1967.06.28 Wisła Kraków - GKS Katowice 1:0

Z Historia Wisły

1967.06.28, Puchar Polski, 1/2 finału, Kraków, Stadion Wisły, 17:30, środa
Wisła Kraków 1:0 (0:0) GKS Katowice
widzów: 10.000
sędzia: Majdan z Warszawy
Bramki
Wiesław Lendzion (g) 64’ 1:0
Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Fryderyk Monica
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Antoni Heród
Tadeusz Polak
Józef Gach
Wiesław Lendzion
Andrzej Sykta
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik

trener: Czesław Skoraczyński
GKS Katowice

Czaja
Wraży
Piecyk
Geszlecht
Marcińczyk
Ledwoń
Olsza
Rother
Zuzok
Anczok
Gluck Grafika:Zmiana.PNG (Szmidt)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Turniej dzikich drużyn - zespół z Mydlnik
Turniej dzikich drużyn - zespół z Mydlnik

Spis treści

Relacje prasowe

Przegląd Sportowy. 1967 nr 78=4825 (29 VI)

WISŁA w finale Pucharu Polski po zwycięstwie nad GKS 1:0

KRAKÓW 28.6. (teł. wł.). W meczu półfinałowym o Puchar Polski piłkarze WISŁY pokonali na własnym boisku GKS Katowice 1:0 (0:0). Jedyną bramką zdobył Lendzion w 63 min. gry. Sędziował Majdan z Warszawy. Widzów 10 tys. WISŁA: Stroniarz — Monica, Kawula, Polak, Herod — Wójcik, Studnicki, — Lendzion, Gach, Sykla, Skupnik. GKS: Czaja — Wraży, Piecyk, Geszlecht, Marcińczyk — Ledwoń, Olsza — Rother, Zuzok, Anczok, Gluecke (Szmidt).

Piłkarze Wisły awansowali do finału Pucharu polski, w którym grać będą (Wrocław — 9 lipca) już po raz trzeci — tym razem z Rakowem Częstochowa. Awans nie przyszedł jednak krakowianom łatwo i musieli nań solidnie zapracować. Goście tylko w pierwszych 30 min. czuli respekt do gospodarzy i wówczas rzeczywiście Wisła mogła, a nawet powinna, prowadzić już 2:0 ą nawet 3:0. Tymczasem później gra miała już charakter wyrównany. W sumie zwycięstwo Wisły zasłużone i różnica jednej bramki odzwierciedla nikłą przewagę. Spotkanie nie było porywające — to fakt,!. Wiślacy grali bardziej finezyjnie, zabezpieczywszy dostęp do swej bramki, próbowali rozegrać piłkę i tylko od czasu do czasu decydowali się na strzały z dalszej odległości. Geście natomiast stosowali; znany styl: długie podania na dobieg, lecz również z rzadka decydowali się na strzały, Tylko przez pierwsze dwa kwadrans; rozlegały się oklaski na trybunach, -kiedy Czaja popisywał się kilkoma interwencjami, bądź ze zgrozą śledził lot piłki w okolicach swej świątyni.- Natomiast pierwszą groźną sytuację pod bramką Wisły odnotowaliśmy dopiero w 52 min. kiedy Anczok nie trafił piłką do pustej bramki a w chwilę później Rother trafił piłką w słupek. Po przerwie gra miała już charakter wyrównany. Mimo to wiślacy częściej strzelali, chociaż niecelnie. Wreszcie w 63 min. po akcji zainicjowanej przez Kawulę na przebój poszedł Skupnik. Minął dwóch obrońców, a widząc nadbiegającego Piecyka zagrał "na bandę” ze Studnickim. Otrzymał piłkę z powrotem i z Unii końcowej scentrował. Czaja próbował przeciąć drogę lotu piłki, ale jej nie dosięgnął, a Lendzion głową skierował ją do pustej bramki. Od tej chwili krakowianie z premedytacją zwalniali grę, mimo iż nadarzały się okazje. aby przyspieszyć akcję i podwyższyć wynik. W Wiśle dobrze grali Lendzion, Skupnik i Wójcik, chociaż i pozostali Zawodnicy wykazali zwyżkę formy w porównaniu ze spotkaniami ligowymi. W GKS najlepsze wrażenie sprawiali stoper — Piecyk, bramkarz Czaja oraz Rother w pierwszej połowie a Szmidt po przerwie, kiedy to wystąpił za Gluecka. J. Frandofert



Echo Krakowa. 1967, nr 149 (27 VI) nr 6803

JUTRO tj. w środę, rozegrane zostanie w Krakowie interesujące spotkanie piłkarskie w ramach półfinałów Pucharu Polski, w którym Wisła gra z GKS Katowice, Stawką meczu jest awans do finału, gdzie przeciwnikiem zwycięzcy środowego spotkania będzie III-ligowa jedenastka Rakowa Częstochowa.

A więc przeciwnik stosunkowo słabszy i jest z nim szansa wygrania a tym samym możliwość reprezentowania naszego piłkarstwa w międzynarodowych rozgrywkach zdobywców pucharów.

Jak dużą wagę przywiązuje Wisła do spotkania z GKS Katowice, świadczy fakt, że cala jedenastka przebywa od kilku dni w Węgierskiej Górce. gdzie szlifuje formę.

Początek meczu o godz. 17.30.


Echo Krakowa. 1967, nr 150 (28 VI) nr 6804

DZIŚ poznamy drugiego, obok Rakowa Częstochowa, finalistę piłkarskiego Pucharu Polski. Będzie nim zwycięzca spotkania Wisła—GKS Katowice.

— Przypominamy, że mecz odbędzie się w Krakowie (godz. 17.30) a obydwa zespoły zapowiedziały, 7 iż wystąpią w swych najsilniejszych składach.


