1966.05.21 Wisła Kraków - GKS Katowice 1:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 1:1 (0:1) | GKS Katowice | ||||||||
widzów: 10.000 | ||||||||||
sędzia: Sekuła z Olsztyna | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1966, nr 117 (19 V) nr 6465
JAK nas. informuje kierownictwo TS Wisła, mecz piłkarski: Wisła — GKS Katowice rozegrany zostanie w sobotę (21 bm.) a nie jak początkowo planowano w niedzielę. Początek zawodów o godz. 17.30.
Echo Krakowa. 1966, nr 120 (23 V) nr 6468
Ten remis zadowolił tylko gości
Wisła-GKS Katowice 1:1
WISŁA—GKS KATOWICE 1:1 (0:1). Bramki zdobyli, dla gospodarzy — Sykta w 73 min., dla gości — Gluck w 2 min. gry. Sędziował p. Sekuła z Olsztyna. Widzów ok. 10 tys.
WISŁĄ: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki (Rusinek), Skupnik.
GKS KATOWICE: Czaja, Wraży, Piecyk, Kurzeja, Minol, Paszek, Gluck, Szmidt, Zusok, Strzelczyk (Anczok), Rother.
Goście mogą mówić o wielkim szczęściu, że wywieźli z Krakowa remis. Inna sprawa, że 50 proc w tym zasługi bramkarza Czaji a drugie 50 proc, krakowskich napastników. Po raz chyba pierwszy od kilku miesięcy kwintet ofensywny wiślaków oddał dużo strzałów (16 w pierwszej połowie i 15 w drugiej), lecz więcej niż połowa była niecelnych, a kilka w kapitalnym stylu obronił Czaja.
Jeszcze w paru wypadkach piłka odbiła się od poprzeczki, bądź już zupełnie przypadkowo od nogi katowickich obrońców.
Nadmieniając o przewadze Wiślaków należy podkreślić, iż goście groźnie kontratakowali. Ich wypady nosiły w sobie zarodek bramki, bowiem strzelali w każdej nadarzającej się okazji. Właśnie z takiego zaskakującego strzału Glucka uzyskali prowadzenie. Na wyrównanie trzeba było czekać do 73. min., kiedy to Sykta w zamieszaniu (będąc tyłem do bramki) z jakichś 4 m nożycami ulokował piłkę w siatce.
Zarówno przed zdobyciem wyrównania jak i szczególnie w końcówce gospodarze atakowali a goście ambitnie bronili ale pod koniec meczu ściągnęli wszystkich graczy na swoją połowę boiska, broniąc się wybijaniem piłki na aut i jej przetrzymywaniem. Widać było, że remis był górną granicą ich planów przedmeczowych.
W Wiśle b. dobrze grał Kawula, naprawiając błędy słabo spisujących się bocznych obrońców. Z gry obronnej wywiązali się też Wójcik i Kotlarczyk, a w ataku Sykta, Lendzion i Skupnik. W zespole górników wyróżnić należy Czaję, Szmidta, Gluck