1968.09.05 Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:1

Z Historia Wisły

1968.09.05, I Liga, 5. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16.30
Wisła Kraków 1:1 (0:1) Legia Warszawa
widzów: ok. 15.000
sędzia: Jarguz
Bramki

Wiesław Lendzion (g) 71’
0:1
1:1
20' Władysław Stachurski

Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Fryderyk Monica
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Adam Musiał
Krzysztof Obarzanowski grafika: Zmiana.PNG (46’ Wiesław Lendzion)
Tadeusz Polak
Janusz Sputo
Krzysztof Hausner
Ireneusz Adamus
Hubert Skupnik

trener: Mieczysław Gracz
Legia Warszawa

Władysław Grotyński
Władysław Stachurski
Andrzej Zygmunt
Feliks Niedziółka
Antoni Trzaskowski
Wiesław Korzeniowski Grafika:zmiana.PNG (46' Jan Pieszko)
Kazimierz Deyna
Bernard Blaut
Janusz Żmijewski
Lucjan Brychczy
Robert Gadocha

trener: Jaroslav Vejvoda

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1968, nr 208 (4 IX) nr 7167

Dziś o godz. 16.30

Wisła Legia

PRZYPOMINAMY, że dziś na stadionie Wisły odbędzie się mecz piłkarski o mistrzostwo I ligi pomiędzy Wisłą a Legią.

Najprawdopodobniej, w zespole krakowskim zajdą nieznaczne zmiany w porównaniu do meczu z Ruchem, m. in. Hausner grał będzie nie jak ostatnio na środku ataku, lecz na prawym skrzydle. Legia awizuje swój najsilniejszy aktualnie skład.

Początek o godz. 16.30


Echo Krakowa. 1968, nr 209 (5 IX) nr 7168

Brawa dla Grotyńskiego, gwizdy dla Gadochy

WISŁA- Legia W-WA 1:1 (0:1). BRAMKI ZDOBYLI. DLA GOSPODARZY — LENDZION W 71 MIN., DLA GOŚCI — STACHURSKI Z RZUTU WOLNEGO W 20 MIN. gry. SĘDZIOWAŁ ZBYT TOLERANCYJNIE P. JARGUz Z OLSZTYNA.

WIDZÓW OK. 15 TYS.

WISŁA: Gonet — Monica, Kawula, Wójcik, Musiał — Polak, Obarzanowski (Lendzion), Sputo — Hausner, Adamus, Skupnik.

LEGIA: Grotyński, Stachurski, Niedziółka, Zygmunt, Trzaskowski — Korzeniowski (Pieszka), Brychczy. Blaut — Żmijewski, Deyna, Gadocha.

Sprawozdanie z tego meczu należy rozpocząć, od Słów krytyki pod adresem Gadochy, którego w Legii nie nauczono, iż forma sportowa winna iść w parze z odpowiednim zachowaniem. Ekskrakowianin zachowywał się jak chuligan, kopiąc przeciwników bez piłki i co najdziwniejsze tolerował to arbiter. Wprawdzie 3 razy zwrócił mu uwagę, ale nic poza tym. Zapisał natomiast drugiego legionistę — Deynę, także za kopanie bez piłki.

Wspomniane incydenty rzucają cień na całe spotkanie, które stało na dobrym poziomie i toczyło się pod dyktando... wiślaków. Znów widzieliśmy ich jak w meczu z Odrą, kiedy szturmowali bramkę przeciwnika, chociaż wyraźnie się załamali po utracie gola, kiedy to w 20 min. Stachurski skierował piłkę z rzutu wolnego. obok źle ustawionego i zbyt późno interweniującego Goneta.

Pb przerwie, po wejściu na boisko Lendziona za Obarzanowskiego, atak gospodarzy jeszcze bardziej przyspieszył grę.

Wprawdzie mało było wymyślnych akcji, lecz szturm trwał nieprzerwanie (tylko jeden wypad gości i to bardzo groźny w 57 min.) Jednak bramkarz Grotyński wręcz zaczarował swą świątynię, broniąc W wyśmienitym stylu kilka bardzo groźnych i silnych strzałów.

Skapitulował dopiero w 71 min., kiedy po rzucie wolnym w wydaniu Skupnika, Lendzion „szczupakiem” przechwycił piłkę głowę i skierował ją w sam. róg bramki.

Podział punktów zadowalał gości, którzy próbowali zwalniać grę w czym brylowali: świetny taktyk Brychczy i sygnalizujący zwyżkę formy — Blaut. Tym niemniej wiślacy atakowali nadal, lecz Grotyński nie dał się już więcej zaskoczyć.

W zespole gospodarzy doskonale grał Musiał, któremu dzielnie sekundowali: Kawula, Monica, Hausner i Skupnik a po przerwie coraz odważniej grający Lendzion. (J. F.)