1962.09.23 Arkonia Szczecin - Wisła Kraków 2:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 07:04, 29 kwi 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1962.09.23, I Liga, 7. kolejka, Szczecin, Stadion Arkonii,
Arkonia Szczecin 2:1 (2:1) Wisła Kraków
widzów: 10.000-12.000
sędzia: Kania z Katowic
Bramki

22'Jerominek
Jerominek (k) 43'
0:1
1:1
2:1
16' Stanisław Śmiałek


Arkonia Szczecin

Koputkowski
Wesołowski
Nowak
Ptok
Lukoszek
Masiewicz
Jerominek
Oleksy
Pyka
Gzel
Krajweski

trener:
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Ryszard Wójcik
Antoni Zalman
Marian Machowski
Stanisław Śmiałek
Andrzej Sykta
Edward Gajewski grafika: Zmiana.PNG (46’ Zbigniew Lach)
Czesław Studnicki

trener: Mieczysław Gracz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1962, nr 223 (21 IX) nr 5348

Pierwszoligowa Wisła wyjeżdża bowiem do Szczecina na zawody z Arkonią. Ze względu na bliskie sąsiedztwo w tabeli rozgrywek mecz ma ogromne znaczenie dla obu drużyn, w takich sytuacjach punkty liczą się niejako podwójnie. Toteż wiślacy przygotowali się do spotkania bardzo starannie. Naszym zdaniem drużyna krakowska ma realne szanse na wywiezienie ze Szczecina nie tylko jednego punktu, ale nawet obydwóch. Arkonia nie reprezentuje przecież, wysokiego poziomu, czego najlepszym wykładnikiem jest jej aktualna pozycja w tabeli. W tym miejscu może ktoś powiedzieć: Wisła również nie zajmuje czołowego miejsca. Zgoda! Uważa my jednak, że jest to rezultat tylko chwilowo słabszej gry i niedyspozycji strzałowej napastników. Jeśli drużyna zagra ofiarnie i ambitnie, a jej atak zacznie skutecznie strzelać można mieć nadzieję na sukces. Oczywiście w żadnym wypadku nie wolno lekceważyć przeciwnika.

Z doświadczenia wiemy, że outsiderzy grają niemal desperacko, uporczywie walczą o każdą piłkę, toteż punkty nie przyjdą same lecz trzeba je zdobyć.

Jak nas poinformował trener Wisły Mieczysław Gracz zespół wyjeżdża w identycznym składzie w jakim przed tygodniem grał w Krakowie z Górnikiem Zabrze. Piłkarze z pewnością dołożą starań aby nie zawieść nadziel swych licznych zwolenników.


Echo Krakowa. 1962, nr 225 (24 IX) nr 5350

‎‎‎‎

Piłkarze Wisły tracą punkty w Szczecinie.

ARKONIA SZCZECIN — WISŁA KRAKÓW 2:1 (2:1).

Bramki zdobyli: dla Wisły — Śmiałek w 16 min., a dla Arkonii — Jerominek w 23 i z rzutu karnego w 43 minucie gry. Sędziował p. Kania z Katowic. Widzów około 10 tys.

ARKONIA — Budkowski, Ptok, Nowak, Wesołowski, Lukoszek, Masiewicz, Jerominek, Gzel, Pyka, Oleksy, Krajewski.

WISŁA — Leśniak, Monica, Kawula, Budka, Zalman, Wójcik, Machowski, Śmiałek, Sykta (Lach), Gajewski, Stadnicki.

Poziom meczu słaby. Arkonia może mówić o dużym szczęściu, że zdołała uzyskać dwa punkty. W pierwszej połowie meczu gospodarze mieli wprawdzie znaczną przewagę, lecz w drugiej zdecydowanie przeważała Wisła, mając wiele doskonałych okazji na zdobycie bramki. Niestety mimo poprawnej gry w polu napastnicy krakowscy nie potrafili wykończyć swych akcji i zdobyć się na skuteczny strzał.

Toteż obrona szczecińska nie miała większych trudności z zażegnaniem niebezpieczeństwa.

Najlepszymi zawodnikami w drużynie Arkonii byli: Jerominek w ataku, obydwaj pomocnicy — Lukoszek i Masiewicz a w obronie stoper Ptok i lewy obrońca Nowak.

W zespole Wisły wyróżnili się: Leśniak w bramce, Monica w obronie oraz Śmiałek w ataku, (Zyg).


Echo Krakowa. 1962, nr 226 (25 IX) nr 5351

WIELOTYSIĘCZNE rzesze krakowskich kibiców najwięcej zmartwiła porażka Wisły w Szczecinie. Nasza jedyna przedstawicielka W ekstraklasie nie zdołała wywalczyć w meczu z Arkonią nawet remisowego wyniku i tym samym zajmuje obecnie ostatnią lokatę w tabeli rozgrywek.

Wisła miała w meczu sporą przewagę, lecz podobnie jak w spotkaniu z Górnikiem Zabrze nie umiała swych akcji należycie wykończyć. A ponieważ w piłkarstwie liczą się strzelone bramki, zeszła z boiska pokonana.

