1967.11.12 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 1:1
Z Historia Wisły
![]() | Wisła Kraków | 1:1 (1:1) | Szombierki Bytom | ![]() | ||||||
widzów: ok. 8.000 | ||||||||||
sędzia: Sekuła z Olsztyna | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Przegląd Sportowy. 1967 nr 137=4884 (13 XI)
M i n o r o w e NASTROJE W KRAKOWIE
KRAKÓW 12.11, (tel. wł.). Mecz był nadzwyczaj nerwówy i zarówno gospodarze jak i goście zmarnowali po kilku sytuacji podbramkowych. Nawet tak wyborowy strzelec jak Wilim I, będąc przed samą bramką, dwukrotnie nie trafił do siatki. Dużo więcej pozycji mieli gospodarze: zdobyli oni tylko jedną bramkę, co jest w równym stopniu wynikiem doskonałej postawy bramkarza Szombierek Ochmana jak i nieudolności ich napastników. Wisła miała, więc nieco więcej okazji, jednak remis jest chyba sprawiedliwy. W zespole krakowskim napastników trzeba pochwalić jednak za ofiarność i chęć walki, czego na przykład nie można powiedzieć o pomocniku Studnickim. Słabą formę zaprezentował też Stroniarz, a utrata bramki całkowicie obciąża jego konto. W Szombierkach, poza doskonale spisującym się Ochmanem, wyróżnić należy Strzelczyka, dwu pomocników7, a przede wszystkim obu braci Wilimów. Przez pierwszy kwadrans obserwowaliśmy akcje pod bramką gości. Dopiero w 26 min. pierwszy
1:1 (1:1) Bramkę dla Wisły zdobył Pietraszewski w 30 min., dla Szombierek Wilim I w 43 min. Sędziował Sekuła z Olsztyna. Widzów 8 tys. WISŁA: Stroniarz — Monica, Kotlarczyk, Kawula, Wójcik — Polak (Gach), Studnicki — Lendzion, Sykta, Pietraszewski, Skupnik. SZOMBIERKI: Ochman — Cygan, Mandziara, Strzelczyk, Nowak — Bykowski, Stanek — Bednarek (Kulanek), Wilim I, Wilim II, Powieczko.
wypad Szombierek zakończył się niecelnym strzałem Powieczki. W 2 min. później Wilim I i Wilim II nie trafili do bramki z bliskiej odległości. W 30 min. do centry Lendziona wybiegli Sykta z Wisły oraz Mandziara i Ochman z Szombierek. Piłka uciekła wszystkim trzem, a nadbiegający Pietraszewski, ulokował ją w pustej siatce Szombierek. Krakowianie mieli tuż potem 3 okazje do podwyższenia wyniku, ale Ochman był na posterunku. Odbił nawet strzał Lendziona z 5 metrów. Niespodziewanie dla widzów i piłkarzy Wisły Wilim I doszedł z piłką niemal do samej Unii boiska i oddał ni to strzał ni to centrę; Stroniarz zamiast piłkę piąstkować, próbował ją złapać i w zasadzie sam wrzucił ją do swej siatki. W ten sposób Szombierki wyrównały na 1:1. Po przerwie gra była typową walką o punkty dwu drużyn z dolnych rejonów tabeli. Przyśpieszenie akcji następowało tylko wówczas, kiedy przy piłce byli Wilim I lub Lendzion. Niemniej piłka wielokrotnie znajdowała się na polu karnym jednej l drugiej drużyny, wynik jednak — mimo wielokrotnych prób — pozostał bez zmian. Ostatni akord sezonu ligowego w Krakowie nie wypadł najlepiej i publiczność opuszczała stadion w minorowych nastrojach. J. Frandofert
Echo Krakowa. 1967, nr 266 (13 XI) nr 6920
Nerwowa gra w Krakowie i remis Wisły z Szombierkami .
WISŁA — SZOMBIERKI Bytom 1:1 (1:1).
Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Pietraszewski w 30 min., dla gości — Wilim I w 43 min. gry. Sędziował p.
Sekuła z Olsztyna. Widzów ok. 8 tys.
WISŁA: Stroniarz — Monica, Kotlarczyk, Kawula, Wójcik, Polak (Gach), Studnicki — Lendzion, Sykta, Pietraszewski, Skupnik.
SZOMBIERKI: Ochman — Cygan, Mandziara, Strzelczyk, Nowak — Bykowski, Stanek — Bednarek (Kulanek), Wilim I, Wilim II, Powieczko.
Mecz stał na słabym poziomie, a zawodnicy obydwu drużyn grali nadzwyczaj nerwowo, co miało kolosalny wpływ na końcowy rezultat. Remis jest korzystny dla gości, chociażby dlatego, że Wisła prowadziła 1:0, a przeciwnik cały czas zwalniał grę i starał się jak najdłużej przetrzymać piłkę poza obrębem boiska.
