1968.03.10 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 2:1

Z Historia Wisły

1968.03.10, I Liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 11:30
Wisła Kraków 2:1 (0:0) Zagłębie Sosnowiec
widzów: ok. 7-8.000
sędzia: Sekuła z Olsztyna
Bramki

Władysław Kawula 67’
Janusz Sputo 84’
0:1
1:1
2:1
52' Jarosik


Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Tadeusz Polak
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Adam Musiał
Tadeusz Kotlarczyk
Czesław Studnicki
Wiesław Lendzion grafika: Zmiana.PNG (46’ Fryderyk Monica)
Janusz Sputo
Andrzej Sykta
Hubert Skupnik

trener: Mieczysław Gracz
Zagłębie Sosnowiec
4-3-3
Szyguła
Leszczyński
Bazan
Szmidt
Śpiewok
Myga
Pielok
Partyka
Gałeczka
Gzel
Jarosik

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
Bramkarz Zagłębia dał się Wiślakom... wepchnąć do bramki
Bramkarz Zagłębia dał się Wiślakom... wepchnąć do bramki

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1968, nr 60 (11 III) nr 7019

WISŁA — ZAGŁĘBIE 2:1 (0:0). Bramki zdobyli: dla Wisły — Kawula w 67 i Sputo w 84, a dla Zagłębia — Jarosik w 52 min. gry. Sędziował p. Sekuła z Olsztyna.

Widzów około 7 tys.

WISŁA: Stroniarz — Polak, Musiał, Kawula, Wójcik — Kotlarczyk, Sputo — Lendzion (Monica), Sykta, Stadnicki, Skupnik.

ZAGŁĘBIE: Szyguła — Leszczyński, Bazan, Szmidt Spiewok — Myga, Pielok, Partyka (Wąs) — Galeczka, Gzel, Jarosik.

Wisła zdobyła dwa cenne punkty, ale początek spotkania bynajmniej nie zapowiadał sukcesu drużyny krakowskiej. Wiślany. walczyli wprawdzie ambitnie, lecz w pierwszej części meczu nie potrafili stworzyć groźniejszych sytuacji przedbramkowych. Co więcej, po przerwie Zagłębie uzyskało prowadzenie ze strzału Jarosika zdawało się, że goście inicjujący: niezwykle groźne akcje zejdą z boiska jako zwycięzcy. Tymczasem utrata bramki wpłynęła na piłkarzy Wisły dopingujące, pobudzając ich do energiczniejszych poczynań, w wyniku których coraz częściej gościli w pobliżu pola karnego Zagłębia. W pewnym momencie za nieprawidłowe zagranie obrońcy sędzia podyktował rzut wolny pośredni. Sykta podał piłkę do stojącego obok Kawuli, który ostro strzelił, pitka otarła się jeszcze o nogę któregoś z zawodników, zmieniła kierunek lotu i wpadła do bramki.

Wynik 1:1 Wydawało się. że taki podział punktów będzie najlepszym odzwierciedleniem przebiegu gry. Gospodarze jednak nadal z impetem atakowali.

Na 6 minut przed końcem spotkania szybka akcja kończy się strzałem Sputy, który zapewnił Wiśle zwycięską bramkę. Spora część widzów nie widziała tej1 g akcji, gdyż opuścili już boisko, :g zmyleni nowym elektrycznym § zegarem boiskowym, który 3 wskazywał koniec meczu o jakieś 6 minut za wcześnie. Poziom meczu słaby. W zespole Wisły brak jeszcze zgrania i konsolidacji. Podobał się Musiał i Sputo. Zagłębie zaprezentowało się jako zespój dobrze wyszkolony technicznie i okresami bardzo groźny. Na wyróżnienie zasługuję Bazan w obronie. (aes) P.S. Przed zawodami odbyło się z okazji „Dni olimpijczyka” odczytanie apelu olimpijskiego i wciągnięcie flagi olimpijskiej na maszt.


Gazeta Krakowska. 1968, nr 60 (11 III) nr 6237

‎‎‎

Po wielotygodniowej przerwie, wznowili znów rozgrywki piłkarze ekstraklasy i II ligi. Fatalne warunki atmosferyczne sprawiły, że tylko nieliczni zagorzali kibice oglądali pierwsze pojedynki o punkty. Według relacji sprawozdawców, inauguracyjne mecze nie stały na najwyższym poziomie.

W ekstraklasie zaimponował jedynie Górnik — który w sobotę rozgromił opolską Odrę aż 6:0, dokumentując tym samym, że jest dobrze przygotowany do meczu z Manchester United. Miłą niespodziankę sprawiła krakowska Wisła, pokonując Zagłębie Sosnowiec. W tabeli I ligi nie nastąpiły zasadnicze przetasowania.


Wisła - Zagłębie 2:1

Wisła: Stroniarz, Polak, Wójcik, Kawula, Musiał, Kotlarczyk, Sputo, Lendzion (Monica), Sykta, Studnicki, Skupnik.

Zagłębie: Szygula, Leszczyński, Bazan, Szmidt, Śpiewok, Myga, Pielok, Partyka (Wąs), Gałeczka, Gzel, Jarosik.

Bramki dla Wisły zdobyli: Kawula w 69 min. (z rzutu wolnego) i Sputo w 88 min. Dla Zagłębia Jarosik w 54 min. Sędziował p. Sekuła z Opola. Widzów 8 tys.

Fatalne warunki atmosferyczne, śliskie boisko nie przeszkodziły absolutnie piłkarzom obydwu zespołów rozwinąć gry szybkiej i stojącej na dobrym poziomie. Szczególnie zaś dobrą grę dało się zauważyć w drugiej połowie meczu, kiedy obydwa zespoły przestały hołdować defensywnemu stylowi i za wszelką cenę chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Po zmianie stron, do licznych błyskotliwych ataków przystąpili piłkarze Zagłębia. Szybkie rajdy skrzydłowych i przerzuty długich piłek powodowały, że raz po raz w opałach była nie nadzwyczaj ruchliwa obrona gospodarzy. Wreszcie jedna z akcji udała się piłkarzom Zagłębia i Jarosik zaskoczył Kawulę, oraz dość późno interweniującego Stroniarza zdobywając bramkę.

Gra następnie wyrównała się i toczyła na środku boiska. Podyktowany przez sędziego w 63 minucie rzut pośredni, wykorzystał sprytnie Sykta, lekko podał piłkę do Kawuli, który zdobył wyrównującego gola.

Piłkarze Wisły odnaleźli się wtedy jak gdyby na boisku.

Przeszli teraz do gwałtownych kontrataków, długimi podania­ mi rozgrywali piłkę, a dwaj napastnicy Sputo i Sykta, swoimi rajdami siali wiele zamieszania na przedpolu gości.

Szczególnie niebezpieczny był Sputo, który często przechodził prawą stroną boiska, tuż w najbliższe sąsiedztwo zagłębiowskiej bramki.

Dopisała również piłkarzom Wisły kondycja. W ostatnim kwadransie meczu oni nadawali ton grze i zdobyta przez nich bramka słusznie chyba podkreśliła przewagę uzyskaną przez zespół Wisły w całym meczu.

W zespole krakowskim najlepiej zagrali: Sputo i Sykta w napadzie, Polak i Kotlarczyk w obronie. W Zagłębiu: Gałeczka i Jarosik w napadzie oraz Bazan i Leszczyński w obronie.

(rm)