1970.05.23 Wisła Kraków - Cracovia 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 23: Linia 23:
[[Grafika:Tempo 1970-05-25b.JPG|150 px|right]]
[[Grafika:Tempo 1970-05-25b.JPG|150 px|right]]
[[Grafika:Echo 1970-05-25.JPG|thumb|right|200 px|right]]
[[Grafika:Echo 1970-05-25.JPG|thumb|right|200 px|right]]
 +
[[Grafika:1970.05.23 Wisła Kraków - Cracovia.jpg|thumb|right|200 px|Piłka po strzale Skupnika ląduje w bramce Cracovii, ale na spalonym był widoczny na zdjęciu Kazimierz Kmiecik.]]
===”Tempo” z 1970.05.25===
===”Tempo” z 1970.05.25===
'''"Biała Gwiazda" znów góra!'''
'''"Biała Gwiazda" znów góra!'''

Wersja z dnia 12:50, 22 gru 2012

1970.05.23, I Liga, 20. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 2:0 (0:0) Cracovia
widzów: ok. 10.000-12.000
sędzia: Kupka z Katowic
Bramki
Tadeusz Kotlarczyk 59’
Kazimierz Kmiecik 67’
1:0
2:0
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet grafika: Zmiana.PNG (69’ Henryk Stroniarz)
Antoni Szymanowski
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Adam Musiał
Tadeusz Polak
Tadeusz Kotlarczyk
Tadeusz Michaliszyn
Krzysztof Hausner
Kazimierz Kmiecik grafika: Zmiana.PNG (67’ Wiesław Lendzion)
Hubert Skupnik

trener: Gyula Teleký
Cracovia

Duda
Joczys
Kubik
Chemicz
K. Jałocha
Niemiec
Maślanka
Piotrowski
Zuśka
Zawiślan
Gigoń

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Piłka po strzale Skupnika ląduje w bramce Cracovii, ale na spalonym był widoczny na zdjęciu Kazimierz Kmiecik.
Piłka po strzale Skupnika ląduje w bramce Cracovii, ale na spalonym był widoczny na zdjęciu Kazimierz Kmiecik.

”Tempo” z 1970.05.25

"Biała Gwiazda" znów góra!
Wisła — Cracovia 2:0 (0:0)

KRAKÓW (Tempo). 133 z kolei „święta wojna" między Cracovią i Wisłą, jaką były sobotnie I-ligowe „derby" krakowskie, miała dwa oblicza. W początkowej fazie mecz toczył się w prawdziwie... juvenaliowym nastroju. Poczynania obu drużyn były chaotyczne, mnożyły się niecelne podania i nawet spontaniczny doping: sporej grupy obchodzących swoje żakowskie święto studentów na widowni nie był w stanie poderwać piłkarzy do bardziej efektownych akcji.

Dopiero pod koniec I-ej połowy spotkania i w drugiej jego części gra nabrała żywszych rumieńców i przypominała swoim przebiegiem „wielkie derby" Krakowa. Zwycięstwo przypadło w udziale piłkarzom Wisły, którzy wykazali większą dojrzałość i umiejętności techniczne.

Zespół „Białej Gwiazdy", w którego ataku wystąpili tym razem młodzi zawodnicy Kmiecik i Michaliszyn, miał więcej z gry i stworzył sporo groźnych akcji pod bramką doskonale spisującego się Dudy. Do najmocniejszych punktów drużyny Wisły zaliczyć należy Skupnika, Michaliszyna i Wójcika w defensywie.

Natomiast grę grawitującej od dłuższego czasu ku II lidze Cracovii cechował brak zdecydowania i wiary we własne siły. Zawodnicy ,,biało-czerwonych" ustępowali swoim przeciwnikom w wyszkoleniu technicznym ponadto i umiejętnością związania akcji ofensywnych. W drużynie „pasiaków" na słowa uznania zasłużyli jedynie ofiarny Piotrowski, Maślanka oraz posiadający zadatki na bramkarza dużej klasy Duda, który bronił z ogromnym wyczuciem i szczęściem.

