1964.05.31 Wisła Kraków - Stal Rzeszów 3:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 3:0 (1:0) | Stal Rzeszów | ||||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: Musiolik z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1964, nr 127 (1 VI) nr 5863
Te punkty liczą się podwójnie WISŁA Kraków -STAL Rzeszów 3:0 (1:0). Bramki zdobyli: Studnicki w 42 min., Gach w 54 min. i Skupnik w 88 min. gry. Sędziował p. Musiolik z Katowic. Widzów ok. 8 tysięcy.
WISŁA: Leśniak -Monica, Kawula, Budka — Zalman, Wójcik - Sykta, Gach, Gwiżdż (Skupnik), Studnicki, Kościelny.
STAL: Majcher — Gnida. Szalacha, Skiba — Kohut, Winiarski, Matysiak, Krupa, Marciniak, Poświat (Domarski), Stawarz.
Zwycięstwo Wisły nad Stalą i to różnicą trzech bramek ma ogromne znaczenie i daje krakowianom szanse na utrzymanie się w ekstraklasie. Zarówno zdobyte 2 pkt. jak i 3 bramki liczyły się tym razem podwójnie, gdyż dzięki nim obydwa zespoły zrównały się punktami i różnicą bramek.
Tylko przez pierwsze 30 min można było mieć wątpliwości kto wygra. Wówczas bowiem niemrawe ataki wiślaków były likwidowane w zarodku przez skomasowaną obronę stalowców, którzy wyszli na boisko z myślą o podziale punktów. Kiedy jednak po jednym z kontrataków Stawarz był o krok od zdobycia dla Stali prowadzenia, rzeszowianie uwierzyli, że mogą ten mecz wygrać i rozluźnili „zamek obronny”, Był to błąd, który zemścił się już w 42 min., gdy Studnicki z podania Gwiżdża zdobył dla Wisły prowadzenie 1:0 (precyzyjna „główka”).
Po przerwie w obydwu zespołach następują zmiany. W Wiśle za Gwiżdża (???) wszedł Skupnik, a w Stali za Poświata — Domarski. Stal nie ma teraz nic do stracenia i stosuje otwartą grę, co jest na rękę gospodarzom.
Szczególnie pozytywną rolę spełniają teraz obydwaj skrzydłowi Sykta i Kościelny, których rajdy kończą się dośrodkowaniami. W 52 mim Sykta ogrywa dwóch obrońców i wyciąga z bramki Majchra, ale piłka odbija się od poprzeczki. W 54 min. pada wreszcie 2 bramka, której zdobywcą jest Gach.
W okresie między 60 a 80 min. krakowianie są bliscy zdobycia kilku dalszych bramek, ale m. in.
Skupnik marnuje 3 idealne pozycje, a piłka po strzale Kawuli z rzutu wolnego odbija się od „składania” bramki i wychodzi na aut.
Wprawdzie w okresie tym Majcher 2 razy wyciąga piłkę z siatki, ale wcześniej sędzia odgwizdał raz spalonego a drugi raz faul.
Dopiero na 2 min. przed końcem precyzyjne -dośrodkowanie Sykty przynosi efekt bramkowy, ponieważ piłkę przejął na głowę Skupnik i ulokował ją w siatce.
Zwycięstwo Wisły jest jak naj« bardziej zasłużone. Krakowianie po okresie nerwowej gry w pierwszych 30 min. później zastosowali wreszcie przerzuty po skrzydłach, skąd właśnie zagrażało Stali największe niebezpieczeństwo. Poza obydwu skrzydłowymi dobrze grał Gach i Gwiżdż. Obaj pomocnicy i „trio obronne” trzymali w szachu atak przeciwnika. Ponadto wiślacy wykazali dobre przygotowanie kondycyjne podczas gry w upalne południe. W Stali najlepszymi zawodnikami byli: Majcher, Szalacha i Kohut oraz Stawarz 1 Poświat.
J. FRANDOFERT