1973.12.02 Wisła Kraków - Górnik Zabrze 1:1

Z Historia Wisły

1973.12.02, I Liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 1:1 (0:0) Górnik Zabrze
widzów: 10.000
sędzia: Stec z Lublina
Bramki
Marek Kusto (g) 54’

1:0
1:1

87' Jan Banaś
Wisła Kraków
4-3-3
Stanisław Gonet
Antoni Szymanowski
Henryk Maculewicz
Tadeusz Polak
Adam Musiał
Henryk Szymanowski
Andrzej Garlej grafika: Zmiana.PNG (34’ Kazimierz Gazda)
Krzysztof Obarzanowski
Zdzisław Kapka
Kazimierz Kmiecik
Marek Kusto

trener: Jerzy Steckiw
Górnik Zabrze

Andrzej Fischer
Jan Wraży
Jerzy Gorgoń
Henryk Holewa
Henryk Wieczorek
Lucjan Kwaśny
Zygfryd Szołtysik
Ireneusz Lazurowicz Grafika:Zmiana.PNG (Józef Kurzeja)
Jan Banaś
Andrzej Szarmach
Stanisław Gzil

trener: Jan Kowalski

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Niewykorzystana okazji sam na sam Kmiecika
Niewykorzystana okazji sam na sam Kmiecika

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1973, nr 283 (1/2 XII) nr 8770

Finisz pierwszej rundy zapowiada się interesująco z uwagi na rywalizację pięciu potentatów, Ruchu, Stali, Wisły, Górnika i Legii.

W przedostatniej kolejce spotkań pierwszoplanowy mecz rozegrany zostanie pod Wawelem.

Na pożegnanie, do wiosny, swych sympatyków (ostatni mecz w Opolu) jedenastka „Białej Gwiazdy” grać będzie z Górnikiem Zabrze. Innymi słowy, drużyn wielkich nadziei podejmować będzie jedenastkę, która przed laty święciła największe sukcesy międzynarodowe. Krakowianie zajmują aktualnie 3 miejsce w tabeli z dorobkiem 17 pkt., a Górnik jest na 4 miejscu z 16 pkt. Stawka spotkania — ogromna! W tym ważnym meczu Wisła nie wystąpi — niestety — w swym najsilniejszym składzie.

Zabraknie w drużynie Sarnata i Płonki, natomiast zagrać ma już członek złotej jedenastki z Monachium i rezerwowy ze stadionu Wembley — Kazimierz Kmiecik. Tak przynajmniej twierdzi lekarz wiślaków — dr Jerzy Jasieński: Kmiecik przechodził zapalenie węzłów chłonnych pachwiny i po 10-dniowej kuracji czuje się już dobrze. Wznowił treningi i jestem pewny, te w meczu z Górnikiem będzie pełnowartościowym graczem. Natomiast Sarnata zobaczymy na boisku dopiero wczesną wiosną, gdyż ma złamane (w części chrząstnej) dwa żebra. Także Płonka musi pauzować z uwagi na złamaną szczękę. Natomiast stan zdrowia pozostałych graczy jest dobry.

Skład Wisły na niedzielny mecz z Górnikiem wyglądał będzie następująco: Gonet — H.

Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał — Obarzanowski, Polak. Garlej — Kusto, Kmiecik, Kapka.

Górnik przyjeżdża do Krakowa z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Tak. przynajmniej twierdzi kierownik techniczny zespołu — Marian Olejnik.

— Wprawdzie w zespole zabraknie Deji, lecz wyraźną zwyżkę formy sygnalizują gracze tej miary co Gorgoń, Banaś i Szarmach. W Zabrzu panuje przekonanie, że duży wpływ na wynik meczu będzie miała postawa dwóch wiodących zawodników w obydwu zespołach: KMIECIKA w Wiśle i SZARMACHA w Górniku. My dodajmy, że sporo zależeć będzie od formy ich współpartnerów w liniach ofensywnych, a więc od Kapki i Kusty z Wisły, oraz od Banasia z Górnika. Nie mówiąc już, że w równej mierze i od pozostałych zawodników z Gorgoniem, czy też A. Szymanowskim i Musiałem na czele. W ogóle, w Meczu Wisła — Górnik wystąpi wielu członków kadry narodowej i zaryzykowałbym opinię, iż wybrana z tych dwu zespołów jedenastka, mogłaby z powodzeniem stanowić reprezentację Polski


Echo Krakowa. 1973, nr 284 (3 XII) nr 8771


Świetny mecz na śniegu i mrozie

Tylko remis „Białej Gwiazdy” z Górnikiem w Krakowie

Wisła Kraków — Górnik Zabrze 1:0 (0:0). Bramki zdobyli, dla gospodarzy —Kusto w 55 min., dla gości — Banaś w 87 min. gry. Sędziował p. D. Stec z Lublina. Widzów ok. 10 tys.

WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, Polak, H. Szymanowski, Obarzanowski.

Kapka, Kusto, Kmiecik, Garlej (od 33 min. Gazda).

