1973.10.28 Wisła Kraków – Lech Poznań 87:66

Z Historia Wisły

1973.10.28, I Liga Koszykówki Kobiet, Kraków, Hala Wisły,
Wisła Kraków 87:66 Lech Poznań
I:
II: 48:31
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Zdzisława Ogłozińska 21, Halina Kaluta 17
trener: Ludwik Miętta-Mikołajewicz

Lech Poznań:
Stróżyna 19 i Wasilewska 16



http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=56346 s.10


Echo Krakowa. 1973, nr 255 (29 X) nr 8742

WISŁA — LECH 87:66 (48:31).

Najwięcej punktów zdobyły: dla Wisły — Ogłozińska 21 i Kaluta 17 a dla Lecha — Stróżyna 19 i Wasilewska 16.

Mecz rewanżowy rozgrywany był pod dyktando krakowianek, które przewyższały przeciwniczki szybkością i celnością rzutów. Najsłabszą stroną krakowianek była walka pod własnym koszem, gdzie większość piłek zbierały zawodniczki Lecha. W ogóle gra defensywna wiślaczek, przynajmniej na podstawie obserwacji meczów z Lechem, jest słabszą stroną zespołu. Dziwi też, że trener nie dał szans gry Berniakównie, która rokowała duże nadzieje, a obecnie większość czasu spędza na ławce rezerwowych.


Gazeta Krakowska. 1973, nr 258 (29 X) nr 7982

‎‎‎

Inauguracja sezonu koszykarskiego kobiet w Krakowie poczęła się pomyślnie dla Wisły. W sobotę koszykarki „Białej gwiazdy” pokonały wysoko notowany zespół Lecha 69:55 (40:29). Spotkanie to stało na dobrym poziomie, Wiślanki objęły prowadzenie ze strzałów Wojtal i później systematycznie zwiększały swą przewagę, demonstrując wiele pomysłowych zagrań i akcji, przy równoczesnej szczelnej grze w defensywie. W Wiśle doskonałą partię zagrała Wyka — najlepsza bezsprzecznie koszykarka na parkiecie.

Rewanżowy pojedynek Wisły z Lechem zakończył się ponownym zwycięstwem wiślanek, tym razem 87:66 (48:31). Było to spotkanie pod każdym względem słabsze od pierwszego pojedynku. Słabiej przede wszystkim zagrały koszykarki Lecha, które nie mogły znaleźć skutecznej recepty na szybkie i pomysłowe zagrania wiślanek.

Koszykarki Wisły, podobnie jak i w sobotę już od pierwszych minut objęły prowadzenie, które w miarę upływu czasu przybierało cyfrowo coraz pokaźniejsze rozmiary. Wiślanki wyraźnie górowały tak, że tylko rozmiary zwycięstwa stanowiły w tym meczu jedyną niewiadomą. W Wiśle znów doskonale zagrała Wyka, której dzielnie sekundowała Ogłozińska