1963.08.21 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:2

Z Historia Wisły

1963.08.21, I Liga, 3. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 1:2 (0:1) Zagłębie Sosnowiec
widzów: 15.000
sędzia: Lazarowicz z Poznania
Bramki

Adam Płachta 65’

0:1
1:1
1:2
17' Gałeczka

67' Piecyk
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Antoni Zalman
Ryszard Wójcik
Andrzej Sykta
Adam Płachta
Aleksander Warmus
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Horba)

trener: Karel Kolský
Zagłębie Sosnowiec

Szyguła
Skiba
Bazan
Strzałkowski
Pielok
Majewski
Gałeczka
Krawiarz
Kosider Grafika:Zmiana.PNG (Uznański)
Jarosik
Piecyk

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1963, nr 194 (20 VIII) nr 5625

Dwa pierwsze występy krakowian nie były udane. Wprawdzie zdobycie w nich. 2 punktów liczy się w ogólnym bilansie, lecz gra z pewnością nie zadowala ani kierownictwa klubu ani sympatyków drużyny. Może teraz w spotkaniu z Zagłębiem piłkarze krakowscy zechcą się zrehabilitować przed własną publicznością. Niektóre (bowiem drużyny potrzebują dłuższego czasu na złapanie formy.

Kto wie, może i Wisła do nich należy! Tym niemniej trzeba pamiętać, że Zagłębie stanowi groźnego i trudnego do pokonania przeciwnika, w ubiegłym sezonie Zagłębie zwyciężyło /Wisłę na swym boisku 4:2 a w .meczu rewanżowym nieznacznie przegrało w Krakowie 6:1. Przypominamy, że w ostatnich spotkaniach. Wisła zremisowała z Gwardią 0:0 a Zagłębie pokonało u siebie Arkonię 2:1. W jutrzejszym meczu kibice krakowscy spodziewają się mimo wszystko lepszej i skuteczniejszej niż dotychczas, gry swej drużyny. Spotkanie odbędzie się o godz. 17 30. Zawody sędziuje p. Lazarowicz z Poznania


Echo Krakowa. 1963, nr 195 (21 VIII) nr 5626

Idziemy na mecz Wisła-Zagłębie

JAK już informowaliśmy, w dniu dzisiejszym tj. w środę, rozegrane zostaną spotkania piłkarskie o mistrzostwo ekstraklasy. W Krakowie Wisła gra z Zagłębiem. Obydwie drużyny wystąpią w najsilniejszych składach. Początek zawodów o godz. 17.30.


Echo Krakowa. 1963, nr 196 (22 VIII) nr 5627

‎‎‎

WISŁA — ZAGŁĘBIE 1:2 (0:1). Bramki zdobyli: dla Zagłębia— Gałeczka w 17 Piecyk w 68 min., a dla Wisły — Płachta w 65 min. gry. Sędziował p. Lazarowicz z Poznania. Widzów około 15 tysięcy.

WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Wójcik ,— Zalman, Budka — Sykla, Płachta, Warmus, Studnicki, Skupnik (Horba).

ZAGŁĘBIE: Szyguła — Skiba, Bazan, Strzałkowski, Pielok, Majewski — Gałeczka, Krawiarz, Kosider (Uznański), Jarosik, Piecyk.

Kolejny występ piłkarzy Wisły w tegorocznych rozgrywkach ligowych również nie należał do udanych. Spotkanie zakończyło, się bowiem porażką na własnym boisku i utratą dwóch punktów. Co więcej, gra zademonstrowana przez krakowian nikogo chyba nie mogła zadowolić. W zespole Wisły zagrał słabo nie tylko atak (w którym brakowało chorego Rusinka), lecz również pomoc i obrona, stanowiąca dotychczas zawsze najsilniejszą formację. Tymczasem druga bramka, decydująca o sukcesie jedenastki sosnowieckiej, padła właśnie z błędu obrońcy.

Największy mankament drużyny krakowskiej — to brak szybkości i niezaradność w sytuacjach podbramkowych.