GÓRNIK: Fischer, Wraży, Gorgoń, Holewa, Wieczorek, Kwaśny, Szołtysik, Lazurowicz (od 80 min. Kurzeja), Banaś, Szarmach, Gzil.

Gdzie te czasy, kiedy remis z Górnikiem przyjmowano pod Wawelem z uczuciem zadowolenia? Dziś, jak przed ćwierć wiekiem remis piłkarzy „Białej Gwiazdy” na Własnym boisku daje powody do niezadowolenia. I rzeczywiście, krakowianie mogli wczoraj pokonać gości i to zdecydowanie. Wystarczy wspomnieć, że w pierwszej części gry a szczególnie w pierwszych dwóch kwadransach zabrzanie jedynie ograniczali się do odpierania falowych ataków wiślackiej młodzieży. Wówczas to obrona gości z Gorgoniem na czele dwoiła się i troiła., Ale mimo to często przegrywała pojedynki, lecz... kiedy trzeba było uwieńczyć doskonalą pozycję celnym strzałem, brakowało egzekutora.

Wystarczy przypomnieć, że tylko Kapka był cztery razy sam na sam z bramkarzem Górnika, a dwukrotnie w odległości nie większej niż 6—8 metrów. I za każdym razem krakowianin strzelał niecelnie. W innych wypadkach Fischer bronił wręcz doskonale i można śmiało powiedzieć, że był najlepszym zawodnikiem w Górniku, którego uratował od niechybnej porażki.

Po przerwie, w miarę upływu czasu, do głosu zaczęli coraz częściej dochodzić goście, aby między 70 a 90 min. siać popłoch w szeregach gospodarzy. Ciekawe, czy powodem tego było zbyt ostre tempo narzucone początkowo przez podopiecznych J. Steckiwa. czy też zawiodły zawodników nerwy! W efekcie oglądaliśmy pod bramką krakowian zbyt wiele gorących spięć, zbyt wiele błędów, których nie uniknęli nawet kadrowicze z Musiałem na czele. Także Gonet w kilku wypadkach był niezdecydowany, trzymając się zbyt kurczowo linii bramkowej. W 82 min. po strzale Banasia — Gonet wybił pitkę, lecz przejął ją Gorgoń i skierował w górny róg bramki.

Maculewicz w wyskoku przejął Ją na czubek głowy, dzięki czemu odbiła się od poprzeczki. Ale nie koniec na strachu, bo w 87 min.

H. Szymanowski nie upilnował Gzila, który przekazał piłkę do nieobstawionego Banasia, a ten dokonał już formalnością, uzyskując wyrównującą bramkę.

Mecz rozgrywany był w nadzwyczaj trudnych warunkach, na zlodowaciałym boisku przykrytym warstwą śniegu i podczas ostrego mrozu. Gra była jednak szybka a jej poziom więcej niż dobry. Zaryzykowałbym opinię, że było to jedno z najlepszych spotkań w obecnym sezonie w Krakowie.

W Wiśle, gdyby nie błędy taktyczne w ostatnim kwadransie, najwyżej oceniłbym Musiała i A.

Szymanowskiego a dalej Polaka i Kmiecika. Kapka i Kusto byli ruchliwi, walczyli energicznie, lecz bez efektu. W Górniku poza Fischerem mocne punkty stanowili: Gorgoń (choć przegrał 2 pojedynki z Kapką), Wieczorek, Szołtysik i Gzil. Okresami podobali się też Szarmach i pracowity Banaś. (JAF)


===Gazeta Krakowska. 1973, nr 286 (30 XI) nr 8010

Najciekawszym spotkaniem czternastej kolejki rozgrywek o mistrzostwo ekstraklasy piłkarskiej będzie mecz w Krakowie pomiędzy Wisłą i Górnikiem Zabrze. Pojedynki tych drużyn zawsze dostarczały kibicom sporo emocji oraz stały na dobrym poziomie. I tym razem piłkarze nie powinni zawieść. Krakowianie zajmują trzecie miejsce w tabeli, mając 17 pkt., a zabrzanie czwarte mając 16 pkt., stawką tego spotkania będzie utrzymanie się w ścisłej czołówce ekstraklasy. Wiślacy wystąpią w niedzielę bez Sarnata i Płonki, ale prawdopodobnie zagra Kmiecik, który wyleczył już kontuzje i od wtorku trenuje z kolegami z drużyny. Kłopoty kadrowe mają także zabrzanie. Chory jest Deya „Górnicy walczyć będą o zwycięstwo w Krakowie, aby na zakończenie rozgrywek jesiennych uplasować się na drugim miejscu" — powiedział kierownik zespołu M Olejnik. Wisła nie zamierza także rezygnować ze zdobycia tytułu wicemistrza jesieni. Zapowiada się więc bardzo interesujący mecz. Będzie to zarazem ostatni pojedynek ligowy w tym roku w Krakowie. Początek spotkania w niedzielę o godz. 17.


