1964.01.16 Wisła Kraków - Crvena Zvezda Belgrad 56:68

Z Historia Wisły

1964.01.16, PEMK, Belgrad,
Wisła Kraków 56:68 Crvena Zvezda Belgrad
I:
II:
III: 25:33
IV:
Sędziowie: Skylyoannis (Grecja) i Hassebacher (Austria) Komisarz: Widzów: 3000
Wisła Kraków:
Irena Górka 5, Krystyna Pabiańczyk-Likszo 15, Alina Szostak 14, Barbara Szydłowska 3, Janina Wojtal 15, Danuta Matejko 2, Danuta Otolińska-Dudek 0, Joanna Michalik 2, Danuta Kubik-Sokół 0
trener: Ludwik Miętta-Mikołajewicz

Crvena Zvezda Belgrad:
J. Kalusevic 25, Thomas 11, Saranovic 9, Borba 8, Markovic 8, Diner 7, Mileradovic 0, Cvetkovic 0, trener Krstić


}}

‎‎‎

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1964, nr 11 (14 I) nr 5746

‎‎‎

O awans do półfinału Pucharu Europy

Wisła—Crvena Zvezda w Belgradzie

KOSZYKARKI Wisły wyjechały do Belgradu, gdzie W czwartek tj. 16bm. grać będą rewanżowy mecz z Crveną Zvezdą o awans do półfinału w Pucharze Europy.

Czy krakowianki mają szanse przebrnąć belgradzką przeszkodę? I nie i tak. W zasadzie gra wiślaczek w pierwszym meczu w Krakowie, kiedy to przegrały 64:66, przemawia na korzyść Crvenej Zvezdy. Mistrzynie Jugosławii grają prosto, ale szybko i nadzwyczaj energicznie. Ich asem atutowym jest najlepsza koszykarka ostatnich mistrzostw Europy — Kalusevic, ale przekonaliśmy się w Krakowie, że także Baraga i Saranovic stanowią, nadzwyczaj mocne punkty zespołu.

Wiślaczki w dobrej formie stać na wygranie z Crveną Zvezdą, ale muszą uważniej niż zwykle zagrać w obronie i przede wszystkim energiczniej w ataku. Atak, to „pięta Achillesa” wszystkich polskich zespołów, bowiem sędziowie nasi nie dopuszczają do twardej, walki pod koszem. Ale to już oddzielny problem.

Nie bawiąc się więc w przewidywania, zachęcamy wiślaczki do ambitnej walki, ponieważ awans do półfinału dałby im dalsze perspektywy w Pucharze Europy. Jak jednak będzie? — dowiemy się w czwartek wieczorem. (F)


Echo Krakowa. 1964, nr 14 (17/18 I) nr 5749

‎‎‎

J. Frandofert donosi z Belgradu

Koszykarki Wisły przegrały z Crveną Zvezda 56:68

CRVENA ZVEZDA BELGRAD — WISŁA KRAKÓW 68:55 (33:25). Widzów 3000. Sędziowali pp. Skylyoannis (Grecja) i Hassebacher (Austria).

CRVENA ZVEZDA - J. Kalusevic 25, Thomas 11, Saranovic 9, Borba 8, Markovic 8, Diner 7, Mileradovic 0, Cvetkovic 0, trener Krstić.

WISŁA — Likszo 15, Wojtal 15, Szostak 14, Górka 5, Szydłowska 3, Matejko 2, Michalik 2, Dudek 0, Kubik 0, trener Mięta.

Za 5 przewinień osobistych boisko opuściły: Borba (Crvena Zvezda) w 36 min. oraz Górka w 28 min., Likszo w 28 min., Szostak w 38 min. i Kubik w 39 min. Koszykarki Wisły popełniły 39 przewinień osobistych a zespół Crvenej Zvezdy 22.

Mecz rewanżowy koszykarek Crvenej Zvezdy z Wisłą w ćwierćfinale Pucharu Europy zaczął się dla krakowianek dość obiecująco. Po celnym rzucie Likszowej objęły one prowadzenie: 2:t) a następnie 4:1 i 6:2. Ale Jugosłowianki szybko odrabiają straty i w 5 min. jest już 6:6. Od tej chwili grające bardzo agresywnie zawodniczki belgradzkie uzyskują przewagę lecz do 17 min. nie jest ona większa niż 4 pkt. Dopiero wówczas seria celnych rzutów Kalusevic przy biernej postawie arbitrów, którzy zupełnie nie reagowali na ostrą a chwilami nawet brutalną grę tej zawodniczki, doprowadza do stanu 33:25.

Po zmianie stron krakowianki ruszają do ataku i strzelają kolejno 4 punkty. Mecz przybiera na- zaciętości i toczy się przy ogłuszającym wprost dopingu (oczywiście dla Crvenej Zvezdy) belgradzkiej publiczności. W 28 min. przy stanie 43:35 dla Jugosłowianek. boisko opuszczają za 5 przewinień osobistych wiślaczki — Górka i Likszo. w ich miejsce trener wprowadza do gry Wojtal i Dudek, ale nierozgrzane krakowianki nie są w stanie od razu włączyć się w szybki nurt gry i przewaga zespołu gospodarzy wzrasta do 20 pkt. (55:35). W ostatniej fazie meczu Wisła przyśpiesza nieco tempo akcji i po kilku skutecznych zagraniach zmniejsza rozmiary porażki do 12 pkt.

