1967.10.22 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:2
Z Historia Wisły
![]() | Wisła Kraków | 2:2 (0:0) | Ruch Chorzów | ![]() | ||||||
widzów: 20-22.000 | ||||||||||
sędzia: Majdan z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Przegląd Sportowy. 1967 nr 128=4875 (23 X)
Lider uratował 1 punkt wyrównując w ostatniej minucie
KRAKÓW, 22.10. (tel. wł.). Występ lidera tabeli, chorzowskiego Ruchu w Krakowie, ściągnął na stadion Wisły ok. 20 tys. widzów, którzy spodziewali się zobaczyć efektowną, ładną i skuteczną grę. Mieli oni dobrego nosa, spotkanie stało bowiem na bardzo dobrym poziomie; grano szybko i dużo strzelano, bramkarze też mieli przez cały mecz pełne ręce roboty. Piłkarze Wisły mogli ten mecz wygrać, ponieważ prowadzili Już 2:0, a do ostatniej minuty jeszcze 2:1. Niestety, zdenerwowanie w ich szeregach, a szczególnie kilka rażących błędów obrony, kosztowało drużynę l punkt. Wiślacy zagrali na tle renomowanego przeciwnika zupełnie przyzwoicie, dotrzymywali mu kroku, a chwilami byli nawet lepsi. Ruch zaprezentował kapitalną kondycję; napastnicy grali bardzo szybko, wychodzili na pozycje i wiele strzelali. Przebieg gry w zasadzie nie krzywdzi żadnej z drużyn, a podział punktów Jest odzwierciedleniem tego, co działo się przez 90 min. na boisku. Mecz rozpoczął się w bardzo szybkim tempie. Już w 5 min. Pietraszewski wypuścił piłkę do Lendziona, lecz ten spóźnił się do niej i Pietrek w bramce Ruchu zażegnał niebezpieczeństwo. W chwilę później znów Pietraszewski zainicjował akcję i oddał bardzo groźny strzał, który Piętrek wybił na róg. W 14 min. obserwowaliśmy pierwszy, zresztą bardzo groźny atak Ruchu. Gomoluch, ograwszy Kotlarczyka. znalazł się sam na sam z bramkarzem Wisły — Stroniarzem, ale trafił w niego i piłka wyszła w pole. W 28 min. strzał Lendziona pięknie obronił Pietrek
W 33 min. zaś bramkarz Ruchu zebrał oklaski za obronę strzału Pietraszewskiego. W ostatniej minucie pierwszej połowy dobrze strzelił Studnicki, ale i tym razem Pietrek, który był bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem na boisku, zdołał złapać piłkę. Tuż po rozpoczęciu gry po przerwie gospodarze przeprowadzili szybką akcję lewą stroną i Studnicki w pełnym biegu strzelił w samo okienko, zdobywając prowadzenie, nie dla Wisły. W 50 min. padła druga bramka dla gospodarzy. Jest w tym zasługa w równej mierze Skupnika, który ograł dwóch
2 :2 (0 :0) Bramki zdobyli dla gospodarzy Studnicki w 47 min. i Pietraszewski w 50 min., dla gości Faber w 58 min i Bula w 89 min. Sędziował Majdan z Warszawy. Widzów 20 tys. WISŁA: Stroniarz — Monica, Kotlarczyk, Kawula, Musiał — Gach (Wójcik). Studnicki — Lendzion, Sykta, Pietraszewski, Skupnik. RUCH: Pieterek — Piechniczek, Nieroba, Orzol, Bem — Maszczyk. Bula — Rudnow, Gomoluch, Herman, Faber.
