1972.06.21 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:5

Z Historia Wisły

1972.06.21, I Liga, 25. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Wisła Kraków 1:5 (0:2) Górnik Zabrze
widzów: ok. 30-35.000
sędzia: Wiesław Karolak z Łodzi
Bramki




Kazimierz Kmiecik 69’

0:1
0:2
0:3
0:4
1:4
1:5
4' Włodzimierz Lubański
38' Zygfryd Szołtysik
58' Jan Banaś
62' (sam.) Antoni Szymanowski

90' Władysław Szaryński
Wisła Kraków
4-3-3
Józef Sikorski grafika: Zmiana.PNG (46’ Janusz Adamczyk)
Antoni Szymanowski
Ryszard Wójcik
Tadeusz Kotlarczyk
Henryk Maculewicz grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Garlej)
Tadeusz Polak
Wiesław Lendzion
Czesław Studnicki
Kazimierz Kmiecik
Ryszard Sarnat
Zdzisław Kapka

trener: Marian Kurdziel
Górnik Zabrze

Hubert Kostka
Jan Wraży
Stanisław Oślizło
Zygmunt Anczok
Jerzy Gorgoń
Lucjan Kwaśny
Erwin Wilczek
Hubert Skowronek
Jan Banaś grafika: Zmiana.PNG (62' Władysław Szaryński)
Włodzimierz Lubański grafika: Zmiana.PNG (75' Jerzy Wilim)
Zygfryd Szołtysik

trener: Jan Kowalski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz
Wyjściowy skład.
Wyjściowy skład.

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1972, nr 144 (21 VI) nr 8326

Krakowian najbardziej interesuje dzisiejszy (21 bm. godz. 17.30) mecz Wisły z Górnikiem Zabrze. Wprawdzie „Biała Gwiazda” dość mocno usadowiła się w środku tabeli i od dzisiejszego meczu nie zależy jej byt, to jednak spotkania z jedenastką z Zabrza od lat dostarczały krakowianom emocji. Dodajmy, że wiślacy z reguły wznosili się na wyżyny swych umiejętności i sprawiali niespodzianki w postaci... zwycięstw, bądź remisów. Ba, nawet w Zabrzu krakowianie rozgrywają dobre partie i np. jesienią przegrali dopiero po dramatycznej walce 2:3.

Czy tym razem Wisła ma szanse — w meczu z Górnikiem? Sprawa będzie o tyle trudna, że gościom potrzebny jest... remis.

Jeśli bowiem straciliby obydwa punkty, to zakończą mistrzostwa z posiadanym już dorobkiem 35 pkt.

(ostatni mecz w terminarzu rozgrywek rozegrali już dawno awansem) W tej sytuacji druga w tabeli Legią i trzecie Zagłębie Sosnowiec (po 31 pkt.) mogą jeszcze dogonić Górnika. I w wypadku zrównania się punktami trzech zespołów, o tytule zadecydowałaby lepsza różnica bramek, a tę wówczas miałaby. Legia.. Natomiast gdyby tylko jeden z rywali dogonił Górnika, to wówczas nie lepsza różnica bramek, lecz mecz „barażowy” decydowałby o wyłonieniu mistrza. I właśnie dlatego mecz Wisła Górnik urasta w dzisiejszej kolejce spotkań do wydarzenia nr 1.

Jeśli krakowianie marzą o zwycięstwie, to w grze obronnej muszą koniecznie zwrócić uwagę na duet: Lubański—Banaś, którego rajdy są niebezpieczne. Istotne będzie też opanowanie środka pola i niedopuszczenie Szołtysika do spełniania „roli „motoru napędowego” Górnika. Jeśli te dwa zadania ; zostaną im spełnione, to nic nie będzie stać — na przeszkodzie, aby atak krakowian zmusił do kapitulacji Kostkę. Wiadomo przecież, że obrona górnicza nie stanowi monolitu. Ale nie = uprzedzajmy faktów i wybierzmy Z się na stadion Wisły, aby zobaczyć na własne oczy to zapowiadające się interesująco widowisko.


Echo Krakowa. 1972, nr 145 (22 VI) nr 8327

Wisła Kraków — Górnik Zabrze 1:5 (0:2). Bramki zdobyli: dla gospodarzy -Kmiecik, dla gości Lubański, Szołtysik, Banaś, Szymanowski ze strzału samobójczego oraz Szaryński. Sędziował p. W. Karolak z Łodzi. Widzów ok. 30 tys.

WISŁA;: Sikorski (od 46 min. Adamczyk) — Lendzion, Wójcik, Kotlarczyk, Szymanowski — Maculewicz (ód 46 min. Garlej), Polak, Studnicki — Kapka, Kmiecik, Sarnat.

