1962.09.09 Gwardia Warszawa - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:57, 29 kwi 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1962.09.09, I Liga, 5. kolejka, Warszawa, Stadion Dziesięciolecia,
Gwardia Warszawa 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 5.000-10.000
sędzia: Połap z Kartowic
Bramki
Gawroński 84' 1:0
Gwardia Warszawa

Stefaniszyn
Woźniak
Jurczak
Wspaniały
Lewandowski
Wyszomirski
Gawroński
Kulak
Szarzyński
Troszyński Grafika:Zmiana.PNG (39' Kowalewski)


trener:
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Ryszard Wójcik
Antoni Zalman
Marian Machowski
Stanisław Śmiałek grafika: Zmiana.PNG (46’ Kazimierz Kościelny
Andrzej Sykta
Edward Gajewski
Czesław Studnicki

trener: Mieczysław Gracz
Tempo podaje 10 zawodników w składzie Gwardii.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1962, nr 213 (10 IX) nr 5338

‎‎‎‎

Porażka Wisły w Warszawie

GWARDIA WARSZAWA — WISŁA KRAKÓW 1:8 (0:8). Jedyną bramkę strzelił w 84 min. gry Gawroński. Sędziował p. Połap z Katowic. Widzów ok. 10 tys.

GWARDIA: Stefaniszyn, Woźniak, Jurczak, Wspaniały, Lewandowski, Wasiak, Wyszomirski (Kowalewski) Gawroński, Kułak, Szarzyńskii, Troczyński (Wyszomirski).

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Zalman, Wójcik, Machowski, Śmiałek (Kościelny), Sykta, Gajewski, Studnicki.

Pojedynek dwóch gwardyjskich zespołów w niczym nie przypominał spotkania pierwszoligowego. Mecz stał na bardzo przeciętnym poziomie i nie mógł nikogo zadowolić. Obie drużyny, a zwłaszcza Wisła, zagrały znacznie poniżej swych możliwości zawodząc pod każdym względem. Spotkanie było mało interesujące, a gra bezładna i ospała.

Zespół Wisły zagrał bardzo słabo we wszystkich formacjach.

Grająca zazwyczaj dobrze trójka obrońców Monica, Kawula i Budka popełniała tym razem wiele podstawowych błędów ułatwiając przez swą niepewność zadanie napastnikom Gwardii. Właśnie z jednego z takich błędów gwardziści uzyskali w 84 min. spotkania zwycięską bramkę. Z trójki krakowskich obrońców najpewniej zagrał Monica. Linia pomocy była mało widoczna nie mówiąc już o napastnikach, którzy bardzo niecelnie strzelali, przeprowadzali zagmatwane kombinacje oddając wskutek tego bardzo często piłkę przeciwnikowi na linii pola karnego. Z ofensywnej piątki Wisły najrówniej zagrał jeszcze Sykta.

W momencie, kiedy wydawało się, że żadna z drużyn nie zdobędzie bramki, ostry strzał Gawrońskiego w 84 min. zadecydował o końcowym sukcesie Gwardii. Gawroński przejął centrę Kowalewskiego i wykorzystując lukę w krakowskiej defensywie pewnie ulokował piłkę w siatce obok zdezorientowanego Leśniaka ustalając tym samym rezultat tego miernego widowiska.

Po zdobyciu bramki gwardziści wyraźnie zwolnili tempo gry oczekując na zbawienny końcowy gwizdek sędziego. Ten sposób gry odpowiadał widocznie drużynie krakowskiej, która atakowała bardzo anemicznie, nie starając się o zdobycie wyrównującej bramki.


Echo Krakowa. 1962, nr 214 (11 IX) nr 5339

W ekstraklasie nie było wprawdzie większych „szlagierów”, ale któż się mógł w Krakowie spodziewać, że Wisła przegra w Warszawie. Remis — to było wszystko na co liczyli „gwardziści”. A tymczasem... obydwa punkty zostały w stolicy.

ZNÓW TYLKO SYKTA.

Kwintet ofensywny wiślaków, to formacja psująca krew nawet najbardziej odpornym nerwowo kibicom. Po dobrym meczu z Lechem, znów napastnicy popisali się indolencją strzałową, Jedynie Sykta miał przebłyski dobrej gry, ale to za mało, by wygrać mecz wyjazdowy.

W ubiegłym sezonie utarła się opinia, że wiślacy lepiej grają na wyjazdach niż u siebie w domu. Tym razem nie mogą potwierdzić, bo wszystkie 3 mecze wyjazdowe zakończyły porażkami.

