1965.09.19 Wisła Kraków - Polonia Bytom 2:0

Z Historia Wisły

650 mecz Wisły w I lidze
1965.09.19, I Liga, 9. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 15.30
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Polonia Bytom
widzów: ok. 22.000
sędzia: Wiesław Karolak z Łodzi
Bramki
Józef Gach 6’
Hubert Skupnik 70’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Fryderyk Monica
Tadeusz Kotlarczyk
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Ryszard Wójcik
Czesław Studnicki
Wiesław Lendzion grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Sykta)
Józef Gach
Wiesław Rusin
Hubert Skupnik

trener: Czesław Skoraczyński
Polonia Bytom

Szymkowiak
Widawski
Winkler
Anczok
Orzechowski
Grzegorczyk
Banaś
Walentek
Janik
Liberda
Jóźwiak

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1965, nr 217 (17/18 IX) nr 6260

ZDOBYWCY PUCHARU AMERYKI W KRAKOWIE

Mecz Wisła—Polonia zapowiada się nadzwyczaj interesująco. Bytomianie zjawią się w Krakowie poprzedzeni sławą zdobywców Pucharu Rappana, Pucharu Interligi Nowojorskiej i Pucharu Ameryki. Wprawdzie w ostatnich meczach ligowych nie wiedzie się im najlepiej, ale mimo to reprezentują wystarczająco wysokie umiejętności, aby zademonstrować piłkę w najlepszym Wydaniu. Przed meczem, o czym już wspominaliśmy, odbędzie się losowanie piłek z dedykacją zawodników.

Mecz ten toczyć się będzie o wysoką stawkę. Poloniści i wiślacy po ostatniej serii spotkań zrównali się punktami i mają identyczny dorobek bramkowy.

Zajmują w tabeli ex aequo drugą lokatę za Górnikiem Zabrze f od wyniku meczu zależy, czy któraś z tych drużyn wysunie się na samodzielne, drugie miejsce.

Sądząc po zwyżce formy, krakowianie mogą się pokusić o zdo4 bycie 2 pkt, ale pod warunkiem dobrej i przede wszystkim skutecznej gry. wszystkich formacji. Obrona Wisły musi bardzo pieczołowicie pilnować lotnego ataku gości z Liberdą i Banasiem na czele, natomiast ofensywne poczynania muszą być prowadzone nowocześnie, szybkimi, długimi piłkami, a nie systemem „tysiąca podań”


Echo Krakowa. 1965, nr 218 (19 IX) nr 6261

Dziś przed meczem Wisła—Polonia losowanie 11 piłek z autografami zdobywców Pucharu Ameryki A WIĘC dziś powitamy w Krakowie : piłkarzy Polonii Bytom — zdobywców Pucharu Ameryki, którzy rozegrają ligowe spotkanie z Wisłą.

W związku z tym przypominamy, że widzowie chcący wziąć udział w powitaniu zawodników bytomskich oraz chcący być świadkami losowania 11 piłek z autografami zdobywców Pucharu powinni przybyć na stadion wcześniej, tj. około godz. 15.

Wchodząc na stadion (oczywiście po uprzednim wykupieniu biletu wstępu) należy czytelnie wypełniony kupon (który jeszcze dziś zamieszczamy w „Echu”), wrzucić do ustawionych za wejściem specjalnych skrzynek. Można to uczynić tylko do godziny 15.10, gdyż po tym czasie skrzynki zostaną przeniesione na środek boiska, gdzie rozpocznie się publiczne losowanie. Nazwiska widniejące na szczęśliwych kuponach zostaną odczytane przez megafon 1 ich właściciele zgłoszą się po odbiór piłek w przerwie zawodów. Sam mecz rozpocznie się o godz. 15.30.

Sądzimy, że mieszkańcy Krakowa słynącego z pięknych tradycji sportowych, — gremialnie zjawią się na stadionie i serdecznie powitają piłkarzy Polonii, którzy tyle chwały przysporzyli naszemu piłkarstwu.