GÓRNIK: Kostka, Wraży, Gorgoń, Oślizło, Anczok — Kwaśny, Wilczek/ Skowronek — Banaś (od 61 min. Szaryński), Lubański (od 69 min. Wilim), Szołtysik.

Wczoraj w Krakowie wyłoniony został piłkarski mistrz Polski na sezon 1971/72. Został nim Górnik Zabrze po łatwym zwycięstwie nad Wisłą aż 5:1. Zabrzanie, niestety, nie zostali zmuszeni w tym spotkaniu do wykazania wszystkich umiejętności. Wystarczyło kliką szybkich akcji , popartych zmianą. pozycji, aby wymanewrować pilnujących „każdy swego” a dużo wolniejszych obrońców krakowskich. Mało tego, jedenastka Wisły nie wystąpiła w tym meczu w swym najsilniejszym składzie, gdyż trener M. Kurdziel musiał zostawić kilku renomowanych graczy dla rezerwy, która walczy o awans do ligi okręgowej. Zabrakło więc m. in. reprezentanta Polski Musiała, członka kadry: młodzieżowej Krawczyka, reprezentanta juniorów — Płonki, nie licząc kontuzjowanego bramkarza Goneta.

Tak więc nasz najlepszy krajowy zespół piłkarski miał w podwawelskim grodzie ułatwione zadanie, z czego bodaj najmniej zadowolony był trener kadry narodowej i selekcjoner PZPN w jednej osobie K. Górski. Przyjechał bowiem zobaczyć „wielki mecz” a zobaczył „spacer” zabrzan po tytuł mistrza.

Wiślacy i ich trener w zasadzie już wcześniej. zrealizowali plan minimum, którym,— jak pamięta, my — było utrzymanie się w ekstraklasie. Natomiast nie wykorzystali szansy popisania się umiejętnościami na tle sławnego przeciwnika. Szkoda! : Miejmy jednak nadzieję, że już wkrótce zacznie się „montować” zespół godny wiślackiej sławy, bez trwożliwych miernot, niedouczonych gwiazd a z utalentowaną młodzieżą, wspartą o bardziej doświadczonych kolegów.

W ogóle kolektyw na miarę możliwości GTS Wisła.

Wczorajszy mecz przegrany był już w zasadzie w momencie kiedy usłyszeliśmy z głośników skład Wisły. Gra potwierdziła nasze przypuszczenia. Dodajmy, że górnicy widząc słabość rywala, nie starali się go „dobijać" i zadowolili się czterema bramkami, bo piąta była już dziełem zdenerwowanego nieporadnością kolegów Szymanowskiego, Natomiast krakowianie najmocniejsze punkty mieli w Sarnacie i Kmieciku, którzy mając tylko wsparcie w Kapce i Polaku oraz po przerwie w Garleju, kilka razy poważnie zagrażali bramce Kostki a raz Właśnie Kmiecik Ograł obronę przeciwnika, wywabił Kostkę z bramki i ulokował piłkę w siatce.

Gratulując jeszcze raz Górnikowi, musimy stwierdzić, że Wisła nas nie zadowoliła i na jej rehabilitację poczekamy do soboty, kiedy w Krakowie gościć będzie w ramach rozgrywek Intertoto szwedzki zespół F. F. Atvitaberg.

(J. F.)

Mówi K. Górski — trener kadry i selekcjoner PZPN: „Żałuję, że przyjechałem, bo mecz przeciętny i kadrowicze nie byli zmuszeni do wysiłku.

A tak dużo obiecywałem sobie po występie Górnika w Krakowie i po postawie wiślaków”


Gazeta Krakowska. 1972, nr 146 (21 VI) nr 7561

Ekstraklasa piłkarska finiszuje. Dziś rozegrana zostanie kolejna, przedostatnia kolejka spotkań ligowych, która zapowiada się wyjątkowo atrakcyjnie. Najciekawszym meczem będzie pojedynek krakowskiej Wisły z Górnikiem Zabrze (godzina 17.30). Być może właśnie na stadionie przy ul. Reymonta poznamy dziś tegorocznego mistrza ekstraklasy. Zabrzanie mają aktualnie 4 punkty przewagi nad Legią i Zagłębiem Sosnowiec, ale pozostało im tylko do rozegrania jedno spotkanie z Wisłą. Gdyby ten mecz przynajmniej zremisowali, będą mogli już zbierać gratulację z okazji zdobycia po raz 10 tytułu mistrzowskiego I ligi piłkarskiej. Pojedynki Wisły ż Górnikiem stały zawsze na wysokim poziomie i dostarczały kibicom wiele emocji sportowych. Krakowianie, którzy są ostatnio w niezłej formie, powinni nawiązać równorzędną walkę z drużyną Lubańskiego i uzyskać przynajmniej wynik remisowy. Mecz zapowiada się bardzo atrakcyjnie. Przypominamy, początek spotkania o godzinie 17.30 na stadionie przy ul. Reymonta. Prawdopodobnie także dziś zapadną ostateczne rozstrzygnięcia w strefie spadkowej ekstraklasy. Rzeszowska Stal jedzie do Szczecina i jeśli przegra mecz z Pogonią, straci ostatnią nadzieję na utrzymanie się w lidze. Większe szanse na zwycięstwo mają chyba „portowcy", którzy wystąpią przecież na własnym boisku i przed własną publicznością. Nikłą nadzieję na utrzymanie się wśród najlepszych będą mieć jeszcze piłkarze Szombierek, jeśli pokonają Zagłębie w Wałbrzychu.



