1964.04.05 Zagłębie Sosnowiec - Wisła Kraków 3:0

Z Historia Wisły

1964.04.05, I Liga, 16. kolejka, Sosnowiec, Stadion Zagłębia (przy Al. Mireckiego), 15:00
Zagłębie Sosnowiec 3:0 (1:0) Wisła Kraków
widzów: 10-12.000
sędzia: Ryszard Kasprzak z Warszawy
Bramki
Ginter Piecyk 18'
Józef Gałeczka 69'
Józef Gałeczka 79'
1:0
2:0
3:0
Zagłębie Sosnowiec

Szyguła
Skiba
Bazan
Strzałkowski
Fulczyk
Majewski
Szmidt
Uznański
Kosider Grafika:Zmiana.PNG (Myga)
Gałeczka
Piecyk

trener:
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Wójcik
Aleksander Warmus
Antoni Zalman
Andrzej Sykta
Józef Gach
Mieczysław Gwiżdż
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik

trener: Karel Kolský

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1964, nr 76 (31 III) nr 5812

PIŁKARZE Wisły po niezbyt fortunnym początku (porażka z ŁKS w Łodzi 0:1 i remis z Gwardią u siebie 1:1) wyjeżdżają do Sosnowca, gdzie oczekuje ich miejscowe Zagłębie. Krakowianie wystąpią na Stadionie Ludowym w charakterze... jagnięcia, ponieważ gospodarze znajdują się w czołówce tabeli i mają aspirację na wicemistrzostwo Polski. Czy krakowian nie stać jednak na niespodziankę? Owszem, ale pod warunkiem bardziej skutecznej i energicznej gry. Tymczasem nadal grają anemicznie, większość napastników unika twardych starć i drży na samą myśl o oddaniu strzału na bramkę W jesiennej rundzie Wisła przegrała u Siebie z Zagłębiem 1:2.

Jeśli i tym razem straci obydwa punkty, to sytuacja jej w tabeli ulegnie dalszemu pogorszeniu.

Apelujemy więc do zawodników o ambitną postawę.


Echo Krakowa. 1964, nr 81 (6 IV) nr 5817

‎‎‎

„Biała gwiazda” traci blask

Zagłębie-Wisła 3:0

ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC — WISŁA KRAKÓW 3:0 (1:0). Bramki zdobyli: Gałeczka 2 i Piecyk 1- Sędziował p. Kacprzak z Warszawy. Widzów ok. 12 tys. ZAGŁĘBIE: Szygula — Skiba, Bazan, Strzałkowski — Fulczyk, Majewski — Szmidt, Uznański, Kosider (Myga), Gałeczka, Piecyk. WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Wójcik — Warmus, Zalman — Sykta, Gach, Gwiżdż, Studnicki, Skupnik.

Publiczność sosnowiecka, która licznie przybyła na Stadion Ludowy, nie miała powodów do niezadowolenia. Zagłębie po przetrzymaniu ataków Wisły uzyskało przewagę, której efektem były 3 bramki. Goście tylko w pierwszej połowic meczu byli groźni dla gospodarzy. Wówczas to bramkarz Szyguła często był w opresjach, ale na szczęście dla niego i napastnicy krakowscy zawodzili strzałowo.

— Niestety, atak nasz nadal nie umie wykorzystać okazji do zdobycia bramek r- mówi kierownik drużyny krakowskiej kpt. JACEK ; SITARZ. Debiutujący Gwiżdż znalazł się w 8 min.

sam na sam z Szygułą i posłał piłkę na aut. Tymczasem nastąpił kontratak- gospodarzy: strzał Kosidera sparował nogą Leśniak, ale piłka wyszła w pole i. Piecyk z odległości ok. 30 m ulokował ją w siatce, (Leśniak nie zdołał wrócić do bramki).

W tej części gry Gach i Studnicki mieli jeszcze okazje na uzyskanie wyrównania, ale zawiedli” strzałowo.

Po przerwie gospodarze zagrali szybciej i nie bawili się w superkombinacje, lecz długimi podaniami zdobywali teren. Drugą bramkę zdobył w 69 min. Gałeczka, dobijając piłkę odbitą od poprzeczki po strzale Fulczyka.

