1972.10.04 Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 06:40, 9 maj 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1972.10.04, I Liga, 7. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego,
Legia Warszawa 1:1 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 8.000
sędzia: Wiesław Karolak z Łodzi
Bramki
Tadeusz Nowak 66'

1:0
1:1

85' Kazimierz Kmiecik
Legia Warszawa

Piotr Mowlik
Władysław Stachurski
Andrzej Zygmunt
Feliks Niedziółka
Antoni Trzaskowski
Lesław Ćmikiewicz
Kazimierz Deyna
Jan Pieszko Grafika:Zmiana.PNG (46' Ryszard Balcerzak)
Tadeusz Nowak
Stefan Białas Grafika:Zmiana.PNG (78' Tadeusz Cypka)
Robert Gadocha

trener: Lucjan Brychczy
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Tadeusz Polak
Ryszard Wójcik
Jerzy Płonka
Adam Musiał
Henryk Maculewicz
Wiesław Lendzion
Czesław Studnicki
Kazimierz Kmiecik
Ryszard Sarnat
Hubert Skupnik grafika: Zmiana.PNG (76’ Zdzisław Kapka)

trener: Jerzy Steckiw

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1972, nr 233 (4 X) nr 8415

W szranki stają: Legia z Wisłą w Warszawie oraz Ruch z Górnikiem Zabrze w Chorzowie. Zarówno Legia jak i Górnik zajmują dalekie lokaty.

Wojskowi okupują przedostatnie, 13 miejsce ze skromniutkim dorobkiem 4 punktów wywalczonych w 6 meczach, natomiast Górnik Zabrze zajmuje 11 lokatę z 5 pkt. zdobytymi w 5 spotkaniach. Nie jest to dorobek, który może zaimponować, chociaż należy pamiętać, że to dopiero początek batalii mistrzowskiej, bo przecież lider — Gwardia po 7 spotkaniach ma na swym koncie 10 punktów. Tak więc obydwa mecze mają spory ciężar gatunkowy...

Zacznijmy od meczu Legia — Wisła, jako iż znajduje się on w centrum uwagi naszych Czytelników.: z układu tabeli — ponieważ wiślacy zajmują 9 miejsce z dorobkiem 6 pkt-.1 — można snuć nadzieję na zwycięstwo piłkarzy „Białej, Gwiazdy", lecz obserwacje ostatnich, „wyczynów" drużyny krakowskiej nie nastrajają optymistycznie. Zespól od czasu przerwy w rozgrywkach razi brakiem szybkości, zgrania i wygląda pa to, że szczególnie zawodnicy, na których spoczywał dotychczas ciężar walki, przechodzą regres formy. Przed Olimpiadą czołowi zawodnicy Wisły demonstrowali wysoką firmę, która dawała im nadzieję na. awans do reprezentacji. Niestety, kilku — którzy nota bene zasługiwali, aby przywdziać kostiumy, z Białym Orłem.— nie otrzymało reprezentacyjnych paszportów i tym się załamało. W efekcie nie przykładają się do treningu — jak dawniej i grają dużo, dużo, słabiej. Ale najwyższa pora, aby w zespole wiślackim zrozumiano, że z taką grą daleko się nie zajdzie.

Tym\. bardziej, iż sytuacja nie jest wesoła 1. bardzo łatwo z pierwszego miejsca spaść na ostatnie. Dlatego też spotkanie ż Legią ma wielki ciężar gatunkowy. Trzeba walczyć nie tylko o punkty, lecz także o to aby odzyskać zaufanie do własnych umiejętności.


Echo Krakowa. 1972, nr 234 (5 X) nr 8416

W meczu o mistrzostwo I ligi warszawska Legia zremisowała z krakowską Wisłą 1:1 (0:0). Bramki zdobyli: dla gospodarzy — Nowak w 66 min, dla gości — Kmiecik w 85 min. gry. Sędziował p. Karolak (Łódź), Widzów ok. 8 tys.

WISŁA: Gonet — Polak, Wójcik, Płonka, Musiał — Maculewicz, Lendzion, Studnicki — Kmiecik, Sarnat, Skupnik (Kapka).

Wczoraj w meczu z zawsze groźną Legią krakowianie wystawili możliwie najsilniejszy skład, chociaż nadal bez Antoniego Szymanowskiego i po nadzwyczaj ambitnej grze zdołali zremisować 1:1.

