1965.09.15 Gwardia Warszawa - Wisła Kraków 1:2
Z Historia Wisły
![]() | Gwardia Warszawa | 1:2 (1:1) | Wisła Kraków | ![]() | ||||||
widzów: ok. 3-5.000 | ||||||||||
sędzia: Włodzimierz Dziurban ze Szczecina | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Przegląd Sportowy. 1965 nr 111=4544 (16 IX)
W ARSZAW A, 15.9. (obsł. wł.) Jak się nie wiedzie, to nie ma na to lekarstwa. Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje. Piłkarze Gwardii, łaknący jak ryba wody mistrzowskich punktów, w środowym meczu z Wisła wychodzili momentami ze skóry, żeby wreszcie zainkasować oba punkty. Jednak na nic zdały się ich ambicja i spora, aczkolwiek jeszcze nie wystarczająca poprawa formy. Tym razem w zespole gwardzistów zawiódł bramkarz Pocialik, zazwyczaj jeden z najsilniejszych punktów drużyny, poza tym w końcowe) fazie meczu z Wisłą pokonanych wyraźnie prześladował pech. W momencie, kiedy dosłownie na włosku wisiała druga dla nich bramka, w starciu ze Stroniarzem kontuzji uległ Marks. Napad gospodarzy został nagle osłabiony, co skrzętnie wykorzystali goście. Niespodziewanie otrząsnęli się % przewagi przeciwnika, sami błyskawicznie zaatakowali i po szybkiej wymianie piłki w duecie Stadnicki ~ Skupnik zdobyli w 88 min. zwycięską bramkę- Był to prawdziwy dar niebios, bowiem nawet za wynik remisowy krakowianie mogliby złożyć fortunie gorące podziękowanie. Ale jak się nie wiedzie... Całe zło rozpoczęło się w 18 min. od niefortunnej interwencji Pocialika. Wówczas to Studnicki zdecydował się na strzał z odległości 25 metrów. Bramkarz Gwardii schwycił już piłkę, ale nagłe rozpoczął jakiś dziwny taniec, w rezultacie wypuścił piłkę z rąk i wepchnął do siatki. A wiec 1:0 dla w momencie niespodziewanym. Spowodowało to nieco zamieszania w bloku obronnym Gwardii, przeto niewiele brakowało, żeby w 33 min. Lendzion podwyższył wynik na 2:0. Ostatecznie pierwsza połowa meczu zakończyła się wynikiem remisowym dość wiernie odzwierciedlającym przebieg tej części £gry to min. mało dotychczas aktywny Marks zdecydował się na bardziej energiczną akcję. Bramkarz Wisły Stroniarz starał się ratować sytuację wybiegiem w pole, jednak Marks okazał się sprytniejszy i wysokim lobem posłał piłkę do siatki. Po przerwie gwardziści grali z wiatrem. Był to dobry sojusznik. W rezultacie coraz ambitniej i szybciej grający warszawiacy zepchnęli wiślaków do defensywy. Mecz toczył Się więc pod wyraźne dyktando gospodarzy. Okazało się wtedy, że obrona Wisły nie jest wcale z tak szlachetnej stali, jak to myśleli niektórzy kibice. Napastnicy Gwardii, głównie Hanke i Szymczak raz po raz r0bili wyłom w krakowskiej defensywie. Nie potrafili jednak zmusić do kapitulacji bramkarza Stroniarza. W 47 min. pojedynek sam na sam
1 :2 (1 :1 ) Bramki zdobyli: dla Wisły - Studnicki w 18 min, j Skupnik w 88 min., dla Gwardii _ Marks w 40 min. Sędziował Dziurban ze Szczecina. Widzów 3 tys. Gwardia; Pocialik, Masztalerz, Jurczak, Michalik, Kielak - Wasiak (Gawroński), Szarzyński - Hertel, Marks, Szymczak, Hanke. WISŁA: Stroniarz - Monica, Kotlarczyk. Kowalo, Budko - Sykta (Gach), - Lendzion, Rusinek, Studnicki, Skupnik.