Zawodnicy j Wisły z reguły przegrywali pojedynki z piłkarzami Zagłębia i mieli wielkie trudności z forsowaniem obrony przeciwnika. Mecz stał na słabym poziomie, gdyż piłkarze śląscy również nie błysnęli należytą formą. Tym niemniej byli o ułamek sekundy szybsi od gospodarzy, lepiej panowali nad piłką i w efekcie stwarzali groźniejsze-sytuacje podbramkowe. Pierwszą bramkę goście zdobyli w 17 minucie. Gałeczka sprytnie ograł Budkę a następnie Wójcika i niezagrożony przez nikogo celnie strzelił tuż obok wybiegającego Leśniaka.

1:0 dla Zagłębia! Mimo wysiłku krakowian, wynik do pauzy nie ulega zmianie.

Dopiero 20 minut po przerwie piłkarze Wisły uzyskują wyrównującą bramkę ze strzału Płachty. Niedługo jednak trwała radość kibiców. Bowiem w niecałe trzy minuty później, wysunięty do przodu Kawula popełnia błąd, który przesądził o losach spotkania.

Stoper Wisły podał piłkę tak niefortunnie Leśniakowi” że podanie przejął Piecyk i ostro strzelił, uzyskując zwycięską bramkę.

W drużynie Zagłębia na wyróżnienie zasługuje Bazan w obronie oraz Krawiarz w ataku., W Wiśle jaśniejszy punkt stanowił Leśniak, który kilkakrotnie popisał się ładnymi interwencjami.


Gazeta Krakowska. 1963, nr 197 (21 VIII) nr 4727

W jednym z ostatnich meczy ligowych na wiosnę Wisła odniosła efektowni zwycięstwo nad Zagłębiem Sosnowiec. Kibice dopatrywali się przełamania złej passy, dopatrywali się, że Wisła rozpoczęła nowy etap w swoich dziejach. Potem przyszły jeszcze dobre mecze na wyjazdach zagranicznych. Niestety nic z tego. W pierwszej rundzie ligowych rozgrywek kibiców spotkały znów rozczarowania. Obserwatorzy i fachowcy utrzymują, że Wisła obniżyła „bardzo swoje loty” Co stało się z drużyną „Czerwonych”. Takie pytanie zadają sobie wszyscy. Możliwe, że forma przyjdzie z czasem, że piłkarze spod znaku białej gwiazdy rozkręca się. Oby tak było.

Ekstraklasa nie próżnuje.

W ciągu 10 dni odbędzie się trzeci już pojedynek. Prawdę mówiąc drużyny nie mają nawet czasu na prowadzenie treningów. Wyjazdy i przygotowania do pojedynków absorbują bardzo.

Dziś Wisła podejmować będzie właśnie Zagłębie Sosnowiec, drużynę bardzo groźną, która na swym koncie ma wiele sukcesów i która w dwu meczach utraciła tylko jeden punkt. Ostatni swój pojedynek sosnowiczanie wygrali w Szczecinie z tamt. Arkonią 2:1. Wisła zremisowała w Warszawie z Gwardią, ale... otrzymała oceny bardzo nieprzychylne.

W Krakowie oczekuje się pełnej rehabilitacji „Czerwonych”. Czy jednak uda się to naszemu zespołowi, czy Wisła zdobędzie punkty, czy wreszcie rozegra mecz z prawdziwego zdarzenia. Pytania te nurtują kibiców.

Odpowiedź na nie otrzymamy w dzisiejsze popołudnie. Początek pojedynku o godzinie 17.30 na stadionie przy ulicy Reymonta.




Gazeta Krakowska. 1963, nr 198 (22 VIII) nr 4728

Wczoraj rozegrano trzecią kolejkę spotkań w piłkarskiej ekstraklasie. Do największych niespodzianek zaliczyć należy wysokie zwycięstwo Szombierek w Raciborzu, dzięki któremu „beniaminek nr 1” objął znów prowadzenie w tabeli, oraz porażkę Legii 1:2 z Gwardią W-wa. „Gwardziści”, jak pamiętamy w niedzielę zagrali b. słabo z Wisłą, tym więcej zaskakujące jest ich zwycięstwo nad lokalnym rywalem. Nie popisała się zupełnie Wisła, tracąc po słabej grze dwa punkty na własnym boisku. Co się dzieje z krakowską jedenastką? Górnik i Polonia wygrały wprawdzie swe mecze ze słaby­ mi przeciwnikami, ale w skromnym stosunku. Sukces odniosła rzeszowska Stal, wygrywając z groźnym zespołem Odry 3:2, a Ruch zdobył nareszcie pierwszy punkt.

