1962.08.26 Wisła Kraków - Lech Poznań 4:0

Z Historia Wisły

1962.08.26, I Liga, 4. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.00
Wisła Kraków 4:0 (2:0) Lech Poznań
widzów: ok. 12.000
sędzia: Storoniak z Kartowic
Bramki
Marian Machowski 10’
Edward Gajewski 26'
Władysław Kawula (k) 65’
Edward Gajewski 73'
1:0
2:0
3:0
4:0
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak grafika: Zmiana.PNG (78’ Błażej Karczewski)
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Ryszard Wójcik
Antoni Zalman grafika: Zmiana.PNG (46’ Zbigniew Lach)
Marian Machowski
Stanisław Śmiałek
Andrzej Sykta
Edward Gajewski
Czesław Studnicki

trener: Mieczysław Gracz
Lech Poznań

Skrzypczek Grafika:Zmiana.PNG (35' Wittig)
Bartoszak
Gojny
Karbowiak
Pietrzak
Wróbel
Jakubowski
Maciejak
Gogolewski
Kaczmarek
Śmiałowski

trener: Mieczysław Tarka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1962, nr 201 (27 VIII) nr 5326 [sic!]

‎‎‎‎


‎‎‎‎
‎‎‎‎

Nurt wiślany zbyt rwący dla poznaniaków.

Lech przegrywa 0:4.

WISŁA Kraków — LECH Poznań 4:0 (2:0). Bramki zdobyli: Gajewski 2 w 26 min. i w 73 min., Machowski w 10 min. i Kawula z rzutu karnego w 64 min. Sędziował p. Storoniak z Katowic. Widzów ok. 12 tys.

WISŁA: Leśniak (od 78 min. Karczewski) -Monica, ^Kawula, Budka — Wójcik, Zalman (Machowski) — Machowski (Lach), Śmiałek, Sykta, Gajewski, Studnicki.

LECH: Skrzypczak (od 38 min. Wittig) -Bartoszak, Gojny, Karbowiak -Pietrzak, Wróbel — Jakubowski, Maciejak, Gogolewski, Kaczmarek, Śmiłowski.

Ładna, słoneczna aura zabrała skarbnikowi Wisły parę „ładnych groszy”. Jak na mecz I-ligowy publiczności przyszło mało, tym bardziej, że po ostatniej porażce w Opolu, mało kto spodziewał się wysokiego zwycięstwa „czerwonych”. A tymczasem, „płynący na wysokiej fali” Lech wywiózł spod Wawelu solidną porcję goli i trzeba powiedzieć, że mógł wywieźć jeszcze więcej.

Mecz miał dwa oblicza. W pierwszej części gry krakowianie spisywali się wyśmienicie i oddali na bramkę Skrzypczaka a następnie -Wittiga, wiele groźnych strzałów. Niespodzianką była tu dobra gra napastników, którzy w takim właśnie ustawieniu wykazali świetne zgranie. Tym dziwniejsza wydala się zmiana po przerwie i wycofanie do pomocy najlepszego napastnika -Machowskiego. To fakt, że Zalman spisywał się nie najlepiej, ale czy trzeba było aż takiego „cięcia”? W sumie krakowianie spisali się zupełnie dobrze. Są na najlepszej drodze do zerwania z kunktatorstwem. Oczywiście poczekamy na powtórzenie niedzielnego wyniku w którymś z następnych spotkań.

