1963.09.14 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 0:2

Z Historia Wisły

1963.09.14, I Liga, 7. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 0:2 (0:1) Szombierki Bytom
widzów: ok. 25.000
sędzia: Urbański z Bydgoszczy
Bramki
0:1
0:2
19' Knop
86' Wilim I
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Wójcik
Antoni Zalman
Adam Płachta
Andrzej Horba
Zbigniew Lach
Wiesław Rusin
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik

trener: Karel Kolský
Szombierki Bytom

Mainka
Filok
Pośpiech
Hajnisz
Strzelczyk
Wilim II
Śladek Grafika:Zmiana.PNG (Poloczek)
Knop
Wilim I
Mandziara
Nowak

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1963, nr 217 (16 IX) nr 5648

‎‎‎
‎‎‎
‎‎‎

Kompromitująca gra Wisły i porażka z Szombierkami 0:2


WISŁA KRAKÓW—SZOMBIERKI BYTOM 0:2 (0:1). Bramki zdobni: Knop w 18 min. i Wilim I w 86 min. gry. Sędziował p.

Urbański z Bydgoszczy; WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, wójcik — Zalman, Płachta — Horba, Lach, Rusinek, Studnicki, Skupnik.

SZOMBIERKI: Mainka — Filok Pośpiech, Hajnisz — Strzelczyk, Wilim II — Sladek (Poloczek), Knop, Wilim I, Mandziara, Nowak, Wiślacy znów stracili wyśmienitą okazję na podreperowanie nadszarpniętej opinii. Wprawdzie przez 90 min. gry byli stroną atakującą lecz nie umieli ani razu umieścić piłki, w bramce Mainki.

Pozycji było multum, lecz wszystkie strzały , kierowali napastnicy górą.

Tymczasem goście przeprowadzili zaledwie trzy groźne wypady i zdobyli;., dwie bramki. W 18 min. Knop będąc dalej, od pliki niż Leśniak, Zalman i Kawula, okazał się najszybszy i z linii pola karnego zdołał skierować piłkę do siatki, a w 86 min. Leśniak minął się z piłką w wyskoku, (po rogu egzekwowanym przez Poloczka.) i Wilim I dopełnił formalności, ustalając wynik na 2:0 dla Szombierek.

W zespole gospodarzy byt tylko Jeden pełnowartościowy zawodnik — Wójcik. Pozostali grali nerwowo i chaotycznie pozbywali się piłki. Największe pretensje mamy do pomocników, którzy ani razu nie podali celnie piłki do ataku. W tej sytuacji napastnicy wykruszyli siły w pojedynkach na środku boiska i pod bramką przeciwnika tracili siły i refleks. Mimo to trudno zrozumieć jak mogli zmarnować tyle pozycji do strzelenia gola


Echo Krakowa. 1963, nr 218 (17 IX) nr 5649

Obawami zaczyna nas napawać postawa Wisły, jedynej reprezentantki Krakowa w ekstraklasie.

Podopieczni trenera K. Kolskiego stracili w sobotę wyśmienitą szansę nie tylko na awans do ścisłej czołówki, lecz na usatysfakcjonowanie sympatyków.

Sytuacja finansowa w klubie zmusza zarząd do szukania rezerw. Apeluje się już nawet do członków o kupowanie biletów.

Ale na cóż zdadzą się apele, jeśli zawodnicy trwonią punkty i wyprowadzają z równowagi nawet najwierniejszego kibica?

ARCHAICZNA GRA DO LAMUSA!

Mamy spory szacunek dla kwalifikacji nauczyciela wiślaków, dla grona działaczy, ale trudno nam zrozumieć, że nie potrafią wyegzekwować na zawodnikach zmiany stylu gry. Przecież nikt nas nie przekona, że nie umieją grać. Kilka dobrych spotkań późną wiosną, mówi tu samo za siebie. Tymczasem napastnicy, a szczególnie pomocnicy znów powrócili do krótkich podań środkiem boiska, które do niczego dobrego nie prowadzą. Nie chcemy wyważać otwartych drzwi, ale żądamy kategorycznie, aby wiślacy grali „długą piłkę”. Początkowo podania te mogą być w 80 proc, niecelne, ale z czasem zawodnicy wyrobią celność podań. Strzały z „szybkiej piłki” są zawsze groźniejsze niż z miejsca. Nie silmy się na naukę, lecz uwagi te nasuwają się same po bezmyślnej grze Wisły ż Szombierkami. (J. F.)


