1964.03.22 Wisła Kraków - Gwardia Warszawa 1:1

Z Historia Wisły

1964.03.22, I Liga, 15. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 11.30
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Gwardia Warszawa
widzów: 5-6.000
sędzia: Pogodowski z Rzeszowa
Bramki
Czesław Studnicki 50’

1:0
1:1

80' Joachim Marks
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Wójcik
Aleksander Warmus
Antoni Zalman
Andrzej Sykta
Andrzej Horba
Józef Gach
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik

trener: Karel Kolský
Gwardia Warszawa

Pacialik
Woźniak
Jurczak
Piotrowski
Lewandowski
Wspaniały
Gawroński
Joachim Marks
Wasiak
Szarzyński
Troczyński

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1964, nr 66 (18 III) nr 5802

W Krakowie sympatycy piłkarstwa otrzymają podwójną porcję emocji, I-ligowa Wisła po niezbyt efektownej inauguracji w Łodzi, gdzie przegrała 0:1, podejmuje u siebie w niedzielę warszawską Gwardię. Piłkarze stołeczni wygrali przed tygodniem z Arkonią 2:0 i zaaklimatyzowali się w środkowych rejonach tabeli, mając na swym: koncie zdobytych 15 punktów, Wisła ma ich zaledwie 10 i zajmuje mało zaszczytną, przedostatnią lokatę.

DECYDUJĄ GOLE...

Relacje prasowe z występów Wisły i Gwardii są krańcowo różne. Wiślacy wykazali w Łodzi poprawną postawę, ale indolencja strzałowa napastników przyniosła brzemienny w skutkach rezultat, natomiast gwardziści po anemiczni} ponoć grze wygrali z jedenastką szczecińską. A więc jeszcze raz triumfowała stara prawda piłkarska, że ten wygrywa kto strzela bramki.


Echo Krakowa. 1964, nr 68 (20/21 III) nr 5804

W OBOZIE Wisły wszyscy zdają sobie sprawę, że mecz z Gwardią toczyć się będzie o. dużą stawkę. Trener K. Kolsky nie ustalił jednak jeszcze składu i do gry przewidziani są: Leśniak lub Karczewski — Monica, Kawula, Wójcik lub Budka — Warmus, Zalman lub Płachta — Horba lub Sykta, Gach, Studnicki, Skupnik, Pstruś lub Kościelny.



Echo Krakowa. 1964, nr 70 (23 III) nr 5806

‎‎‎

Tylko remis wiślaków z warszawską Gwardią

WISŁA KBAKOW — GWARDIA WARSZAWA 1:1 (0:0).

Bramki zdobyli: dla Wisły — Studnicki w 51 min., dla Gwardii — Marx w 81 min. gry. Sędziował p. Pogodowski z Pszowa. Widzów ok. 6 tys.

WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Wójcik — Warmus, Zalman — Sykta, Horba, Gach, Studnicki, Skupnik.

GWARDIA: Pocialik — Woźniak, Jurczak, Piotrowski — Lewandowski, Wspaniały — Gawroński, Marx, Wasiak, Szarzyński, Trociński.

Piłkarze Wisły zaprzepaścili okazję na zdobycie 2 punktów. 1 trzeba powiedzieć, że winę za to ponoszą w równym stopniu obrońcy jak i pomocnicy. Kiedy bowiem na 10 min. przed końcem meczu prowadzi się 1:0, nie wolno pozwolić sobie na rozluźnienie panika obronnego”. Wyrównująca dla gości bramka padła właśnie w okolicznościach, kiedy zarówno trio obronne jak i pomocnicy wysunęli się zbyt daleko do przodu. Moment nieuwagi wystarczy! aby Kawulę w prosty sposób ograł duet warszawski: Marx i Wasiak. Marx wybiegając na wolną pozycję, oddał na bramkęWisłystrzałzok.15mi piłka pod robinsonującym Leśniakiem znalazła drogę do siatki.

Od momentu wyrównania gwardziści umiejętnie zwalniali grę, ciesząc się ze zdobycia 1 pkt.

Spotkanie zostało rozegrane w trudnych warunkach. Boisko było ciężkie a piłka zatrzymywała się w błocie. Wiślacy — o dziwo — jakoś szybciej przystosowali się do wymogów terenu i grając długimi przerzutami raz po raz niepokoili bramkarza Pocialika strzałami; Wypady gwardzistów były jednak groźnie. I właśnie w 8 min. rzut wolny pośredni podyktowany za błąd Leśniaka przy wybiciu piłki, o mało nie zakończył się dla gospodarzy krytycznie. Piłkę egzekwował Marx a przejął ją nieobstawiony Wasiak kierując na bramkę. W ostatnim momencie z linii bramkowej wybił piłkę Wójcik.