Gazeta Krakowska. 1973, nr 288 (3 XII) nr 8012

‎‎‎

Przedostatnia, 14 kolejka spotkań o mistrzostwo piłkarskiej ekstraklasy przebiegała pod znakiem mrozu i śniegu. Mimo niekorzystnych warunków, większość spotkań stała na dobrym poziomie i dostarczyła widzom dużo emocji. Najciekawszym meczem był pojedynek w Krakowie, gdzie Wisła podejmowała Górnika Zabrze. Po interesującej grze spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Trwa świetna passa Ruchu Chorzów. Lider zdobył kolejne 2 punkty po efektownym zwycięstwie nad Odrą Opole 3:0 i zapewnił już sobie tytuł mistrza jesieni. Na drugim miejscu nadal znajduje się mielecka Stal, która w niedzielę pokonała Polonię Bytom. Na trzecią pozycję awansowała Legia Warszawa. Wojskowi odnieśli cenne zwycięstwo w wyjazdowym meczu z Zagłębiem Wałbrzych i wyprzedzają korzystniejszą różnicą bramek krakowska Wisłę. Jedyną niespodzianką była porażka Gwardii Warszawa na własnym boisku z ŁKS Łódź 0:1. Łodzianie, którzy w ub. środę przegrali ze Stalą aż 0:7, dowiedli w niedzielę, że pogrom w Mielcu był tylko efektem słabego dnia i świetnej dyspozycji rywala. Nadal nie wiedzie się Zagłębiu Sosnowiec, które doznało kolejnej porażki, tym razem z Lechem w Poznaniu i zajmuje zdecydowanie ostatnie miejsce w tabeli. Cenne zwycięstwo odniosły Szombierki, wygrywając u siebie z Pogonią Szczecin. Jedyny remis (0:0) padł w meczu Śląska z ROW we Wrocławiu. W 8 spotkaniach 14 kolejki padło tylko 12 bramek.

W przedostatniej kolejce spotkań ekstraklasy piłkarze Wisły zremisowali na własnym boisku z Górnikiem Zabrze 1:1 (0:0).

Wczorajsza konfrontacja czołowych zespołów ligowych wypadła pomyślnie dla drużyny krakowskiej. W przekroju całego spotkania wiślacy byli zespołem lepszym, dyktowali tempo, mieli duże szanse na odnotowanie końcowego sukcesu. Zabrakło szczęścia i rutyny, gdyż w 16 minucie gry Kmiecik, a w 22 i 32 minucie gry Kapka mieli olbrzymie szanse dla zdobycia bramek.

Pierwsza połowa meczu upłynęła pod dyktando zespołu krakowskiego, który uzyskał wyraźną przewagę nad swym renomowanym przeciwnikiem i goście mogą być zadowoleni, że w tej fazie meczu nie utracili kilku goli Zespół Górnika w pierwszej połowie ograniczył się co skoncentrowania obrony własnej bramki, a bramkarz Fischer popisywał się wielokrotnie udanymi interwencjami. W nielicznych kontrakcjach jedynie Szarmach i Banaś zatrudniali krakowskich obrońców, ale ci wychodzili obronną ręką z tych pojedynków.

Po przerwie obraz gry uległ dość radykalnej zmianie. Piłkarze Górnika przejęli inicjatywę, lecz riposty gospodarzy były groźne. W 54 minucie gry jedna z takich akcji przyniosła zespołowi krakowskiemu zdobycie prowadzenia po celnym strzale głową przez Kapkę. Zdawało się, że padną kolejne bramki, ale doświadczony zespół z Zabrza nie tylko nie załamał się po utracie gola, lecz grając nadzwyczaj ofiarnie wypracował sobie kilka dogodnych pozycji do uzyskania wyrównującej bramki. Padła ona na 3 minuty przed zakończeniem meczu, kiedy dośrodkowanie Szołtysika przejął Banaś i z bliskiej odległości zmusił bramkarza Wisły Goneta do kapitulacji.

Mimo 10-stopniowego mrozu, śliskiej murawy pokrytej śniegiem mecz mógł się podobać, szybka gra obu zespołów była przedniej klasy. Remisowy rezultat zadowala gości, brakowało bardzo niewiele, aby doznali oni w Krakowie porażki.

Trener Wisły J. Steckiw: „Anormalne warunki wpłynęły na końcowy rezultat tego pojedynku. Śliska nawierzchnia, oblodzone boisko sprawiały wiele kłopotów zawodnikom obu drużyn. Mieliśmy szansę na zwycięstwo, niestety stuprocentowych sytuacji nie wykorzystali moi chłopcy." Trener Górnika T. Wieczorek: „Uważam, że remisowy rezultat nie krzywdzi żadnej z drużyn. W pierwszej połowie Wisła, a w drugiej my, mieliśmy okazję do zdobycia bramek. Podkreślił trzeba sportową atmosferę meczu i wysoki poziom spotkania w tak trudnych warunkach. WISŁA: Gonet, A. Szymanowski, Maculewicz, Musiał, Polak, H. Szymanowski, Obarzanowski, Kapka, Kmiecik, (od 33 min. Gazda).

Kusto, Garlej GÓRNIK: Fischer, Wraży, Gorgoń, Cholewa, Kwaśny, Szołtysik, Lazarewicz (od 80 min. Kurzeja), Banaś, Szarmach, Gzil.

A. PIASKOWY