Echo Krakowa. 1965, nr 219 (20 IX) nr 6262

WISŁA POLONIA BYTOM 2:0 (1:0), Bramki - zdobyli: Gach w 6 min. i Skupnik w 69 min. gry.

Sędziował p. Karolak z Łodzi. Widzów ok. 22 tysiące. WISŁA: Stroniarz, Moni ca, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion (Sykta), Gach, Rusinek, Studnicki, Skupnik.

POLONIA: Szymkowiak, Widawski, Winkler, Anczok, Orzechowski, Grzegorczyk, Banaś, Walentek, Janik, Liberda, Jóźwiak.

ł Piłkarze Wisły w efektownym stylu odnieśli zwycięstwo. Rozegrali oni doskonałą partię górując pad zdobywcami Pucharu Ameryki szybkością, taktyką, a dorównując im pod względem technicznym. Przez pełne 90 min. ton grze nadawali gospodarze, chwilami spychając przeciwnika do kurczowej defensywy. Zwycięstwo byłoby jeszcze wyższe, gdyby nie doskonała postawa Szymkowiaka, który wyszedł obronną ręką z co najmniej 6 pojedynków.

Ponadto dwukrotnie przyszła mu w sukurs poprzeczka, a raz Widawski wybił piłkę z linii bramkowej.

Wiślakom należy się pochwała za ogromną ambicję popartą szybkością. Atakowali składnie, imponując rozgrywaniem piłki w biegu. Najwyższa nota należy się obronie i pomocy. Szczególnie brylowali: Kawula, Budka i Wójcik. Dobrze bronił Stroniarz a Studnicki wiązał akcje kolegów w linii ataku.

W Polonii obok fenomenalnie broniącego Szymkowiaka pochwalić należy Orzechowskiego, kiera oraz Liberdę, który sprawiał obronie krakowskiej najwięcej, kłopotu.

Już w 6 min. Studnicki dwóch przeciwników, uwalnia się spod ich „opieki” i. precyzyjnie centruje. Piłkę przejmuje Gach i strzela. „Szymek” dotyka piłki, ale mimo to wpada ona do siatki i jest 1:0. Grząskie boisko (cały dzień siąpił deszcz) jest tym razem wyraźnym sprzymierzeńcem gospodarzy. Ale goście jeszcze nie kapitulują. W 24 min. Stroniarz popisuje się obroną strzału Banasia, a za moment po strzale Gacha piłka odbija się od poprzeczki.

Po przerwie źle czujący się na śliskiej murawie Lendzion przekazuje swoje miejsce Sykcie. Ataki gospodarzy raź po raz suną na bramkę bytomian.

Między 53 a 60 min. tylko jakimś cudownym zrządzeniem losu Szymkowiak wychodzi ręką z kilku groźnych ataków Wisły. W 69 min. musi jednak skapitulować... Skupnik przejmuje piłkę od Rusinka i lobem przenosi ją nad wybiegającym bramkarzem do siatki. W końcówce gospodarze, przy ogłuszającym dopingu publiczności, umiejętnie zwalniają grę, aby nagle błyskawicznym zagraniem przedostać się pod bramkę przeciwnika.

3 gol „wisi w powietrzu”, Szymkowiak z powodzeniem interweniuje. Ostatni gwizdek sędziego rozlega się przy akompaniamencie oklasków, okrzyków na cześć zwycięzców w scenerii zapalonych z gazet pochodni. (J. F.)


Gazeta Krakowska. 1965, nr 222 (18/19 IX) nr 5469

Wielkim wydarzeniem sportowym będzie chyba niedzielne spotkanie I ligi piłki nożnej Wisła — Polonia Bytom (godz. 15.30). To honor gościć zdobywców Pucharu Ameryki, jeszcze większy splendor — pokonać tę drużynę.

Krakowianie ustabilizowali formę, grają może nie błyskotliwie, lecz bez potknięć. Nastąpiła stabilizacja formy. Czy to wystarczy na zdobycie obu punktów w meczu z Polonią — przekonamy się w niedzielę. Sędziuje p. Karolak (Łódź).