MIELIŚMY Rację.

Chyba mieliśmy rację, kiedy apelowaliśmy do kibiców białoczerwonych o zachowanie spokoju. Wprawdzie jedno zwycięstwo nie jest jeszcze objawieniem, ale jesteśmy przekonani, że podopieczni trenera A. Dziwisza będą grać z meczu na mecz coraz skuteczniej. Dziś zajmują jeszcze nadal ostatnią lokatę w Ii-ligowej tabeli, ale wkrótce powinni osiągnąć wyższe rejony.


Gazeta Krakowska. 1962, nr 214 (8/9 IX) nr 4443

Dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach ekstraklasy zaostrzyła apetyty i piłkarzy i kibiców. Wisła jedzie do Warszawy na „bratobójczy” pojedynek z Gwardią. Ostatnie wyniki tych drużyn przemawiają za dobrą formą linii ofensywnych — Gwardia wygrała z Lechią 3:0 a Wisła z Lechem 4:0. Zakładając, że krakowianie dysponują znacznie lepszą defensywą możemy założyć, że Wisła przywiezie do Krakowa przynajmniej jeden punkt.


Gazeta Krakowska. 1962, nr 215 (10 IX) nr 4444

Górnik Zabrze zadziwia swą regularnością. Wygrywa kolejne swoje mecze w imponującym stosunku. Czy powtórzy się zeszłoroczna historia? Na potknięcie Górnika pozostałe zespoły będą jeszcze chyba czekać wiele tygodni. Z satysfakcją trzeba stwierdzić, że zabrzanie stanowią w dalszym ciągu najsilniejszą polską „jedenastkę”.

Bardzo dobrze w tym sezonie spisuje się również bytomska Polonia. Ta sympatyczna drużyna zdobyła sobie uznanie nie tylko widzów ale i fachowców.

W I lidze obeszło się tym razem bez niespodzianek. Faworyci powygrywali swoje mecze. Zawód w pewnym sensie sprawiła krakowska Wisła, która nie potrafiła ani razu zmusić bramkarza warszawskiej Gwardii do kapitulacji. Niestety, trzeba stwierdzić, że atak Wisły nie robi żadnych postępów

Atak Wisły znów bez formy

Gwardia — Wisła 1:0

Spotkanie piłkarskie o mistrzostwo I ligi, rozegrane na Stadionie Dziesięciolecia między krakowską Wisłą i Gwardią Warszawa, zakończyło się zwycięstwem Gwardii 1:0 (0:0). Bramkę zdobył w 84 min. Gawroński. Sędziował Połap z Katowic. Widzów ok. 9 tys.

Piłkarze warszawskiej Gwardii odnieśli szczęśliwe zwycięstwo. Mecz był bardzo przeciętny, a nawet okresami słabiutki. Napastnicy obydwu zespołów, grając nieźle w polu, gubili się zupełnie pod bramką przeciwnika. Jedynie Machowski w Wiśle i Kowalewski w Gwardii próbowali walczyć o każdą nieomal piłkę. Niestety nie mając pomocy i zrozumienia u swoich współpartnerów niewiele potrafili zdziałać. Linie obronne, zarówno Wisły jak i Gwardii, popełniały szereg szkolnych błędów i tylko słabe umiejętności strzeleckie napastników obydwu drużyn spowodowały, że wynik spotkania jest taki niski.

W Wiśle, poza Monicą, Kawulą i Syktą pozostali piłkarze grali bardzo niepewnie.

W sumie spotkanie nieciekawe i stojące na miernym poziomie.

Jedyna bramka meczu padła pod koniec spotkania. Po strzale Kowalewskiego Leśniak wybił piłkę w pole, pod nogi napastników Gwardii.

Doszedł do niej Gawroński i strzelił do pustej bramki. To poderwało atak krakowian.

Kilka groźniejszych akcji skończyło się jednak fiaskiem.

Sykta starał się pchnąć swych kolegów do akcji znalazł tylko okresami zrozumienie u Machowskiego.

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Zelman, Wójcik, Machowski, Śmiałek (Kościelny), Sykta, Gajewski, Studnicki.

GWARDIA: Stefaniszyn, Woźniak, Jurczak, Wspaniały, Lewandowski, Wyszomirski, Gawroński, Kułak, Szarzyński, Troszyński, Kowalewski.