Po meczu najbardziej zadowolone miny mieli emisariusze kapitana związkowego PZPN, bowiem szczególnie dobrą formę zaprezentowali kadrowicze. Trio obronne: Monica, Kawula i Budka nie pozwolili przeciwnikom na swobodną grę pod bramką Leśniaka a następnie Karczewskiego. Monica jest szybszy niż kiedykolwiek przedtem i wzorowo adresuje piłki, Kawula imponuje spokojem i zmysłem taktycznym a Budka popisuje się trickami technicznymi jak Brazylijczyk. Oczywiście, należy tu uwzględnić fakt, że atak Lecha to nie to samo co np. atak Polonii Bytom czy Górnika, ale zwycięstwo poznaniaków z Lechią 3:0 ma także pewną wymowę! Czwarty kadrowicz — Sykta także potwierdził swą dobrą formę. Mecz rozpoczął się od ataków krakowian, ale w 8 min. Gogolewski szybko wychodzi na pozycję i ostro strzela. Leśniak piękną robinsonadą wybija piłkę na róg. Od tej chwili rozpoczyna się falowy atak gospodarzy z przerwami na kilka wypadów przeciwnika. W 9 min. Śmiałek strzela, a piłkę z trudem wybija na róg Skrzypczak. W chwilę później musi jednak skapitulować przed kapitalnym „voleyem” Machowskiego z najbliższej odległości. 1:0 dla Wisły! W 15 min. Sykta przejmuje piłkę po wybiciu jej przez Leśniaka,sprytnym trickiem „otwiera sobie drogę” do bramki przeciwnika. Ogrywa nawet bramkarza i posyła piłkę spokojnie do siatki.

W ostatniej chwili Karbowiak wybija ją jednak z samej linii bramkowej. W 26 min. Gajewski podwyższa wynik na 2:0. Trzeba powiedzieć, że zawodnik ten poczynił wyraźne postępy i słusznie zdobył sobie na powrót miejsce w drużynie. W 31 min. bramkarz Lecha popisuje się wspaniałą obroną piłki po strzale Sykty, ale w 5 min. później po zderzeniu się z jednym ze współpartnerów i nadbiegającym Syktą doznaje kontuzji. Później z objawami lekkiego wstrząsu mózgu odwieziony zostaje do szpitala.

Rezerwowy bramkarz Lecha — Wittig ma pełne ręce pracy i wywiązuje się z niej zupełnie poprawnie. W 64 min. musi jednak skapitulować. Bowiem Kawula pewnie egzekwuje rzut karny podyktowany za rękę jednego z obrońców. Wynik meczu ustala ponownie Gajewski, który pięknym strzałem z 18 m zdobywa 4 bramkę.


Gazeta Krakowska. 1962, nr 202 (25/26 VIII) nr 4431

Kibice przyzwyczaili się już do rozczarowań i niespodzianek. Nic dziwnego, ekstraklasa wybiegnie na boisko już po raz czwarty. Piłkarze Ii ligi rozegrają drugą kolejkę spotkań. W Krakowie Wisła podejmować będzie poznańskiego Lecha, drużynę, która zerwała z defensywnym stylem gry. Świadczy o tym najlepiej ostatnie. zwycięstwo poznaniaków nad gdańską „Lechią”. Dorobek punktowy Wisły jest bardzo skromny. Ewentualna porażka „czerwonych” mogłaby skomplikować bardzo ich sytuację. Kibice oczekują dobrej gry gospodarzy, tym bardziej... że Wisła „wystawia” 4 reprezentantów Polski: Kawulę, Monicę, Budkę i Syktę. Piłkarzom zależało będzie na pewno na tym, aby znaleźć uznanie w oczach kapitana PZPN. Od ataku oczekujemy że wreszcie będzie on bardziej „bramkostrzelny”. Początek meczu o godz. 17


Gazeta Krakowska. 1962, nr 203 (27 VIII) nr 4432

Górnik Zabrze nie stracił dotychczas w rozgrywkach ekstraklasy ani jednego punktu. Wczorajszy mecz aktualnego mistrza Polski Polonii Bytom ze zdobywcą wicemistrzowskiego tytułu Górnikiem zakończył się zwycięstwem zabrzan aż 4:2. W sobotę sensacyjnie zakończył się mecz Legii ze Stalą Rzeszów. Beniaminek pokonał Legię na własnym boisku 1:0. Pewną niespodzianką jest porażka Ruchu z Pogonią. Wisła odniosła wysokie zwycięstwo nad Lechem i awansowała w tabeli. Krakowianie zajmują 5 miejsce, mają zdobyte 4 pkt. i dodatni stosunek bramek 8:5. W dalszym ciągu nie wiedzie się Arkonii. Drużyna ta w dalszym ciągu przegrywa swe pojedynki.

