1965.10.17 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:1

Z Historia Wisły

1965.10.17, I Liga, 11. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 14.30
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Zagłębie Sosnowiec
widzów: ok. 18.000-20.000
sędzia: Marian Koczner z Gdańska
Bramki
Józef Gach 51’

1:0
1:1

68' (g) Ginter Piecyk
Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Fryderyk Monica
Tadeusz Kotlarczyk
Władysław Kawula Grafika:Kontuzja.png grafika: Zmiana.PNG (28’ Antoni Zalman)
Ryszard Budka
Ryszard Wójcik
Czesław Studnicki
Andrzej Sykta
Józef Gach
Wiesław Rusin
Hubert Skupnik

trener: Czesław Skoraczyński
Zagłębie Sosnowiec

Witold Szyguła
Roman Strzałkowski
Roman Bazan
Włodzimierz Śpiewak
Jerzy Pielok
Witold Majewski
Józef Gałeczka
Władysław Gzel
Kazimierz Szmidt
Andrzej Jarosik
Ginter Piecyk

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1965, nr 243 (18 X) nr 6286

WISŁA - Zagłębie SOSNOWIEC 1:1 (0:0).

Bramki zdobyli, dla Wisły Gach w 51 min., dla Zagłębia— Piecyk w 67 min. gry. Sędziował Koczner z Gdańska — b. dobrze. Widzów ok. 20 tys.

WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula (Zalman), Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Sykta, Gach, Rusinek, Studnicki, Skupnik.

ZAGŁĘBIE: Szyguła. Strzałkowski, Bazan, Spiewok, Pjelok, Majewski, Gałeczka, Gzel, K. Szmidt, Jarosik, Piecyk Piłkarze Wisły odnieśli wczoraj cenny sukces remisując z coraz lepiej grającym Zagłębiem 1:1.

Oczywiście ten remis należy ocenić specjalną taksą, gdyż w jedenastce gospodarzy od 22 min. zabrakło kontuzjowanego Kawuli.

A strata stopera w Wiśle, to tyle co brak dwóch zawodników. Od momentu zejścia Kawuli z boiska wiślacy nastawili się już wyraźna defensywę. 22 min. gry była hasłem dla sosnowiczan, trzeba przyspieszyć grę i atakować „non stop”.

I tak się też.

stało... Zagłębie niemal nie schodziło z połowy przeciwnika ą ten jak mógł, tak rozbijał falowe ataki. Oczywiście, nie starczyło już sił na celne przekazywanie piłek do kolegów, na planowe przeprowadzanie kontrnatarcia.

Po przerwie obraz gry uległ nieco zmianie. Gra miała już charakter bardziej wyrównany! W 51 min. Skupnik „wymanewrował” 3 przeciwników i celnie wystawił piłkę na dobiegającego Gacha.

Prawy łącznik nie zmarnował nadarzającej się okazji i przy ogłuszającym szale radości krakowskiej publiczności, zdobył prowadzenie dla Wisły 1:0. Goście zaskoczeni takim obrotem sprawy stracili animusz, ale nie na długo! W 67 min. po okresie ich przewagi Gałeczka zacentrował do środka, a Piecyk wyskoczył przed obrońców i głową skierował piłkę w sam róg bramki Stroniarza. 1:1 i goście jeszcze bardziej przyspieszyli grę, krakowianie nie dali już sobie wydrzeć ciężko zapracowanego remisu.

W zespole Wisły, obok Stroniarza wyróżnić należy Budkę, Wójcika oraz Skupnika i Syktę. w Zagłębiu dobrze bronił Szyguła a najbardziej rzucali się w oczy Jarosik i Piecyk.

Gazeta Krakowska. 1965, nr 246 (16/17 X) nr 5493

Po dwutygodniowej przerwie w nadchodzącą niedzielę zapełnią się ponownie piłkarskie stadiony, a ligowcy walczyć będą o mistrzowskie punkty. W Krakowie dojdzie do, dwóch interesujących spotkań. W pierwszej lidze Wisła podejmuje groźnego rywala do czołowej lokaty, Zagłębie Sosnowiec. Drużyna z Zagłębia po niezbyt fortunnych pierwszych meczach, obecnie dość wyraźnie skonsolidowała grę, i zanotowała ostatnio kilka zwycięstw odniesionych w dobrym stylu. Dlatego w zespole krakowskim pełna mobilizacja. Podopieczni trenera Skoraczyńskiego pracowicie wypełniali obowiązki piłkarskie w wolnym okresie. Wierzymy, że dobrą i skuteczną grą wiślacy zasłużą na oklaski


Gazeta Krakowska. 1965, nr 247 (18 X) nr 5494

‎‎

Kolejna runda rozgrywek piłkarskich nie była zbyt pomyślna dla krakowskich zespołów. Obronną ręką ze swoich pojedynków wyszły tylko Wisła i Cracovia. Wisła zremisowała z groźnym rywalem — Zagłębiem Sosnowiec i zajmuje w dalszym ciągu drugie miejsce w tabeli z wielkimi szansami na wicemistrza rundy jesiennej. W tabeli II ligi Cracovia po zwycięstwie nad Hutnikiem również zajmuje drugie miejsce i ma nad następną drużyną w tabeli — Górnikiem Wałbrzych jeden punkt przewagi

Wisła-Zagłębie 1:1

WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, (Zelman), Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Sykta, Gach, Rusinek, Studnicki, Skupnik.

ZAGŁĘBIE: Szyguła, Strzałkowski, Bazan, Śpiewak, Pieloch, Majewski, Gałeczka, Gzel, Szmidt, Jarosik, Piecyk.

Bramki zdobyli dla Wisły: Gach w 51 min., a dla Zagłębia Piecyk w 68 min. Sędziował p. Koczner z Gdańska. Widzów 20 tys.

Pojedynek dwu czołowych drużyn naszej ekstraklasy Wisły i Zagłębia, wywołał w Krakowie zrozumiałe zainteresowanie. Stadion przy ul. Reymonta zapełnił się niemal po brzegi. Obserwatorzy wczorajszego meczu nie byli zawiedzeni ani grą ani postawą obu zespołów.

Początkowo mecz był bardzo wyrównany. Wisła wzmocniła defensywę i nie dopuszczała szybkich napastników Zagłębia do inicjowania skutecznych akcji. Sama zaś atakowała szybkimi wypadami i niebezpiecznie zagrażała bramce Szyguły. Zejście z boiska kontuzjowanego Kawuli spowodowało, że gra przybrała jednostronny charakter. Teraz defensywa Wisły z zastępcą Kawuli Zelmanem i Wójcikiem na stoperze nie była już tak pewna. Mimo, że zagłębianie atakowali z furią, Wisła często zdobywała się na zaskakujące ataki. I właśnie jeden z nich w 51 minucie po pięknej akcji i zagraniu Skupnika do Gacha, przyniósł krakowskiemu zespołowi prowadzenie. To było — jak się okazało — wszystko, na co stać było krakowski zespół. Potem nastąpił okres wielkiego naporu drużyny gości. I tylko dzięki wspaniałej postawie Stroniarza i skomasowanej obronie gości, można zawdzięczyć, że Zagłębie zdobyło tylko jedną bramkę.

Zdobyło ją w wielkim zamieszaniu podbramkowym, kiedy obrońcy Wisły byli niezbyt zdecydowani.

W zespole krakowskim najlepiej zagrali: Stroniarz, Budka, Kotlarczyk. W Zagłębiu zaś Majewski, Szmidt oraz obaj skrzydłowi.