obrońców Ruchu, jak i Pietraszewskiego. który po otrzymaniu podania bez zwłoki oddal silny strzał nie do obrony. Teraz następuje okres przewagi Ruchu; w 57 min. Stroniarz wybił piłkę nogą po strzale Hermana, tuż po tym Faber zdobył pierwszą bramkę dla Ruchu po uprzednim krótkim oblężeniu bramki wiślaków. W 72 min. Sykta wypracował pozycję Studnickiemu. ten nieźle strzelił, lecz Pietrek znów popisał się efektowną i skuteczną paradą. W ostatnim kwadransie goście groźnie atakowali, ale i wypady wiślaków zagrażały bramce przeciwnika; w 80 min. Pietraszewski posłał piłkę tut obok słupka, chwilę Skupnik dokonał tej samej sztuki. Mecz dobiegał końca f już tylko sekundy dzieliły nas od ostatniego gwizdka sędziego. Tymczasem za dość problematyczne wykroczenie defensywy Wisły sędzia podyktował rzut wolny dla Ruchu, po którym Bula — wykorzystując wybieg Stroniarza — strzelił drugą bramkę dla swych barw i wyrównał wynik na 2:2. W zespole gospodarzy najjaśniejsze punkty stanowili: Kawula, Kotlarczyk, Sykta i Pietraszewski, w Ruchu zaś najlepszym zawodnikiem, a zresztą I na boisku, był bramkarz Pietrek. W obronie gości doskonale spisywał się Piechniczek, w pomocy Maszczyk i Bula, w ataku obydwaj skrzydłowi. Frandofert
Echo Krakowa. 1967, nr 247 (20 X) nr 6901
W SOBOTĘ i niedzielę rozegrana zostanie pełna kolejka spotkań piłkarskich w ekstraklasie i w II lidze.
W podwawelskim grodzie nastroje nie są najlepsze, bo dwa najstarsze kluby są coraz bardziej zagrożone degradacją, a oznak poprawy jakoś nie widać.
Jedenastka Wisły po kiepskiej grze oddała w środę obydwa punkty warszawskiej Legii. Zespół grał bezmyślnie, zawodnicy nie przejawiali chęci do szybkiej gry i w efekcie... porażka, która zepchnęła ich na ostatnie miejsce w tabeli. W niedzielę krakowianie zobaczą kolejny mecz swych pupilów na własnym boisku, tym razem z leaderem tabeli — Ruchem Chorzów. Wprawdzie goście obniżyli 9ieco loty w ostatnich tygodniach, tym niemniej stanowią groźnego przeciwnika, którego nie wolno lekceważyć. Porażka mogłaby się bowiem okazać nadzwyczaj brzemienna w skutkach.
Wiślacy w ostatnim okresie jakoś zbyt lekko traktowali słabą postawę swej drużyny. Słyszało się głosy: jakoś to będzie! Nie zgubniejszego, bo wypada przypomnieć, że przed kilkoma laty również lekceważono trudną sytuację, która doprowadziła do pierwszej w historii klubu degradacji z I ligi. Nie chcemy „krakać”, ale apelujemy o konsolidację szeregów, o ambitną postawę zawodników i przemyślane pociągnięcia kierownictwa.
Echo Krakowa. 1967, nr 248 (21/22 X) nr 6902
W meczu, przeciwko Ruchowi, w jedenastce Wisły wystąpi już pozyskany, ze Stali Mielec — Z. Pietraszewski.
Echo Krakowa. 1967, nr 249 (23 X) nr 6903
Leader o krok od kapitulacji w meczu z krakowską Wisłą.
WISŁA — RUCH CHORZÓW 2:2 (0:0). Bramki. zdobyli: dla gospodarzy — Studnicki w 47 i Pietraszewski w 50 min., dla gości —Faber w 58 i Bula w 89 min. gry. Sędziował b. słabo p. Majdan z Warszawy. Widzów ok. 20 tys.
WISŁA: Stroniarz — Monica, Kotlarczyk, Kawula, Musiał — Gach (Wójcik), Studnicki —Lendzion, Sykta, Pietraszewski, Skupnik.
RUCH: Pietrek — Piechniczek, Nieroba, Orzeł, Bem -Maszczyk, Bula — Rudnow, Gomoluch, Herman, Faber.
