1970.03.15 Wisła Kraków - Stal Rzeszów 0:0

Z Historia Wisły

1970.03.15, I Liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 12.00
Wisła Kraków 0:0 Stal Rzeszów
widzów: ok. 12-15.000
sędzia: S. Eksztajn z Warszawy
Bramki
Wisła Kraków
4-3-3
Józef Sikorski
Antoni Szymanowski
Tadeusz Polak
Władysław Kawula
Adam Musiał
Wiesław Lendzion
Tadeusz Kotlarczyk
Czesław Studnicki
Krzysztof Hausner
Ireneusz Adamus grafika: Zmiana.PNG (69’ Kazimierz Kmiecik)
Hubert Skupnik

trener: Gyula Teleký
Stal Rzeszów

Czajkowski
Skiba
Ostafiński
Janiak
Dowbecki
Marciniak
Kozerski
Bożek
Domarski
Przybyło
Konf

trener: Karoly Kontha i Mieczysław Kruk

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
‎‎

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1970, nr 62 (14/15 III) nr 7632

Red. Grzegorz Aleksandrowicz typuje: Wisła faworytem...

TRADYCYJNIE, przed każdą. kolejką rozgrywek piłkarskich w I i II lidze, za sięgaliśmy opinii fachowców na temat rezultatów spotkań krakowskich zespołów. W inauguracyjnej kolejce spotkań „wiosennych” typuje znany ekspert piłkarski, kierownik działu piłkarskiego „Przeglądu Sportowego” i b. sędzia międzynarodowy red. Grzegorz ALEKSANDROWICZ:

W spotkaniu krakowskim ze Stalą Rzeszów zdecydowanym faworytem jest Wisła. Uważam że odmłodzona jedenastką „Białej Gwiazdy” zdolna jest zdobyć 2 bramki a nie stracić żadnej.

Dla sympatyków piłkarstwa w Krakowie pierwsze mecze mają istotne znaczenie. W obozie wiślaków, którzy mają na swym koncie 14 pkt. i zajmują aktualnie 7 lokatę w tabeli, nakazem chwili jest zdobycie tylu punktów, aby zapewnić sobie miejsce w czołówce na dzień 26 kwietnia, kiedy PZPN desygnuje 4 zespoły do rozgrywek „Intertoto”. A wiadomo, że chłopcy z „Białą Gwiazdą” mają ambicję występować w tych międzynarodowych rozgrywkach. Także liczni sympatycy Cracovii liczą, że w pierwszym meczu zespół ich pokusi się przynajmniej o 1 pkt., aby z otuchą walczyć nie tylko o wydźwignięcie się z ostatniego miejsca w, tabeli, ale o pozostanie w ekstraklasie.-

W grodzie podwawelskim zobaczymy mecz Wisła Stal Rzeszów. Na początku jesiennych rozgrywek rzeszowianie grali słabiutko, ale później efektownym finiszem wysunęli się w górę tabeli i aktualnie mają zaledwie o 3 pkt. mniej niż wiślacy i zajmują 9 miejsce. Mecz nie będzie więc spacerkiem dla krakowian i trzeba będzie dołożyć starań, aby go wygrać. Szczególnie, trudne zadanie staje przed napastnikami Wisły, gdyż obrona Stali znana Jest z twardej, nieustępliwej gry, mimo iż w porównaniu do poprzednich sezonów, wyraźnie spuściła z tonu. Atak rzeszowian nie powinien mieć zbytniej swobody i pola do popisu, chociażby z uwagi na to, że w krakowskim zespole Występuję na obronie kilku rutynowanych zawodników z Kawula i Musiałem na czele.

Ciekawi natomiast jesteśmy Jak spisze się środkowa linia Wisły, od której wiele będzie zależało. Z uwagą też śledzić będziemy debiut w bramce Sikorskiego tu mamy nadzieję, że publiczność swym dopingiem doda otuchy nowemu bramkarzowi.


Echo Krakowa. 1970, nr 63 (16 III) nr 7633

Polarny wicher na powitanie „piłkarskiej wiosny”

Ze ślepych nabojów strzelano podczas meczu Wisły ze Stalą W inauguracyjnym spotkaniu rozgrywki wiosennej w ekstraklasie Wisła zremisowała ze Stalą Rzeszów 0:0.

Sędziował p. Eksztajn z Warszawy — słabo. Widzów ok. 12 tys.

WISŁA: Sikorski — Szymanowski, Lendzion, Kawula, Musiał — Polak, Studnicki, Kotlarczyk — Hausner, Adamus (od 70 min. Kmiecik), Skupnik.

Stal: Czajkowski — Skiba, Dowbecki, Ostafiński, Janiak — Marciniak, Bożek, Przybyło — Kozerski, Domarski, Konf.

