1966.04.10 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:1

Z Historia Wisły

1966.04.10, I Liga, 17. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16.00
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Górnik Zabrze
widzów: ok. 15.000
sędzia: Łazowski
Bramki

Wiesław Lendzion 80’
0:1
1:1
62' Włodzimierz Lubański

Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Fryderyk Monica
Tadeusz Kotlarczyk
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Ryszard Wójcik
Czesław Studnicki
Wiesław Lendzion
Józef Gach
Andrzej Sykta
Hubert Skupnik

trener: Czesław Skoraczyński
Górnik Zabrze

Jan Gomola
Waldemar Słomiany
Stanisław Oślizło
Edward Olszówka
Rainer Kuchta
Stefan Florenski
Erwin Wilczek
Ernest Pol
Jerzy Musiałek grafika:zmiana.PNG (Zygfryd Szołtysik)
Włodzimierz Lubański
Roman Lentner

trener: Władysław Giergiel
Włodzimierz Lubański nie wykorzystał w 41' rzutu karnego dla Górnika.

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1966, nr 81 (6 IV) nr 6429

Z POCZĄTKIEM marca krakowscy entuzjaści piłki nożnej oglądali występ Górnika Zabrze w meczu z „pasiakami”. Obecnie górnicy po raz drugi przyjeżdżają do naszego miasta, tym razem na ligowe spotkanie z Wisłą.

Jak wynika z tabeli, drużyna kubańskiego, Musiałka i Oślizły jest zdecydowanym leaderem i z pewnością dążyć będzie do dalszego poprawienia swego dorobku punktowego. „Wiślacy” stoją więc przed poważnym zadaniem, tym bardziej, że do wiosennej rundy nie wystartowali najlepiej, zdobywając w 3 meczach zaledwie 1 punkt. Ustąpili nawet miejsca w fotelu wicelidera— Szombierkom. Chcąc uplasować się w końcowej tabeli w ścisłej czołówce najlepszych zespołów, krakowianie muszą ambitnie walczyć.

Toteż w niedzielę możemy być świadkami interesującego widowiska. W jesieni Wisła przegrała w Zabrzu 0:3.


Echo Krakowa. 1966, nr 85 (12 IV) nr 6433

Ten remis nie krzywdzi żadnej drużyny Wisła-Górnik Zabrze 1:1 WISŁA dla — GÓRNIK 1:1 (0:0). Bramki zdobyli, gospodarzy — Lendzion w 79 min., dla gości — Lubański w 62 min. gry. Sędzio wał p. Łazowski z Warszawy. Widzów ok. 15 tys.

WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki, Skupnik. GÓRNIK: Gomola, Słomiany, Oślizło, Olszówka, Kuchta, Floreński, Wilczek, Pol, Musiałek (od 18 min. Szołtysik), Lubański, Lentner.

Piłkarze Wisły, poza krótkim okresem słabości, dotrzymywali mistrzowi Polski kroku.

Remis nie krzywdzi w zasadzie żadnej ze stron, ponieważ nieco więcej z gry miał Górnik, ale Wisła częściej zagrażała jego bramce.

Mecz rozpoczął się od szybkich ataków gości, ale po 5 min. wiślacy „oprzytomnieli” i zaczęli zagrażać bramce przeciwnika. W 10 min. Skupnik minął 3 obrońców, ale piłkę po jego strzale sparował Gomola. W 12 min. Stroniarz popisuje się obroną strzału Lentnera. W 18 min. Musiałek zderza się z Kawulą i doznaje kontuzji, a na jego miejsce wchodzi Szołtysik. Wkrótce błyskawiczna akcja gospodarzy: Sykta — Skupnik — Lendzion, ale Gomola „cudem” broni. Kibice Górnika odetchnęli, a w 22 min. byli dla odmiany bliscy goście, gdyż Wilczek strzelał pustej bramki. Nagle wyrósł spod ziemi Wójcik i piłkę wybił w pole.

Po przerwie znów mnożą się sytuacje podbramkowe: strzelają z Jednej strony Sykta, Lendzion i Skupnik, a z drugiej Lentner i Pol. W 62 min. Lubański ogrywa obrońców, korzysta z wybiegu Stroniarza i posyła piłkę do pustej bramki. 1:0 dla Górnika.

Wisła traci wiarę w możliwość zdobycia bramki, ale po chwili Sykta znów porywa swych partnerów do ofensywy. W 79 min. podaje on piłkę do Lendziona, który widząc szarżującego Gomolę posyła ją lobem do bramki. 1:1 i na stadionie radość kibiców Wisły. W końcówce więcej z gry mają krakowianie, a w 88 min. po rzucie wolnym egzekwowanym przez Kawulę piłka przechodzi nad poprzeczką.

