1972.10.22 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 0:1
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 0:1 (0:0) | Ruch Chorzów | ||||||||
widzów: ok. 10-15.000 | ||||||||||
sędzia: Marian Środecki z Wrocławia | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1972, nr 248 (21/22 X) nr 8430
Jak więc widać przewaga Ruchu nie jest zbyt wielka i mamy nadzieję, że po jutrzejszym meczu znów stopnieje. Wiślacy mają z zespołem „niebieskich" zadawnione porachunki, — oczywiście sportowe —: sądzić więc należy, że dołożą starań aby mecz wygrać. W minionym sezonie w rundzie jesiennej krakowianie zremisowali u siebie 1:1, w Chorzowie — a było to ostatnie spotkanie obydwóch rywali — ulegli 1:3, przy czym jedyną bramkę dla wiślaków strzelił K. Kmiecik. Nadarza się więc okazja do rewanżu, martwią, tylko kontuzje Wójcika, Kmiecika i Polaka, doznane w czasie meczu z zespołem poznańskim. Tu na marginesie dygresja. Otóż napisałem, że Polak nie został sfaulowany w 84 min. gry i sędzia podyktował rzut karny zbyt pochopnie. Jak twierdzą działacze i część kibiców — byt faul i rzut karny się należał. w tej sytuacji być może moja ocena faktu była mylna.
Wracając do niedzielnego meczu z Ruchem, to optymistyczne horoskopy opieram na zwyżkującej formie wiślaków, zademonstrowanej ,w środę. Wprawdzie piłkarze „Białej Gwiazdy” grali nierówno, mieli słabsze momenty, niemniej już dało się zauważyć poprawę skuteczności, większą spoistość zespołu. Niewątpliwy wpływ na ten stan rzeczy ma powrót do drużyny A. Szymanowskiego, Stanowi on bardzo silny, punkt defensywy, a ponadto zwolnił od obowiązku gry na obronią T. Polaka, który znacznie lepiej i pewniej czuje się w środku pola. Linia środkowa wiślaków: Polak — Lendzion — Studnicki ew. Maculewicz będzie miała w niedzielę ogromnie trudne ale i ważne zadanie, do spełnienia. Nie tylko w grze defensywnej, przy unicestwianiu akcji szybkich i bramkostrzelnych pomocników Chorzowian, ale przy organizowaniu własnych poczynań ofensywnych, wypracowywaniu dogodnych sytuacji: strzeleckich dla Kmiecika, Sarnata i Skupnika.
W meczach » zespołem chorzowskim stawka zawsze jest podwójna, tu liczą się nie tylko ligowe punkty, tu chodzi także o rywalizację bezpośrednią dwóch najstarszych ligowców. Ostatnie zwycięstwo ? krakowian nad Ruchem miało miejsce w 1969 y. kiedy to wygrali 1:0. Ruch zrewanżował się w następnym ? spotkaniu, wygrywając 3:0 a kolejne 4 mecze przyniosły remisy (3 razy po 1:1 i raz 2:2). Wreszcie na wiosnę br. wygrali, jak już wspomniałem, niebiescy 3:1
Echo Krakowa. 1972, nr 249 (23 X) nr 8431
Zabrakło strzelców w krakowskiej drużynie
WISŁA — RUCH 0:1 (0:0). Bramkę strzelił Drzewiecki w 67 min. gry. Sędziował p. Środecki z Wrocławia.
Widzów ok. 10 tysięcy.
WISŁA — Gonet, Szymanowski, Maculewicz, Płonka, Musiał, Lendzion, Polak, Stadnicki (Garlej), Kmiecik, Sarnat, Skupnik.
RUCH — Czaja, Rudnow (Bajger), Ostafiński, Drzewiecki, Wyrobek, Maszczyk, Gomoluch, Bula, Marks, Beniger, Bon.
Nie udała się wiślakom próba poprawienia bilansu punktowego w spotkaniu z chorzowskim Ruchem i zwycięstwo przypadło wczoraj znów zawodnikom śląskim. Decydujący wpływ na nieskuteczną grę krakowian miała słaba postawa zawodników linii środkowej. Polak, Lendzion, Studnicki a później Garlej byli bez formy, grali wolno, mało zdecydowanie, niedokładnie, podawali piłkę i nie potrafili powiązać skutecznie gry swej drużyny. W tej sytuacji napastnicy musieli sami podejmować próby wypracowania dogodnych pozycji strzeleckich/ wracać się po piłkę aż na przedpole własnej bramki. Tracili na to energię i kiedy jut dochodzili do bramki chorzowian, defensorzy Ruchu nie mieli większych kłopotów z zażegnywaniem /niebezpieczeństwa. obrońcy krakowscy grali uważnie i na ogół wywiązywali się ze swych obowiązków. Musiał często włączał się do akcji ofensywnych Wisły, rzadziej czynił to Szymanowski.
Jedyna bramka meczu, padła w dość przypadkowy sposób, w okresie wyraźnej przewagi piłkarzy „Białej Gwiazdy”. Drzewiecki poszedł do przodu wraz z napastnikami i przy końcowej linii boiska kopnął piłkę w kierunku bramki.
Strzał a właściwie centra wśliznęła się do siatki, pod zaskoczonym ! zbyt późno interweniującym Gonetem. Kilka minut później Maszczyk ponownie umieścił piłkę w siatce wiślaków, ale sędzia nie uznał bramki, gdyż chorzowianin był na pozycji „spalonej” W zespole gospodarzy najbardziej podobali się Musiał Szymanowski i Skupnik, a w Ruchu natomiast poza trójką pomocników: Maszczyk, Gomoluch, Bula najlepiej grali Drzewiecki, Marks i Ostafiński.
Przed meczem odbyła się uroczystość wręczenia „złotego gwizdka” p. Środeckiemu, uznanemu za najlepszego sędziego piłkarskiego sezonu 1971/72. (LANG)