Polarny wicher powitał piłkarską wiosnę w Krakowie a mimo to ok. 12 tysięcy widzów, rozkochanych w „kopanej” zjawiło się na stadionie Wisły, aby być świadkami meczu, a jednocześnie zwycięstwa swych pupilów. Niestety, nie doczekali się wygranej, chociaż wiślacy byli wielokrotnie bliscy wpisania się na listę strzelców. Inna sprawa, że i goście dwukrotnie mieli wyborne okazje zdobycia bramki.

Mecz był zacięty, w miarę ciekawy, lecz zimno i przenikliwy wiatr nie sprzyjały w rozgrywaniu płynnych akcji. Były one rwane, a co najważniejsze brak było zagrywek z przyspieszeniem tempa, które umożliwiałyby wyrobienie któremuś z zawodników dogodnej, swobodnej pozycji do oddania strzału w obrębie pola karnego. W kilku wypadkach napastnicy zwlekali ze strzałem, bądź pięknymi Interwencjami popisywali się bramkarze.

Wiślacy ruszyli od początku do ataku, ale goście nastawieni na wywiezienie 1 pkt. (co im się udało), walczyli ambitnie, a nie4. Polonia 14 19 20—11 którzy z nich (szczególnie Przybyło) nawet faul. Po groźnych strzałach Skupnika i Studnickiego, w 13 min. Polak przedarł się pod bramkę gości, ale wówczas został wzięty w „kleszcze” i staranowany, lecz arbiter biernie przypatrywał się zajściu. W chwilę później Skupnik „lobem” posłał piłkę na bramkę, lecz przeszła ona tuż nad poprzeczką. Pierwszy strzał oddali goście dopiero w 24. min. (Kozerski), a w 45 min. ten sam zawodnik znalazł się sam na sam z Sikorskim, lecz reprezentacyjny junior zachował się b. przytomnie: skrócił kąt strzału i sparował piłkę na róg.

Po przerwie chłopcy z „białą gwiazdą” atakowali non stop, ale Czajkowski spisywał się wyśmienicie. Mało brakowało, aby w 88 min. nieuwaga krakowian nie kosztowała ich utraty obydwu punktów. Na szczęście znów pewną interwencją popisał się Sikorski.

W sumie widownię krakowską spotkał zawód. Ale bądźmy cierpliwi. Forma podopiecznych trenera Telekiego z pewnością będzie zwyżkować!


Echo Krakowa. 1970, nr 64 (17 III) nr 7634

REMIS piłkarzy Wisły nie zadowolił ich sympatyków, którzy tłumnie zjawili sią w niedzielą na stadionie przy ul.

Reymonta, Kibice mieli żal do trenera, że nie wprowadził do gry już po pierwszym kwadransie T. Michaliszyna za Studnickiego. Ten ostatni tradycyjnie zwalniał grą, a tymczasem aż sią prosiło o zawodnika, który ambicją i szybkością poderwie drużyną do ofensywy.

MIMO przenikliwego zimna rezerwowy bramkarz Wisły — K. Stroniarz przez cały mecz stał za bramką, chcąc swą obecnością wesprzeć debiutującego w drużynie Sikorskiego.

SEKCJA pn, Wisły sprawiła dziennikarzom przyjemną niespodzianką. W sąsiadującym Z lożą prasową pokoju urządzono w czasie przerwy meczu Wista — Stal sprawozdawcom gorącą herbatą.

ZA TRYBUNAMI stadionu Wisły zobaczyliśmy części urządzeń do wież oświetleniowych. Może więc ruszy wreszcie praca, przy zakładaniu sztucznego oświetlenia, na co sympatycy piłkarstwa oczekują z niecierpliwością.

Gazeta Krakowska. 1970, nr 63 (16 III) nr 6858

Wisła Stal 0:0

Tylko skarbnik klubowy Wisły i kierownictwo zespołu rzeszowskiego mogą być zadowoleni z przebiegu i wyniku wczorajszego meczu I ligi piłki nożnej Wisła — Stal Rzeszów. Około 20 tysięcy widzów przybyło na premierę krakowską — powód do zadowolenia skarbnika, a podział punktów zadowalał tylko piłkarzy Rzeszowa.

Przewaga zespołu „białej gwiazdy” była znaczna, szczególnie w drugiej połowie. Cóż z tego, napastnicy nie kwapili się z oddawaniem strzałów, ich zagrywki do tyłu denerwowały widownię. W 53 min. Kawula popisał się kapitalnym strzałem z wolnego w samo „okienko”, bramkarz Stali Czajkowski obronił jednak w pięknym stylu.

Mecz stał na przeciętnym poziomie, była to typowa walka o punkty. Nadal defensywa krakowska stanowi mocny punkt zespołu, nadal... brak ataku.

WISŁA: Sikorski, Szymanowski, Kawula, Musiał, Polak, Kotlarczyk, Hausner, Studnicki, (Kmiecik), Skupnik.

Sędziował p. Eksztajn (Warszawa).

Warto podkreślić dobre przygotowanie murawy piłkarskiej przez gospodarzy.