1968.08.18 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 2:0
Z Historia Wisły
Pogoń Szczecin | 2:0 (1:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: ok. 20.000 | ||||||||||
sędzia: Jan Łazowski z Warszawy | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1968, nr 193 (17/18 VIII) nr 7152
DZIŚ I JUTRO CZEKAJĄ NASZYCH PIŁKARZY KOLEJNE MECZE O MISTRZOSTWO I I II LIGI, A KIBICÓW PIŁKI NOŻNEJ NOWA PORCJA EMOCJI. KRAKOWSKICH ENTUZJASTÓW SPORTU NAJBARDZIEJ PASJONUJE PYTANIE CZY PIŁKARZE WISŁY ZDOŁAJĄ PRZYWIEŹĆ ZE SZCZECINA Z MECZU Z POGONIĄ PRZYNAJMNIEJ JEDEN PUNKT.
Oczywiście, chcieliby aby wiślacy odnieśli zwycięstwo, tym niemniej nawet wynik remisowy w dużym stopniu by ich zadowolił. W pierwszym i tegorocznym meczu ligowym wiślacy odnieśli skromne lecz cenne zwycięstwo 1:0 nad Zagłębiem. Obecnie w drużynie krakowskiej. wystąpi już Hausner, który powinien dodatnio wpłynąć na bojowość linii napadu. W ubiegłym sezonie jeden mecz wygrała Pogoń 2:0, a drugi Wisła 1:0. Jak będzie tym razem — przekonamy się wkrótce.
Echo Krakowa. 1968, nr 194 (19 VIII) nr 7153
POGOŃ SZCZECIN — WISŁA 2:0 (1:0). Bramki zdobyli: Bielecw9min.
i Ptaszyński w 78 min. Sędziował Łazowski z Warszawy.
WISŁA: Gonet — Monica, Wójcik, Kawula, Musiał, Kotlarczyk (Adamus), Lendzion, Hausner, Polak, Sputo, Skupnik.
Już w 7 min. lewy łącznik Pogoni wymanewrował obrońców Wisły lecz strzelił prosto w ręce Goneta. W dwie minuty później ruchliwy Bielec w ten sam sposób dostał się na przedpole gości i zdobył prowadzenie. „Zasługę” mają tu obrońcy Wisły, którzy dośrodkowanie Fijałkowskiego skierowali głową do własnego bramkarza, a Bielec dopełnił tylko formalności. Wisła w tym okresie czasu rewanżowała się wypadami, jednak jej napastnicy nie byli dysponowani strzelecko (np. w 37 min.
Skupnik, Hausner i Lendzion tuż pod bramką Frąszczaka mijali się z piłką). Po przerwie portowcy zmniejszyli tempo gry, jak gdyby zadowalając się wynikiem. Inicjatywę przejęła wówczas Wisła, lecz akcje ataku były bardzo nieporadne i nie zagrażały bramce Pogoni. Dopiero w 78 min. Ptaszyński podwyższył rezultat, zdobywając drugą bramkę.
Echo Krakowa. 1968, nr 195 (20 VIII) nr 7154
Na tarczy wrócili wiślacy ze Szczecina. Okazało się, że z żelaznej obrony” krakowian pozostało już tylko wspomnienie a atak nie jest jeszcze formacją, która może przesądzić o losach trudnego meczu wyjazdowego. Obserwatorzy szczecińskiego meczu twierdzą jednak, że kilka zagrań ataku Wisły mogło się podobać, lecz brak jeszcze napastnikom energicznego, celnego Strzału na bramkę.