Wisła rozgromiła poznańskiego Lecha

Wisła -Lech 4:0 (2:0)

WISŁA: Leśniak (Karczewski), Monica, Kawula, Budka, Wójcik, Zelman (Machowski), Machowski (Łach), Śmiałek, Sykta, Gajewski, Studnicki.

LECH: Skrzypczak (Witting), Bartoszak, Gojny, Karbowiak, Pietrzak, Wróbel, Jakubowski, Maciejak, Gogolewski, Kaczmarek, Śmiałowski.

Bramki zdobyli: dla Wisły Machowski w 11 min. Gajewski w 25 min. Kawula w 64 min. (z karnego) i Gajewski w 73 min. Sędziował p. Staroniak z Katowic, widzów 15 tys.

Dawno kibice Wisły nie doznali tylu wzruszeń. Czerwoni wygrali mecz z Lechem w imponującym stosunku 4:0. Drużyna gospodarzy zaprezentowała się z dobrej strony. Tyczy się to przede wszystkim formacji defensywnych i niektórych piłkarzy w ataku.

Ci wszyscy, którzy pamiętają drużynę Lecha z ostatniego występu właśnie na stadionie Wisły byli przekonani, że „kolejarze” zagrają murarskim systemem. Nic podobnego. Odmłodzony zespół poznański od pierwszego do ostatniego gwizdka prowadził grę otwartą, prezentując się jako zespół szybki, bojowy i dobry technicznie. Jak więc doszło do tego, że Wisła wygrała w tak wysokim stosunku? Trzeba powiedzieć, że Machowski, Gajewski, Studnicki a okresami Sykta popisywali się kapitalnymi zagraniami przyczyniając się tym walnie do zwycięstwa.

Mecz rozpoczął się od ataków Wisły. W 7 min. kiedy na boisku panowali niepodzielnie gospodarze. Gogolewski (Lech) przedarł się do przodu i bardzo niebezpiecznie strzelił. Leśniak jednak wybił piłkę na róg. Za kilka minut bramkarz Wisły popisał się przytomną interwencją „wyłuskując” piłkę spod nóg Kaczmarkowi. Na efekty dobrej gry Wisły nie trzeba było długo czekać. W 11 min. Machowski przejął piłkę od Sykty, sprytnie przeszedł obrońcę Lecha i strzelił nie do obrony pod poprzeczkę.

Sykta był w ogóle bardzo pracowitym piłkarzem, wypracowywał wiele dobrych pozycji ale miał wybitnego pecha. Kilkakrotnie znajdował się bowiem w doskonałej sytuacji strzałowej ale bramki nie zdobył. Fakt ten poważnie obniża notę za jego grę.

Indywidualnością w ataku Wisły był wczoraj Gajewski.

Ten niedostrzegany dotąd piłkarz zaprezentował swoje walory: opanowanie, dobry drybling, celne podania i wreszcie silny zaskakujący strzał.

Bramki, które zdobył nie były dziełem jakiegoś przypadku. Druga, zdobyta przez tego piłkarza w 73 minucie wprowadziła w zachwyt widownię.1 Silny, z 40 m strzał w górne, prawe okienko, to doprawdy piłkarski majstersztyk.

Kibice byli po wczorajszym meczu bardzo zadowoleni z gry Wisły, choć... w drugiej połowie pojedynku „Czerwoni” opadli trochę z sił.

Jak zwykle w zespole gospodarzu na najwyższe noty zasłużyli obrońcy. W pomocy zawiódł Zelman i choć zmieniono go po pauzie nie wpłynęło to dodatnio na poprawę gry całego zespołu.

Okazuje się, że Machowski znacznie lepiej czuje się jednak na skrzydle niż w pomocy.

W zespole Lecha dobrze zasrała lewa strona napadu, a Gogolewski, Kaczmarek i Śmiałowski często sprawiali wiele kłopotu reprezentacyjnym obrońcom Wisły.