Wiślacy mieli jednak w tym czasie, jak zresztą i później, więcej okazji na zdobycie bramki. Ale dopiero w 51 min. Gach ograł na prawej stronie boiska 2 przeciwników i podał piłkę do Stadnickiego, który z 10 m ulokował ją w siatce bramki. 1:0 dla Wisły i w ciągu następnych 10 min. j gospodarze niemal bez przerwy atakują. Najpierw Sykta egzaminuje Pocialika a za moment Skupnik z najbliższej odległości posyła piłkę... w słupek. Przewaga „uśpiła” jednak gospodarzy i teraz następuje uprzednio opisana statecznie 8 miejsce, Czesław sytuacja z której Gwardia zdobywa wyrównującą bramkę.

Podział punktów nie zadowala wiślaków. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że remis jest ich porażką. Ale może na lepszej nawierzchni wiślacy zagrają bardziej skutecznie, bo w przeciwnym razie ich bardzo trudna sytuacja w rozgrywkach mistrzowskich ulegnie jeszcze pogorszeniu.

J. FRANDOFERT


Gazeta Krakowska. 1964, nr 69 (21/22 III) nr 4906

W szczególnie przykrej sytuacji znajduje się Wisła. Krakowianie już w pierwszym meczu sezonu udowodnili, że mimo, iż potrafią grać na dobrym poziomie technicznym, napastnicy nie potrafią celnie i skutecznie strzelać. Ta słaba strona krakowskiej drużyny daje o sobie znać w ostatnich latach. Jeżeli napastnicy nie będą strzelali z każdej nadającej się sytuacji, jeżeli nie będą stwarzali wielu groźnych i momentów pod bramką przeciwnika, możemy być znów | świadkami miernego występu zespołu „czerwonych”. Wszyscy oczekują jednak, że w tej krytycznej sytuacji napastnicy zespołu gospodarzy zerwą raz na zawsze z kunktatorstwem, unikaniem ostrych starć.



Gazeta Krakowska. 1964, nr 70 (23 III) nr 4907

‎‎‎

W ekstraklasie — faworyci — zespoły, które odgrywają główną rolę, wygrały swoje mecze. Obeszło się bez niespodzianek. Na poziom pojedynków wpłynęły fatalne warunki j atmosferyczne i zły stan boisk, na których odbywały się pojedynki.


WISŁA—GWARDIA 1:1 (0:0)

WISŁA: Leśniak, Monica, Kawula, Wójcik, Warmus, Zalman, Sykta, Horba, Gach, Studnicki, Skupnik.

GWARDIA: Pocialik, Woźniak, Jurczak, Piotrowski, Lewandowski, Wspaniały, Gawroński, Marks, Wasiak, Szarzyński, Troczyński.

Bramki zdobyli dla Wisły: w 51 minucie Studnicki, dla Gwardii w 81 minucie Marks.

Sędziował p. Pogodowski z Rzeszowa. Widzów 8 tys.

W anormalnych warunkach odbywał się ten mecz. Rozmokłe, śliskie boisko, kałuże wody utrudniały prowadzenie normalnej gry, utrudniały przeprowadzanie akcji. Mimo to pojedynek, szczególnie w pierwszej połowie, stał na dobrym poziomie, prowadzony był w szybkim tempie. Piłkarze obu zespołów okazali się dobrze przygotowani, technicznie i kondycyjnie. Wiele też akcji było szybkich i niebezpiecznych. Zawodziła jednak dyspozycja strzałowa.

Początkowo stroną atakującą i lepiej rozgrywającą piłkę była Gwardia. Napastnicy warszawscy mieli kilkakrotnie okazję do zdobycia bramki. Po uzyskaniu prowadzenia przez krakowian, goście stracili animusz, Wisła zaczęła przeważać. W ataku gospodarzy dobrymi zagraniami popisywali się Sykta, Gach i Skupnik. A w obronie najlepiej grał Kawula.

Kiedy wydawało się, że stan meczu zostanie utrzymany już do końca i że Wisła zdobędzie obydwa punkty, jeden z wypadów gości zakończył się powodzeniem. Nie obstawiony Marks przejął pilili nie atakowany przez obrońców przedarł się do przodu. W takiej sytuacji nie pozostało mu nic innego jak oddać strzał.

Gwardzista niewiele się namyślał, strzelił z całej siły i śliska piłka przeszła obok bezradnie interweniującego Leśniaka. Utratę gola i utratę jednego punktu trzeba absolutnie zapisać na karb nieudolności obrońców.

W zespole gości najlepiej zagrali: pewnie interweniujący bramkarz Pocialik, stoper Jurczak oraz pomocnicy Lewandowski i Wspaniały.