z nim przegrał Hanke, następnie w 67 i 7i min. Szymczak, a w 83 min. Marks, Tę ostatnią szczęśliwą interwencję Stroniarza gwardzista przypłacił kontuzją i został zniesiony z boiska. Nie upłynęło od tego momentu pięć minut i... Wisła zdobyła drugą bramkę. W napadzie Gwardii zadebiutował reprezentacyjny junior Hertel, wychowanek Ursusa. Nie grał on najlepiej z dwóch powodów. Przede wszystkim nie pozwolił mu na to dobry taktycznie, rozsądnie grający, lewy obrońca Wisły, Budka, poza tym duży wpływ na słabszą postawę Hertela miał jego współpartner Marks. Grał on chwilami wyjątkowo egoistycznie, nie dostrzegał kolegów, a niż najmniej młodego prawoskrzydłowego. I co na tym zyskał? Poza kontuzją — nic, natomiast jego drużyna straciła dwa punkty, z jednym miernej wartości indywidualistą byłaby w stanie sobie Doradzić nawet słabsza obrona, niż ta, jaką dysponowała w środę Wisła. Gwardia przegrała, mimo w sposobie jej gry dostrzegliśmy pewną poprawę. Z Jurczakiem na stoperze i Kielakiem na lewej obronie korzystniej prezentowała się obrona, znacznie lepiej, niż ostatnio grali rozgrywający Szarzyński oraz napastnik Szymczak. Tylko bramka, prawa pomoc i duet prawej strony napadu wymagają natychmiast lepszej obsady. Wiślacy potwierdzili znaną o nich opinię. Są nieźle wyszkoleni technicznie, potrafią niekiedy płynnie zaatakować, jednak ponad wszystko przedkładają bezpieczeństwo własnej bramki. Zresztą, broni Jej doskonały zawodnik, w środę Stroniarz był niewątpliwie najlepszym zawodnikiem na boisku i przede wszystkim on powinien zbierać gratulacje za to, że Wisła wywiozła z Warszawy zwycięstwo. Poza Stroniarzem wyróżniali się Budka, Kotlarczyk, Kawula i Studnicki
Lech
Echo Krakowa. 1965, nr 216 (16 IX) nr 6259
GWARDIA WARSZAWA — WISŁA 1:2 (0:1). Bramki zdobyli: dla Wisły — Stadnicki w 18 min., Skupnik w 88 min., dla Gwardii — Marks w 40 min. Sędziował p. Dziurban ze Szczecina. Widzów 3 tys.
WISŁA: Stroniarz —Monica, Kotlarczyk, Kawula,. Budka — Sykta (Gach), Wójcik — Lendzion, Rusinek, Studnicki, Skupnik.
Sukces w Warszawie zawdzięczają czerwono-biali doskonałej grze swoich linii defensywnych z Budką, Monicą, Kotlarczykiem i bramkarzem Stroniarzem na czele. Ten ostatni popełnił wprawdzie w pierwszej połowie kilka błędów, z których jeden kosztował drużynę bramkę, ale po przerwie zrehabilitował się całkowicie, broniąc wielokrotnie w niezwykle trudnych sytuacjach.
Niemniej jednak trzeba dodać, że zwycięstwo Wisły jest, raczej szczęśliwe niż zasłużone, bowiem ż przebiegu gry prędzej gospodarzom należały się 2 punkty. Ich napastnicy grali jednak na przedpolu przeciwnika zbyt wolno, pozwalając Kawuli i jego kolegom na zorganizowanie obrony.
Początek meczu był dość nerwowy i w pierwszym kwadransie gry obie drużyny miały zaledwie po jednej sytuacji strzałowej. Dopiero w 19 min. daleki strzał Studnickiego przyniósł Wiśle prowadzenie po niefortunnej Interwencji bramkarza Gwardii, Zdobycie prowadzenia wpłynęło dodatnio na grę wiślaków i przez następny kwadrans raczej oni nadawali ton grze.
Wyrównującą bramkę dla Gwardii zdobył w 49 min. Marks, wykorzystując błąd Stroniarza. Wyszedł on z bramki i minął się z piłką. Tuż przed przerwą Stroniarz zrehabilitował się wybijając na korner bardzo silny strzał Marksa.