Pierwsze minuty meczu upłynęły pod znakiem nieciekawej, chaotycznej gry. Na pierwszy celny strzał czekaliśmy zresztą do 11 minuty w wykonaniu Piotrowskiego. Wisła oddala jednak inicjatywę Cracovii tylko na moment, bo od 30 minuty przewalała już zdecydowanie, a pierwszym, groźniejszym strzałem popisał się Skupnik, stwarzający najwięcej kłopotu defensywie Cracovii. On też był autorem bramki, po strzale z ostrego kąta, nieuznanej przez arbitra w 38 min. gdyż na pozycji spalonej przy linii bramkowej znajdował się Kmiecik.

Po przerwie Wisła wzmocniła tempo i najpierw Michaliszyn a następnie dwukrotnie Kotlarczyk zatrudnili Dudę. O losach spotkania mogła zadecydować 56 minuta, gdy sędzia dość pochopnie podyktował rzut karny przeciw Wiśle. Gonet „wyczuł" jednak Kubika, który był egzekutorem „11-tki" i złapał piłkę.

Wiślacy poderwali się teraz do huraganowych ataków i najpierw w 58 min. ze strzału Kotlarczyka a następnie w 67 min. przez Kmiecika zdobyli dwie bramki. Pierwsza padła w zamieszaniu podbramkowym, druga zaś z „dobitki" po strzale Skupnika.

Najpiękniejszą akcję stworzyli napastnicy Wisły w 84 min. Zainicjował ją Polak, który następnie podał piłkę do Lendziona, a ten szybko skierował Ją do Hausnera, który oddał silny strzał. Duda jednak końcami palców przerzucił piłkę ponad poprzeczkę, dając próbkę swoich wielkich możliwości. Strzał i obrona były dużej marki.

WISŁA: Gonet (Stroniarz), Szymanowski, Wójcik, Musiał, Kawula, Kotlarczyk, Hausner, Michaliszyn, Kmiecik (Lendzion), Polak, Skupnik.

CRACOVIA: Duda, Joczys, Kubik, Chemicz, K. Jałocha, Niemiec, Maślanka, Piotrowski, Zuśka, Zawiślan, Gigoń.

Sędziował p. Kupka z Katowic. Widzów ok. 10 tysięcy.

A. CICHOWICZ

”Echo” z 1970.05.25

W MECZU piłkarskim o mistrzostwo I ligi Wisła pokonała Cracovię 2:0 (0:0). Bramki zdobyli: Kotlarczyk w 50 min. i Kmiecik w 07 min. gry. Sędziował słabo p. Kupka z Katowic. Widzów ok. 10 tys.

133 wielkie derby Krakowa przyniosły 56 zwycięstwo piłkarzom „białej gwiazdy". I trzeba dodać, te sukces ten przypadł im, jak najbardziej zasłużenie, wiślacy grali na tle Cracovii dość szybko i pomysłowo, często atakując skrzydłami, skąd czekało Dudę największe niebezpieczeństwo. Gdyby nie bramkarz, „pasiaki" mogły zejść z boiska z solidniejszym bagażem, gdyż były okresy, kiedy na przedpolu Cracovii| aż roiło się od niebezpiecznych sytuacji.