Piłkarze Wisły dostroili się do klasy leadera tabeli i dzięki temu oglądaliśmy w Krakowie bardzo ładne widowisko piłkarskie. Dodajmy, że szczęście było blisko i krakowianie mogli zdobyć obydwa punkty. Niestety, nerwowa gra w ostatnim okresie wprowadziła chaos w obronie a Stroniarz raz po raz niepotrzebnie wybiegał z bram-, ki. W efekcie na minutę przed końcem goście uzyskali wyrównującą bramkę. Dodajmy, że zdenerwowanie w szeregach gospodarzy było wynikiem zarówno energicznej ofensywnej postawy chorzowian jak i błędów arbitra, który — jak to określano na widowni — byt 12 zawodnikiem Ruchu. Rzeczywiście p. Majdan z reguły b. surowo oceniał każde zagranie gospodarzy, a na poczynania więcej niż energiczne gości patrzył z przymrużeniem oka.
Ruch zaprezentował w Krakowie doskonałą kondycję, a szybkość napastników była Imponująca. Często wybiegali na pozycję i groźbie strzelali. Wiślacy rozegrali bodaj najlepszą partię w bieżącym , sezonie, Grali wzmocnioną obroną, lecz również często kontratakowali, co powiedzmy sobie szczerze nieco zaskoczyło chorzowian.
Na szczęście dla nich wielki dzień miał bramkarz — Pietrek, który był bezwzględnie najlepszym zawodnikiem na boisku i uratował swój zespół od porażki.
Mecz był żywy od pierwszej do ostatniej minuty. Akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie a obrońcy obydwu zespołów napracowali się solidnie. Historia bramek: w 47 min. po rzucie z autu Pietraszewskiego dopadł piłki Sykta i podał do nadbiegającego Studnickiego, który rzadko oglądanym, silnym strzałem umieścił piłkę w okienku.
W 3 min. później z wypracowania Skupnika 2 bramkę zdobywa Pietraszewski. Kiedy w 58 min. Faber po błędzie Wójcika zdobywa bramkę dla Ruchu, rozpoczętą się non stop ofensywa gości. Ale po kwadransie znów gra się wyrównała. Dopiero w ostatniej minucie po zamieszaniu na polu karnym Bula posłał piłkę do pustej (Stroniarz wybiegł) bramki, uzyskując wyrównanie.
W zespole gospodarzy najlepsi: Gach, Sykta i Pietruszewski, w Ruchu — Pietrek, Piechniczek, Kudnow i Faber.
Echo Krakowa. 1967, nr 250 (24 X) nr 6604
Wiślacy grali z Ruchem, jak na swoje możliwości, bardzo dobrze. Stosowali długie przerzuty piłki a napastnicy wygrywali pojedynki biegowe ,z obrońcami Ruchu. Nie widziało się jednak tego wyjścia na pozycję, którym charakteryzowała się gra ich rywali w ataku. Każdy chorzowianin był już rozpędzony, kiedy współpartner decydował się na podanie. I to było charakterystyczne w poczynaniach ofensywnych leadera.
— Nasz trening — stwierdził trener Ruchu TEODOR WIECZOREK — polega na ciągłym ruchu. Tego też wymagam od zawodników na meczu uwagi, że lepiej od czasu do czasu wpadać w pułapkę Offsideową, otrzymać kilka niecelnych podań; ale grać w ciągłym ruchu, niż bezskutecznie szamotać się stosując zagrywki statyczne. W ciągłym ruchu, przy błyskawicznie zmieniających się sytuacjach, łatwiej wypracuje się kilką dogodnych pozycji strzałowych.
Nic dodać nic ująć. Właśnie dewiza trenera Wieczorka przynosi Ruchowi sukcesy, a gra „niebieskich” była poglądową lekcją, mimo że mecz zakończył się wynikiem remisowym. (F).
