „tradycyjnym” dla niej stosunku 1:0, co przy równoczesnym zwycięstwie Arkonii nad Lechem, postawiło Stal Mielec w nieprzyjemnej sytuacji.
Dwa punkty Wisły w Mielcu
Stal —Wisła 0:1 (0:0)
MIELEC (Obsł. wł.). Deszcz z gradem, który wraz z gwizdkiem sędziego spadł nad Mielcem, rozmoczył jeszcze bardziej i tak już grząskie boisko Stali. Do prowadzenia normalnej gry nadawały się jedynie Fasy wzdłuż linii autowej, niestety przez obie drużyny rzadko wykorzystywane. Zwłaszcza Wisła stosująca „małą grę” nie mogła przejść do przerwy przez dobrze dysponowany blok defensywny mielczan, skutecznie wzmocniony... grzęzawiskiem przed bramką Mysiaka. Lepszą taktykę długich przerzutów obrała do przerwy Stal, stąd więcej korzystnych sytuacji podbramkowych (zwłaszcza Tobolik), z których większość kończyła się jednak rzutami rożnymi lub efektownymi interwencjami Leśniaka (m. in. w 43 min. przy skutecznej likwidacji groźnego przeboju Tobolika). Wisła, która skutecznie przetrzymała w pierwszej połowie oblężenie swej bramki, przeszła I po pauzie do kontrataku, a jedna z akcji ataku krakowian w 66 min. zakończyła się zdobyciem bramki przez Gajewskiego przy dość biernej postawie defensywy Stali. Od tego momentu gra się wyrównała, chociaż gospodarze mieli niejedną okazję do wyrównania. Dobrze grająca obroną krakowian udaremniła te próby, co w efekcie zapewniło gościom zwycięstwo.
W Wiśle na -wyróżnienie zasługują: Leśniak, Kawula, Michel) w Stall: Mysiak, Król, Budek i Gazda. STAL: Mysiak, Gaj. Król, Syska, Opielka, Budek, Gazda, Tobolik (Kleszcz), Planeta, Haręźlak, Kapuściński.
WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Wójcik, Michel, Zelman, Machowski (Gajewski), Sykta, Kmiecik, Studnicki, Lach.
Sędziował p. Marcinkowski Łodzi. Widzów 8 tys.
J. ROTTER