Sytuacja drużyny jest w tej chwili z pewnością nie do pozazdroszczenia, choć z odniesionych ostatnio porażek nie można robić przesadnej tragedii, Przegrało się przecież ostatnio bądź co bądź z najlepszą drużyną kraju Górnikiem Zabrze oraz wyjazdowy mecz z Arkonią.

W perspektywie jest jeszcze sporo spotkań i zdaniem wielu sympatyków, Wisła niedługo pozostanie na swym obecnym, mało zaszczytnym miejscu. Trzeba tylko grać, popracować nad skutecznością akcji w napadzie, no i strzelać bramki! Wówczas po „latach chudych przyjdą znów tłuste”.

Pod nieobecność Wisły krakowianie oglądali dwa mecze drugoligowe. Obydwa raczej zadowoliły swym poziomem.

Spotkanie Wawelu ze Śląskiem podobało się, tym bardziej, że drużyna krakowska rozpoczęła wreszcie ostre strzelanie Ilekroć zawodnicy przyspieszają grę, zawsze pod bramką przeciwnika powstają . niebezpieczne sytuacje — posiedział po meczu trener Wawelu, kpt. Dwernicki.

Istotnie z szybkich zagrań napastników padły efektowne bramki a to zawsze podoba się publiczności. Oczywiście piłkarze mają jeszcze sporo braków i odniesiony sukces nie może być przeceniany.



Gazeta Krakowska. 1962, nr 226 (22/23 IX) nr 4455

Niestety, w Krakowie nie będziemy oglądać ekstraklasy, Kibice przed oknami Drukarni Prasowej z niecierpliwością wyczekiwać będą na wieści ze Szczecina. Wisła zmierzy się tam z Arkonią. Krakowianie tyle razy zawiedli swoich sympatyków. Złośliwi twierdzą, że nie pozostało im nic innego jak ostatnie miejsce w tabeli. Doprawdy nie mamy nic na usprawiedliwienie „czerwonych”. Grają źle, bez polotu, zaprzepaszczając wszystkie szanse na przyzwoite miejsce w tabeli. Dawno już pogodziliśmy się z faktem, że krakowska piłka zeszła do roli kopciuszka. Wszyscy liczą tylko na Wisłę. Drużyna sprawia wiele zawodu. Wprawdzie w Szczecinie zadanie będzie dosyć łatwe. Arkonia to mierny zespół. Jeżeli krakowianie przegrają z tą drużyną to sytuacja będzie wręcz opłakana.


Gazeta Krakowska. 1962, nr 227 (24 IX) nr 4456

Niestety, znów nie mamy powodu do zadowolenia. Tylko w dwu meczach, które odbyły się w Krakowie nasze drużyny zdobyły punkty. Wawel i Cracovia zademonstrowały dobry poziom gry i zagarnęły po 2 punkty. Szczególnie są one cenne dla białoczerwonych. Pozwoliły one tej drużynie opuścić zagrożone miejsce w tabeli.

W ekstraklasie Wisła przegrała swój pojedynek w Szczecinie z tamtejszą Arkonią. Cóż z tego, że (tak mówią doniesienia) „czerwoni” byli lepsi skoro wyjechali bez punktów. Ta porażka zepchnęła Wisłę na sam dół tabeli. Podobnie jak do niedawna Cracovia w II lidze teraz Wisła jest „czerwoną latarnią” I ligi.

Porażka Wisły w Szczecinie

Arkonia — Wisła 2:1 (2:1)

W Szczecinie Arkonia pokonała Wisłę Kraków 2:1 (2:1).

Obie bramki dla zwycięzców zdobył Jerominek, w tym jedna z rzutu karnego. Strzelcem bramki dla Wisły był Śmiałek. Sędziował Kinia (Katowice), widzów 8 tys.

Arkonia odniosła szczęśliwe zwycięstwo. Gospodarze wprawdzie przed przerwą zdobyli przewagę jednej bramki i przeprowadzili kilka groźnych ataków, ale w drugiej części spotkania Wisła była zdecydowanie lepsza. Napastnicy krakowscy, wśród których wybijał się jedynie rezerwowy Lach, zwlekali jednak ze strzałami.

Mecz stał na słabym poziomie. W Arkonii, obok stopera Nowaka i prawego obrońcy Ptoka, wyróżnili się: pomocnicy Lukoszek i Masiewicz oraz Jerominek w ataku. Najlepszym zawodnikiem Wisły był grający po przerwie na pozycji stopera Budka.

Gdyby krakowianie „mieli ochotę” do strzelania — meczu tego nie przegraliby. Piłka sama do bramki nie wpadnie.

ktoś z graczy musi ją tam skierować. Wisła „takich zamiarów” nie przejawiała.

Najlepiej w dość słabo grającym zespole wypadli: Budka. Monica i Śmiałek.

Wisła: Leśniak, Monica, Kawula, Budka. Wójcik. Zalman, Machowski, Śmiałek, Sykta, (Lach), Gajewski. Studnicki.