1971.04.04 Wisła Kraków - Szombierki Bytom 0:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 0:0 | Szombierki Bytom | ||||||||
widzów: ok. 12.000 | ||||||||||
sędzia: Orlicz | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1971, nr 79 (3/4 IV) nr 7955
Zainteresowanie sympatyków piłkarstwa międzynarodowymi pucharami osłabło po odpadnięciu z rozgrywek Legii oraz Górnika. W tej sytuacji wszystkie oczy kierują się na boje ligowe
W grodzie podwawelskim na pierwszy plan wysuwa się pojedynek Wisły z bytomskimi Szombierkami. Krakowianie po falstarcie w meczu ze Stalą Mielec zrehabilitowali się częściowo w Katowicach, gdzie w spotkaniu z GKS-em zainkasowali obydwa punkty i poprawili nadszarpniętą reputację. Ale na pełną rehabilitację czekamy w nadchodzącą niedzielę.. Własna-widownia oceni aktualną formę jedenastki „Białej Gwiazdy”.
Tymczasem przeciwnik wiślaków — Szombierki nie są zespołem, który można lekceważyć.
Niech nikt. nie sugeruje się wygraną wiślaków w Katowicach oraz daleką (13) lokatą bytomian w tabeli. Po pierwsze Szombierki pauzowały ostatnio, bo przełożono im mecz z Górnikiem Zabrze.
do drugie przegrały przed dwoma tygodniami Z Gwardią tylko 0:1 i to w Warszawie. Mecz w Krakowie zapowiada się więc interesująco.
Echo Krakowa. 1971, nr 80 (5 IV) nr 7956
Był gol, czy nie w bezbramkowym pojedynku Wisły z Szombierkami Bytom W meczu o mistrzostwo ekstraklasy Wisła zremisowała z Szombierkami Bytom 0:0. Sędziowali pp.
Orlicz oraz Kuchciński i Woskowicz z Kielc—słabo.
Widzów ok. 12 tys.
WISŁA: Gonet — Polak, Wójcik, Kotlarczyk, Musiał Sputo, Sarnat, Krawczyk — Lendzion, Polanek (od 77 min. Kmiecik), Skupnik.
SZOMBIERKI: Masseli, Cygan, Kliński, Sośnica (od 46 min. Plicko), Nowak — Stanek. Mandziara, Grzywaczewski (od 74 min. Krasucki) — Ogaza, Jan Wilim, Musiałek.
Po pierwszej części spotkania Wisły z Szombierkami same dłonie składały się do oklasków, ale drugie 45 miń. gry było już wręcz bezbarwne. Wynik be2bramkowy odzwierciedla układ sił i to co działo się na murawie, zachodzi tylko pytanie, czy w 33 min. spotkania piłka znalazła się w bramce Szombierek, czy przekroczyła linię całym obwodem, czy też jeszcze na samej linii dopadł jej Kliński i wybił w pole? A było to tak: Sarnat niespodziewanie znalazł się w posiadaniu piłki i z ok.14 m, z ostrego kąta skierował ją obok bramki. Na drodze lotu piłki znalazł się Sośnicki i niefortunnie odbił. Zmieniła więc kierunek i toczyła się do bramki. Wówczas dopadł jej Kliński i wyekspediował byle dalej od własnej „świątyni”. Dodam, że p. Orlicz zagwizdał, ale po przerwaniu gry skonsultował werdykt z arbitrem pomocniczym by wznowić ją rzutem sędziowskim tuż obok pola karnego.
Poza wspomnianą sytuacją, w pierwszej części meczu bardzo często byliśmy świadkami ostrych spięć podbramkowych. Szczególnie Masseli miał wiele okazji do zademonstrowania wysokiej formy. Imponował bezbłędną grą na przedpolu. Ale i kontry gości były niebezpieczne. Po jednej z nich Ogaza trafił piłką w słupek. W 27 min. Sarnat popisał się efektowną przewrotką i silnym strzałem w „okienko”, ale i tym razem Masseli znalazł się na wysokości zadania wybijając piłkę na aut. Ok. 60 min. zaczął siąpić deszcz i od tej chwili gra przybladła. Wprawdzie jeszcze w 68 min. Sputo spróbował niepokoić bramkarza gości, który wybił piłkę na róg, jeszcze w Ogaza posiał „kąśliwą” pitkę tuż nad poprzeczką Wisły i w 88 min. po centrze Polaka — Kmiecik I za moment Lendzion mieli okazję przechylić szalę walki na swoją stronę, ale wszystkie te wysiłki okazały się bezproduktywne.
W zespole krakowskim wybijali się Kotlarczyk i Musiał w obronie oraz Lendzion i Polanek, za którego — ku powszechnemu zdumieniu — wszedł Kmiecik.