Trzeba powiedzieć, że zwycięstwo Crvenej Zvezdy było zupełnie zasłużone choć mogło ono wypaść mniej przekonywająco.

Niestety; Wiślaczki nie wyciągnęły nauczki z krakowskiego meczu, kiedy to miały możność przekonać się jaka gra przynosi sukcesy na arenie międzynarodowej. Jugosłowianki grały tak zresztą jak i w Krakowie bardzo agresywnie. Wpychały się pod kosz nie licząc się z tym czy na drodze ich znajdowała się jakaś przeciwniczka czy też Sędziowie patrzyli na to tolerancyjnie— widocznie tak grać wolno. Nasi arbitrzy mieliby pod tym względem zupełnie odmienne zdanie. Jak więc wspomniałem agresywność i tym razem święciła triumf.

W zespole zwyciężczyń na najwyższe słowa uznania zasłużyła Kalusevic grająca nie tylko za siebie ale i co najmniej za dwie koleżanki. Obok niej wyróżniły się: Saranovic, Thomas i Borba.

W zespole Wisły grały wczoraj właściwie tylko 3 zawodniczki.

W pierwszej fazie meczu —- do momentu opuszczenia boiska za 5 fauli — świetnie spisywała się B. Likszo. Oprócz niej dobrze wypadły także Wojtal i Szostak.

Słabiej zagrały Górka i częściowo Szydłowska, ale na usprawiedliwienie tej ostatniej należy dodać, że grała z kontuzją


Echo Krakowa. 1964, nr 15 (19 I) nr 5750

‎‎‎
‎‎‎
‎‎‎

Nasz specjalny wysłannik red. J. Frandofert telefonuje

Koszykarki krakowskiej Wisły po rewanżowym spotkaniu z Crveną Zvezdą w Belgradzie zakończyły swój pierwszy — miejmy nadzieję, że nie ostatni — występ w rozgrywkach o Puchar Europy. Pech chciał, że w ćwierćfinale trafiły akurat na mistrzowski zespół Jugosławii, drużynę niedocenianą, niemniej dzięki specyficznemu stylowi gry skorą do różnego rodzaju niespodzianek, o czym najlepiej przekonały się wiślaczki.

Oczywiście nie przesadzajmy z tym pechem, bowiem w wypadku trafienia w ćwierćfinale na mistrza ZSRR — zespół TTT Ryga krakowianki nie miałyby chyba żadnych szans na zwycięstwo. W wypadku jednak gry z mistrzowskimi drużynami Bułgarii czy CSRS miałyby niewątpliwie większe Szanse zwycięstwa niż z belgradzką Crveną Zvezdą.

Pomimo porażki wojaż do Jugosławii upłynął krakowiankom bardzo przyjemnie, co Jak podkreślił kierownik ekipy płk Władysław Kubicki będzie miało niewątpliwie dodatni wpływ na dalszą konsolidację zespołu. Zresztą i pod względem propagandy polskiego sportu w Jugosławii, krakowianki osiągnęły pewne sukcesy. Belgradzkie pisma zarówno przed meczem jak i po nim wiele pisały o naszym zespole. Podkreślano, że Wisła reprezentuje dobrą klasę europejską w koszykówce co znalazło zresztą potwierdzenie podczas czwartkowego Spotkania.

W Belgradzie przecież przegrywały już czołowe zespoły europejskie i to w dużo wyższym stosunku aniżeli wiślaczki. Piątkowe wydania najpopularniejszych gazet stolicy Jugosławii „Sportu”, a w szczególności „Borby” i „Polityki” przyniosły obszerne sprawozdania z zawodów podkreślając ambitną postawę zespołu polskiego, który nawet, przy stanie 55:35 dla Crvenej Zvezdy nie załamał się.

lecz dzięki ambitnej walce potrafił zniwelować rozmiary porażki do 12 pkt. Sprawozdawcy prasowi podkreślają dobre warunki fizyczne wiślaczek, ich wysoką przeciętną wzrostu i niezłe wyszkolenie techniczne. Wysoką ocenę zyskały: Likszo, Szostak i Wojtal. Sprawozdawca „Sportu” Pisze, że gdyby krakowianki posiadały w swych szeregach jeszcze dwie zawodniczki tej klasy, to nie pomogłaby wprost koncertowa gra „asa atutowego” Jugosłowianek — Kalusevic i zwycięstwo z całą pewnością przypadłoby drużynie polskiej.

Wiślaczki podczas trzydniowego pobytu w stolicy Jugosławii pilnie zwiedzały osobliwości Belgradu. Wiele czasu spędziły w starej części miasta zwiedzając liczne cerkwie, meczet czy sławny w Europie — Kalimangan.

Sporo godzin zajęło także oglądanie nowych dzianie Belgradu z interesującymi architektonicznie nowoczesnymi budynkami mieszkalnymi, gmachami rządowymi i parlamentem. W piątek wieczorem krakowianki puściły Belgrad i dziś w nocy wróciły już do Krakowa