1972.12.17 Wisła Kraków - Spójnia Warszawa 3:0
Z Historia Wisły
Linia 22: | Linia 22: | ||
==Relacje prasowe== | ==Relacje prasowe== | ||
[[Grafika:Dziennik Polski 1972-12-16.JPG|400px]] | [[Grafika:Dziennik Polski 1972-12-16.JPG|400px]] | ||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1972, nr 296 (18 XII) nr 8478=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1972-12-18d.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | WISŁA — SPÓJNIA WARSZAWA 3:0 (15:4, 16:14, 15:8). Sędziował p. Waszkiewicz z Wrocławia. | ||
+ | |||
+ | Widzów ok. 200. | ||
+ | |||
+ | Krakowianki mimo zwycięstwa nie zachwyciły. Grały nierówno, miały momenty, w których przeciwniczki zdobywały pod rząd po 4—5 punktów przy zupełnie biernej postawie wiślaczek. Później zrywały się do walki, odrabiały straty i wygrywały sety, tak się bowiem szczęśliwie złożyło, że drużyna warszawska zaprezentowała w tym meczu bardzo słabą. | ||
+ | |||
+ | formę. Walny udział w wygranej ma Krystyna Mioduszewska, która zademonstrowała szereg skutecznych akcji ofensywnych, z ambicją i poświęceniem walcząc także w obronie. Zdziwienie budził fakt, iż najlepsza w sobotnim spotkaniu Buhlówna, tym razem w ogóle nie wzięła udziału w grze, mimo iż była w pełni przygotowana do zawodów. Tymczasem trener desygnował do walki Zabajewską i Jakóbczak. | ||
+ | |||
+ | Reasumując, występy wiślaczek nie mogły wzbudzić entuzjazmu, miejmy nadzieję, że kierownictwo sekcji i szkoleniowcy wykorzystają właściwie świąteczną przerwę i po wznowieniu rozgrywek krakowianki wreszcie zaprezentują formę, jakiej oczekują od nich kibice. | ||
+ | |||
+ | |||
Wersja z dnia 11:17, 16 cze 2019
Wisła Kraków | -:- | Spójnia Warszawa | |||||||||||
() | |||||||||||||
ilość widzów: | |||||||||||||
| |||||||||||||
| |||||||||||||
(l) – libero |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1972, nr 296 (18 XII) nr 8478
WISŁA — SPÓJNIA WARSZAWA 3:0 (15:4, 16:14, 15:8). Sędziował p. Waszkiewicz z Wrocławia.
Widzów ok. 200.
Krakowianki mimo zwycięstwa nie zachwyciły. Grały nierówno, miały momenty, w których przeciwniczki zdobywały pod rząd po 4—5 punktów przy zupełnie biernej postawie wiślaczek. Później zrywały się do walki, odrabiały straty i wygrywały sety, tak się bowiem szczęśliwie złożyło, że drużyna warszawska zaprezentowała w tym meczu bardzo słabą.
formę. Walny udział w wygranej ma Krystyna Mioduszewska, która zademonstrowała szereg skutecznych akcji ofensywnych, z ambicją i poświęceniem walcząc także w obronie. Zdziwienie budził fakt, iż najlepsza w sobotnim spotkaniu Buhlówna, tym razem w ogóle nie wzięła udziału w grze, mimo iż była w pełni przygotowana do zawodów. Tymczasem trener desygnował do walki Zabajewską i Jakóbczak.
Reasumując, występy wiślaczek nie mogły wzbudzić entuzjazmu, miejmy nadzieję, że kierownictwo sekcji i szkoleniowcy wykorzystają właściwie świąteczną przerwę i po wznowieniu rozgrywek krakowianki wreszcie zaprezentują formę, jakiej oczekują od nich kibice.