1968.12.01 Wisła Kraków - Legia Warszawa 66:67

Z Historia Wisły

1968.12.01, I Liga Koszykówki Mężczyzn, Kraków, Hala Wisły,
Wisła Kraków 66:67 Legia Warszawa
I:
II: 31:43
III:
IV:
Sędziowie: Wójcik i Linkowski z Łodzi Komisarz: Widzów: 4.000
Wisła Kraków:
Bohdan Likszo 17, Czesław Malec 8, Marek Ładniak 8, Krystian Czernichowski 6, Andrzej Łędzki 5, Wiesław Langiewicz 22
Trener:
Jerzy Bętkowski

Legia Warszawa:
Jurkiewicz 19, Piltz 17, Trams 10, 0lejniczak 6, Olejnik 6, Dolczewski 5, Filipiak 4



Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1968, nr 283 (2 XII) nr 7242

Słaba postawa Likszy i Langiewicza

Porażka „Wawelskich Smoków” z warszawską Legią 66:67 WISŁA KRAKÓW —LEGIA WARSZAWA 66:67 (31:43). Sędziowali pp. Wójcik i Linkowski z Łodzi. Widzów około 4 tys.

WISŁA: Langiewicz 22, Likszo 17,: Malec 8, Ładniak 8, Czernichowski 6, Łędzki 5.

LEGIA: Jurkiewicz 19, Piltz 17, Trams 10, 0lejniczak 6, Olejnik 6, Dolczewski 5, Filipiak 4.

Komplet publiczności zjawił się na spotkaniu koszykarzy między mistrzem Polski — Wisłą i wicemistrzem — Legią, Mecz miał być sprawdzianem, szczególnie ważnym dla gospodarzy, którzy tak niefortunnie rozpoczęli: tegoroczny sezon, Niestety, okazało się iż rzeczywiście „Wawelskie Smoki,” przeżywają kryzys. Grają wyjątkowo słabo, bez koniecznej w koszykówce koncentracji popełniając najwięcej błędów w obronie. Porażka ,z Legią wykazała właśnie wspomniane na wstępie „główna grzechy” mistrzów Polski, mimo iż — powiedzmy sobie szczerze — legioniści też nie zaprezentowali żadnych nadzwyczajnych umiejętności. Oczywiście młody zespół wojskowych poczynił postępy szczególnie w szybkości akcji ofensywnych, ale już pod własnym koszem nie grał nadzwyczajnie i gdyby tylko Wiślacy przeprowadzali nieco szybciej skoordynowane akcje, mieliby więcej niż wczoraj okazji do rzucania na kosz z dogodnych pozycji. O wyniku meczu przesądziła pierwsza połowa, kiedy to wręcz katastrofalnie słabo grał Likszo zarówno, w ataku jak i w obronie. Praktycznie wiślacy grali w. czwórkę, a na domiar wszystkiego Langiewicz nie miał najlepszego dnia i wielokrotnie pudłował (szczególnie w ostatnich 5 min. spotkania).

Do 12 min. meczu wynik był remisowy: od 9:9 do 21:21. W ostatnich minutach tej części gry goście uzyskali jednak przewagę, która urosła do różnicy 12. pkt.

Po przerwie wiślacy grają bardzo ambitnie, odrabiając straty. Przede wszystkim znacznie lepiej gra Likszo. W 37 min. wiślacy uzyskują wreszcie z rzutu Langiewicza prowadzenie 66:65. Na więcej jednak nie było ich stać.

Tymczasem Trams celnie egzekwuje 2 rzuty osobiste i Legią wygrywa ten mecz 67:66, chociaż w ostatnich 22 sek. giry wiślacy byli w posiadaniu piłki, lecz nie (Potrafili jej rozegrać i celnie rzucić do kosza, i, W Legii najlepsi: Jurkiewicz, Piltz i Trams, w Wiśle zadowolił jedynie Malec i Ładniak (dlaczego grał tak krótko?).

(JAF)

W tabeli prowadzi Śląsk przed Legią po 16 pkt.

Drużyny krakowskie zajmują miejsca: 9. Sparta 6 pkt., 10. Korona 6 pkt, 11. Wisła 5 pkt


"Dziennik Polski" z 1968.12.03

Niedziela na stadionach

BOKS. W ostatniej serii spotkań I rundy pięściarze Hutnika pokonali w Gliwicach ŁTS Łabędy 12:8. W tabeli prowadzi Legia przed Hutnikiem i Gwardią Warszawa. W II lidze: Wisła - Carbo 14:6, Unia Oświęcim - Widzew 6:14.
KOSZYKÓWKA. Koszykarze Wisły przegrali z Legią 66:67, Sparta Nowa Huta wygrała z Koroną 76:59, Polonia - AZS Warszawa 70:50, Lech - Śląsk 64:67, ŁKS - Lublinianka 66:73, Wybrzeże - AZS Toruń 61:57. W tabeli Sparta jest na 9 m., na 10. Korona i na 11. Wisła

Gazeta Krakowska. 1968, nr 286 (2 XII) nr 6463

Wisła — Legia 66:67 (31:43)

Kolejny zawód sprawili wczoraj koszykarze Wisły przegrywając w meczu I ligi z Legią 66:67 (31:43). Przegrali zasłużenie, Legia jako zespół przewyższała krakowian: W pierwszej połowie gry porównanie dwóch olimpijczyków Jurkiewicza (Legia) i Likszy (Wisła) wypadło wyraźnie na korzyść „legionisty". Jurkiewicz uzyskał w tym okresie 19 punktów a Likszo tylko dwa... Jurkiewicz był skoczniejszy zbierał piłki z tablicy, krakowianin grał ociężale, a chwilami w ogóle wykazywał brak chęci do gry. Ciężar gry spoczywał na barkach Langiewicza, na 31 punktów całego zespołu Langiewicz w pierwszej połowie uzyskał 16 pkt.

Po przerwie role się odmieniły, zmęczony Langiewicz zatracił celność rzutów, bardziej bojowo zaczął sobie poczynać Likszo.

Dobrze spełnił rolę w defensywie Malec, kryjąc Jurkiewicza, który po przerwie nie zdobył ani jednego punktu.

Krakowianie punkt po punkcie zaczęli odrabiać straty. Na dwie minuty przed zakończeniem spotkania Wisła uzyskała przewagę 66:65. Pozostało jeszcze tylko 20 sekund gry, prowadziła Legia 67:66. piłka była jednak w posiadaniu Wisły. Ostatnia akcja krakowian, nikt nie decyduje się na rzut. W końcu rzuca Łędzki, niecelnie i... koniec meczu. Dziwne że trener nie wyznaczył kogoś pewniejszego do egzekwowania decydującego rzutu.

Porażka Wisły jest przykrym zaskoczeniem. Martwi także forma drużyny mistrza Polski.