Ten sam zawodnik ustalił wynik meczu, zdobywając w 79 min. trzeciego gola.

W Zagłębiu wyróżnili się: Szyguła, Bazan, Skiba, Gałeczka i Myga po przerwie. W Wiśle dobrze bronił Leśniak (mimo iż nie jest bez winy przy utracie j bramki), oraz wyróżnili się: Monica, Kawula, Wójcik i Gach.


Gazeta Krakowska. 1964, nr 79 (3 IV) nr 4916

W ekstraklasie krakowska „jedynaczka” — Wisła, spisuje się nie najlepiej. 12 miejsce w tabeli, zagrożenie spadkiem, Obniżenie lotów we wszystkich formacjach drużyny — oto refleksje, jakie nasunęły się po pierwszych tegorocznych spotkaniach. Może zbyt krzywdzące, wysnute po grze w nienormalnych warunkach atmosferycznych. z zadowoleniem skorygowalibyśmy tę opinię np. po... pomyślnym meldunku z Sosnowca, gdzie Wisła gra w niedzielę z Zagłębiem. Więcej bojowości, więcej ofiarności, więcej szybkich, zaskakujących akcji — a rezultat takich poczynań musi przynieść efekt bramkowy


Gazeta Krakowska. 1964, nr 81 (6 IV) nr 4918

Zagłębie — Wisła 3:0 (1:0)

Pojedynek sosnowieckiego Zagłębia z Wisłą Kraków — rozegrany w Sosnowcu — zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy w stosunku 3:0 (1:0). Bramki strzelili: _ Piecyk — 2 oraz Gałeczka. Sędziował p. Kasprzyk (Warszawa). Widzów ponad 12 tys.

Zagłębie: Szyguła, Skiba, Bazan, Strzałkowski, Fulczyk, Majewski, Szmidt, Uznański, Kosider (Myga), Gałeczka, Piecyk.

Wisła: Leśniak, Monica, Kawula, Wójcik, Warmus, Zalman, Syk ta, Gach, Gwiżdż, Studnicki, Skupnik.

Sosnowiczanie, mimo że wystąpili przeciwko Wiśle w osłabionym składzie (bez Śpiewaka i Jarosika, ale z Strzałkowskim i Uznańskim) wykazali w pojedynku z Wisłą lepszą formę i w rezultacie nie mieli większych trudności z wywalczeniem zwycięstwa.

Wprawdzie początkowo wiślacy próbowali atakować i to im się nawet udawało, stwarzając kilka bardzo groźnych sytuacji podbramkowych, jednak żaden z napastników drużyny krakowskiej nie był w stanie celnie strzelić na bramkę Szyguły.

Sosnowiczanie grali szybkimi atakami i bardzo często niepokoili bramkarza Wisły Leśniaka, który zmuszony był do wykazania swych wysokich umiejętności. Inna sprawa że dwiema bramkami należy obciążyć konto bramkarza Wisły.

Pierwsza bramka padła w dość niecodziennych okolicznościach.

Kosider strzelił z daleka na przedpole bramkowe drużyny krakowskiej. Do piłki tej wyszedł niemal na linię „16” bramkarz Leśniak i nogą wybił ją w pole wprost do Piecyka. Ten z odległości ok. 30 m skierował ją do pustej bramki. Druga bramka padła po silnym, ale dalekim strzale Fulczyka w poprzeczkę, a dobiegający Gałeczka z najbliższej odległości ulokował ją w siatce.

W sumie Zagłębie grało ekonomiczniej, wobec kunktatorskiej gry wiślaków i w ostatnim kwadransie spotkania dało prawdziwy koncert dobrej gry. Na wyróżnienie w zespole sosnowieckim zasłużyli: najlepszy na murawie — stoper Bazan, a także Skiba, Majewski w pomocy oraz Gałeczka i po przerwie Myga, który zmienił Kosidera, zaś w Wiśle świetnie bronił Leśniak, który uchronił swój zespół od wyższej porażki, a także defensorzy: Monica, Kawula i Wójcik, — w ataku podobał się jedynie pracowity Gach.