Po przerwie Wisła wielokrotnie przeżywała ciężkie chwile. W 48 min. tylko zbieg Okoliczności uratował ją od utraty gola po 2 kolejnych strzałach gwardzistów: W 59 i 61 min. Stroniarz pięknie obronił Strzały Szymczaka i Gawrońskiego. W kilka minut później bramkarz Wisły wygrał trudny pojedynek sam na Szymczakiem.
W ostatnich minutach Wisła znalazła jeszcze trochę sił na kontruderzenie. W 88 min. akcję zainicjowaną przez Budkę zakończył Skupnik celnym strzałem w dolny róg bramki Gwardii i zapewnił w ten sposób wygraną swojej jedenastce.
G. ALEKSANDROWICZ i
Gazeta Krakowska. 1965, nr 220 (16 IX) nr 5468
Krakowskie drużyny winny grać... tylko w środy!
Wczorajsza ligowa środa piłkarska zadowoliła chyba wszystkich kibiców futbolu krakowskiego. Trzy zwycięstwa i dwa wyniki remisowe na wyjeździe — to niewątpliwy sukces piłkarstwa krakowskiego.
Czas zaryzykować stwierdzenie, że Wisłę należy zaliczyć obecnie do czołówki krajowej. Druga lokata w tabeli (razem ze zdobywcą Pucharu Ameryki), różnica tylko jednego punktu od lidera — mistrza Polski Górnika Zabrze — to są wystarczające przesłanki do takiego sformułowania po 8 kolejkach ekstraklasy. Niedzielne spotkanie Wisła — Polonia w Krakowie zapowiada się rewelacyjnie. Radzimy zawczasu zabezpieczyć się w bilety wstępu...
W 88 minucie Wisła zdobyła zwycięską bramkę
Wisła — Gwardia 2:1 (1:1)
WARSZAWA (teł. wl.)
Po raz drugi w ciągu miesiąca Wisła gościła w Warszawie. Odniosła cenny sukces zwyciężając na Stadionie Dziesięciolecia Gwardię 2:1 (1:1). Wisła od pierwszych minut objęła inicjatywę i dość często atakowała bramkę Pocialika. W 10 min. świetną okazję do zdobycia bramki miał Skupnik, ale strzelił niecelnie. W 18 min. gry Studnicki, zaskakującym strzałem niemal z 30 metrów zmusił Pocialika do kapitulacji. W 33 min. silny strzał Lendziona o centymetry minął słupek. W 40 min. Gwardia wyrównała. Marks przerzucił piłkę nad niezbyt zdecydowanie wybiegającym Stroniarzem.
Stroniarz w pełni jednak zrehabilitował się w drugiej połowie, gdy lekką przewagę miała Gwardia.
Obronił w kilku, zdawałoby się beznadziejnych sytuacjach.
Był bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem na boisku.
Rozstrzygająca bramka padła na 2 min. przed końcem meczu, gdy wydawało się, że obydwa zespoły pogodziły się z podziałem punktów. Atak Wisły przeprowadził wówczas błyskawiczną akcję, piłkę na linii pola karnego dostał Skupnik i Pocialik po raz drugi musiał wyciągać piłkę z siatki.
Gra Wisły podobała się w Warszawie. Atak ładnie kombinował, dalekie przerzuty wywołały sporo zamieszania pod bramką Gwardii.
Defensywa również nieźle sobie radziła z atakami gwardzistów.
W drugiej połowie piłkarze Wisły trochę osłabli kondycyjnie, jednak w ostatnich minutach potrafili zdobyć się na zryw, który zapewnił im zwycięstwo i cenne 2 punkty. Nowy nabytek Wisły, Lendzion, zaczął bardzo dobrze, później nieco opadł na siłach.
Ten piłkarz musi popracować szczególnie nad szybkością, a będzie wówczas rasowym napastnikiem.
Wisła: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion, Sykta (od 46 min. Gach), Rusinek, Studnicki, Skupnik. M. SKORZEWSKI