Echo Krakowa. 1967, nr 151 (29 VI) nr 6805

Wisła w finale Pucharu Polski po zwycięstwie nad GKS Katowice 1:0

WISŁA — GKS KATOWICE 1:0(0:0). Jedyną bramkę zdobył w 63 min. LENDZION. Sędziował p. MAJDAN z Warszawy.

Widzów ok. 10 tys.


WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Polak, Herod, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki, Skupnik. .

GKS: Czaja, Wraży, Piecyk, Geszlecht, Morcińczyk, Ledwoń, Olsza, Rother, Zuzok, Anczok, Gluck (Szmidt).

Piłkarze Wisły po zwycięstwie nad GKS-em 1:0 awansowali do finału Pucharu Polski. Ale zwycięstwo nie przyszło łatwo, chociaż w przekroju całego meczu wiślacy częściej atakowali i stworzyli więcej groźnych sytuacji pod bramką przeciwnika.

Przez pierwsze dwa kwadranse krakowianie atakowali non stop i już w 4 min. Studnicki był bliski uzyskania prowadzenia. W chwilę później Lendzion ograł obronę przeciwnika i z samej linii końcowej boiska podał piłkę do środka lecz nie było komu wykończyć akcji. W 11 min.

Studnicki i Sykta oddają groźne strzały, lecz piłka mija minimalnie bramkę. Przez następne 10. min.

pod bramką Czai istne oblężenie, a w 28 min. po strzale Skupnika piłka odbija się od słupka.

O przewadze Wisły najlepiej świadczy fakt, że dopiero w 32 min. goście inicjują pierwszy groźny kontratak a Anczok na 8 m przed pustą bramką posyła piłkę „na wiwat” W kilkanaście sekund później Rother z bliska trafia piłką w słupek, chociaż sędzia powinien przerwać grę, ponieważ katowiczanin był na spalonym, w 35 min. ten sam zawodnik popisuje się „atomowym” strzałem obok słupka.

Po przerwie gra się wyrównuje i obrońcy po obydwu stronach boiska muszą coraz częściej wkraczać w akcję. Mnożą się też wzajemne przepychania i faule. W 63 min. akcję inicjuje Kawula, wysyła w bój Skupnika, ten zagrywa sprytnie ze Studnickim i następnie centruje do Lendziona.

Prawoskrzydłowy głową lokuje piłkę w siatce obok zaskoczonego Czai. 1:0 dla Wisły i radość na trybunach.

Od tej chwili krakowianie zbyt pochopnie zwalniają grę. Mecz traci na atrakcyjności a akcji pod bramkami jest coraz mniej.

(J.F.).


Gazeta Krakowska. 1967, nr 153 (28 VI) nr 6020

Wielka szansa stoi przed piłkarzami Wisły. Zespół „białej gwiazdy” zakończył niezbyt pomyślnie sezon ligowy.

Jednak w rozgrywkach o Puchar Polski Wisła zakwalifikowała się do półfinału.

Dziś krakowianie grać będą z GKS Katowice o awans do finału (początek godz. 17.30).

Będzie to chyba trudniejszy pojedynek niż ewentualne spotkanie finałowe z III-ligowym Rakowem Częstochowa.

Przypominamy — dziś, stadion Wisły, godz. 17.30 spotkanie piłki nożnej o Puchar Polski (półfinał) Wisła — GKS Katowice.


Gazeta Krakowska. 1967, nr 154 (29 VI) nr 6021

Zwycięski marsz piłkarzy Wisły w rozgrywkach o Puchar Polski trwa. Wygranie wczoraj z I-ligowym zespołem GKS Katowice stwarza realne szanse na zdobycie przez krakowian tego cennego trofeum.

Przeciwnikiem Wisły w spotkaniu finałowym (9 lipca we Wrocławiu) będzie drużyna trzeciej ligi Raków Częstochowa.

Wisła — GKS 1:0 (0:0)

Na niezłym poziomie stało wczorajsze półfinałowe spotkanie piłki nożnej o „Puchar Polski” Wisła — OKS Katowice. Wygrali krakowianie 1:0 (0:0) zasłużenie.

Z przyjemnością odnotowujemy fakt zmiany stylu gry zespołu „białej gwiazdy” pomysłowe zagrania w linii ataku, poparte silnymi choć nie zawsze celnymi strzałami.

Najpiękniejszy moment zanotowaliśmy w 64 minucie. Kawula decyduje się na daleki rajd, podają piłkę na skrzydło Skupnikowi. Ten idealnie dośrodkowuje, a Lendzion w pełnym biegu główką zdobywa jak się później okazało zwycięską dla swych barw bramkę. Entuzjazm na widowni, powiewają radośnie flagi klubowe Wisły.

W pierwszych 30 minutach gry zdecydowaną przewagę mieli gospodarze, strzały Studnickiego i Lendziona mijały jednak cel.

Dwa gorące momenty przeżyli gospodarzę, w 32 min. Anczok nie trafił do pustej bramki, a w drugim wypadku poprzeczka uratowała Stroniarza od wyjęcia piłki z bramki.

Po zmianie stron w 53 min.

Gach marnuje kapitalną okazję do zdobycia bramki strzelając wysoko ponad bramką. W ostatniej fazie gry krakowianie taktycznie zwalniali tempo starając się utrzymać korzystny dla siebie rezultat. Ostry strzał Skupnika obok słupka kończy zwycięskie dla Wisły spotkanie z GKS 1:0 (0:0).

WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Polak, Herod, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki, Skupnik.

GKS: Czaja, Wraży, Piecyk, Geszlecht, Morciniok, Ledwoń Olsza, Roter, Zuzok, Anczok, Glik (Szmidt).

Sędziował p. Majdan (Warszawa)