Krakowianie przez blisko cztery kwadranse odpierali ataki przeciwnika i — zgodnie z założeniem decydowali się tylko od czasu do czasu na kontrataki. Mieli o tyle ułatwione zadanie, że legioniści opierali swe akcje na solowych poczynaniach Gadochy, bądź Nowaka. Po jednym ze strzałów tego ostatniego piłka odbiła ka i wówczas grupka kibiców Odetchnęła z W 66 min. Nowak jednak szansę. Po prezencie obrony krakowskiej, która dopuściła legionistę do strzału ż nie większej odległości jak 4—5 m przed bramką Goneta, piłkarz warszawski uzyskał prowadzenie dla swych barw. Prowadząc 1:0 gospodarze szybko jednak „spuścili z tonu", co skwapliwie wykorzystali krakowianie przechodząc do energicznych ataków. I wówczas okazało się, że zespół warszawski nie posiada odpowiedniego zapasu sił. i Coraz l częściej zaczęło dochodzić do ostrych spięć w sąsiedztwie bramki Mowlika (wystąpił po raz pierwszy po dłuższej przerwie). Wiślacy kilkakrotnie byli bliscy wyrównania, lecz dopiero w 86 minucie udało się im zrealizować zamierzenia. Strzelcem wyrównującej bramki był olimpijczyk — Kmiecik z podania Lendziona.

W efekcie krakowianie zrealizowali plan taktyczny i cel jaki sobie postawili przyjeżdżając do stolicy, Dodajmy, że zdobycie 1 pkt.

oznacza również przełamanie passy porażek i odzyskanie wiary w swe siły. W zespole krakowskim wyróżnili się bramkarz Gonet, Musiał i Kmiecik. W Legli /najlepsi: Gadocha i Deyna.


Gazeta Krakowska. 1972, nr 236 (4 X) nr 7651

W Warszawie Legia podejmuje zespół krakowskiej Wisły. Obie drużyny odnotowały w ostatnich pojedynkach regres formy. Dla krakowian wywiezienie z trudnego warszawskiego terenu jednego punktu zaliczylibyśmy do sukcesów. Niestety w meczu tym mimo że wznowił już treningi nie wystąpi A. Szymanowski. Po warszawskim spotkaniu zespół Wisły udaje się wprost do Sosnowca gdzie w niedzielę zmierzy się z Zagłębiem



Gazeta Krakowska. 1972, nr 237 (5 X) nr 7652

Cenny remis Wisły w meczu z Legią

Z niepokojem oczekiwali krakowscy kibice na wynik meczu o mistrzostwo pierwszej ligi pomiędzy Wisłą a Legią, który rozegrany został wczoraj w Warszawie. Krakowianie przegrali przecież ostatnio pod rząd aż trzy spotkania, prezentując bardzo słabą formę, a jedenastka Deyny to zespół dobry i niełatwo z nim wygrać.

Obawy były więc słuszne.

Tym bardziej cieszy więc remis piłkarzy „białej gwiazdy” z Legią, bo ma podwójną wartość. Wisła zdobyła nareszcie kolejny punkt i co nie jest bez znaczenia — przełamała złą passę. Powinno to wpłynąć mobilizująco na samych zawodników, którzy odzyskają chyba wiarę we własne umiejętności.

Ale wróćmy do wczorajszego spotkania. Trener Steckiw opracował skuteczną taktykę.

Maculewicz, Studnicki i Lendzion pilnowali dokładnie przez cały mecz Deynę, Ćmikiewicza i Pieszkę, rozbijając w ten sposób już w środkowej części pola ataki gospodarzy.

Ponadto krakowianie wzmocnili defensywę, atakując tylko z wypadów.

Dzięki temu groźni napastnicy Legii mieli duże kłopoty z przedostaniem się w pobliże bramki Goneta. W pierwszej połowie oddali tylko jeden groźny strzał, ale piłka na szczęście trafiła w słupek.

Pierwszego gola zdobyła drużyna warszawska w 66 minucie spotkania ze strzału Nowaka. Nie bez winy był w tym wypadku bramkarz Gonet, który minął się z piłką po dośrodkowaniu.

Krakowianie nie załamali się jednak utratą bramki. Atakowali do ostatnich minut pojedynku. Na 5 minut przed końcem meczu Kmiecik zdołał uzyskać wyrównującą bramkę dla Wisły z podania Lendziona.

Ostateczny wynik 1:1 (0:0).

Po meczu połączyliśmy się telefonicznie z trenerem Steckiwem. Powiedział on, że cała jedenastka zagrała bardzo ambitnie, realizując skutecznie założenia taktyczne. To już nie ta drużyna, którą oglądaliśmy w ostatnich trzech spotkaniach — stwierdził na zakończenie trener wiślaków.

W meczu z Legią Wisła wystąpiła w następującym składzie: Gonet, Polak, Wójcik, Musiał, Płonka, Maculewicz, Lendzion, Studnicki, Kmiecik, Sarnat, Skupnik (od 70 minuty — Kapka).