1973.10.07 Lech Poznań - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Wersja z dnia 11:48, 16 maj 2020; PawelP (Dyskusja | wkład)
(różn) ← Poprzednia wersja | Aktualna wersja (różn) | Następna wersja → (różn)
1973.10.07, I Liga, 7. kolejka, Poznań, Stadion Lecha,
Lech Poznań 3:1 (1:1) Wisła Kraków
widzów: 40.000
sędzia: Piotrowicz z Cieszyna
Bramki
Wojciechowski 18'

Milewski 51'
Szpakowski 76'
1:0
1:1
2:1
3:1

37' (sam.) Płotka


Lech Poznań

Turek
Lesiewicz
Płotka
Stepczak
Bilewicz
Napierała
Manicki Grafika:Zmiana.PNG (Domino)
Barczak
Szpakowski
Millewski Grafika:Zmiana.PNG (Graja)
Wojciecowski

trener: Janusz Pekowski
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Jerzy Płonka grafika: Zmiana.PNG (57’ Marek Kusto)
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Tadeusz Polak
Andrzej Garlej
Zdzisław Kapka
Ryszard Sarnat
Kazimierz Kmiecik

trener: Jerzy Steckiw

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Interwencja Goneta
Interwencja Goneta

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1973, nr 236 (6/7 IX) nr 8723

SYMPATYKÓW PIŁKARZY WISŁY PASJONUJE OD SZEREGU TYGODNI PROBLEM, CZY ICH PUPILOM UDA SIĘ OBJĄĆ PRZODOWNICTWO W LIGOWEJ TABELL JUZ PRZED MECZEM Z POLONIĄ, KIEDY RUCH POTKNĄŁ SIĘ W SZCZECINIE, LICZONO IŻ ZAWODNICY „BIAŁEJ GWIAZDY” WYGRAJĄ Z POLONIĄ I ZAJMĄ PIERWSZE MIEJSCE.

Niestety krakowianie zremisowali wówczas i Ruch utrzymał prowadzenie. Po remisie chorzowian z mielecką Stalą i wygranej Wisły z Zagłębiem Sosnowiec, krakowianie zrównali się punktami z przeciwnikiem i tylko dzięki różnicy bramkowej nie wysunęli się na czoło.

Nadchodząca kolejka spotkań może mieć spore znaczenie dla układu czoła tabeli. Ruch podejmuje u siebie warszawską Gwardię i nie jest wykluczone, że straci przynajmniej 1 punkt.

W wypadku zwycięstwa Wisły nad Lechem w Poznaniu objęłaby ona wówczas fotel lidera.

Ale to tylko teoretyczne rozważania. które w konfrontacji z przebiegiem i rezultatami obydwóch omawianych spotkań mogą przyjąć zupełnie inny obrót.

Wiślacy nie czują się najpewniej nad Wartą, w ubiegłym sezonie przegrali w Poznaniu i będzie im bardzo trudno zdobyć teraz komplet punktów. Tym bardziej, że ostatni występ ligowy podopiecznych J. Steckiwa nie był najlepszy. Piłkarze „Białej Gwiazdy” zatracili sporo z żywiołowości na rzecz taktycznego „usypiania” przeciwnika i momentami... sami zasypiają. Przy dynamicznie i żywiołowo grających Lechitach, taktyka krakowian może nie przynieść sukcesów. Tym bardziej, że obserwujemy momentami zbytnią pewność siebie naszych piłkarzy i nonszalancję w grze, co może mieć opłakane skutki. Np. A. Musiał, piłkarz bardzo dobry, miał w meczu z Zagłębiem kilka rażących kiksów, na szczęście niewykorzystanych przez napastników gości.

Ale może niezbyt udany, choć zwycięski, pojedynek z sosnowiczanami sprowadzi piłkarzy na ziemię i w stolicy Wielkopolski zademonstrują oni grę taką jak z początkiem sezonu. Wówczas mają pełne szanse zdobycia obydwóch punktów.


Echo Krakowa. 1973, nr 237 (8 X) nr 8724

Piłkarze Wisły przegrali w Grodzie Przemysława

W meczu piłkarskim o mistrzostwo 1 ligi Lech Poznań pokonał Wisłę Kraków 3:1 (1:1). Bramki zdobyli, dla zwycięzców — Wojciechowski w 14 min., Milewski w 50 min. i Szpakowski w 75 min., dla pokonanych — Płonka ze strzału samobójczego w 38 min. gry. Sędziował p.

Widzów ok. 40 tys.

Wisła: Gonet, H. Szymanowski, A. Szymanowski, Musiał, Maculewicz, Płonka (Kusto), Polak, Garlej, Sarnat, Kapka, Kmiecik.