Gazeta Krakowska. 1967, nr 252 (21/22 X) nr 6119
Przed nową kolejką spotkań I ligi piłki nożnej w drużynie Wisły nastąpiła pełna mobilizacja. Wreszcie będzie mógł wystąpić w zespole „białej gwiazdy” Z. Pietraszewski ze Stali Mielec. Przekonamy się w spotkaniu Wisła—Ruch (niedziela godz. 11 stadion Wisły) o jego przydatności w drużynie Wisły. Chorzowianie w ostatnim meczu we Wrocławiu ze Śląskiem uzyskali wynik bezbramkowy. Wierzymy, że defensywa Wisły nie jest gorsza od Śląska, wierzymy, że atak krakowian zagra znacznie skuteczniej od ataku zespołu wrocławskiego
Gazeta Krakowska. 1967, nr 253 (23 X) nr 6120
Jedenasta kolejka piłkarskich spotkań ekstraklasy przyniosła kilka interesujących rezultatów, należy w pierwszym rzędzie: Zaliczyć do nich wysokie zwycięstwo warszawskiej Gwardii nad ŁKS-em, remis Wisły z Ruchem.
Dopiero ostatnia minuta gry okazała się szczęśliwa dla lidera tabeli. Dalszą poprawę gry notujemy u zespołu mistrza Polski Górnika Zabrze. Jego kolejne zwycięstwo nad Legią Warszawa ma swą wymowę. Górnicy nie zrezygnowali jeszcze z walki o najwyższy tytuł. W tabeli przewodzą nadal: Ruch, Legia i Polonia Bytom. Natomiast na dole tabeli znajduje się nadal zespół krakowskiej Wisły. Wierzymy jednak, że zawodnicy „Białej Gwiazdy" walczyć będą nadal w mistrzowskich spotkaniach podobnie jak we wczorajszym meczu z Ruchem i niebawem opuszczą fatalne miejsce w tabeli.
Postawa Wisły imponuje
Wisła — Ruch 2:2 (0:0)
Dawno już w Krakowie nie oglądaliśmy tak dobrego spotkania jak właśnie wczorajsze Wisła — Ruch. Zespół chorzowski zalicza się aktualnie do najlepszych w kraju. Trener Wieczorek potrafił z dosyć przeciętnie grającej kiedyś drużyny wykrzesać bardzo wiele. W Ruchu nie ma słabych punktów.
Wszyscy piłkarze grają na wysokim technicznie poziomie. Krakowianie przeciwstawili gościom przede wszystkim ambicję i ofiarność i wówczas kiedy prowadzili otwartą grę byli równorzędnym przeciwnikiem dla gości. Gdyby Wójcik nie bawił się zbyt długo z piłką, kto wie czy gospodarze utraciliby bramkę.
Drugi raz źle obliczony wybieg Stroniarza i nie dość precyzyjne odbicie piłki głową, przez Kawulę zakończyło się znów utratą bramki. Warto tu zaznaczyć, że wcześniej jeszcze prowadzący to spotkanie sędzia Majdan podyktował rzut wolny przeciwko Wiśle. Ta decyzja była zupełnie nieuzasadniona. Sędzia warszawski często krzywdził gospodarzy.
Przy stanie 2:1 dla Wisły Studnicki miał szansę uzyskać trzeciego gola. Strzelił bardzo przytomnie, ale bramkarz Pietrek sparował piłkę na korner. Piłkarz ten w drużynie Ruchu należał do jednych z najlepszych. Podobnie zresztą świetną formą wykazał się w drużynie krakowskiej bramkarz Stroniarz.
W drużynie krakowskiej na najwyższe noty zasłużyli: Monica, Kawula oraz nowo pozyskany piłkarz ze Stali Mielec Pietraszewski. W Ruchu najlepszymi zawodnikami byli: obrońca Nieroba, a w ataku Gomoluch, Bula i Faber.
Wisła: Stroniarz, Monica, Kawula, Musiał, Kotlarczyk, Gach (Wójcik), Lendzion, Sykta, Pietraszewski, Studnicki, Skupnik.
Bramki dla Wisły zdobyli: Studnicki w 47 min, i Pietraszewski w 50 min. Dla Ruchu Faber w 58 min i Bula w 90 min. Sędziował p, Majdan z Warszawy, widzów ponad 20 tysięcy