Gazeta Krakowska. 1972, nr 147 (22 VI) nr 7562

Po zwycięstwie 5:1 nad Wisłą piłkarze Górnika Zabrze zapewnili sobie tytuł mistrza ekstraklasy W sezonie 1971/1972.

Zabrzanie dokonali więc nie lada wyczynu zdobywając po raz trzeci tak zwany „dublet” — mistrzostwo I ligi i Puchar Polski.

Klub powstał w 1948 r., a piłkarze Górnika występują w ekstraklasie nieprzerwanie od 1956 r. Ich zdobycze w tym stosunkowo krótkim czasie są imponujące, dające zabrzanom bezapelacyjnie miano najlepszej drużyny klubowej naszego kraju w okresie powojennym. Tegoroczny tytuł mistrzowski jest 10-tym już zdobytym przez piłkarzy Górnika. Na mistrzowskim tronie zasiedli oni po raz pierwszy w 1957 r., a następnie: w 1959, 1961, 1963, 1964, 1965, 1966, 1967, 1971 i 1972. Sześć razy zdobywali Puchar Polski: w 1965, a potem kolejno w 1968, 1969, 1970, 1971, 1972. Drużyna Górnika wielokrotnie reprezentowała Polskę w rozgrywkach europejskich pucharów. Największy sukces odniosła w 1970 r. dochodząc do finału Pucharu Zdobywców Pucharów.

Wisła Górnik 1:5

Wisła Kraków — Górnik Zabrze 1:5 (0:2). Bramki zdobyli, dla gospodarzy: Kmiecik w 68 min., dla gości: Lubański w 4 min., Szołtysik w 37 min., Banaś w 59 min., Szymanowski z samobójczego strzału w 63 min. i Szaryński w 90 miń. gry. Sędziował p. Włodzimierz Karolak z Łodzi. Widzów ok. 30 tys.

WISŁA: Sikorski (od 46 min. Adamczyk) — Lendzion, Wójcik, Kotlarczyk, Szymanowski I — Maculewicz (od 46 min. Garlej), Polak, Studnicki — Kapka, Kmiecik, Sarnat.

GÓRNIK: Kostka — Wraży, Gorgoń, Oślizło, Anczok — Kwaśny, Wilczek, Skowronek — Banaś (od 6] min. Szaryński), Lubański (od 69 min. Wilim), Szołtysik.

Tłumy ludzi przybyły na ten mecz wierząc, że wiślacy zmuszą wielkiego i renomowanego przeciwnika do najwyższego i wysiłku i że gdy nawet Górnik wygra, to po walce, która przez 90 min. elektryzować będzie widownię. Tymczasem jedenastka Wisły, którą wczoraj zaprezentował nam trener M. Kurdziel nie była zdolna do nawiązania równorzędnej walki. Brakło kontuzjowanego bramkarza Goneta. Nie wystąpili również reprezentacyjny obrońca — Musiał i utalentowany Krawczyk. Po gwizdku sędziego okazało się, że wiślacy mieli trudności z zawodnikami tej klasy mistrzów co Lubański, Banaś, Szołtysik. Najszybszy piłkarz Wisły — Lendzion nie dorównywał biegowo najwolniejszemu z napastników Górnika. Goście mieli ogromną swobodę ruchów i to, że zdobyli tylko 5 bramek jest po trosze sprawą górników, którzy oszczędzali przeciwnika.

Wczoraj wiślacy nie mieli też środkowej linii, która mogłaby spełniać swe poważne obronne i ofensywne zadanie.

Sam Polak w lepszej formie, niż ta którą zaprezentował, nie wiele by zdziałał nie mając wsparcia w kolegach z tej formacji.

W tej sytuacji tylko atak spisywał się najlepiej. Kapka był w tercecie najsłabszy, ale Sarnat i Kmiecik dali próbki swych umiejętności, szczególnie po przerwie, gdy za Maculewicza wszedł Garlej.

Z czterech zdobytych przez Górnika bramek każda była zaskakująca. Piątą zdobył Szymanowski, który zdenerwowany nieporadnością kolegów i swą bezsilnością, tak niefortunnie przejął na nogę dośrodkowanie Szołtysika, że piłka ugrzęzła w wiślackiej bramce