1969.05.18 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 0:2

Z Historia Wisły

1969.05.18, I Liga, 21. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.30
Wisła Kraków 0:2 (0:1) Śląsk Wrocław
widzów: ok. 10.000
sędzia: Piotrowicz z Katowic
Bramki
0:1
0:2
35' Malinowski
82' Malinowski
Wisła Kraków
4-3-3
Henryk Stroniarz
Tadeusz Polak
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Adam Musiał
Tadeusz Kotlarczyk
Krzysztof Obarzanowski grafika: Zmiana.PNG (45’ Czesław Studnicki)
Zbigniew Krawczyk grafika: Zmiana.PNG (68’ Wiesław Lendzion)
Krzysztof Hausner
Ireneusz Adamus
Hubert Skupnik

trener: Gyula Teleký
Śląsk Wrocław

Jan Tomaszewski
Władysław Poręba
Rudolf Siegert
Zygmunt Peterek
Władysław Żmuda I
Tadeusz Rachwalski
Walenty Czarnecki
Jerzy Kasalik Grafika:Zmiana.PNG (Tadeusz Wanat)
Lesław Ćmikiewicz
Zbigniew Malinowski
Jan Nowak

trener: Artur Woźniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1969, nr 114 (16 V) nr 7379

Zespołom krakowskim wiedzie się niezbyt dobrze. Wiślacy są na 10 miejscu i jeśli chcą utrzymać lokatę, to muszą odnieść zwycięstwo. Także Cracovia została w Tarnowie „zastopowana” w marszu do ekstraklasy i chociaż ma nadal przewagę nad następnymi w tabeli Górnikiem Wałbrzych, Unią Tarnów i Unią Racibórz aż 6 pkt., to nie. może sobie pozwalać na luksus porażek. Natomiast Hutnik i Garbarnia znalazły się niespodziewanie w strefie zagrożonej spadkiem i również5 winny postarać się o bardziej skuteczną grę.

Tylko. Unią, Tarnów reprezentuje zadowalającą formę. W ekstraklasie krakowska Wisła podejmuje na własnym boisku wrocławski Śląsk. Jest on czerwoną latarnią rozgrywek, ale jeszcze nie skapitulował i g pewnością tanio skóry nie sprzeda. Podbudowało go zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze i w Krakowie zechce z pewnością postarać się o niespodziankę.

Tylko Czy wiślacy do tego dopuszczą? Sadzimy, że zdobędą się wreszcie na krakowianie grę która zyska uznanie w oczach kibiców.


Echo Krakowa. 1969, nr 116 (19 V) nr 7381

Po kompromitującej grze Wisła przegrała ze Śląskiem 0:2

WISŁA Kraków — SLĄSK Wrocław 0:2 (0:1). Bramki zdobył Malinowski w 35 i 82 min. gry. Sędziował p. Piotrowicz z Katowic. Widzów ok. 10 tys.

WISŁA: Stroniarz, Polak, Wójcik. Musiał, Kawula, Kotlarczyk, Hausner, Obarzanowski (Studnicki), Adamus, Krawczyk (Lendzion), Skupnik.

SLĄSK: Tomaszewski, Poręba, Siegert, Peterek, Zmuda, Rachwalski, Czarnecki, Kasalik (Want, Konieczny), Ćmikiewicz, Malinowski, Nowak.

Wysoko mierząca po pierwszej rundzie Wisła z meczu, na mecz gra w wiosennej rundzie coraz słabiej. Ale to co zademonstrowali jej zawodnicy wczoraj było wręcz kompromitacją. W ciągu 90 min. gry nie przeprowadzili ani jednej przemyślanej akcji zakończonej celnym strzałem. Podania piłki z reguły trafiały do przeciwników a poruszano się na murawie w iście żółwim tempie.

Piłkarze Śląska nastawili się na defensywę, jakby szczytem ich marzeń był remis. Tymczasem przeciwnik pomógł im zainkasować obydwa punkty, na które zresztą chociażby za ambicję całkowicie zasłużyli. Pierwszą bramkę zdobył Malinowski strzelając silnie i celnie z ok.

20 m. Natomiast druga była prezentem krakowian, gdyż po słabiutkim strzale Malinowskiego kontuzjowany wcześniej Stroniarz przepuścił piłkę między nogami. Inna sprawa, że dziwne się wydaje, aby od 32 min.

(Stroniarz doznał kontuzji) występował w bramce zawodnik niezdolny do gry. W sumie mecz słaby. W zespole zwycięzców stosunkowo wrażenia sprawiali Tomaszewski, Siegert oraz Czarnecki i Malinowski. W Wiśle wszyscy zawodnicy zagrali b. słabo. (J. F.)