Dodatkową atrakcją tego spotkania będzie wylosowanie wśród widzów 11 piłek z autografami piłkarzy Polonii


Gazeta Krakowska. 1965, nr 223 (20 IX) nr 5470

‎‎

Gdyby nie Hutnik — poprawilibyśmy nasze stwierdzenie sprzed paru dni, że drużyny krakowskie winny grać tylko w środy.

Wczoraj wielki sukces odniosła Wisła. Pokonanie tak renomowanego przeciwnika jak Polonia Bytem i to po pięknej grze, chyba na dobre rozchmurzy czoła kibiców drużyny białej gwiazdy. Warto przychodzić na mecze.

Wanto, przestać psioczyć... Odzwierciedleniem tego stwierdzenia był wczorajszy żywiołowy aplauz 23-tysięcznej widowni, oklaski „przy otwartej kurtynie”. Drugie miejsce w tabeli ze stratą tylko jednego punktu do lidera, mistrza Polski Górnika Zabrze — to niemały dorobek wiślaków

Za niskie zwycięstwo

Wisła — Polonia 2:0 (1:0)

W meczu I ligi piłki nożnej Polonia Bytom przegrała w Krakowie z Wisłą tylko 0:2 (0:1). Piszemy „tylko”, gdyż zwycięstwo krakowian mogło być znacznie wyższe.

Zaczęło się od niemrawych akcji, badania terenu. I nagle w 7 min. Studnicki inicjuje rajd lewą flanką, podaje do Gacha i ten z paru metrów zdobywa pierwszego gola.

Wybuch radości na trybunach! Dwukrotnie Liberda w 13 i 15 minucie zatrudnia Stroniarza.

Znowu w natarciu wiślacy.

W 17 min. niesamowite zamieszanie pod bramką Szymkowiaka, bez efektu. W minutę później Rusinek z paru metrów główką przenosi piłkę ponad bramką. Piękny strzał Gacha z woleja mija o centymetry bramkę. Podobnym strzałem rewanżuje się Janik z Polonii. Ostatnie dwie minuty przed przerwą. Studnicki z bliskiej odległości nie trafia do bramki. Ten sam piłkarz ładnie następnie ogrywa obronę gości, wyciąga Szymkowiaka z bramki i... strzela w aut. Schodzących piłkarzy na przerwę żegnają oklaski widowni.

Po zmianie stron w 52 min. świetny strzał z wolnego Liberdy trafia w spojenie bramki. W minutę później groźne zamieszanie na przedpolu bramkowym Wisły.

Kontratak krakowian kończy się strzałem Gacha w słupek. Gdyby nie zbyt egoistyczne zagranie Stadnickiego w 58 min. — Szymkowiak musiałby po raz drugi wyjmować piłkę z siatki.

Grający po przerwie Sykta (słuszna wymiana za Lendziona) mija paru graczy, dokładnie wystawia piłkę Skupnikowi. Szymkowiak stara się ratować wybiegiem. Skupnik mądrze przerzuca piłkę ponad bramkarzem Polonii i... 2:0 dla Wisły. Szał radości na widowni. W górę lecą parasole, część widzów intonuje tradycyjne „100 lat”.

Zwycięstwo jak najbardziej zasłużone. We wszystkich formacjach wiślacy przewyższali przeciwnika. Przepraszam, w bramce Szymkowiak miał znacznie więcej roboty i jemu bezwzględnie należy przyznać wyższość nad swym vis a vis.

Cała jedenastka zwycięskiego zespołu zagrała dobrze I z wielką ambicją. Szczególnie sercem do gry znacznie górowała nad zbyt szablonowo grającą Polonią.

WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion (Sykta), Gach, Rusinek, Stadnicki, Skupnik.

POLONIA: Szymkowiak, Widawski, Winkler, Anczok, Orzechowski, Grzegorczyk, Banaś, Walentek, Janik, Liberda, Jóźwiak.

Sędziował P- Karolak (Łódź). Widzów około 23 tys.

K. PUSZKARZEWICZ