W zespole Wisły wszyscy grali dobrze, ale wyróżnić należy: Stroniarza, Kawulę, Wójcika, Syktę i Lendziona. W Górniku najlepsi: Gomola i Lubański.

J. FRANDOFERT

Gazeta Krakowska. 1966, nr 84 (9/10/11 IV) nr 5641

W pierwszy dzień świąt niewątpliwym wydarzeniem sportowym będzie występ mistrza Polski w ligowym pojedynku z Wisłą. Górnicy demonstrują ostatnio w rozgrywkach ligowych świetną formę i chyba nie zawiodą krakowskiej publiczności. Wszyscy zadają sobie pytanie czy Wisła będzie miała wiele do powiedzenia z świetnie grającymi Ślązakami. Trudno pokusić się o potwierdzenie. Dla krakowian niedzielny mecz nie będzie łatwym pojedynkiem. Obawy nasze są tym większe, że Wisła w wiosennej rundzie obniżyła swoje loty. Ewentualne uzyskanie remisu byłoby wielkim sukcesem dla piłkarzy czerwonych. Mecz odbędzie się na boisku przy ul. Reymonta, początek o godz. 16


Gazeta Krakowska. 1966, nr 85 (12 IV) nr 5642

W sobotę i niedzielę piłkarze rozegrali pełną kolejkę spotkań I i II ligi. Tylko mecz Lechii ze Stalą Mielec został przełożony. Oczekiwany z tak wielkim zainteresowaniem mecz aktualnego mistrza Polski z Wisłą (telewizja nadała pełne sprawozdanie) zawiódł entuzjastów piłki nożnej. Widowisko było mierne Wisła nadal od paru lat może pochwalić się jako niezwyciężona drużyna na własnym boisku. Górnik stracił w tym sezonie pierwszy punkt.

i... pierwszą bramkę.

Z pozostałych spotkań ekstraklasy na uwagę zasługuje pogrom łodzian w Sosnowcu. Dzięki tak wysokiemu zwycięstwu Zagłębie awansowało na drugie miejsce w tabeli. To nie była „uczta świąteczna”

Spodziewaliśmy się piłkarskiej uczty świątecznej. Na stadionie Wisły stanęły bowiem przeciwko sobie — aktualny mistrz Polski prawie 100 proc, kandydat na tegorocznego mistrza, drużyna posiadająca w swym składzie 3 kadrowiczów i reprezentantów kraju (Gomola, Słomiany, Oślizło, Kuchta, Musiałek, Lubański, Lentner i Szołtysik), Górnik Zabrze oraz pretendujący zespół do miejsca „medalowego” — Wisła Kraków.

Nie wystraszyła niepewna pogoda, nie przeszkodziły świąteczne obowiązki domowe i konkurencyjna transmisja telewizyjna. Na trybunach Wisły zebrało się ponad 12 tys. widzów, w tym spora grupa kibiców śląskich, okupująca IX sektor.

Byliśmy świadkami miernego widowiska. Na palcach jednej ręki można policzyć finezyjne, pełne polotu akcje.

Przez większość okresu gry piłkarze obu drużyn w jak najszybszym czasie starali się pozbyć piłki. Nie zawsze robili to dokładnie, tracąc piłkę na rzecz przeciwnika.

Były jednak i momenty pełne emocji. W 18 minucie dobrą okazję do zdobycia bramki marnuje Lendzion. W 18 min. po zderzeniu z Kawulą boisko opuszcza Musiałek. W dwie minuty później „górnicy” omal nie zdobywają prowadzenia, Wójcik broni nogą z linii bramkowej.

Na widowni zaległa cisza w 41 minucie, za rękę Budki (karygodne niedbalstwo) Lubański egzekwował „jedenastkę”. Wybuch entuzjazmu, Stroniarz piękną paradą obronił plasowany strzał.

Prowadzenie Górnik zdobył w 62 minucie. Lubański przy biernej postawie obrońców Wisły ulokował piłkę w siatce. Znowu następuje kwadrans gry nie przypominającej poziomu ekstraklasy. W 80 min. notujemy ładną akcję gospodarzy. Lendzion otrzymuje piłkę, z bramki wybiega Gomola, napastnik Wisły przytomnie celnym lekkim strzałem zdobywa wyrównującą bramkę. Przy olbrzymim dopingu widowni krakowianie ruszają do ataku, wynik jednak nie zmienia się i mecz kończy się remisem 1:1 (0:0). Z zespołu „górników” na dobre noty zasłużyli: Gomola, Oślizło, Kuchta i Lubański. W zespole gospodarzy — Stroniarz (za obronę karnego), Kawula, Wójcik i Sykta. WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki, Skupnik. (PU)