1968.03.24 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 1:0

Z Historia Wisły

1968.03.24, I Liga, 16. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 15.30
Wisła Kraków 1:0 (0:0) Pogoń Szczecin
widzów: ok. 10.000-12.000
sędzia: Kania z Katowic
Bramki
Tadeusz Polak 65’ 1:0
Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Fryderyk Monica
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Adam Musiał
Tadeusz Kotlarczyk
Józef Gach
Janusz Sputo
Zygmunt Pietraszewski
Andrzej Sykta
Hubert Skupnik grafika: Zmiana.PNG (46’ Tadeusz Polak)

trener: Mieczysław Gracz
Pogoń Szczecin

Frączczak
Folbrycht
Rachwalski
Szlinter
Gołkowski
Maślanka
Ptaszyński
Łowkis
Kielec
Gacka Grafika:Zmiana.PNG (Kasztelan)
Boguszewicz

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
Zwycięska bramka dla Wisły
Zwycięska bramka dla Wisły


Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1968, nr 69 (21 III) nr 7028

TRZECIA kolejka spotkań piłkarskich o mistrzostwo I i II ligi zapowiada się interesująco i z pewnością rzuci snop światła na rzeczywistą grę zespołów, które dotychczas rozgrywały spotkania w trudnych warunkach atmosferycznych.

W Krakowie piłkarze Wisły goszczą szczecińską Pogoń z którą jesienią przegrali 0:2. Dziś sytuacja wiślaków jest więcej niż trudna i każda strata punktu zmniejsza ich szansę na pozostanie w I lidze. Wieści z Warszawy nie nastrajają sympatyków Wisły zbyt optymistycznie. Piłkarze krakowscy grali z Gwardią bez polotu, przegrywając gładko 0:2. Chcemy wierzyć, że przeciwko Pogoni spiską się lepiej i zainkasują obydwa punkty.


Echo Krakowa. 1968, nr 72 (25 III) nr 7031

WISŁA POGOŃ SZCZECIN 1:0 (0:0). Bramkę zdobył Polak w 65 min. gry. Sędziował p. Kania z Katowic. Widzów około 10 tys. Wisła: Stroniarz — Monica. Kawula, Musiał, Wójcik — Kotlarczyk, Sputo — Sykta, Pietraszewski, Gach, Skupnik (Polak). POGOŃ: Frąszczak — Folbrycht, Maślanka, Rachwalski, Szlinter — Ptaszyński, Gałkowski, Gacka (Kasztelan) — Łowkis, Kielec, Boguszewicz.

Tajemnica i sukces Wisły tkwi w wyeliminowaniu z gry najlepszego Strzelca Pogoni Kielca. Pieczołowicie pilnowany przez Wójcika piłkarz gości miał ograniczone możliwości swobodnego poruszania się. Ponadto krakowianie usiłowali atakować „non-stop” i w przekroju całego spotkania mieli zdecydowaną przewagę, choć na zwycięską bramkę trzeba było dość długo czekać. Ten-zwrotny moment nastąpił dopiero w 65 min., kiedy Kotlarczyk podał piłkę do przodu, gdzie przejął ją Polak, podbiegł z, nią kilka metrów i z bliskiej odległości umieścił w siatce. W tym okresie gry Wisłą bezapelacyjnie panowała na boisku i mogła odnieść jeszcze wyższe zwycięstwo. Ale i przed przerwą gospodarze mieli dogodne sytuacje na uzyskanie bramek. M. in. w 44 min.

Pietraszewski po rzucie wolnym, egzekwowanym przez Kawulę, przejął piłkę na głowę i strzelił wprost w ręce bramkarza. Później w 55 min. znajdując się 5 m od bramki przeciwnika fatalnie minął się z piłką.

Pogoń wyraźnie nastawiła się na grę defensywną, co w dużym stopniu utrudniało poczynania napastnikom Wisły, gdyż przy strzałach piłka natrafiała na las nóg. Tym niemniej goście nie zapominali o groźnych wypadach a jeden z nich w 36 min. zakończył się ostrym strzałem Boguszewicza tuż koło słupka.

Po przerwie gra nabrała rumieńców i była ciekawsza aniżeli w pierwszej części. W drużynie Wisły na wyróżnienie zasługuje Wójcik, który dobrze wywiązał się ze swego zadania.

W zespole gości nieźle spisywała się obrona, grająca jednak zbyt ostro, w wyniku czego kontuzji doznał Lewoskrzydłowy krakowskiej drużyny. — -Skupnik. Nie trzeba dodawać, że sympatycy drużyny przyjęli z zadowoleniem zwycięstwo Wisły, która ich zdaniem, wreszcie zaczyna odrabiać straty, poniesione w pierwszej rundzie rozgrywek.

(aes)


Echo Krakowa. 1968, nr 73 (26 III) nr 7032

NIEŁADNIE zachowała się część widzów witając gwizdami wychodzącego na boisko Stroniarza. „Mają pretensje do Heńka za puszczenie bramki w Warszawie podczas meczu z Gwardią — wyjaśnił trener Gracz.

Co za ludzie??? Pomijając niesłuszne żale i niesportową postawę mogą takim zachowaniem tylko zdeprymować bramkarza przed meczem z Pogonią".