Gazeta Krakowska. 1963, nr 218 (14/15 IX) nr 4748

Znowu oczy kibiców krakowskich są zwrócone na I ligę piłki nożnej. Stało się to dzięki ostatniemu zwycięstwu Wisły w Szczecinie nad Arkonią. Krakowianie znajdują się na siódmej pozycji mając mniej o dwa punkty od... leadera! Dzisiejszy mecz Wisły z Szombierkami może zakwalifikować wiślaków do ścisłej czołówki lub... zepchnąć w dół tabeli. Tej drugiej alternatywy nie dopuszczajmy pod rozwagę. Przecież w ubiegłym sezonie w meczu towarzyskim wiślacy wyraźnie przeważali nad aktualnym leaderem ekstraklasy. Gospodarze podają do wiadomości swym członkom, że na ten mecz będą musieli wykupywać bilety w cenie 5 zł. Podyktowane to zostało trudną sytuacją finansową klubu.



Gazeta Krakowska. 1963, nr 219 (16 IX) nr 4749

Nie popisali się piłkarze Wisły na półmetku ekstraklasy.

Zamiast zakwalifikować się do ścisłej czołówki (leżało to w jej możliwościach) — ósma, niepewna lokata niepokoi o dalszy los krakowskiej „jedynaczki”. Smutkiem napawa fakt, że słaby zespół Szombierek jest leaderem.

Lepsi a przegrali

Wisła — Szombierki 0:2

Gdyby drużyna Szombierek stanowiła taką klasę na jaką wskazuje zajmowana przez nią pozycja leadera ekstraklasy — nie mielibyśmy pretensji do przegranej Wisły 0:2 (0:1). Z rozczarowaniem stwierdzamy, że zespół śląski nie przedstawia nawet przeciętnego poziomu pierwszej ligi. Poprawne podawanie piłki, unikanie błędów w defensywie, spokojny, „treningowy” sposób przeprowadzania gry — oto główne „atuty” Szombierek. Bez polotu, bez finezji.

I z taką drużyną wiślacy przegrali w sobotę na własnym boisku, mając 80 proc, przewagi w polu, moc niewykorzystanych sytuacji podbramkowych 1... kwadrans ładnej gry.

Cała „jedenastka” Wisły zagrała poniżej swych możliwości. W drugiej połowie obserwowaliśmy jakąś szarpaninę, piłki posyłano „na hurra”. Niektóre ataki wiślacy rozpoczynali z Impetem by..

zwalniać pod bramką, dając możność zorganizowania- obrony przeciwnikowi. Gdy w 80 min.

Studnicki (z wypracowania Lacha) zmarnował którąś tam z rzędu okazję do zdobycia bramki strzelając z paru metrów w ręce bramkarza — rozległy się gwizdy na widowni. Około 20 tys. widzów przyszło oglądać ładną grę i zwycięstwo wiślaków.

Spotkał ich sromotny zawód.

Pierwszy kwadrans — to ładne akcje krakowian, celne, strzały Lacha i Studnickiego wyłapuje Mainka. Oklaski na widowni. 18 min.

— niespodziewany wypad ślązaków, błąd Kawuli, niepotrzebny wybieg Leśniaka 1... 1:0 dla Szombierek. Strzelcem bramki był Knop. Do końca pierwszej połowy Wisła ma przewagę, bramki Jednak nie padają.

W II połowie okresami nawet obrońcy Wisły zapuszczają się pod bramkę Szombierek. Indolencję strzałową podkreśla w 80 min. opisanym strzałem Studnicki. Na cztery minuty przed końcem, po rzucie rożnym Leśniak przepuszcza piłkę i Wilim I przy biernej postawie obrony zdobywa drugą bramkę dla Szombierek. Takiego finału nikt się nie spodziewał! WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Wójcik, Zalman, Płachta, Horba, Lach, Rusinek, Studnicki, Skupnik. (Pu)