1963.03.17 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 1:1

Z Historia Wisły

1963.03.17, I Liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 15.30
Wisła Kraków 1:1 (0:1) Ruch Chorzów
widzów: 8-15.000
sędzia: Bronisław Bilak z Opola
Bramki

Wiesław Rusin 70’
0:1
1:1
25' Roman Kasprzyk

Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Aleksander Warmus
Andrzej Sykta
Edward Gajewski grafika: Zmiana.PNG (46’ Marian Machowski)
Wiesław Rusin
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik

trener: Karel Kolský
Ruch Chorzów
3-2-5
Jan Barow
Eugeniusz Pohl
Mieczysław Siemierski
Alojzy Łysko
Antoni Nieroba
Zygmunt Pieda
Kazimierz Polok
Bernard Bem
Eugeniusz Lerch
Roman Kasprzyk
Eugeniusz Faber

trener: Sándor Tátrai

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1963, nr 62 (14 III) nr 5493

‎‎‎

W NIEDZIELĘ 17 bm. rozpoczyna się wiosenna runda rozgrywek piłkarskich pierwszej i drugiej ligi. Sympatycy piłkarstwa po miesiącach swych ulubieńców w akcji.

Od lat niezbyt dobrze powodzi się piłkarzom podwawelskiego grodu. Co jakiś czas „jaskółka zwiastuje wiosnę”, ale po wyskoku formy, wszystko wraca do szarzyzny dnia codziennego.

Czy tak będzie dalej, czy może krakowskie zespoły ligowe przypomną sobie „tłuste lata” i nawiążą do tradycji? Obecne warunki nie pozwolą na zaprezentowanie przez piłkarzy jakiejś super-formy, ale wierzymy, że wykażą dobre przygotowanie kondycyjne, ambicję oraz lepszą niż jesienią dyspozycję strzałową.


Echo Krakowa. 1963, nr 64 (16/17 III) nr 5495

PIŁKA NOŻNA Godz. 15.30 Stadion Wisły: Wisła — Ruch

(O mistrzostwo I ligi)

Echo Krakowa. 1963, nr 65 (18 III) nr 5496

‎‎‎
‎‎‎

Zgodny remis najstarszych ligowców Wisła-Ruch 1:1 W MECZU piłkarskim o mistrzostwo ekstraklasy Wisła zremisowała i Ruchem Chorzów 1:1 (0:1). Bramki zdobyli, dla Wisły — Rusinek w 70 min., dla Ruchu Kasprzyk w 24 min. Sędziował p. Bilak z Opola. Widzów ok. 12 tys.

WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Budka — Michel, Warmus — Sykta, (Machowski), Rusinek, Gajewski, (Studnicki), Skupnik, Studnicki, (Sykta). RUCH: Barów E. Pohl, Siemierski, Łysko — Nieroba, Pieda — Polok, Bem, Lerch, Kasprzyk, Faber.

Inauguracja wiosennych mistrzostw ekstraklasy nie wypadła imponująco na boisku Wisły, ale nie ma też zbytnich powodów do narzekania. Tym bardziej, że mecz odbył się podczas przenikliwego zimna. Wynik remisowy j nie krzywdzi żadnej z drużyn, bo chociaż Wisła miała nieco więcej z gry, to Jednak atak Ruchu częściej znajdował się w dogodnych pozycjach do strzału.

Wiślacy Wystąpili w nieco zmienionym składzie w linii ataku, gdzie widzieliśmy dwóch nowo pozyskanych graczy: Rusinka i Skupnika. Obydwaj zagrali zupełnie nieźle i chyba z biegiem czasu zadomowią się na dobre w ligowej jedenastce. Rusinek po pierwszej, słabszej połowie, w drugiej pomysłowo kierował grą ataku a zdobyta przez niego bramka świadczy iż znane mu są także arkana strzeleckie. Natomiast Skupnik porywał do ofensywy cały atak, ale w końcówce zabrakło mu sił. Z pozostałych napastników pochwalić należy Syktę, ale tylko za grę w drugiej połowie meczu, kiedy przejawiał chęć do walki.

Pomoc i obrona jako całość wypadły niezbyt pewnie. Największe pretensje mamy do Budki, który nonszalancją komplikował sytuacje na własnym przedpolu. Natomiast świetnie radzili sobie — Leśniak, Monica i Michel.

W Ruchu wyróżnić należy Harówa, Siemierskiego, Nierobę, Pohla, Kasprzyka i Poloka.

Mecz zaczął się od ataków Wisły i dopiero w 12 min. gościom udaje się pierwszy wypad. Później gra się wyrównuje a w 24 min. po rogu egzekwowanym przez Poloka — Kasprzyk przejmuje piłkę z powietrza i lokuje w „okienku”. 1:0 dla gości.

Po przerwie wiślacy nieco zwiększają tempo, ale dopiero od momentu zdobycia wyrównującej bramki (70 min.) wywalczają sobie wyraźna przewago. Bramkę tę zdobył Rusinek z zaskakującego strzału, po centrze Sykty i odbitce Machowskiego (plecy).


Echo Krakowa. 1963, nr 66 (19 III) nr 5497

Wprawdzie przenikliwe zimno było wrogiem zawodników, którzy po każdym starciu musieli rozcierać zmarznięte i obolałe ciało, tym niemniej wolno nam było oczekiwać nieco szybszej gry i więcej celnych strzałów. Ale „pierwsze koty za płoty”, może w następnej rundzie będzie lepiej.

Tak w każdym razie twierdzą sympatycy Wisły, którzy doczekali się wreszcie, iż pierwszy męcz na wiosnę przyniósł ich pupilom przynajmniej połowiczny sukces (od wielu lat pierwsze mecze przegrywali)