Echo Krakowa. 1969, nr 117 (20 V) nr 7382

GTS Wisła efektownie przystroiło stadion na mecz ze Śląskiem. Za bramkami w słońcu błyszczały dwie duże plansze z napisami: „Wszyscy do urn wyborczych”, „Wszyscy głosujemy na listę FJN”. Nad koroną łopotały flagi a 10 tys. widzów z niecierpliwością oczekiwało meczu.


KIBICÓW zastanawia po co na Wiśle zainstalowano głośniki, kiedy jeszcze się nie zdarzyło, aby informowano przez nie kto zdobył bramkę, lub jakiej dokonano zmiany. Może wzorem innych nr klubów wiślacy pomyślą o pełnej informacji dla swej publiczności?!

PUBLICZNOŚĆ opuszczająca stadion Wisły sypała gromy na trenera i kierownictwo, że nie zastąpiono kontuzjowanego już w 32 min. Stroniarza bramkarzem rezerwowym. Wprawdzie Gonet doznał na ostatnim treningu kontuzji, ale wydaje się że nawet Cisowski byłby bardziej wartościowym graczem na boisku niż utykający na nogę Stroniarz.


Gazeta Krakowska. 1969, nr 116 (17/18 V) nr 6602

Nawet Wyścig Pokoju nie zmniejszył zainteresowania rozgrywkami piłkarskimi. W Krakowie znowu w roli gospodarza wystąpi Wisła, która gości Śląsk Wrocław. Teoretycznie krakowianie winni odnieść zwycięstwo i umocnić pozycję w czołówce tabeli. Nie należy jednak zapominać, że wrocławianie jeszcze walczą o byt ligowy, jeszcze mają cień nadziei. Początek spotkania na stadionie Wisły w niedzielę 18 bm. godz. 17.30


Gazeta Krakowska. 1969, nr 117 (19 V) nr 6603

W sobotę i niedzielę piłkarskie ligi sypnęły niespodzianka¬ mi. W ekstraklasie na pozycji lidera zmiana. Górnika Zabrza zluzowała warszawska Legia, która odniosła nikłe zwycięstwo nad Stalą w Rzeszowie 1:0. Natomiast Górnik zeszedł w 81 minucie spotkania z GKS-em z zielonej murawy pokonany 2:1. Jaka będzie ostateczna decyzja piłkarskich władz dowiemy się wkrótce. Przykrą niespodziankę sprawili piłkarze Wisły przegrywając na własnym boisku z ostatnim zespołem w tabeli — Śląskiem. Nie powiodło się także pozostałym zespołom krakowskim. Wprawdzie Cracovia wymęczyła zwycięstwo nad Lechem, a styl w jakim to uczyniła budzi zastrzeżenia. Pozostałe zespoły: Garbarnia, Hutnik i Unia Tarnów wróciły bez punktów ze spotkań wyjazdowych. Tym razem sympatycy krakowskich zespołów nie mają powodów do radości.

Wisła — Śląsk 0:2

Krakowscy piłkarze nie dają okazji do pisania pozytywnych recenzji o ich grze. Nie można tego było uczynić po pierwszoligowym spotkaniu Wisła — Śląsk Wrocław. Wbrew przewidywaniom wygrali wrocławianie 2:0 (1:0) zdobywając bramki, w 35 min. i 82 min. przez Malinowskiego. W obu tych wypadkach nie bez winy był bramkarz Wisły Stroniarz. Co prawda doznał on kontuzji w 33 min. i niezrozumiała była decyzja trenera pozostawienie w bramce kulejącego Stroniarza. Konsekwencją tego była utrata dwóch bramek. Nie można jednak zwalać winy tylko na bramkarza. Cały zespół „białej gwiazdy” zagrał słabo, napastnicy Hausner, Skupnik, Adamus prześcigali się w marnowaniu dogodnych pozycji podbramkowych. Wrocławianie wygrali zasłużenie, ich akcje ofensywne były znacznie groźniejsze, wyprzedzali przeciwnika w starcie do piłki, konsekwentnie przeprowadzali swe założeniu. Wyraźnie górowali nad krakowską drużyną w pierwszej części meczu, po przerwie skutecznie bronili swej bramki. Pierwszą bramkę uzyskał Malinowski strzałem z odległości 25 metrów, drugą — z zaskakującej akcji ataku wrocławskiego, niegroźny strzał tego samego napastnika, Stroniarz przepuścił piłkę do bramki. Wisła: Stroniarz, Polak, Wójcik, Musiał, Kawula, Kotlarczyk, Hausner, Obarzanowski (Studnicki), Adamus, Krawczyk (Lendzion), Skupnik. Sędziował p. Piotrowicz (Katowice). (pu)