Wisła -Zagłębie 1:2 (0:1)

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Wójcik, Zalman, Budka, Sykta, Płachta, Warmus, Studnicki, Skupnik (Horba).

ZAGŁĘBIE: Szyguła, Skiba, Bazan, Strzałkowski, Pielok, Majewski, Gałeczka, Krawiarz, Kosider (Uznański), Jarosik, Piecyk.

Bramki zdobyli: dla Wisły Płachta w 65 minucie, dla Zagłębia Gałeczka w 17 min. i Piecyk w 67 min. Sędziował p. Lazarewicz Poznań, Widzów 15 tys.

Wisła w dalszym ciągu grała nieproduktywnie. Okazuje się, że dwa pierwsze pojedynki pozwoliły właściwie ocenić formę krakowskiego zespołu.

W środę, przed własną publicznością Wisła znów nie zademonstrowała gry, jakiej oczekiwaliśmy. Szczególnie pierwsza połowa spotkania wykazała wiele braków w wyszkoleniu i formie wszystkich nieomal krakowskich piłkarzy. Cóż bowiem znaczy „jedna jaskółka”, dobra gra Monicy? Przecież jeden obrońca nie może brać na swoje barki całego ciężaru spotkania. Piłkarz ten dwoił się i troił, grał na obronie, często przechodził daleko na połowę przeciwnika, a w ostatniej fazie meczu wystąpił nawet w roli napastnika. Kilkakrotnie strzelał nawet niebezpiecznie.

Na boisku panował chaos. Z chaosu nie wyłoniło się niestety nic. Wisła grała bardzo słabo, na domiar złego do jej gry dostroili się sosnowiczanie.

Prawdę mówiąc 15 tys. widzów oczekiwało, że sosnowiecki zespół pokaże dobry futbol. Kibice zawiedli się grą zespołu, który reprezentował nasz kraj w Pucharze Rappana. Zawiedli się również całkowicie na zespole „Wisły”, któremu kibicują przecież od lat.

Co stało się z drużyną, która jeszcze do niedawna zyskiwała tak pochlebne opinie? Odpowiedzi na to nie znajdują nawet fachowcy. Kiedyś słabą stroną Wisły był tylko atak. W ostatnich pojedynkach słaba jest także pomoc i obrona. Kawula, który był do niedawna najrówniej grającym zawodnikiem, razi powolnością, daje się „ogrywać” przeciętnym piłkarzom.

Brak koncepcji w grze, brak założeń taktycznych, nieproduktywna gra krótkimi po­ daniami, przepychanie akcji środkiem boiska, raziło wczoraj niezwykle ostro.

Trzeba stwierdzić, że kryzys formy przechodzi także Zagłębie i ta drużyna gubiła się wczoraj w zawiłych kombinacjach i jej napastnicy nie wykorzystali wiele dogodnych — jak mówią kibice — 100- procentowych sytuacji.

Pojedynek zaczęli z wielkim impetem sosnowiczanie. ?1:.O prowadzili w 17 minucie. Za kilka minut Kawula omal nie wyrównał z wolnego. Bramkarz sosnowiczan obronił ten strzał z największym trudem.

W 39 minucie Skupnik okazał się bezradny w sytuacji, kiedy wydawało się, że musi zdobyć bramkę. Tuż przed przerwą wszyscy widzieli zagranie ręka stopera gości. Sędzia nie odgwizdał jednak tego przewinienia.

W drugiej połowie Wisła grała bardziej składnie, bardziej ambitnie, przeważała nawet momentami w polu. Pomocnicy, ba nawet obrońcy często niepokoili przeciwników na ich połowie. Zagłębie było w połowie. 65 min. przynosi upragnione wyrównanie.

67 minuta znów przykre rozczarowanie dla widowni. Kawula podaje piłkę do Leśniaka, ale Piecyk (Zagłębie) jest szybszy 2:1. Ryszard Malinowski