Piłkarze krakowskiej Wisły byli faworytami w tym meczu, chociażby z uwagi, że aż 4 zawodników zaliczonych jest do kadry PZPN przed meczami z Holandią i Anglią. Tymczasem właśnie kadrowicze spisywali się słabo, jakby obawiali się o całość swych nóg.. Inna sprawa, że gospodarze grali twardo i nieustępliwie.

Pierwszą bramkę zdobył Wojciechowski strzałem z ostrego kąta nie bez winy krakowskiej obrony i bramkarza.

Wprawdzie goście wyrównali na 1:1, lecz, zdobywcą tej bramki był obrońca Lecha, który tak niefortunnie zmienił głową kierunek lotu piłki, iż zaskoczyła bramkarza, grzęznąc w siatce.

Kiedy po przerwie spodziewano się ataku gości, to zaczęli oni jeszcze bardziej zwalniać akcje, natomiast w obronie próbowali „łapać” szybkich lechitów na „spalone”, co skończyło się bardzo tragicznie. Dwukrotnie napastnicy poznańscy wykorzystali gapiostwo renomowanej obrony krakowskiej i zdobyli 2 bramki, pieczętując swe zwycięstwo.

Wisła nie ma szczęścia do Lecha, po ubiegłorocznej przegranej 0:3, tym razem również zostawiła punkty w Grodzić Przemysława. Inna sprawą,. ?e arbiter główny i sędziowie liniowi nie zawsze wychwytywali spalone gospodarzy. (J)


Gazeta Krakowska. 1973, nr 239 (6/7 X) nr 7963

Po emocjach pucharowych czeka nas znów porcja ligowych spotkań. Ze szczególną uwagą obserwować będziemy grę kadrowiczów, którzy już 17 X. wystąpią w decydującym meczu z Anglią.

Krakowska Wisła jedzie do Poznania, gdzie spotka się z zawsze groźnym na swoim boisku Lechem. W rundzie wiosennej wiślacy przegrali w Poznaniu aż 0:3 i chyba wyciągną z tej lekcji odpowiednie wnioski. Wszyscy krakowscy zawodnicy wyleczyli już kontuzje i czują się dobrze. Wisła wystąpi więc w Poznaniu w pełnym składzie i będzie na pewno chciała zrewanżować się Lechowi za wiosenną porażkę.


Gazeta Krakowska. 1973, nr 240 (8 X) nr 7964

Siódma kolejka piłkarskich spotkań o mistrzostwo I ligi miała dość interesujący przebieg. Zespoły walczące o czołowe lokaty odnotowały na swym koncie nikłe zwycięstwa.

Jedynie porażkę Wisły z Lechem w Poznaniu uznać za niespodziankę.

Lech — Wisła 3:1

Lech Poznań — Wisła Kraków 3:1 (1:1). Bramki: dla Lecha — w 14 min. Wojciechowski, w 50 min. Milewski i w 75 min. Szpakowski. Bramkę dla Wisły uzyskał samobójczym strzałem Płotka, który w 38 min, głową skierował piłkę do własnej bramki.

Zwycięstwo Lecha jest zasłużone, bowiem przez cały mecz gospodarze grali niezwykle ambitnie, walcząc o każdą piłkę. Na specjalne wyróżnienie zasługują: napastnik Wojciechowski, któremu dzielnie sekundował Szpakowski oraz w obronie — kapitan zespołu Stepczak, który najczęściej udaremniał groźne ataki gości już przed polem karnym gospodarzy.

Zespół Wisły nie. ma szczęścia do Poznania. W poprzedniej edycji krakowianie ulegli Lechowi 0:3. Tym razem zaprezentowali się słabiej, mimo, że górowali nad swymi przeciwnikami wyszkoleniem technicznym i ruchliwością na boisku. Tym zaletom gości gospodarze przeciwstawili zdecydowaną, ambitną grę.

W pierwszej połowie napastnicy Wisły nie umieli zdobyć się na skuteczny strzał. Jedynym wartościowym zawodnikiem w napadzie gości był Sarnat, nie znalazł on jednak zrozumienia wśród partnerów. W drugiej połowie krakowianie zagrali o wiele słabiej, zwłaszcza w obronie, która nie umiała upilnować szybkich poznaniaków. Tym razem ani Musiał ani A. Szymanowski — przemęczeni chyba występami w reprezentacji — nie wykazali swej wysokiej formy.

WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, Płonka (Kusto), H. Szymanowski, Kapka, Polak, Kmiecik, Sarnat, Garlej.

Sędziował p. Piotrowicz z Cieszyna. Widzów ponad 40 tys.