Piłkarze Wisły byli w niedzielę cieniem zespołu tak dzielnie i efektownie sobie poczynającego niedawno w meczu przeciwko Ruchowi. Nie widzieliśmy na dobrą sprawę ani jednej akcji z tzw. „pierwszej piłki”, ani, jednego przemyślanego zagrania popartego celnym i silnym strzałem.
O ile jednak napastnicy przejawiali chęci do gry, o tyle pomocnicy razili powolnością i kunktatorstwem. Także w obronie nie działo się. najlepiej, czego w żądnym wypadku nie tłumaczy brak kontuzjowanego w Holandii — Musiała. Inna sprawa, że Stroniarz rozegrał najsłabszy mecz w sezonie i swymi nerwowymi "wyrzutami i wykopami piłki siał popłoch we własnym zespole, a bramka zdobyta z ostrego kąta przez Wilima I całkowicie obciąża konto krakowianina.
Mecz rozpoczął się od ataków gospodarzy. Po strzałach: Lendziona (2 min.) i Skupnika (14 min.) piłka poszybowała obok bramki. Pierwszy kontratak gości zanotowaliśmy w 26 min. i wieczko) a w 29 min. Wilim bliska spudłował. W 30 min.
po centrze Lendziona minęli się z piłką: Sykta, Mandziara i Ochman, a nadbiegający Pietraszewski ulokował ją w bramce. 1:0 dla Wisły, która ma teraz 2 doskonałe pozycje na podwyższenie wyniku a tymczasem w kontrataku Wilim I z ostrego kąta zdobywa wyrównanie.
Po przerwie nerwowe akcje obydwu zespołów nie zostały wykorzystane i wynik 1:1 utrzymuje się do końca spotkania.
(JAF).
Gazeta Krakowska. 1967, nr 270 (11/12 XI) nr 6137
Jutro nastąpi ostatnia seria spotkań jesiennej rundy obu lig piłki nożnej. Kraków będzie miejscem dwu bardzo atrakcyjnych spotkań. W I lidze Wisła gościć będzie Szombierki (stadion Wisły, godz. 14). Nie tyle ostatnia pozycja w tabeli, co skromny dorobek punktowy winien zmobilizować zespół „białej gwiazdy” do skutecznej 1 ambitnej walki. Trudny egzamin czeka defensywę krakowską, w ostatnim meczu z GKS Szombierki uzyskały aż siedem bramek. Wierzymy, że obrońcy Wisły nie dadzą się zaskoczyć napastnikom Szombierek.
Gazeta Krakowska. 1967, nr 271 (13 XI) nr 6138
Krakowscy kibice piłkarscy odetchnęli wreszcie, z ulgą. Skończyła się dla nich pełna niepowodzeń runda jesienna. Wisła nie zdołała wydźwignąć się z ostatniego miejsca tabeli ekstraklasy. W ostatnim meczu stan swojego posiadania mogła powiększyć o jeden punkt. Były realne szanse na wygranie meczu, ze słabiutką drużyną Szombierek.
Wisła—Szombierki 1:1
Wisła: Stroniarz, Monica, Kawula, Kotlarczyk, Wójcik, Polak (Gach), Studnicki, Len- dzion, Sykta, Pietraszewski, Skupnik.
Bramkę dla Wisły zdobył w 31 min. Pietraszewski, wyrównał dla Szombierek w 42 min. Wilim I. Sędziował spotkanie p. Sekuła z Olsztyna.
Widzów 8 tysięcy.
Wisła nie wykorzystała świetnej szansy zdobycia w ostatnim pojedynku 2 punktów nad słabo grającą, szczególnie w drugiej połowie, drużyną Szombierek, Wina w tym przede wszystkim ataku, który mało skutecznie wkraczał w decydujące akcje, jakie rozgrywały się na przedpolu gości. Można było wykorzystać wiele dogodnych sytuacji tym bardziej, że obrońcy Szombierek grali wolno i często przetrzymywali piłkę.
Nie można powiedzieć, żeby napastnicy Wisły byli zdecydowanie nieporadni. Próbowali oni często przeprowadzać akcje i kończyli je strzałami.
Szczególnie niebezpiecznie strzelał Lendzion, który był najlepszy w napadzie gospodarzy, oraz Pietraszewski, zdobywca bramki. Próbowali swoich umiejętności strzeleckich również Sykta i Skupnik, ale bramkarz Szombierek Ochman, miał wczoraj świetny dzień. Najsłabszym zawodnikiem w zespole Wisły, hamującym z reguły wszystkie akcje Wisły był Studnicki. Grał on mało efektywnie, a momentami nawet egoistycznie.
W krakowskim zespole dobrze zagrali ponadto dwaj boczni obrońcy Kawula i Monica. W bramce natomiast raził niepewnością podczas gry na przedpolu Stroniarz.
W drużynie gości najbardziej podobali się bracia Wilimowie.