Na szczęście znakomita większość publiczności zachowała się bez zarzutu a Stroniarz spisywał się znakomicie, nie przepuszczając ani jednej bramki i walnie przyczyniając się do sukcesu drużyny.

DODATKOWĄ atrakcję przeżyli kibice podczas meczu Wisły z Pogonią. W Pewnym momencie piłka wyszła poza boisko i jeden z porządkowych z opaską na ramieniu usiłował ją złapać.

Piłka wyczyniała rozmaite figle ale uparty porządkowy nie dawał za wygraną. Widok był tak niecodzienny, że rozśmieszył publiczność. i Podobno później wspomniany porządkowy inaczej patrzył na walkę zawodników. Przekonał się, że wcale nie tak łatwo grać w piłkę nożną

W OSTATNICH spotkaniach zdobyto w I lidze ogółem 14 bramek a w drugiej— 17. Przeciętnie więc na jedną drużynę wypada mniej więcej jedna bramka. Stanowczo za mało! ROZW0J motoryzacji powoduje, że przewidziane przed laty parkingi w pobliżu stadionów już nie wystarczą. Podczas meczu Wisły z Pogonią parking na ul. Reymonta Wypełniony był do ostatniego miejsca.

Obeszliśmy w przerwie stadion i naliczyliśmy 372 samochody osobowe.


Gazeta Krakowska. 1968, nr 72 (25 III) nr 6249

‎‎‎

Trzecia kolejka spotkań piłkarskich nie przyniosła sensacyjnych wyników, jeżeli oczywiście nie potraktujemy za pewnego rodzaju niespodziankę remis Ruchu z ŁKS-em w Łodzi. W dalszym ciągu nie wiedzie się Górnikowi, który przegrał tym razem na własnym boisku z Zagłębiem. Legia Warszawa po zwycięstwie nad Szombierkami, aż 3:0, powróciła na fotel lidera ekstraklasy. Wisła Kraków zdobyła 2 cenne punkty i dzięki temu, że kandydaci do spadku z ligi nie popisali się najlepiej, przegrywając bądź remisując swoje mecze, ma jeszcze szanse ich prześcignięcia.

Wisła: Stroniarz, Monica, Wójcik, Kawula,. Musiał, Kotlarczyk, Sputo, Sykta, Pietraszewski, Gach, Skupnik (Polak). Bramkę dla Wisły zdobył Polak w 65 min. Sędziował p. Kania z Katowic, widzów 10.000. Niezwykle ulgowo piłkarze obu zespołów potraktowali pierwszą połowę meczu. Tylko rzadko dochodziło do bardziej niebezpiecznych spięć na przedpolach bramkowych. Rzadko tylko napastnicy oddawali groźne strzały. Raz Kotlarczyk w 6 min. zaniepokoił bramkarza Frąszczaka, a za chwilę potem Szlinter oddal niebezpieczny strzał w górny róg bramki z trudem obroniony przez bramkarza Stroniarza. Zresztą o niekwapieniu się do szybkiej ofensywnej gry świadczy i to choćby, że częściej na strzały zdobywali się piłkarze, którym trenerzy wyznaczyli pozycję defensywną. Żałosny był to widok, kiedy piłkarze nawzajem przeszkadzali sobie w grze i większość podań kierowali do przeciwnika. W pierwszej fazie meczu nieco lepszym zespołem była Pogoń. Ale ponieważ oba zespoły nastawiły się wyraźnie na grę defensywną, nie było powodów, aby oklaskiwać jakieś ładne akcje. Najgroźniejsi napastnicy gości: Kielec i Łowkis pilnowani byli bardzo czujnie przez Musiała, Kawulę, wójcika i Monicę. Obrońcy krakowscy chodzili za nimi dosłownie krok w krok. Nieliczne akcje ofensywne zespołu krakowskiego likwidowali z powodzeniem pomocnicy I obrońcy gości. Wydawało się, że druga połowa spotkania będzie podobna do pierwszej, że żaden z zespołów nie zdobędzie się na większy wysiłek. Stało się tymczasem Inaczej. Trenerzy obydwu drużyn, dokonali zmian. W Pogoni miejsce Gacka zastąpił Kasztelan a w Wiśle miejsce Skupnika. — Polak. Wiślacy Już po pierwszym gwizdku sędziego przystąpili do atakowania bramki Pogoni. Goście cofnęli się głęboko na swoje pole karne i stanęli Jak gdyby w miejscu. Teraz Już tylko kwestią minut było zdobycie bramki przez Wisłę. Raz po raz sypały się celne strzały na bramkę Frąszczaka, który bronił z dużym poświęceniem i szczęściem. Na przedpolu szczecinian często dochodziło do zamieszania, w którym gubili się obrońcy i cofnięci do tyłu napastnicy. Autorem, sukcesu Wisły był świeżo wprowadzony do gry, bardzo rzutki i przedsiębiorczy Polak, który mimo, że grał na pomocy, kierował umiejętnie akcjami całego ataku. On to w 65 min. przejął-piłkę i strzelił obok zdezorientowanego i zbyt późno interweniującego bramkarza Pogoni. Była to — Jak się okazało — Jedyna bramka meczu, choć okazji do ich zdobycia Wisła miała dużo więcej. Strzelali wielokrotnie Sputo, Polak, a nawet dwukrotnie Monica. Bramkarz Pogoni bronił Jednak bardzo pewnie i efektownie. (rm)