Pokonani nie grali źle. Początkowo, nawet dość często stosowali szybkie kontrataki, lecz natrafili na dobrze grającą obronę i Goneta w bramce. Natomiast błędem gości było forsowanie większości akcji środkiem boiska. Po dwóch groźnych akcjach wiślaków w 5 i 23 min., kiedy najpierw Hausner strzelił z bliska w obrońcę i piłka wyszła na róg, a później strzał Kotlarczyka sparował Duda, nastąpiła groźna sytuacja po drugiej stronie boiska. Niemiec z podania Zawiślana ostro strzelił, ale Gonet był na posterunku. W 3 min. później arbiter dopatruje się spalonego Kmiecika i nie uznaje prawidłowo zdobytej bramki z ok. 20 min. Przez Skupnika. Natomiast w 55 min. z jemu tylko wiadomych przyczyn dyktuje przeciwko gospodarkom rzut karny, kiedy Kawula wybił piłkę, a w moment później rozpędzony Gigoń przewrócił się na murawę, zawadzając o nogę stopera wiślaków. Sprawiedliwości stało się zadość, gdyż Gonet wyczuł intencję egzekutora rzutu karnego — Kubika i nie dopuścił do utraty gola. Ten incydent „uskrzydlił" wiślaków, którzy z pasją zaczęli atakować i w 59 min. Kotlarczyk po rzucie wolnym, egzekwowanym przez Musiała w zamieszaniu podbramkowym zdobywa prowadzenie. A w 8 min. później Kmiecik, po centrze Skupnika, w biegu silnie strzela i Wisła prowadzi 2:0. W 84 min. Duda ratuje jeszcze swój zespół od utraty dalszej bramki, wybijając piłkę na róg po „atomowym" strzale Hausnera z ok. 7 m.

W Wiśle najlepszy Gonet, ale i pozostali zawodnicy rozegrali dobrą partię. W Cracovii na najwyższe uznanie zasłużył Duda, a ponadto wybijali się: K. Jałocha, Piotrowski, Zawiślan I i częściowo Gigoń.

(J. F.)

”Dziennik Polski” z 1970.05.24

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=54545

Wisła - Cracovia 2:0 (0:0)

To było już chyba ostatnie ligowe spotkanie Wisły i Cracovii i na przeciąg co najmniej jednego sezonu kibice będą się tu musieli zadowolić meczami towarzyskimi. Wczorajsza przegrana Cracovii z Wisłą 0:2 (0:0), przekreśliła wszelkie szanse drużyny z alei Puszkina na utrzymanie się w I lidze. Inna rzecz, że umiejętności, jakie zespół ten zademonstrował w istocie nie bardzo kwalifikują go do gry w ekstraklasie. Było, podobnie zresztą, Jak w wielu ostatnich meczach Cracovii, sporo serca i zapału, ale zupełnie mało umiejętności. Obawiam się po prostu, że piłkarze tej drużyny mają ogromne kłopoty z ogólnym przygotowaniem fizycznym, są absolutnie niewygimnastykowani, rażą przez to powolnością i brakiem startu do piłki. A to przecież podstawa nowoczesnego futbolu.

Wczorajsza Wisła to co prawda także nie zespół orlich lotów, ale na tle Cracovii wypadła ta drużyna dojrzałej i całkowicie zasłużyła na zwycięstwo. Umiejętność przyspieszenia gry, celniejsze podania, więcej strzałów na bramkę — już te walory wystarczyły, aby pokonać Cracovię, która tylko w pierwszej połowie meczu stawiła opór gospodarzom. Po przerwie inicjatywę przejęła Wisła, Cracovia po spartaczeniu rzutu karnego (przyznanego jej za problematyczny faul obrońcy Wisły, Kubik strzelił prosto w ręce bramkarza), straciła cały impet i data sobie w krótkich odstępach czasu strzelić dwie bramki. Zdobyli je w 58 min. Kotlarczyk i w 67 min. Kmiecik.

Wisła miała Jeszcze kilkakrotnie możliwości zdobycia dalszych bramek, dobrze jednak bronił w zespole Cracovii Duda — zawodnik o dużym refleksie i brawurze. Ataki Cracovii były natomiast anemiczne i pozbawione szybkości.

WISŁA: Gonet (Stroniarz), Szymanowski, Wójcik, Musiał, Kawula, Kotlarczyk, Hausner, Michaliszyn, Kmiecik (Lendzion), Polak, Skupnik.

CRACOVIA: Duda, Joczys, Kubik, Chemicz, K. Jałocha, Niemiec, Maślanka, Piotrowski, Zuśka, Zawiślan, Gigoń.

Sędziował p. Kupka z Katowic.

(rl)